Skocz do zawartości
Forum

Wyniki KONKURU pt. My Little Pony


Małgosia

Rekomendowane odpowiedzi

W związku z tym, że treści postów nie mogą mieć więcej niż X znaków, wygrane bajki będziemy publikować w kolejnych postach.

Miło nam ogłosić, że nagrody otrzymują:

Kucyki My Little Pony:
Gosia67 , WIEWIORKAPL, aniace123, Dolly25, kunia, MilenkaBorowiec, Kalina6, monludki, Poszukiwana

Plecaki MiniMini dla:
madziasem, frania, elapietraszek

Płyty od MiniMini otrzymują:
kaja1030, inga01, patusia23

:brawo::brawo::brawo::brawo:




Odnośnik do komentarza

Bardzo dziekuję za wyróżnienie mojej bajeczki. To moja pierwsza nagroda tutaj i bardzo cieszę się i Malwinka oczywiście też.
Co do ilości wygranych też jestem zaskoczona, ale może inne fajne bajeczki były za długie, ja się trochę nabiedziłam, żeby nie przekroczyć tych 1500 znaków i było to dla mnie trudne. Chyba łatwiej napisać ładną dłuższą bajeczkę, niż któtszą, ale może mylę się...

Odnośnik do komentarza

ewik24-28
Na stronie o konkursie o Kucykach Pony było napisane, że do wygrania jest 20 nagród:
- 10 kucyków My Little Pony ufundowanych przez firmę Hasbro
- 5 plecaków Mini Mini
- 5 płyt CD „Urodziny Przedszkolaka”. Natomiast zwycięzców jest tylko 15, czym jest to spowodowane? Pozdrawiam cieplutko:)

Tym, że tylko 15 bajeczek spełniało regulamin
pozostałe niestety nie, a było ich ponad 100...szkoda, bo naprawdę przyjemnie się czytało

Odnośnik do komentarza

"W dużym mieście, przy ulicy po której jeździły autobusy, samochody i motory mieszkała sobie, w domku z białym płotkiem, mała dziewczynka, o imieniu Malwinka. Razem z nią mieszkała jej Mamusia, Tatuś, Babcia i kotek Pimpuś. Gdy nadeszły chłody i zimny wiatr zrywał liście z drzew, a prawie każdego dnia padał deszcz, Malwinka siedziała obok Babci i zastanawiała się, kiedy w końcu spadnie śnieg i będą Święta Bożego Narodzenia. Babcia Malwinki miała wielki talent i z kolorowych kłębuszków potrafiła wyczarować naprawdę niezwykłe rzeczy: grube skarpetki, sweterek z choinką i ciepłą kamizelkę. Teraz siedziała w swoim fotelu i robiła na drutach różową czapkę z pomponem i długi szalik dla swojej ukochanej wnuczki. A Pimpuś, jak to kotek, bawił się kłębkiem wełny. W pewnej chwili kłębuszek potoczył się po schodach w dół na ulicę i jeszcze dalej, dopóki cały nie rozwinął się. W tym samym czasie w bajecznej krainie Ponylandii, Malinka, My Little Pony, postanowiła wybrać się do dalekiego miasta, którego wcale nie znała, ale wiele o nim słyszała. Ciemna nocą, nie mówiąc nic nikomu, wymknęła się po kryjomu. Szła długo, bolały ją kopytka, a końca drogi nie było widać. Aż nagle za wzgórzem ujrzała coś dziwnego, niespotykanego. Rzędy dużych klocków obok siebie ułożone, a niektóre światłami oświetlone. Między nimi kolorowe pudełka z kółkami, co się szybko poruszają czarnymi drogami. Malinka bardzo przestraszyła się tego gwaru i hałasu i zapragnęła wrócić do siebie, ale nie mogła znaleźć powrotnej drogi, a na dodatek bardzo zmarzła. I wtedy Malinka zobaczyła różową nitkę na drodze i idąc za nią doszła do domku Malwinki. Zobaczyła jak Babcia zręcznie przyszywa pompon do czapki i zapragnęła mieć taką. Powiedziała więc:
- Czy mogłabyś, proszę, podarować mi tą czapkę, moje uszy są już jak sople lodu?
- To czapka i szalik dla mojej wnuczki - odpowiedziała Babcia - ją musisz zapytać.
- Malwinko, czy podarujesz mi ciepłą czapeczkę i szaliczek? - spytała Malinka
- Oczywiście! - odpowiedziała Malwinka - I poproszę Babcię, żeby zrobiła Ci jeszcze ciepłe skarpetki na kopytka.
Gdy Malinka ogrzała się już, założyła ciepłą czapkę, owinęła szyję szalikiem, a na kopytka włożyła wełniane skarpetki, wzięła Malwinkę na grzbiet i wspólnie udały się w drogę powrotną, do Ponylandii. Pozostałe kucyki, które bardzo martwiły się o Malinkę, bardzo ucieszyły się widząc ją, a gdy zobaczyły jej piękną czapkę, szalik i skarpetki, zapragnęły też mieć takie. Babcia Malwinki musiała więc zrobić czapki, szaliki i skarpetki dla wszystkich kucyków, a gdy już je zrobiła, spadł śnieg i przyszły Święta Bożego Narodzenia, na które wszyscy tak bardzo czekali."

