Za siedmioma planetami,
za siedmioma gwiazdami
było sobie kiedyś Słońce
i opromieniało wszystkie świata końce.
Gdy na rodzaj ludzki tak z góry patrzyło
Samo do siebie Słoneczko mówiło:
"Czy wiedzą rodzice i ich maluszki,
Że witaminę D tworzą słoneczne paluszki?"
Gdy tylko te słowa wypowiedziało,
hop siup za księżycem się schowało.
Bardzo się zdziwili dorośli i dzieci,
że Słonko zniknęło i że już nie świeci.
Wysłali ziemianie Michałka dzielnego
By zbadał przyczynę zniknięcia owego.
Wylądował Michaś na samym księżycu
I stanął odważnie w Słońca obliczu:
"Masz muchy w nosie jak jakaś królewna.
Jak nie wrócisz do siebie czeka nas śmierć pewna!"
"Co mi zrobisz?. Wszak siłacza tutaj trzeba
by mnie mocą ruszyć z nieba."
Zasmuciło to Michała,
Przecież w nim nadzieja cała.
Statek, misja i rakieta,
Na nic wszystko. Ludzkość czeka!
Przerażone, blade lica,
Upadł Michał w pył Księżyca.
"Ja zawiodłem całą Ziemię"
Płacze głośno. "Nic nie zmienię.
Mych przyjaciół bolą kości
Wszystko wszystkich ciągle złości."
Księżyc mówi: "Czy Ci mało?"
Słońce oddech aż wstrzymało.
"Widzisz Michał, jestem stare,
ale płonę silnym żarem.
Serce jak lawa mam gorące.
Jestem królem, jestem Słońce.
Ja zadanie mam dla Ciebie.
Jak je wykonasz wrócę do siebie."
Michał się zerwał na równe nogi:
"Daj mi zadanie, gotowym do drogi!"
"Na Twojej planecie znajdź bliźniaka mego
Na mój obraz i kształt utworzonego.
Jest sercem wcale dużego stworzenia,
a skrywa swą magię w skorupce z wapienia.
Przeźroczysta materia mego brata otula.
On zaś jest w jej centrum: płynna, żółta kula.
Cztery dni będę czekać za Księżycem na niebie
Jak przyniesiesz mi brata, wrócę do siebie.
Jeśli zaś się zjawisz przed upływem dnia trzeciego,
Zdradzę Ci sekrety bliźniaka mojego."
Pierwszego dnia przeczesał Michaś oceany i morza.
Dnia drugiego buszował rakietą w przestworzach.
Trzeciego dnia przyszła zaś chwila załamania,
że Michałek nie podoła wykonać zadania.
Siada przy strumyku i cichutko płacze,
Wtem za plecami jak coś nie zagdacze!
Zrywa się na nogi nasz bohater mały.
Spogląda pod drzewo - tam kury gniazdo miały.
Uciekły od gospodarza i tu się umościł.
"Chyba zjem ich jaja bo już brak mi siły."
Porwał dwa jajeczka rzekłszy owe słowa.
Raz dwa jajecznica będzie gotowa.
Patrzy na patelnię i oczom nie wierzy:
Słoneczny brat bliźniak oto przed nim leży!
Trzeci dzień! Lecz zdążę! Lecę do Słoneczka!
Żebym tylko nie zapomniał drugiego jajeczka!
Ląduje na księżycu i ku Słońcu gna:
"Znalazłem Twego brata hahahaha!"
To żółtko jajeczka!" z radości podskakuje
i na wyciągniętej dłoni jajo prezentuje".
Słońce zdumione oczy przeciera promykiem.
"Jesteś mój Michale super zawodnikiem!
Wykonane zadanie, zagadka rozwiązana.
Wracam na swe miejsce już od jutra rana.
Wiesz jaki sekret skrywa mój brat mały?
Witaminą D jest wypełniony cały.
Moje drogie dzieci, taka to bajeczka:
Bawcie się na słońcu i jedzcie jajeczka.
Chodźcie na spacery i łapcie promienie,
A radość i zdrowie powrócą na Ziemię.”