Skocz do zawartości
Forum

ankacyganka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    ż-n

Osiągnięcia ankacyganka

0

Reputacja

  1. Paula mamuśku przeogromne gratulacje!! a Kudłaczek Mały Przepiękny!!!!:))
  2. martyna30ankacygankato ja też się wypowiem:) Lenka przyszła na świat po cc w poniedziałek o 11-tej, po zabraniu na ważenie przynieśli mi ją bym mogła się przywitać a później zabrali,a mnie przewieziono do sali pooperacyjnej gdzie podłączono kropłówki itp. Cały czas był ze mną mąż i on za jakiś czas przywiózł mi Małą bym mogła popatrzeć. Nie karmiłam Jej od razu, zrobiły to położne. Noc spędziłyśmy oddzielnie. Następnego dnia kazano mi wstać i pomagano przystawiać córę do piersi, a że szło to dosyć opornie ( popękały mi brodawki ) to zajęło mi to cały dzień. Wieczorem nie czułam się najlepiej więc zaproponowano, że tą noc Lena spędzi na sali noworodków, bym mogła odpocząć. No i tak było. na trzecią dobę od rana miałam ją przy sobie i to ja zajmowałm się Nią non-stop. Ale nie mam co narzekać, ponieważ gdy tylko zapłakała natychmiast przychodziła położna i pytała się czy pomóc, czy może zająć się maluszkiem itp. W ten dzien odmówiłam też leków przeciwbólowych i dałam radę. Do formy doszłam dosyć szybko, wiadomo, rana ciągnęła ale tragedii nie było. Po tygodniu w miarę normalnie funkcjonowałam ;)u mnie wyglądało podobnie tylko że już drugiej nocy synek był ze mną położna mówiła że jeśli będzie płakał i nie dam rady to one go zabierze ale jak zaplakał to mi go podała i sobie poszła a maluszek tylko dotknał pierś i zasnął (a w ogóle obudził się bo inne dziecko płakało) i ja nie mogłam sie z tego łóżka wykaraskać ale jakoś sie udało i odłożyłam małego do łóżeczka, bo bałąm sie że mi z łózka może wypaść a z resztą ja była taka nie w formie przez te pierwsze noce a ale w miarę szybko doszłam do siebie ale taką zupełną sprawność odzyskałam po 5 tyg ale nie wiem czy dokarmiany mały był mm tej nocy co nie był ze mną, nikt mi o tym nie mówił, zapisane też nie jest ale dziewczyny synek która ze mną lezała bardzo płakał ta biedna miała już popękane sutki ponoc nic pokarmu ale położne były bardzo niechętne dać mm i przynosiły jej ewentualnie glukozę także domniemam że mojemu dziecku nic nie dały ale też nie karmiłam go pierwszej nocy dostawiono mi go do piersi o 14 a poźniej na drugi dzień rano jak już dostałam go na stałe a tego dnia co było cc to był jeszcze u mnie dwa razy ale spał sobie, troszkę popatrzył i spał dalej więc nie wiem... z karmieniem nie miałam i nie mam żadnych problemów pozdrawiam:) Mnie położne poinformowały, że dały Małej mm. Chciałam Ją nakarmić sama, ale chyba nie dałabym rady, teraz tak sobie myślę. Na całe szczęście nie miało to wpływu na laktację i Lena do te pory jest na cycusiu, rano przed wyjściem do pracy i po powrocie, również przez całą noc. W dzień je stałę posiłki typu deserki, zupki, kaszki itp. A jak jest u Ciebie, karmisz Maleństwo jeszcze? aa, doczytałam że chyba karmisz:)
  3. joasia85nie jest źle, nie ma co straszyć :) ja miałam 3 cięcia, pierwsze najgorzej przeszłam ale to głównie wina podejścia personelu, za szybko, za długo i na mus.dwie kolejne ciąże prowadzone i rozwiązane były w innym szpitalu i tam wszystko ok, robiłam to na co miałam ochotę i kiedy dałam radę, nikt mnie nie zmuszał do niczego.dzieci w każdym przypadku miałam przy sobie już cały czas od 2 doby, wcześniej były przywożone i odbierane kilka razy na żądanie.ostatnią cesarkę miałam 3 miesiące temu, absolutnie nic mnie nie boli, nie bolało już z resztą po 2 tygodniach po porodzie.blizna ładnie wygojona, powoli blednieje.tak naprawde najbardziej denerwujące było dla mnie posiadanie cewnika i ciągłe kroplówki, ból do opanowania i raczej krótkotrwały.bardziej wymęczył mnie pierwszy 23h poród po którym i tak było cięcie z braku postępu, niż wszystkie 3 cesarki razem wzięte.pozdrawiam :) o właśnie, wolałabym mieć jeszcze jedno cc niż cewnik, dla mnie masakra:)
  4. to ja też się wypowiem:) Lenka przyszła na świat po cc w poniedziałek o 11-tej, po zabraniu na ważenie przynieśli mi ją bym mogła się przywitać a później zabrali,a mnie przewieziono do sali pooperacyjnej gdzie podłączono kropłówki itp. Cały czas był ze mną mąż i on za jakiś czas przywiózł mi Małą bym mogła popatrzeć. Nie karmiłam Jej od razu, zrobiły to położne. Noc spędziłyśmy oddzielnie. Następnego dnia kazano mi wstać i pomagano przystawiać córę do piersi, a że szło to dosyć opornie ( popękały mi brodawki ) to zajęło mi to cały dzień. Wieczorem nie czułam się najlepiej więc zaproponowano, że tą noc Lena spędzi na sali noworodków, bym mogła odpocząć. No i tak było. na trzecią dobę od rana miałam ją przy sobie i to ja zajmowałm się Nią non-stop. Ale nie mam co narzekać, ponieważ gdy tylko zapłakała natychmiast przychodziła położna i pytała się czy pomóc, czy może zająć się maluszkiem itp. W ten dzien odmówiłam też leków przeciwbólowych i dałam radę. Do formy doszłam dosyć szybko, wiadomo, rana ciągnęła ale tragedii nie było. Po tygodniu w miarę normalnie funkcjonowałam ;)
  5. hej fast:) jeśli mogę się wtrącić:) kilka lat temu ( chyba 6) kupiłam mojej chrzesnicy garnuszek na klocuszek z fishera i był to strzał w dziesiątkę, ponieważ baaardzo długo się nim bawiła. Po niej zabawkę przejęła młodsza siostra i do tej pory dziewczynki jeszcze ją mają. baterii kuzynka nie zmieniała, a uwierz, że bardzo długo i intensywnie się nią bawiły, tak więc opłaca się. Ja mojej Lence też kupiłam, najtansza jest w rossmanie! Zamawiałam przez internet na stronie ale odebrać można osobiście w wybranym sklepie i kosztuje niecałe 70 zeta:) Pozdrawiam p.s. Maryś jest rozkoszna!!
  6. ankacyganka

