U mnie nie sprawdziła się ani gruszka ani zwykły odciągacz (taki, który sami zassysamy). Dziecko się kręciło, marudziło- za nic w świecie nie chciała dać sobie wyciągnąć. Kupiłam Haxe, nic nie trzeba oprócz baterii;) są tam dwie końcówki, do rzadkiego kataru i takiego już gęściejszego. Wyciąga to co trzeba ;)