Skocz do zawartości
Forum

Nasze dzieciaki kontra słodycze


askasam

Rekomendowane odpowiedzi

Witam
Mam świadomość,że uniknąć słodyczy w diecie dziecka jest raczej mało możliwe.Toteż nie unikam zupełnie ale znacznie ograniczam.Moje dziecko je słodycze raz w tygodniu.Oczywiście są takie dni(urodziny, święta,podwieczorek w przedszkolu),że nie da się tego uniknąć. Ale, mimo,że wiem,że robię to dla dobra mego dziecka, nieraz jestem przerażona jak widzę ile słodyczy jedzą dzieciaczki w rodzinie, u znajomych.Mojej córeczce pewnie jest trochę przykro jak to widzi, ale nie wiem co poradzić.Staram się tłumaczyć dlaczego ja na to nie pozwalam.

A jak Wy sobie rodzicie z problemem słodyczy?

http://www.suwaczki.com/tickers/qtch8ribr85wg5dx.png

Odnośnik do komentarza

powiem szczerze ,że u mnie leżą słodycze w widocznym miejscu a starszy syn ich nie jada:) lubi paluszki i czasem żelki haribbo ale czekolada i inne cukierki to leżą i leżą . Jak idziemy do znajomych czy na urodzinki to wszyscy się dziwią ,że kamil je kiełbaskę lub sałatkę a inne dzieci tylko słodkie. A jednak widzisz Kamil nie je słodyczy a ząbki się mu psują i to jak!!!!! Pediatra twierdzi ,że to butelkowa pruchnica :(

http://s2.suwaczek.com/200506164670.png
http://s3.suwaczek.com/200807055472.png
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/d7fddd7b.gif

Odnośnik do komentarza

Moja Julcia uwielbia slodycze ale sama sobie je dozuje. To taka czekoladkowa panienka. Może niczego nie być ale kostka czekoladki jest dla niej najważniejsza. Mamy jedną plombkę dzisiaj idziemy na drugą ale u nas to efekt antybiotykowy swego czasu dużo chorowała i zęby są osłabione. Ale w obecnym okresie zajadamy się jabłkami. Mają naturalny cukier i są w tym okresie najlepsze.
Tak jak pisze KATARZYNKA78 w większości przypadków u dzieci próchnica jest butelkowa mojej koleżanki 5-latek też ją niestety ma na przednich ząbkach.

http://www.suwaczek.pl/cache/2555a2fa51.png

"I znów mówi mi Twój głos, Twój zapach szepta chodź,chodź
masz w sobie coś co sprawia że Ci nigdy nie odmawiam..."

Odnośnik do komentarza

askasam
Drogie dziewczyny u mnie to akurat nie tak bardzo chodzi o próchnicę a o fakt,że moja córka jest genetycznie obciążona cukrzycą.
Lubi słodycze, ale wie ile i kiedy jej wolno ale jak czasem słyszę cioteczki czy kuzynki, które jej współczują i nakłaniają do buntu to szlag mnie trafia.

wow to niezłe te Cioteczki :/ ZNajac siebie niewytrzymala bym i zapewne odpowiedziala dosadnie ..

Filip mial tak, ze zawsze czegos musial sprobowac i pozniej jak juz poprobowal, ciekawosc byla zaspokojona to byl spokoj. Raz na jakis czas zje jakiegos lizaka, wezmie cukierek zozola, ktore leza w misce na kredensie, czy zje jakas delicje, jak sa akurat na stole albo jak jestesmy w sklepie to poprosi o jakas paczke chrupek.
Ale tak zeby czekac tylko na cos slodkiego to na szczescie tego nie mamy ... Potrafi kilka dni nie jesc nic slodkiego ....

Maja 13 lipiec 2009 i Filip 13 pi

Odnośnik do komentarza

Ech, ostatnio miałam też przeprawę z babcią.Cioteczki i kuzyneczki można łatwo spacyfikować i od czasu do czasu to robię.Nie widuję się z nimi zbyt często,więc jakoś wytrzymuję.
Ale babcia odbiera moje dziecko z przedszkola trzy razy w tygodniu.No i twierdzi,że nie zaszkodzi dziecku jak zje pięć herbatników dziennie lub mleczną kanapkę bo to samo zdrowie, witaminy, wapń i żelazo. Dla mnie pomyłką jest szukać witamin w cukierkach.Dziwnie brzmi to w ustach kobiety chorej na cukrzycę i wiedzącej jak uciążliwa to choroba. Wywalczyłam jedynie,żeby w moim domu ani przy mnie nie karmiła dziecka słodyczami.
To nie jest tak,że ona w ogóle nie je słodkich rzeczy.Je serki, jogurty, które są słodkie, płatki śniadaniowe.Moim zdaniem to na prawdę wystarcza, żeby wytrzymała do niedzieli, kiedy to może jeść słodkości.

