Skocz do zawartości
Forum

Isia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Banbury-UK

Osiągnięcia Isia

0

Reputacja

  1. Isia

    Termin - kwiecień 2010

    Halo zaglada ktoś tu jeszcze??? Sylwester minął Nam miło i sympatycznie.Dzieciaki dały radę do 2 nad ranem :))Styczeń minął Nam szybko,bo byłam pod koniec 2,5tyg w Polsce.Opiekowalam sie tata.zanim przenieslismy Go do Hospicjum.W sumie po 1,5tyg musiałam wracać,bo tata zmarł:((Dokładnie 11lutego odszedł:((Jakoś pusto Mi,ale wiem,ze nie było już ratunku i w sumie lepiej,ze za dużo nie cierpiał i odszedł we śnie:(((Teraz jest z mama i napewno są razem szczęśliwi.Jedyne,co Mnie strasznie smuci to to,ze 5marca tata skończył by 75lat,ale widocznie Bóg miała ważniejsze dla Niego zadanie i zabrał Go już... Co u Was.Jak dzieciaki?Moje upiorki ok.Z Isia nie ma żadnego problemu,tylko Michas jest troszkę leniwy i nie chce za bardzo w szkole po angielsku mowić,ale mam nadzieje,ze sie rozkręci. Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie
  2. Isia

    Termin - kwiecień 2010

    Jaka tutaj cisza??? Aniu jak tam dom?Jak dzieciaki? U Mnie praktycznie bez zmian.Mamy tylko bunt 3-latka u Michasia,bo strasznie sie kluci i zawsze musi mieć ostatnie zdanie. Choinkę mamy juz ubrana.Mikolaj tez dzisiaj był:))Na święta zostajemy w domu,tylko meza siostra z mężem do Nas przyjadą.W tym roku nawet idziemy na Sylwestra z dziećmi do znajomych:)) Pozdrawiam
  3. Isia

    Termin - kwiecień 2010

    Zagłada tutaj czasami ktoś? U Nas wszystko ok.Dzieciaki zdrowe i nawet była juz pierwsza wywiadówka.Isia super-jest z materiałem ponad normę,a Michaś w normie.Oczywiscie czasami sa problemy w komunikacji,ale nie ma co sie dziwić,bo dopiero sie uczy angielskiego.na szczescie chętnie zostaje w przedszkolu:)) Ja cały czas sie lecze,bo sami lekarze nie wiedza nadal co Mi jest,bo wyniki mam ok.Obecnie jestem na lekach,które stosuje sie u ludzi z problemami kardiologiczno-neurologicznymi.teraz czekam na efekty,bo poprzednie leki pomogły,ale nie do końca.Stroje na halloween dzieciaki maja juz zakupione i codziennie pytają-Kiedy juz bedzie Halloween:))) Pozdrawiam i czekam na jakies wieść od Was?
  4. Isia

    Termin - kwiecień 2010

    Halo jest tam kto? U Mnie praktycznie wszystko bez zmian.Jedynie ostatnio w czwartek w nocy wylądowałam w szpitalu,bo strasznie sie złe czułam.Poki co nie wiadomo od czego to i co to było.Bolalo Mnie serce,paliło gorąco serce,uszy i głowę.Mialam zawroty głowy,duszności,mdłości.Dostalam nawet jakiś drgawek.Takze objawów duzo,a diagnozy brak.Zrobili Mi wszystkie badania-serca,krwi,nawet teść ciążowy i wszystko jest ok.Pozniej 2dni w domu leżałam,bo nie miałam siły i czułam sie jak bym maraton przebiegła,a po wystaniu do wc to zadyszki dostawałem.Teraz nadal czuje ze cos jest nie tak,nie mam siły,mam zawroty głowy.W czwartek idę do lekarza i ćiekawa jestem czy postawi jakaś diagnozę.Myslalam ze to moze od spirali ale badali Mi hormony i są ok.Niby czekam na wyniki z tarczycy ale po dotyku lekarz stwierdził ze raczej jest ok.Tata radzi sobie dobrze i czuje sie ok.Co u Was? Michaś zadowolony wraca z przedszkola.Chetnie tez chodzi do szkoły polskiej:))W sobotę idzie na pierwsze party do kolegi z klasy na urodziny:))
  5. Isia