Odnośnik do komentarza

My Little Pony: Nowy Rok.

Zbliża się Nowy Rok. Wszystkie kucyki z niecierpliwością czekają na na ten niesamowity dzień. To tylko jeden dzień w roku kiedy każdy z nich będzie mógł wystrzelić w niebo kolorowe fajerwerki. Każdy z kucyków przez cały rok zbierał fajerwerki dokładnie takiego koloru jak one same. Tak więc np:Baletnica zbierała różowe,Beza żółte,Kropelka fioletowe a Wisienka pomarańczowe. Gdy nadszedł ten wielki dzień wszystkie kucyki szczęśliwe,zebrały się na łące pod lasem. Każdy przyniósł ze sobą pudło z fajerwerkami. Tylko Promyczek przyszedł na łąkę smutny,okazało się,że w jego pudle są tylko dwa sztuczne ognie ,a reszta fajerwerków,które pieczołowicie zbierał cały rok,po prostu zniknęły. Jak to się stało???Czy ktoś je zabrał???
Do północy było jeszcze trochę czasu więc kucyki postanowiły poszukać zaginionych fajerwerków. Szukały...szukały...szukały...północ coraz bliżej a fajerwerków Promyczka nadal nie ma.
Kto mógł je zabrać???Może Ohydia albo Erebus a może ta złośliwa Bambla?-zastanawiały się kucyki.
Tymczasem Pierniczek zamiast szukać siedział sobie na łące i spoglądał na gwiazdy.
Podeszła do niego Wisienka i zapytała;
-Pierniczku,dlaczego nie pomagasz nam szukać fajerwerków Promyczka?
-Yyy..hmm...yhyh-dukał Pierniczek.-Nie chce mi się....a w ogóle to przecież mamy już tyle fajerwerków ,że starczy dla każdego...
-Tak,ale Promyczek chciałby odnaleźć swoje,przecież gromadził je tak długo właśnie na tę noc-odpowiedziała Wisienka i w tym momencie zauważyła pudło z fajerwerkami Pierniczka na którym w rogu widniał mały biały promyczek.
-To przecież pudło z fajerwerkami Promyczka!!!-krzyknęła Wisienka-Dlaczego je zabrałeś???
-Yghh,eee no...bo...ja..ten...no...miałem zbierać swoje fajerwerki,ale rok tak szybko minął i dzisiaj okazało się że nie mam żadnego a że Promyczek jest tego samego koloru co ja to zabrałem z jego pudła kilka...myślałem że....no...nie wiem co myślałem....przepraszam...teraz wiem,że to było złe...bardzo mi przykro...
-Powiedz o tym Promyczkowi,przeproś i oddaj mu jego fajerwerki-nakazała Pierniczkowi Wisienka.
Pierniczek przeprosił Promyczka i oddał mu fajerwerki.
Gdy nadeszła północ wszystkie kucyki wystrzeliwały w niebo swoje race. Tylko smutny,zawstydzony Pierniczek stał z boku,nie miał przecież swoich fajerwerków. W pewnej chwili podszedł do niego Promyczek z jedną białą racą.
-Proszę,to dla Ciebie Pierniczku,możesz ją wystrzelić,tylko pamiętaj,że nie wolno przywłaszczać sobie cudzych rzeczy. Jeśli czegoś potrzebujesz,wystarczy poprosić-powiedział Promyczek.
-Dziękuję,następnym razem na pewno poproszę,obiecuję-odpowiedział Pierniczek i wystrzelił swoją jedyną racę.
Wszystkie kucyki wesoło witały Nowy Rok,tańczyły i śpiewały aż do białego rana.

Odnośnik do komentarza

Gwiazdka spełnionych życzeń.