http://www.suwaczki.com/tickers/qtch8ribr85wg5dx.png

Odnośnik do komentarza

Wiesz tu masz rację, w tak wielu produktach które jedzą nasz dzieci jest cukier że słodycze to już jest max cukru. Moja Julcia rano zjada zupę mleczną tzn. płatki z mlekiem na ogół nesquik albo mlekołaki i ta dawka cukru moim zdaniem jest już duża. Dlatego staram się by po przedszkolu zjadła jabłko banana gdzie cukier jest naturalny a i owoce zdrowsze i tak powoli ją odzwyczajam od słodkości. A co do ciotek babek itd to skomplikowana sprawa:)

http://www.suwaczek.pl/cache/2555a2fa51.png

"I znów mówi mi Twój głos, Twój zapach szepta chodź,chodź
masz w sobie coś co sprawia że Ci nigdy nie odmawiam..."

Odnośnik do komentarza

Mój synek jada słodycze raz w tygodniu w domu, ale oczywiści są sytuacje gdzie nie da sie tego uniknąć jak podwieczorki własnie w przedszkolu, czy nawet wyjście do sąsiadki gdzie słodycze leżą na wierzchu i jej dzieci nie jedzą ich bo mają dość, mój syn nigdy nie ma dość.boją sie nie o pruchnicę, lecz o jego wagla ma wilczy apetyt i kocha słodycze.

Odnośnik do komentarza

Oj to widzę ze moja Olivia to słodyczo-maniak okropny! jak pracowalam i M z nia siedzial 3razy w tygodniu to strasznie ja rozpuścił ze slodyczami(sam uwielbia słodkie,dla mnie slodycze moga leżeć obok i nic,za to chipsy i lody chowajcie!)Starałam sie jej póżniej ograniczać słodycze ale rozpuszczenie było ogromne!nie raz się za to poprztykaliśmy,że ona jest za mała na taka ilość slodyczy.
Zasada u nas w domu jest jedna-jak Oli nie zje śniadania,czy obiadu nie ma mowy o słodyczach,choćby plakała i blagała,oraz nie ma słodyczy po 18.jak zje to ok dostanie coś słodkiego.ale jak powiem ze - nie zje posiłku to nie ma nic słodkiego,to cwaniak tylko wstanie od stolu,odniesie talerz i natychmiastowo-mama cekoladkęęęę...i oczy spaniela!
Ale sprawdza się u nas za to zastapienie slodycza platkami kukurydzianymi(bardzo je lubi na sucho)lub jabłuszkiem.oczywiście caly dzień nie da sie tak przekupywać mądrala...ciężka to walka,podziwiam mamy i dzieciaczki ktore jedzą słodycze raz w tygodniu.
pozdrawiam:bye:


http://zasuwaczki.bejbej.pl/suwaki.php?id_suwaka=790

Odnośnik do komentarza

wyczka
sama chyba nie wytrzymalabym przez tydzien bez slodyczy :P

Ech, ja wytrzymuję:36_1_21:
Moja córeczka. gdy była młodsza i nie znała się jeszcze na dniach tygodnia ani nie miała pojęcia o sposobach odliczania czasu też jadła słodycze po ładnie zjedzonym posiłku.Od zeszłego roku uznaliśmy,że wystarczy jeden"dzień słodyczowy".Wtedy wszyscy się zajadamy naszymi ulubionymi słodyczami.Moja pociecha wbrew pozorom nie rzuca się na słodycze, owszem zjada trochę, ale gdy już nie może po prostu zostawia do następnej niedzieli.Ostatnio znalazła gdzieś w którymś ze swoich plecaków kinderka i sama odniosła go do lodówki " na niedzielę".Generalnie jest bardzo zdyscyplionowana.

http://www.suwaczki.com/tickers/qtch8ribr85wg5dx.png

Odnośnik do komentarza

gratuluje tak zdyscyplinowanej corci:36_1_11: ale ja tez mam powod do dumy bo mimo ze moj Nikus uwielbia slodycze ostatnio lezaly na stole ciasteczka a moj synus do mnie: mamusiu czy to jest zdrowe?? ja na to : kochanie slodycze generalnie nigdy nie sa zbyt zdrowe a on odlozyl i powiedzial: to ja nie chce dziekuje :noooo: no szok:smile_jump:

http://www.suwaczek.pl/cache/8cf16bcdf8.png:train:

Odnośnik do komentarza

witam
moj syn lubi słodycze. Jeszcze do niedawna było tak ze jak leżały owoce i obok cos słodkiego to on wolał owoce. Teraz czasem zje cos słodkiego, ale jednak wiecej je owoców i serków homogenizowanych. Niezabranniam mu jesc bo nieda sie tak ale w domu niedostaje za duzo raz na jakis czas starczy. Za to jak np idzie do jednej prababci do drugiej prababci to oczywiscie słodkie dają. I nieda sie wytłumaczyc ze mają niedawac. Ale i u jednej babci i u drugiej raczej dostaje owoce albo serki. Albo suche wafle.

Co do znajomych to tez mnie przeraza to jakie ilosci słodyczy dają dziecią. