Witam! Ja miałam taki sam problem jak wy - skaza białkowa u córki. Na początku nikt nie wiedział, co jest. Lekarz dermatolog stwierdził, ża to AZS i przepisał jakieś baaardzo drogie kosmetyki (które nic nie dawały) - mała miała nie tyle wysypkę, co mocno zaczerwienioną i chropowatą skórę na rączkach. Do tego, na co nikt nie zwracał uwagi ulewała - normalne u dziecka(?). Tyle, że Julka raczej zwracała to co jadła, jej "ulewanie" następowało nie tak jak zazwyczj krótko po jedzeniu, ale nawet po kilku godzinach od ostatniego posiłku. Na szczęście nasza Pani doktor przepisała Nutramigen i wszystko minęło. Zamiast przepisanych kosmetyków zaczęłam kupować płyn do kąpieli z oliwką Belli, który okazał się rewelacyjny. Najgorszea w tym wszystkim była konieczność odstawienia przetworów mlecznych u starszego synka (1,5 roku starszy), bo karmił Julkę serkami i jogurtami ;) a po łyżeczce ona znów była cała czerwona. Ale daliśmy sobie radę i jest już dobrze.