Pewnego dnia w Kycykolandii kucyki poszły sprawdzić, czy Gwiazda jest gotowa do spełniania życzeń. Gdy doszły na miejsce zauważyły, że szopa, w której mieszkała Gwiazda jest otwarta, a domowniczki w niej nie ma. Wtedy poszły jej szukać i zobaczyły wodospad. Zauważyły, że jest on na środku drogi, którą muszą przejść. Wtedy jednorożec Fizia spostrzegł, że po drugiej stronie wodospadu są drewniane belki. Fizia, ponieważ była jednorożcem, przeniknęła na drugą stronę wodospadu i poukładała belki. Wtedy kucyki: Różdżka, Tęcza i Wisienka mogły przejść. Szły dalej i zobaczyły łąkę. Na jej końcu był koniec tęczy. Wdrapały się na tęczę, zjechały z niej i poleciały wysoko do góry. Wylądowały na dachu pewnej chatki, w której mieszkała dziewczynka z kotkiem. Zaczął padać deszcz, więc zatrzymały się na chwilę w chatce. Wtedy dziewczynka powiedziała:
- Co się stało, co was do mnie sprowadza?
Kucyk Różdżka powiedział:
- Szukamy Gwiazdki, która zniknęła. Spełniała ona życzenia każdego kucyka.
Kucyk Tęcza zapytał:
- Widziałaś tu gdzieś naszą Gwiazdkę?
Dziewczynka odpowiedziała:
- Tak, widziałam.
- A w która stronę poleciała? – dopytywała się Tęcza.
- W tamtą – powiedziała dziewczynka.
Kucyki szybko domyśliły się, że chodzi o zamek złej wiedźmy Rewolty. Poszły więc do zamku.
Przeszukały go od góry do dołu i z prawej strony zamku, i z lewej strony. Zorientowały się, że nikogo tam nie ma. Zobaczyły też, że nie ma karety Rewolty. Kucyki ruszyły na poszukiwania. Znalazły ślady na drodze. Tęczulka stwierdziła, że już gdzieś widziała podobne ślady, przypomniała sobie, że to ślady karety Rewolty. Poszły za tym śladem i zobaczyły na końcu domek. Weszły do niego i zobaczyły w nim gwiazdkę i Rewoltę. Kucyki powiedziały do Rewolty:
- Czy oddasz nam gwiazdkę, prosimy…?
- Tylko, jeśli zrobicie to, co wam każę. – odpowiedziała czarownica – Jeśli wykonacie trzy zadania to oddam wam gwiazdkę. Pierwsze zadanie to znalezienie czarodziejskich jagód. Są one na końcu pajęczyny pająka Tarantuli.
- Ruszajcie.
Kucyki wyruszyły. Doszły wreszcie do pajęczyny. Tęczulka zapytała:
- Jak tam wejdziemy?
Fizia zobaczyła, że w krzakach coś się rusza. Kucyki zajrzały i zobaczyły dywan. Ale nie wyglądał on normalnie – to był latający dywan. Wsiadły na dywan i wleciały do pajęczyny. Na końcu drogi zobaczyły krzaki pełne jagód. Nazbierały koszyk i ruszyły w drogę powrotną. Doszły do domku, w którym była Revolta z Gwiazdką. Czarownica już miała przygotowane drugie życzenie:
- Przedostańcie się na drugą stronę bramy, której pilnuje Wielki Smok i przynieście mi czarodziejską różdżkę.
Kucyki ruszyły, kiedy tylko przekroczyły bramę ujrzały Wielkiego Smoka.
Nagle spostrzegły w ziemi tęczową dziurę. Weszły do niej i znalazły się po drugiej stronie. Na kamieniu leżała różdżka. Kucyki szybko ją wzięły i wróciły do chatki. Były gotowe na trzecie zadanie Revolty.
- Ostatnie zadanie – powiedziała Revolta – polega na odnalezieniu tajnego przejścia w moim zamku.
Kucyki szybko udały się więc do zamku. Długo szukały tajnego przejścia, aż w końcu Wisienka nacisnęła cegłę, która wystawała ze ściany i… ściana otworzyła się. Wiedziały, że właśnie odnalazły tajne przejście.
Wróciły do chatki. Revolta już na nie czekała.
- Tym razem pójdę z wami i pokażecie mi przejście – powiedziała.
Kucyki pokazały wiedźmie drogę a ta oddała im Gwiazdkę. Zadowolone, ale też bardzo zmęczone wróciły do domu. Gwiazdka mogła znów spełniać życzenia Kucyków.

