Hello!
Dotarlismy do tej Krainy Zabaw. Mlody przez pierwsza godzine byl marudny i placzliwy, w ogole nie chcial mnie puscic. Masakra. Bil sie po twarzy, plakal. Potem sie troche rozkrecil. Ale bez szalu. Jednak i tak sie ciesze, ze pojechalismy. Chociaz troszke udalo mi sie pogadac z kolezanka. Jej corka (z lipca 2008) gada jak nakrecona, wyraznie, calymi zdaniami. Szoook! Cafe wspolczuje bolu zeba!!! Mnie wlasnie tez rozbolal, tzn. dziaslo. Gosia biedny Kuba z tymi zebami. I biedna Ty, ze nie mozesz mu pomoc!
Trzymam kciuki za prace! Vercia ale zawsze smaka narobisz tymi pysznosciami, ktore pieczesz Ja za takie kosmiczne ciasta nawet sie nie zabieram :)