    Termin - kwiecień 2010

    Faktycznie cisza. Witam sie po dłuższej nieobecność.Nie miałam nawet kiedy tu zagladnac.Michas tez chodzi do przedszkola,tylko niestety na 3h dziennie(bo tylko tyle Mu przysługuje i innej opcji nie ma)Jest szczęśliwy i zadowolony(a tak sie obawialam).Bardzo lubi tam chodzić:))Juz nawet zaczyna mówić po angielsku np.zapytalam sie co pani mówi do Niego a Misiu na to-dawn,nie ważne,ze początek sit pomija:))Isia czasami jak ma przerwę to przychodzi do brata i chce sie z Nim bawic(szkoda,ze w domu taka aż za bratem nie jest:))hehe Generalnie wszystko u Mnie bez zmian.Dzieciaki zdrowe i jak zawsze wszędzie ich pełno.Bylam cały zeszły tydzień sama w Polsce,zeby troszkę pomoc tacie i pobyć z Nim.Poki co jest dobrze i nawet z domu tata wychodzi i nie potrzebuje nikogo do pomocy:))Brał przez jakiś czas morfine w tab,ale na szczescie juz nie bierze,bo bóle ustały:))Ma tylko plastry przeciwbólowe i na szczescie to wystarcza.10wrzesnia była rocznica śmierci Mojej Mamy-masakra jak ten czas szybko leci.Bedac w Polsce kilka razy zlapalam sie na tym,ze mówiłam cos do mamy tak jakby np.siedzila w kuchni i dopiero po chwili sie orientowalam,ze jest ale tylko duchem:(( Poniżej zdjęcia z pierwszego dnia szkolno-przedszkolnego Isi i Misia oraz z urodzin-miałam pidzama party z kolezankami(trzy dziewczynki na noc były u Isi-było wesoło).
  6. Isia

    Termin - kwiecień 2010

    Isia Aniu Michaś jest słodki-tylko wysciskac i wycalowac:))Jak Małgosia reaguje na brata?Nie dokucza Mu?Aniu,a Ty wygladasz swietnie:)) Mymod pońiedzialku jesteśmy juz w domu.Tato wyszedł do domu we wtorek i poki co jest z Nim siostra,a od pońiedzialku bedzie pielęgniarka dwa razy w tygodniu,a z trzy dni bedzie pani przychodzić do pomocy(w razie potrzeby)Tato jako tako funkcjonuje w domu i zrobi przy sobie,ale nie ma mowy o wyjściu po zakupy,czy sprzątaniu. Dzieciaki zdrowe i rozsądna je energia,a szkoła dopiero od 4wrzesnia-nie wiem jak tyle czasu wytrzymamy:))Musze Michasia w mundurek zaopatrzyć,bo w przedszkolu tez jest wymagany. Za niecały miesiac minie rocznica śmierci Mojej Mamy,a wszystko mam przed oczami jak by tomwczoraj było-strasznie czas szybko leci.Zreszta widzę po dzieciach jak szybko rosną.Michas nawet szybciej niz Isia,bo zmniejszyła sie miedzy Nimi różnica.Nawet stopę ma tylko 3numery mniejsza:))Dowiedzieliśmy sie tez,ze mały ma plaskostopie i musi nosić do każdych butów wkładki,a po domu takie sztywne kapcie.Bede szła tez do lekarza,zeby moze skierowali Go na jakaś gimnastyka korekcyjna(bynajmniej pamietam,ze w Polsce w szkołach cos takiego było). Od poniedziałku wracam do biegania po 4 tygodniach przerwy i ciekawa jestem jak to bedzie? Wieczorem postaram sie jakies fotki ze ślubu siostry dodać i dzieciaków. Zycze udanego weekendu:))
  7. Isia

    Termin - kwiecień 2010

    Ańiu a na kolki Ja podawalam obojgu infacol.Podaje sie po krople przed jedzeniem.Nie wiem,czy to zasługa tego infacolu,czy po prostu takie dzieci,ale nie miały kolek.Takze jak cos to warto spróbować:))
  8. Isia