Odnośnik do komentarza

"Urodziny Lukrecji"
Lukrecja postanowiła polecieć do lasu odwiedzić króliki. Króliki miały 10 marchewek. Lukrecja chciała zjeść 2 marchewki.
Króliki jej nie pozwoliły.. Lukrecja zasmuciła się i postanowiła wrócić do domu. Zapomniała, że są jej urodziny.
Jak wróciła do domu, poszła do ogrodu i wszystkie kucyki krzyknęły: "Niespodzianka!!!".
Lukrecja bardzo się ucieszyła,że wszyscy pamiętali o jej urodzinach.
Dostała od królików te 10 marchewek co chciała.
Od Małej Księżniczki dostała rubinową gwiazdę,a od Małej Tęczy, dostała przepis na pyszne ciasteczka z lukrem.
Lukrecja wszystkim podziękowała, że pamiętali o jej urodzinach i tak wszyscy do końca dnia cieszyli się i bawili, a Lukrecja
upiekła z lukrem. Lukrecja przyniosła ciasteczka na stół i każdemu dała po ciasteczku a potem jeszcze upiekła babeczki i ciasto z truskawkami. Wszystkim smakowały.
Ale nagle zaczęło padać i nadeszła burza z piorunami. Wszystko zmoczyło się od deszczu i przemokło.
Lukrecja była niezadowolona z takiej pogody, bo przecież widziała w telewizji że dzień ma być ładny a jeszcze nie było popołudniu. Goście uciekli do swoich domów. Lukrecja poszła do domu i wpadła na pomysł.
Zrobiła zaproszenia dla gości, że urządza urodzinowy biwak pod zadaszeniem na dworze. Każdy dostał zaproszenie oprócz Małej Księżniczki. Małą Księżniczka się zasmuciła i postanowiła iść do Lukrecji i jej powiedzieć że nie dostała zaproszenia. Mała Księżniczka zapomniała,że w skrzynce był jakiś list. Bardzo się ucieszyła, że może nocować u Lukrecji.
Lukrecja powiedziała, że razem ubiorą choinkę. Jak już to zrobili, była noc. Przestał padać deszcz i burza poszła hen hen.
Lukrecja powiedziała, że będą spać pod gołym niebem, a nie pod zadaszeniem. Wszyscy się ucieszyli z tego powodu.
Rankiem jak wszyscy wstali, Lukrecja poszła zrobić śniadanie. Wszystkim smakowało. Podziękowali za urodzinową noc, a Lukrecja przypomniała sobie, że nie było Małej Tęczy. Pobiegła szybko do jej domu i zapytała, czy dostała zaproszenie. Mała Tęcz powiedziała:
-Dostałam
- To dlaczego nie przyszłaś?
- Nie chciałam, bo nie lubię biwaków - odpowiedziała Mała Tęcza.
Lukrecja zasmuciła się.
- Nie będę już przychodzić do ciebie w odwiedziny- zapowiedziała Mała Tęcza.
Lukrecja tego już nie wytrzymałą i rozpłakała się. Pobiegła prędko do domu, zadzwoniła do wszystkich kucyków.
Kucyki odpowiedziały, że przylecą. Poleciały jednak do Małej Tęczy.
- Dlaczego zrobiłaś przykrość Lukrecji? - zapytały.
- Chcę się spotkać z Lukrecją! - odpowiedziała.
Poleciała sama do Lukrecji i przeprosiła ją za swoje zachowanie.
Lukrecja wybaczyła i zapytała czy przyleci do niej na noc,że będą tylko one.
- Tak - zgodziła się Mała Tęcza i padły sobie w ramiona jak najlepsze przyjaciółki.
I wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

