Cześć wszystkim. Mój syn chodzi obecnie do szkoły, gdzie jest w 7 klasie z prawie trzydziestką innych dzieciaków. Ma pewne trudności z niektórymi przedmiotami, przede wszystkim z matematyką. Niestety, ale nie zawsze przy takiej ilości dzieci jest czas żeby wszystko dokładnie wytłumaczyć. Mam od dłuższego czasu wrażenie, że to nawet nie ejst kwestia nauczycieli, tylko po prostu chaosu, który panuje w sali. Bo jak ma być inaczej, upchasz taką ilość 13-latków na tak małej przestrzeni Poziom ogólnie ponoć jest niezły, ale mimo to myślę nad przeniesieniem syna do szkoły w której klasy byłyby sporo mniejsze powiedzmy, że tak do 15 osób. Miał ktoś podobne problemy?