Skocz do zawartości
Forum

Adrian M

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    Golądkowo

Osiągnięcia Adrian M

0

Reputacja

  1. Bajka o królewnie, siłaczu i witaminie D *** Hen, gdzieś tam bardzo daleko, na samym końcu świata, żyła królewna mała, piękna i bardzo bogata. Król i królowa czule córeczkę swą rozpieszczali. Każdą prośbę, każde życzenie szybciutko spełniali. Wszystko by się pewnie szczęśliwie w tym państwie działo, gdyby kochanej królewnie zdrowie dopisywało. Niestety dziewczynka całe dnie tak słabiutka była, że rzadko się uśmiechała i wcale nie bawiła. *** W nocy nie mogła odpocząć i odnowić siły, bo w snach koszmarnych straszydła ją ciągle budziły. Od rana przez okno w zamku na słońce patrzyła, bo chodząc w ogrodzie męczyła się i pociła. Na śniadanie wymuszała, by dano jej słodycze, prosząc: Ja kochana królewna tego sobie życzę! A gdy pewnego dnia podano jej jajko na miękko słabą rączką stłuc go nie mogła i nawet nie pękło. *** Na obiad oraz kolację trochę potraw zjadała lecz pod warunkiem, by szybko coś słodkiego dostała. Trudno ją było przekonać do owoców czy mleka, a bez zdrowego jedzenia może wyrosnąć kaleka. Prawie strumyk łez wylała przez swego niejadka coraz smutniejsza i zatroskana królowa matka. Król niezwykle się zdenerwował w tej sytuacji i dworskich medyków zwołał w celu konsultacji. *** Medycy dziewczynkę zbadali, długo się głowili i na koniec narady wszyscy zgodnie oznajmili: Objawy waszej córki są nam bardzo dobrze znane. Z powodzeniem można je wyleczyć rybim tranem. Jeśliby królewna tłustego leku pić nie chciała kości jej osłabną i krzywe nóżki będzie miała. Nakazali, aby słodyczy dawali jej mało. Zlecili spacery, owoce i dużo nabiału. *** Królewna niestety tylko raz tranu spróbowała. Potem nawet słyszeć o nim w ogóle nie chciała. Z płaczem mówiła, że już woli być całkiem krzywa, żeby tylko tego leku nie musiała zażywać. Król z królową zechcieli jakoś temu zaradzić. Postanowili znowu dworskich medyków sprowadzić. Lekarze z nową bardzo dobrą wieścią przybyli, bo znacznie lepsze, skuteczne lekarstwo wymyślili. *** Stwierdzili, że oprócz tranu sporządzono taki lek, który otrzymał nazwę medyczną: witamina D. W krótkim czasie, kilka jej kropelek dziennie sprawi, że zdrowie nieszczęsnej królewny całkiem się poprawi. Dziewczynka jednak na każde lekarstwo krzyczała: Nie! Na witaminkę D także uparcie mówiła: Bee… Król nadal miałby ze swoją córką kłopot niemały, gdyby jej groźne smoki w państwie nie przerażały. *** Potwory te zabijał siłacz, rycerz bardzo znany, którego sławili król, królowa oraz poddani. Wezwano więc tego siłacza, co miał moc tak wielką, aby na wystraszoną królewnę fachowo zerknął. Dziewczynka zapytała: Skąd u Pana taka siła? Powiedział: To jasne, witamina D to sprawiła. Poza tym pragnę być silny więc zdrowo się odżywiam, ćwiczę, dużo się też ruszam i na słońcu przebywam. *** Przekonał królewnę taki wzór do naśladowania, słuchała się odtąd rodziców, już bez narzekania. *** Z każdej bajki, również z tej, ważny morał wynika, aby zdrowe kości mieć, trzeba witaminę D łykać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...