Odnośnik do komentarza

Tuz przed świętami Bożego Narodzenia kucyki przygotowywały, jak co roku kucykową choinkę i stroiły sie na wigilijny wieczór.
Tusia próbowała wymyślić strój najbardziej oryginalny ze wszystkich z dotychczasowych...Przebierała sie raz po raz...Nie mogła znaleźć niczego w swojej szafie...Az nagle zauważyła za oknem piękna tęcze, która mieniła sie od swych kolorów tak jasno ze Tusia zapragnęła mięć ubranko właśnie w takich kolorach.
Wybrała sie wiec do sklepiku z materiałami iskierki i bardzo długo zastanawiała sie nad tym odpowiednim dla siebie. Jednak nie mogła sie na żaden zdecydować...
Zmartwiony kucyk wrócił do swojego domku i postanowił ze w tym roku nie Bedzie brać udziału w kolacji wigilijnej z powodu braku odpowiedniej kreacji.
Wigilia zbliżała sie wielkimi krokami, a Tusia z każdym dniem była coraz bardziej smutna. Kucyki martwiły sie o nią, ponieważ żaden z nich nie wiedział, dlaczego Tusia nie bierze udziału w świątecznych przygotowaniach, hoc, co roku to ona je rozpoczynała.
Pewnego ranka, gdy za oknem pojawiła się sie znów tęcza o pięknych jasnych kolorach, Tusia postanowiła ze zdobędzie z niej choćby maleńki Pawelek i uszyje swoja kreacje..
Najpierw ruszyła na spacer po kucykowi, aby znaleźć jeden z końców tęczy... Chodziła i szukała Az w końcu znalazła. Wyjęła z plecaczka nożyczki, które wcześniej spakowała, i szybko, aby nikt nie widział wycia la niewielki kawałek tęczy i schowała go do plecaczka.
W domu wyjęła swoja tęcze i długo sie w nią wpatrywała się Az zadecydowała ze uszyje z niej piękna sukienkę.
Była tak zajęta praca ze nie zauważyła jak tęcza za oknem powoli zaczęła trącić swoje piękne kolory... Pozostałe kucyki zauważyły ta zmianę i zaczęły sie martwic o tęcze, która od zawsze ozdabiała ich niebo.
W wigilie wszytki kucyki żebrały sie w pałacu, aby podzielić sie opłatkiem i złożyć sobie życzenia, jednak nie było wśród nich Tusi.
Gdy spotkanie zbliżało sie ku końcowi nagle w drzwiach stanęła Tusia wystrojona w suknie uszyta ze skradzionego kawałka tęczy.
Kucyki były zachwycone jej wygładem... A Tusia była bardzo dumna ze swojego stroju.
Jednak teczusi i iskierce cos nie dawało spokoju...Szybko domyśliły sie ze ubranko Tusi musi mięć cos wspólnego z zanikającymi kolorami tęczy. Po krótkiej rozmowie Tusia przyznała ze wycięła niewielki kawałek z tęczy, ponieważ była oczarowana jej barwami a w całym kucykowi nie mogła odnaleźć niczego o tak pięknych kolorach.
Kucyki postanowiły wspólnie, że pomogą Tusi naprawić tecze. Ustawily sie jeden na drugim, a Tusia ze szczytu piramidy kacykowej, cerowała dziurawa tęcze kawałkiem, który wcześniej wycięła.
Chwile później tęcza znów mieniła sie tysiącem barw a uradowane kucyki wróciły do składania świątecznych życzeń. Tusia zrozumiała ze nie potrzebuje pięknych strojów, aby wyróżnić sie wśród przyjaciół, ponieważ, każdy z kucyków jest inny i na swój sposób niepowtarzalny...WESOŁYCH ŚWIĄT

Odnośnik do komentarza

ZIMOWA PRZYGODA

Kucyki Pony jak zwykle bawiły się wesoło w Kucykolandii. Podskakiwały i śmiały się radośnie. Pewnego razu jednemu z kucyków zginęła czarodziejska różdżka. Nie jakaś zwykła, ale prawdziwa. Był to kryształowy sopel lodu. Przyjaciela kucyka bardzo chcieli pomóc mu ją odnaleźć, ale sopel jakby zapadł się pod ziemią. Postanowili podarować mu nową. Nie było to jednak łatwe zadanie, ponieważ dookoła panowało gorące, upalne lato. Wszędzie kwitły kwiaty i śpiewały ptaki. Kucyki musiały wymyślić coś, aby zaczarować krainę zieleni i słońca tak by na wszystko spadł srebrzysty śnieg. Jednemu z kucyków przypomniało się, że w zakątku stokrotek jest magiczna tafla wody - jeśli się do niej szybko wskoczy można zmienić porę roku. Jednak aby sztuczka się udała, wszystkie kucyki musiały tam wskoczyć razem. Nikt nie mógł zostać na brzegu.
Każdy przemyślał czy da radę to zrobić i w końcu zgodziły się , że spróbują wskoczyć tam tak szybko jak tylko będą mogły. Poszły więc do zakątka stokrotek, stanęły daleko od tafli wody i bardzo się rozpędziły. Rozpędziły się bardzo mocno już po chwili biegły jak błyskawice. Zaczęły wskakiwać do wody. Wszystkim poszło sprawnie, ale jeden, ostatni kucyk zahaczył ogonem o kamień i nie mógł wskoczyć do wody. Pół kucyka było już w wodzie a pół zostało z przytrzaśniętym ogonkiem na brzegu. Kucyki zaczęły go ciągnąć mocno do siebie ale nie były pewne czy uda im się go przeciągnąć na drugą stronę tafli. Nagle kamień odsunął się i kucyk z wielką siłą przeleciał przez taflę w głąb nieznanej krainy.
Raptem.... zrobiło się cicho, bardzo cicho. Wszędzie dookoła rosły świerki a każdy z nich był przykryty grubą czapą puszystego śniegu. Kucyki zapadały się w śniegu a z nieba leciały następne płatki. Słońce przeświecało przez gałązki drzew i przecudnie oświetlało ośnieżone , zmrożone igły. W całej krainie panowała cisza taka, że słychać było tylko skrzypienie śniegu pod kopytkami. Nagle z jednego drzewka zaczęła się zsuwać wielka czapa puchatego śniegu i spadła prosto na zdziwionego kucyka. Aż usiadł , a spod górki śniegu wystawały mu tylko uszy i na końcu kolorowy ogonek. Wszystkim zachciało się nagle śmiać - tak niezwykły był to widok. Kucyk Pony otrząsnął się i zaczął wesoło podskakiwać do góry.
Wszystkie kucyki ogarnęła wielka radość , śmiały się i skakały. Prychały radośnie i kręciły swoimi ogonkami . Zaczęły się ganiać dookoła świerków, rozsypując przy tym śnieg i perliście się zaśmiewając. Co chwilę któryś z nich wpadał na drzewko i znowu wielka czapa śnieżna spadała przysypując całego kucyka Pony , od ogonka po czubek nosa. Gdy już się wybiegały, przypomniały sobie po co tu przyszły. Miały przecież do spełnienia ważna misję - trzeba było znaleźć nową różdżkę dla kucyka Pony - kryształowy sopel lodu.
Z daleka zobaczyły wielką górę a na niej jakby małą chatkę. Postanowiły sprawdzić , kto mieszka w tak pięknej krainie śniegu. Zaczęły więc wspinać się pod górę. Nie było łatwo. Kopytka ześlizgiwały się z oblodzonych kamieni i obsuwały ze zmrożonej trawy. Co jakiś czas których z kucyków Pony spadał kawałek w dół i trzeba było mu pomagać ponownie wspiąć się na górę. W końcu, bardzo zmęczone dotarły na szczyt. Teraz chciało im się tylko usiąść w ciepłej chatce, przy ciepłym kominku i napić gorącej czekolady. Ale czy ktoś ich zaprosi do tej chatki???