    Termin - kwiecień 2010

    Aniu Michaś jest słodki-tylko wychować i wyścigach:))Jak Małgosia reaguje na brata?Nie dokucza Mu?Aniu,a Ty wygladasz swietnie:)) Mymod pońiedzialku jesteśmy juz w domu.Tato wyszedł do domu we wtorek i poki co jest z Nim siostra,a od pońiedzialku bedzie pielęgniarka dwa razy w tygodniu,a z trzy dni bedzie pani przychodzić do pomocy(w razie potrzeby)Tato jako tako funkcjonuje w domu i zrobi przy sobie,ale nie ma mowy o wyjściu po zakupy,czy sprzątaniu. Dzieciaki zdrowe i rozsądna je energia,a szkoła dopiero od 4wrzesnia-nie wiem jak tyle czasu wytrzymamy:))Musze Michasia w mundurek zaopatrzyć,bo w przedszkolu tez jest wymagany. Za niecały miesiac minie rocznica śmierci Mojej Mamy,a wszystko mam przed oczami jak by tomwczoraj było-strasznie czas szybko leci.Zreszta widzę po dzieciach jak szybko rosną.Michas nawet szybciej niz Isia,bo zmniejszyła sie miedzy Nimi różnica.Nawet stopę ma tylko 3numery mniejsza:))Dowiedzieliśmy sie tez,ze mały ma plaskostopie i musi nosić do każdych butów wkładki,a po domu takie sztywne kapcie.Bede szła tez do lekarza,zeby moze skierowali Go na jakaś gimnastyka korekcyjna(bynajmniej pamietam,ze w Polsce w szkołach cos takiego było). Od poniedziałku wracam do biegania po 4 tygodniach przerwy i ciekawa jestem jak to bedzie? Wieczorem postaram sie jakies fotki ze ślubu siostry dodać i dzieciaków. Zycze udanego weekendu:))
  9. Isia

    Termin - kwiecień 2010

    Aniu czekamy na jakies zdjęcia Michalka:)) Marcysiu duzo zdrowka dla mamy. My od 2.5 tyg jesteśmy w Polsce.Podroz minęła spokojnie.Mamy dosyć juz upałów.W sobotę było siostry wesele i bawilismy sie do 5rano.Jedyne czego Nam brakowało to taty,który zasłab i leżał w pokoju hotelowym i jedynie na 5min był na sali i odwiezlismy Go do domu.W domu z dnia na dzien coraz gorzej było i wczoraj w nocy wezwalismy pogotowie.Teraz tata jest w szpitalu(dopiero co 1,5tyg temu z niego wyszedł)jest odwodniony i strasznie słaby.Czasami nawet majaczy i nie wie co sie dzieje.Lezy w pampersie i obi pod siebie-straszne.Najgorsze jest to,ze gdyby nie Ja to nie wiem ile by we własnych dochodach leżał,bo pielęgniarki maja taki zapierdziel,bo są tylko 3na 40osob-koszmar.Mimo,ze wiem,iż tata jest chory nieuleczalnie cieżko sie patrzy na Jego cierpienia i nie moc.Sama musiałam przebierać tatę z kupy i gdyby nie mąż to by leżał we własnych dochodach poki by pielęgniarki nie przyszły,bo nie dałaby rady.Nie mam pojęcia co teraz bedzie,czy jakoś sie polepszy?Lekarka twierdzi,ze moze byc lepiej ale moze rownież pójść w ta druga stronę:((Najgorsze jest to,ze tata jak wyjdzie ze szpital musi mieć 24h na dobę opiekę,a Ja mimo chęci fizycznie nie dam rady.Prawdopodobnie będziemy musieli oddać tatę do hospicjum domowego(takie cos jak dom starców-tylko,ze dla chorych nieuleczalnie)Strasznie boli taka mysl,ale sama nie jestem w stanie Mu pomoc,a reszta rodzeństwa nie moze zrezygnować z pracy,zeby Zajac sie tata,bo kto im da pieniądze na utrzymanie???Jak sie czyta o takich przypadkach to nawet sie nie wyobraża to co moze oznaczac.Teraz wiem,ze jest to jakiś koszmar,bo patrzy sie na najbliższa osobę jak cierpi i nie jest sie w stanie jej pomoc.
  10. Isia

    Termin - kwiecień 2010

    Aniu WIELKIE GRATULACJE Ciesze sie,ze wszystko z Wami dobrze.Normalnie książkowe dziecko:))Michaś-bardzo ładne imię:)))Jak Ty sie czujesz?Jak Małgosia reaguje na brata?Wiem,ze teraz będziesz przez jakiś czas miała,,meksyk,, w domu,ale czasami sie odezwij:))Oczywiscie zycze przespanych nocy i spokojnych dni. U Nas juz trzeci tydzień upałów(nawet dzisiaj trzeci dzien z rzędu było 32stopnie) i nie pada,a na Anglię to bardzo dziwne.Takze codziennie dzieci maja basen w ogrodzie.Jak nie w Naszym to u znajomych,bo bez ochłodzenie woda nie da sie wytrzymać.Normalnie Polska Mi sie przypomina.Dzieciaki bez zmian.Zdrowe i wszędzie ich pełno:)Mój Tata ma gorsze dni i lepsze,ale generalnie jest na plus.Nawet bedą wyciągać Mu cewnik w tym tygodniu i zobaczymy czy uda sie,zeby nie musiałbym tata cewnikowany? Jeszcze musze kilka rzeczy dokupić i zacząć pakowanie,bo w piątek o 17 wyruszamy w drogę do Polski:))Nadal biegam,ale powiem szczerze,ze w takie upały nawet wieczorem jest cieżko. Zapomnialam dodać,ze panieński siostry sie udał:) Poniżej kilka zdjęć:
  11. Isia

