AliG

mojej córeczce gdy miała miesiąc lekarz polecił po pięć kropel przed posiłkiem. warto zainwestować w "sprzęt" do podawania lekarstw Nuby. sa super pipety z kroplomierzami zakończone miękką gumką (nie podrażnią dziąseł) i buteleczki do lekarstw. mi do tej pory się przydają np. na vigantol czy cebion

oczywiście warto zainwestować w prywatną położną moja była ok, choć "szału nie było":) tyle się nasłuchałam o dowolności pozycji rodzenia i ...byłam zapędzana na łóżko. a jak akcja porodowa się zatrzymała to kazali mi chodzic... tylko, że ja już wtedy nie miałam siły:) w każdym razie poród to pikuś w porównaniu z opieką po porodzie. w moim szpitalu było to totalne dno. salowe zachowujące się bardzo głośno i przychodzące chore do pracy, brud, olewające położne. a szpital bardzo polecany w Gdańsku. niestety musiałam dłużej zostać z córką w szpitalu i wspominam pobyt niemile. kolejny poród tylko w prywatnym szpitalu lub w domu (o ile się da).

Moje hity to: mleczko oczyszczajace chicco balsam lipikar duzy przewijak na komodzie niania z monitorem oddechu butelki nuk pojemniki na mleko avent stertlizator podgrzewacz termos:) chusta-nosidełko inhalator ultradzwiekowy panel z kolysankami chicco lullaby latarenka chicco (uspokajajace dzwieki i swiatelka) aspirator otrivin (ma miekkie kancowki) bepanthen zabawki bright starts lezaczek kapielowy Summer pajacyki rozpinane butelka do podawania lekarst nuby i pozostale akcesoria do podawania lekow Buble: pieluchy happy za sztywnosc lezaczek kapielowy typu foczka wszelkie myjki smoczki uspokajajace tommee tippee pajacyki, spioszki, w ktorych tylko jedna nogawka jest rozpinana!!!! kurtki wkladane przez glowe dzinsowa mini dla niemowlaka! dostalam w prezencie! waleczki do lozka poduszka do karmienia otulaczki pudelka do smoczkow

gondolka jest potrzebna. ja rodzilam w styczniu. w gondoli dzidziol jezdzil tylko 2 miesiace bo zrobila sie za krotka:( teraz jezdzimy w spacerowce, ale rozkladanej do pozycji lezacej z dobrymi amortyzorami

Witam wszystkie styczniowe Mamy i ich pociechy. ja też mam styczniowe dzieciątko. zaciekawił mnie wątek o rehabilitacji Moniki74. mam podobny problem. chodzimy na rehabilitacje. niestety jeden neurolog raz widzi zasadnosc cwiczen, drugi uwaza to za fanaberie... w kazdym razie podobne cwiczenia mamy zalecone. troche nam to szlo jak po grudzie. Nina plakala ze zmeczenia, widac bylo, ze jest slaba (ma obnizone napiecie miesniowe i dosc duza asymetrie). okazalo sie, ze bardzo nam pomogla zmiana wanienki dzieciecej na "dorosla" wanne. dla mnie jest to mniej wygodne (kregoslup), ale Nina tam szaleje. co najwazniejsze sama zaczela wyciagac prosto do przodu lapki (po zabawki, a jak:) ) z otwartymi dlonmi, rowniez potrafi "raczkowac" w wodzie. podpiera sie wtedy na dloniach i "chodzi" na kolanach. wiadomo w wodzie jest lzej. ale przynajmniej cwiczy prawidlowe ruchy. i rehabilitantka powiedziala, ze widac zmiane. dodatkowo cwiczymy tez siedzac na kanapie. w czasie odbijania sadzam Ninke sobie na kolanach (plecy opiera na moim brzuchu), klade zabawki po 2 stronach moich nog i zachecam do naprzemiennego siegania po nie. oczywiscie zabawki musza sie swiecic i grac:) ale udaje nam sie to. ale wielkim przelomem okazala sie wanna. polecam. pozdrawiam i zyze duzo sukcesow w rehabilitacji mam nadzieje, ze w koncu uslyszymy od rehabilitantow, ze juz mamy do nich nie przychodzic:)

mi monitor oddechu przydaje sie mocno. przez pierwsze 3 m uzywalam niani z monitorem tommee tippee (sprowadzalam z Anglii). a tu nagle zaczely sie straszne zaklocenia w odbiorze. wymienialam na inna i to samo. teraz mam angelcare. odpukac od 3 tygodni mała nie ma bezdechow. jesli jest problem z bezdechami mozna rozniez wypozyczyc profesjonalny monitor do domu. urzadzenia kupowane w sklepach "dzieciecych" rzeczywiscie nie sa urzadzeniami medycznymi. pozdrowienia