Z komina unosił się dym, zwiastujący przyjemne, ciepłe wnętrze. Zapukały do drzwi - najpierw cichutko, nieśmiało , a potem głośniej. I drzwi w końcu zaczęły się otwierać, skrzypiąc przy tym okropnie. . Ze środka wychyliła się najpierw biała broda a potem cała postać. Był to dziwny skrzat z długimi wąsami. Kucyki Pony troszkę się przestraszyły. Odskoczyły odrobinę do tyłu, ale skrzat uśmiechnął się tylko i powiedział grubym głosem : "Zapraszam do środka !!!"
Nasze kucyki otrzepały kopytka przed wejściem aby nie nabrudzić gospodarzowi i pomalutku weszły do środka. W środku, tak jak myślały, było przytulnie i cieplutko. Odpoczęły i napiły się gorącej czekolady. Skrzat okazał bardzo miłym i wesołym stworkiem. Opowiadał im jak cudownie mu się tu mieszka i jakie piękne zimy już oglądał. Oprowadził ich po całym swoim domku i zaprowadził także na strych, gdzie jak wiadomo, każdy chowa przeróżne skarby. Były tam i stare kapelusze, i suszone jabłka. Pod półkami leżały kolorowe karmniki dla ptaków. Nagle jeden kucyk wyjrzał przez okno i zobaczył jak z dachu zwisa długi rząd przejrzystych sopli. Były to sople, jakich pragnęły odnaleźć. Na samym końcu wisiał najpiękniejszy sopel - prawdziwy kryształowy sopel lodu. Poprosiły natychmiast skrzata czy pozwoliłby im urwać ten jeden jedyny sopel i zabrać go ze sobą do Kucykolandii. Skrzat trochę się zastawiał czy pozbyć się takiego skarbu. W końcu zdecydował, że podaruję im ten magiczny prezent. Zaproponował także , że sam wejdzie na dach i urwie im go. Gdy już trzymał go w ręku, ten wyślizgnął mu się z dłoni i zaczął spadać prosto w dół. Na szczęści na dole stał kucyk Pony , który w porę go złapał . Skrzat zawinął sopel w srebrny papier i przewiązał srebrną wstążką.
Kucyki podziękowały skrzatowi i zaczęły zbierać się w drogę powrotną. Ucałowały skrzata i obiecały, że jeszcze kiedyś do niego wrócą. Brodaty stworek wyczarował im jeszcze na drogę po pięknej parze sanek, aby mogły leciutko zjechać na nich z góry , do swojej tafli wody. Wskoczyły zatem ochoczo na sanki i machając na do widzenia ogonkami zjechały na dół. Na dole zobaczyły jak sanki zaczynają się unosić w gorę i wracają do swojego gospodarza. Ustawiły się w rzędzie i zaczęły rozpędzać się coraz szybciej i szybciej aby wskoczy do wody.
Tym razem wszystkim udało się szczęśliwie przeskoczyć do swojej Kucykolandii. Kucyk Pony miał wreszcie swoją kryształową różdżkę. Dookoła prażyło słoneczko i kwiaty wyglądały jak dawniej. Kucyki zmęczone ale szczęśliwe położyły się tylko na chwilkę, ale natychmiast zamknęły im się oczka i zapadły w głęboki sen.