    Termin - kwiecień 2010

    Ewelka widac,ze Weronika lubi pozostać:))Strasznie Mi przypomina Isie jak była mała-tez miała takie loczki:)) Aniu z taka ekipa to szybko zbudujecie dom:))Dajcie troszkę słońca,bo u Mnie niby było ok.20 stopni,ale szaro i ponuro.Chociaz dobrze,ze nie padało,bo ostatnich kilka dni padało. U Nas prawie bez zmian.Isie cos łapie,bo kaszle przed zasnieciem i rano.Dzisiaj w środku miasta nagle auto odmówili Mi posłuszeństwa.Nie mogłam szybciej jechać tylko max 15mil i zrobił sie taki korek za Mną jakbym na L jechała.Zjechalam na bok na awaryjnych i domyslilam sie,ze cos blokuje Mi koło i nie moge jechać.Oczywiscie zadzwoniłam do męża i stwierdził,ze to pewnie zacisk sie zacisnal na(bo robiliśmy go 2miesiace temu)i tak dobrze zrobili,ze Natalia.Musialam jak zolw bocznym ulicami dotyczyć sie do domu i pózniej iść na nogach z Misiem do szkoły po Isie,a mam ok.40min w jedna stronę pod górkę.Misiu dał radę i nawet ani razu nie zamarudzil.Niestety dopiero jutro po południu bedzie mechanik to naprawia(oczywiście w ramach reklamacji) więc możliwe,ze 2dni musze jeździć Hondą piechotą:((Człowiek przyzwyczaja sie do wygody:))
  12. Isia

    Termin - kwiecień 2010

    Jakie tu pustki?Wydaje Mi sie,ze od kiedy zmieniono szatę parentingu mniej tutaj zakładamy-bynajmniej w Moim przypadku. Ewelka tutaj Polska szkoła jest tylko w sobotę po 3h i zaczyna sie od 3 roku życia.Misiu był zachwycony,więc bedzie co tydzień chodził.Zawsze to jakies oderwanie od mamy.Zreszta Isia chodzi juz 2lata do tej Polskiej sobotniej szkoły i widać duże postępy.Zreszta chce by dzieci umialy pisać i czytać po polsku i cos o Polsce wiedziały. Po za tym wszystko dobrze.Dzieciaki zdrowe i żywe jak zawsze:))Z siostra chodzę co kilka dni suknie mierzyć(po poprawkach)Teraz idziemy w środę i mamy nadzieje,ze juz nic nie trzeba bedzie robić. Jedyne co jest nie tak to w sobotę pogorszyło sie Mojemu tacie.Walczy od 10lat z rakiem prostaty i poki co sie udaje.Jednak w pońiedzialek musiał wezwać pogotowie,bo od dawna nie mógł oddać ani kropli moczu,a miał straszne parcie na pecherz i straszny ból.Okazalo sie,ze ma bardzo przerosńieta prostate(w tej chorobie to normalne) i jest skazany do końca życia na cewnik.Jak by tego było mało dostał biegunke i przed 2dni tak silnie sie wyróżniał,ze nawet nie był w stanie dojść do wc.Nic nie je i nie pije:((( Nie ma siły i cieżko Mi było Go zrozumieć przez telefon.Od wczoraj zaczął cos jeść i normalnie mozna juz porozmawiać i sam mówi,ze czuje ze powoli ale jest lepiej.Lekarze zastanawiają sie nad operacja udroznienia dróg moczowych(nie potrzebowały cewnika)jednak musiałby do siebie najpierw dojść,a pózniej lekarz powiedział,ze zastanowią sie,czy warto poddawać Go operacji-zwłaszcza,ze ma 74lata.Takze czasami łapie Mńie straszny dół.Dopiero co mama odeszła i nadal nie jestem w stanie nawet popatrzeć na zdjęcie mamy,a tak bardzo bym chciała Ja zobaczyć.A tutaj jeszcze tata choruje.Moze to dziwne,ale nawet jak ma lekki katar,czy cos mówi,ze Go boli to juz Mi najgorsze myśli po głowie chodzą i sie stresuje. Teraz z innej beczki.Bylismy w niedziele w Kornwalii nad morzem:))W Mojej miejscowość było zimno i pochmurno,a nad morzem mieliśmy pełne słońce i ciepło cały dzien.Wszyscy sie opalilismy,a mąż nawet ma opalony okulary:)) Poniżej kilka zdjęć z wycieczki:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...