W Gdańsku też w tej kwestii porazka. m.in. z tego powodu zmieniam wozek na ...ciezki:( dla bezpieczenstwa. nie dosc, ze wozej "jezdzi" w autobusie to w czasie hamowania moj podskakiwal w gore na dosc pokazne wysokosci! i tak jezdze prawie lezac na wozku:) dziecku sie to podoba- ma blisko mame:)

ale z tymi kredytami to troche jak z wrozbami:) od pazdziernika 2008 prawie kazdego dnia zmieniaja sie instrukcje kredytowania i polapanie sie w tym jest szalenie trudne. nawet posredniko. a moze zwlaszcza posrednikom. bo maja kilkadziesiat bankow w ofercie i kilkadziesiat zmian dziennie:) nie ma czego takiego jak "najlepszy bank". to zalezy czego szukasz. czy dlugiego okresu kredytowania by miec mala rate? czy bedziesz nadplacac kredyt? itp. pytan jest conajmniej kilkanascie. sama pracowalam w duzej firmie finansowej i mam 2 kredyty hipoteczne. warto korzystac z uslug doradcow, ale tez sprawdzac samemu oferty. doradca napewno ci pomoze tlumaczac sama konstrukcje kredytu, oplaty (i te bankowe i inne okolokredytowe np. podatki). powodzenia w szukaniu trzymam kciuki

Trzymam kciuki. Gdy bedziesz na porodowce sprawdza czy dasz rade (porownanie wymiarow glowki dziecka z twoja miednica). Mi rowniez powiedzieli kilka dni o terminie, ze dziecko jest bardzo duze. Troche sie balam, ale gdy zaczal sie porod staralam sie tylko myslec o tym, ze to moja corka sie rodzi, ze musze dac rade i ze ona bedzie zapewne jeszcze bardziej zmeczona niz ja. Dziecko urodzilo sie 400 g ciezsze niz przewidywnia z usg.

Jesli lekarz nie widzi przeciwskazan to nawet nalezy jechac na wakacje! Ja bylam w Grecji w 5 miesiacu ciazy. Przyznaje, ze meczyly mnie troche upaly. Warto zadbac o bardzo dobre ubezpieczenie zdrowotne w razie klopotow.

Ciaza generalnie nieplanowana. wg lekarzy mialy byc jakies niesamowite problemy z zajsciem w ciaze wiec nawt o tym nie myslalam. o ciazy dowiedzialam sie czekajac na operacje onkologiczna. okazalo sie, ze moj skarb od razu (w 4 tygodniu ciazy) zaczal leczyc mame, bo po guzach nie bylo juz sladu i wypisali mnie do domu! lubie takie niespodzianki:)

uzywamy od 4 lat. kawa i herbata smakuje o wiele lepiej niz ze "zwykla" woda (i nie ma na kubkach osadow) + czajnika prawie nie trzeba odkamieniac. ale malemu dziecku to jednak troche balabym sie ja podac. sama ja pije. mysle, ze warto zainwestowac w taki dzbanek. mialam tez dzbanek firmy kenwood i nie byl tak dobry jak brita.

Kupuje i to duzo. Ostatnio moja przyjaciolka otworzyla taki sklep i teraz juz nigdy nie bede sie martwila o ciuchy!:) Najlepsze jest to, ze czesto znajduje tam rzeczy nowe z metkami. gdy wchodze do "normalnego" sklepu zaczynam przeliczac, np. spodnie za 200 zł-- za to bym miala 3 siatki ciuchow:)! a rzeczy dla dziecka: umowilam sie, ze oddaje jej rzeczy, z ktorych Nina wyrosla i biore nowe. pozdrowienia

ksiazka, ktora przeczytalam juz 3 razy i wciaz cos "doczytuje" to "Jak rozwiązywać problemy wychowawcze" Tracy Hogg. Druga to polecana już książka Zawitkowskiego "Co nieco o rozwoju dziecka". Żałuję, że tak późno do niej dotarlam. teraz chodzimy z Ninka na rehabilitację wg NDT Bobath a w domu stosujemy porady z ksiazki. pozdrowienia

nie wyobrazam sobie jakim chorym czlowiekiem trzeba byc by cos takiego robic! takie ostrzezenia sa wazne. oby ich wszystkich kiedys wykastrowali!