Odnośnik do komentarza

Przygody kucyków pony-w poszukiwaniu gwiazdki

pewnego dnia w krainie kucyków mieszkańcy robili porządki przedświąteczne.kiedy przejrzeli wszystkie pudełka okazało się,że nie ma gwiazdki na choinkę.kucyki postanowiły wyruszyć na wyprawę w poszukiwaniu zaginionej gwiazdki. Poszukiwania zaczęli w górach.kiedy dotarli na szczyt zaczął padać śnieg.
-popatrzcie te płatki śniegu przypominają gwiazdki -powiedziała tęczusia.
-ojej ale one znikają-rzekła wisieńka
w tym momencie poczuły na sobie promyk słońca.
-nie takiej gwiazdki szukacie-rzekło słonko-te gwiazdki to tylko zamarznięte krople deszczu i one nie nadają się na choinkę.prawdziwej gwiazdki musicie szukać w jaskini smoka.
-dziękujemy za wskazówkę-powiedziały kucyki.
Ostrożnie zeszły z góry i stanęły u wejścia do jaskini.
-ojej jak tam ciemno,może tam nie wchodźmy-rzekła tęczusia
-żartujesz,nie będziemy mieli gwiazdki na święta-musimy tam wejść-odparła wisieńka
i kucyki weszły do jaskini.z głębi wyszedł smok i ryknął:
-kto mi tu przeszkadza?
-to my,szukamy gwiazdki-powiedziały jąkając się kucyki
-żeby zdobyć gwiazdkę musicie rozwiązać 3 zagadki
-dobrze-odparły kucyki
-pierwsza to:ma długą brodę,czerwony kubrak i kocha dzieci.
-juz wiem -powiedziała tęczusia-to mikołaj
-dobrze-powiedział smok-teraz druga zagadka:mikołaj przynosi to pod choinkę.
-to prezenty odparła wisieńka
-dobrze-ryknął smok-a teraz trzecia zagadka :to ma igły i jest zielone ale i kolorowe
-choinka-odgadła wisieńka
-odgadłyście wszystkie zagadki-powiedział smok-proszę oddaję wam moją gwiazdkę
-dziękujemy smoku,do widzenia-pożegnały sie szczęśliwe kucyki.
Kucyki wróciły do ciepłego domu i zawiesiły na choince gwiazdkę,którą dostały od smoka.
-czyż ta gwiazda nie wygląda pięknie?-spytała cukrusia
dwa pozostałe kucyki pokiwały głowami z radością. A potem wszystkie rozpakowały swoje prezenty. To były najpiękniejsze święta.
-wesołych świąt-rzekła cukrusia
-wesołych świąt-odparła wanilka i wisieńka-wesołych świąt dzieci

Odnośnik do komentarza

"Kucykowy festiwal życzeń"

Kiedyś na polanie kucyków Ponny,
był festiwal pięknych głosów,
Różne małe kucyki tam śpiewały
I publiczność zabawiały.

W pewnej chwili wystąpiła
Kucykowa panna,bardzo miła,
Wszystkie Ponny oniemiały,
I jej wygląd podziwiały.

Mała kucykowa panna,Różyczką zwana,
Była pięknie wprost ubrana,
Lecz nie strój zadziwił kucyki,
Ale długie,różowe loki.

-Co za piękność- westchnął Kitek,
Który gwiazdę zapowiedział,
Choć niezwykły wygląd miała,
To nic śpiewać nie umiała.

Występ przerwał jej Kopytko,
Wraz ze swym rodzinnym chórem.
Nie chciał,by publiczność cała
Przez jej głos pouciekała.

Gdy festiwal dobiegł końca,
Księżyc świecił,zamiast słońca,
Znów się Różyczka pojawiła,
Tak do swych przyjaciół przemówiła:

-Miałam jedno dziś marzenia,
Aby stanąć tu na scenie,
I choć głos mój nie brzmiał wcale,
Z wami jest mi doskonale.

Piękna Różyczka zrozumiała,
Że wśród Kucyków Ponny pobyć chciała,
Już nikogo,nigdy potem,
Nie raczyła swoim głosem.

Występuje dziś na scenie,
Wciąż spełniając swe marzenie,
Lecz tam stroje pokazuje,
I do kucykowych zdjęć pozuje.

Ważne w życiu są marzenia,
Wszystkie warte są spełnienia,
Lecz pamiętać trzeba o tym,
by nie wstydzić się ich potem.

Jej życzenie się spełniło,
Ma tylu przyjaciół,że aż miło.
Razem z nimi pięknie śpiewa,
I na łące co dzień biega.