    Wrzesień 2012

    aaaa..i gratulujemy PÓŁROCZNIAKOWI:))) ale ten czas zapier...nicza:))
  7. ankacyganka

    Wrzesień 2012

    hej Gabi:)) a dziękuję za pamięć, u nas okey....wróciłam do pracy, z Leną siedzi teściowa:)) także praca, dom, praca, dom i tak w kółko, ale nie żebym narzekała:) wręcz przeciwnie! życie z naszym Maleństwem jest cudowne! Lenka straszny wiercioch, przewraca się namiętnie na brzuszek i z powrotem, piszczy, krzyczy, śmieje się głośno, ślicznie dźwiga główkę jak leży na pleckach a jak jest na brzuszku to podnosi pupę do góry i probuje odepchnąć się nóżkami:) oczywiście w pionie świat jest o wiele ciekawszy więc bardzo głośno potrafi się dopomnieć, że chce na rączki:)) gaworzy, ma-mma. ba-ba, me-me i itp. Sama radość i słodycz:) u nas narazie bezząbkowo, co narazie mnie cieszy bo rano i po pracy oraz w nocy karmię Ją cycusiem i chce robić to jak najdłużej;)) a ztych smutnych wieści to 3 tygodnie temu byłyśmy na antybiotyku, zapalenie oskrzeli się przyplątało, ale najważniejsze, że jest już okey, bo jak wspomnę o tych 2-óch tygodniach to aż mi się gorąco robi.... a co u Ciebie?? nie ogarniam fejsa więc nawet nie wiem co u Was ! Pisz ! Ucałuj Kacperka od cioci i koleżanki Lenki;))
  8. ankacyganka

    Wrzesień 2012

    GRATULUJEMY KACPERKOWI!!!:)))
  9. witaj! też mamy, a właściwie mieliśmy problem z przestawieniem Małej na butelkę. Powiem tak, łatwo nie będzie choć myślałam inaczej.... po urodzeniu Lena miała dość długo żółtaczkę i położne kazały ścigać swoje mleko i choć ze dwa razy dziennie podawać je przez butelkę ( by poziom bilirubiny szybciej spadał ). Wtedy jeszcze żadnego problemu nie było, gdyż dzidzia chętnie wypijała mleczko z butelki ( avent ). Kiedy przed pójściem do pracy próbowałam przestawić Ją na butlę trafiłam na totalny opór! Za nic w świecie nie chciała wziąć butelki do buzi, tak jak Twoje dziecko bawiła się smokiem a później wypluwała..też przetestowaliśmy kilka butelek i smoczków..wszystko było blee... dobrze chociaż, że posmakowały Jej zupki i deserki ze słoiczków, gdyż w tym czasie gdy mnie nie było musiała coś zjeść! ojj co ja się z Nią miałam!! martwiłam się bo nie chciałam żeby przez cały dzień jadła tylko takie dania ( mojego mleka z butli też nie chciała ). Na szczęście dziewczyny z sierpnia podpowiedziały,że można zrobić kleik na mm i dodać jakiegoś owocku do smaku ( lepsze to niż te cukrowe kaszki ) no i Lena załapała. Kupiłam jej smoczek do kaszek ( z canpolu ) i teraz potrafi wciągnąć całą butlę na raz. Nie wiem czy to kwestia smaku czy też smoczka ale jestem zadowolona!:)) powoli zmniejszam Jej dawkę owoców i kleiku i mam nadzieję, że już niedługo pociągnie same mm z butli ( smoczek mam anatomiczny z canpolu również ). Dodam, że rano przed wyjściem do pracy i po powrocie ( ok.14-tej ) aż do wieczora daję Jej pierś, bo chcę karmić jak najdłużej. A jeszcze przeszło mi przez myśl, że może troszkę herbatki mogłabyś podać jej przez małą strzykawkę? albo są takie butelki ( chyba lovi ) połączone z łyżeczką? w każdym razie życzę duuużo cierpliwości!!:)) daj znać czy maleństwo uległo?:))
  10. Ale czad!!!:)) ŚWIEŻAKU gratulacje!!!!!!!!:)) moja Lenka też świąteczna! życzę Ci kochana spokojnych i bezproblemowych 9-ciu miesięcy!!
  11. dziewczyny wielkie dzięki za inspirację!!:) moja Lenka za nic w świecie nie chce ruszyć mm, tylko cycek ....próbowałam juz bebiko, bebilonu, nan i żadne jej nie smakuje. Kupywałam też różne butelki, smoczki, kubki treningowe i niekapki ale oczywiście nic nie pasi mojej kruszynce.Od poniedziałku wracam do pracy więc od dwóch tygodni w godzinach kiedy mnie nie będzie ( 0d 8-mej do 14-tej ) teściowa dawała jej kaszki ( blee), marchewkę ( pycha), jarzynową ( jeszcze smaczniejsza ) i jabłuszka ( mniam ) ale przecież nie samymi słoiczkami dziecko żyje. Hi, rozwiązanie okazało się baaardzo proste! Przed chwilą zrobiłam jej kleik kukurydziany na bebilonie i dodałam jabłuszek! Wecuje aż jej się uszy trzęsą!!:)) Kamień z serca!! Dzięki!!!
  12. ankacyganka

    Wrzesień 2012

    Chciałabym Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia, nastrojowych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia, niech wigilijny wieczór upłynie w atmosferze rodzinnego ciepła i wielkiej radości. Pod choinką niech znajdzie się duuużo prezentów a Wasze dusze niech wypełnią się spokojem i miłością . Życzę Świąt dających radość i odpoczynek, oraz nadzieję na Nowy Rok, żeby był jeszcze lepszy niż ten, co właśnie mija.
  13. Mamo Weroniki nie przejmuj się tak wszystkim, bo każde dziecko jest inne i żadne nie rozwija się książkowo w 100%:))) może córeczka nie umie jeszcze przekręcać się na boczki ale za to potrafi coś innego?? a może też wyczuwa że jesteś zestresowana i dlatego jest taka niespokojna ( czytałam inne wątki )? w każdym razie życzę duuużo cierpliwości i wytrwałości!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...