Odnośnik do komentarza

" Zaginiony śnieg"

Było to kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia,gdy wszystkie kucyki pakowały prezenty i krzątały się w kuchni, by ugotować cudne wigilijne potrawy.Zajęły się przygotowaniami tak bardzo,że zupełnie zapomniały corocznym kuligu.
Nagle najmłodszy kucyk zapytał : " Czy w tym roku też pojedziemy kuligiem dookoła PonyLandii??" - "Ależ oczywiście"- zbyła go reszta zabierając się do dalszej pracy.
-"Ciekawe tylko jak? przecież nie ma ani odrobinki śniegu" - powiedział głośno maluch
Nagle zrobiła się w kuchni cisza... wszystkie kucyki ruszyły do okien.. rzeczywiście... nie było tam ani centymetra śniegu.
"Cóż my teraz zrobimy? przecież kulig to nasza Ponny tradycja gwiazdkowa!"
-"Ja wiem co trzeba zrobić"- odezwała się najstarsza z kucyków- "trzeba kładąc się dziś spać pomyśleć życzenie, by w nocy napadało sniegu po pas, wtedy nasz kulig będzie najlepszy na świecie"
-"Nie zaszkodzi spróbować, tylko pamietajcie, musimy to samo życzenie wypowiedzieć w łóżkach wszyscy, bez wyjątku, inaczej się nie spełni"- powiedział maluch z wiarą
Jak postanowili, tak też zrobili.. każdy kucyk przed zaśnięciem w myślach wypowiedział:
"Niech noc nadchodząca ciemna i sroga,
śniegowi pomoże zasypać ulice,
byśmy mogli wspólnie kuligiem pojechać,
nawet w największą śniegu nawałnicę"

Następnego ranka radość w krainie kucyków nie miała końca, śniegu napadało co nie miara i wszyscy chętnie ruszyli na doroczny kulig wesoło przy tym śpiewając:
"Świąt już czas nadchodzi,
śniegu co nie miara,
wszystko czego pragniesz,
możesz mieć juz zaraz"

Odnośnik do komentarza

"Maleńki kucyk wyczekiwał z niecierpliwością wigilijnego poranka. Gdy tylko nastał ten dzień, z wypiekami na twarzy pobiegł do kuchni i krzyknął:
-To dziś! Mamusiu to właśnie dziś odwiedzi mnie Święty Mikołaj!
- Masz rację - odparła Mama - jednak czy jesteś przekonana, że przez cały rok byłaś na tyle grzeczna, by rzeczywiście Mikołaj zawitał i do Ciebie?
Kucyk nieco posmutniał bo przypomniał sobie, że w jego zeszycie widnieje wielki , czerwony napis: BRAK ZADANIA DOMOWEGO. Czy z tego powodu Mikołaj może zapomnieć o maleńkim kucyku?
- Mamusiu.. - zaczął cichutko kucyk - czy uważasz, że jeśli upiekę dla Mikołaja pyszne ciasteczka i kupie dla niego mleko z moich oszczędności to jednak mnie odwiedzi?
- Nie wiem - rzekła Mama - przekonajmy się.
Mały kucyk od razu wziął się do pracy . Przygotował prześliczne pierniczki. Później pobiegł do sklepu , wybrał najsmaczniejsze mleczko i życząc wszystkim wesołych Świąt wybiegł w podskokach.
- No.. - powiedziała Mama - spisałaś się na medal. Ale Mikołaj na pewno liczy na więcej. Proponuję, byś pomogła Tacie ubrać choinkę. A później trzeba będzie jeszcze posprzątać przed Wigilijną kolacją.
Kucyk z radością pomógł rodzicom.. a gdy wszyscy zjedli już Wigilijną kolację i wyśpiewali kolędy pod piękną choinką nasz Mały Kucyk usłyszał dzwoneczki..
- To Mikołaj! - wykrzyknął..
I miał rację. Odwiedził ją ten miły, brzuchaty Pan w czerwonym kubraczku . Pochwalił Kucyka za pyszne ciasteczka i za to, że tak dzielnie pomagał rodzicom.
- Masz szczęście - rzekł Mikołaj - że obserwuję dzieci przez cały rok. Dziś zrobiłaś wiele dobrego - dlatego właśnie mam dla Ciebie cały worek prezentów. Ale pamiętaj - byś już zawsze odrabiała zadanie domowe i kładła się grzecznie spać po wieczorynce. Nie zapomnij też ścielić swojego łóżeczka i myć ząbków po każdym posiłku.
To rzekłszy Mikołaj gwizdnął na Rudolfa i wsiadł do swych sań.. a później odleciał wraz z zaprzęgiem sympatycznych reniferów."

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...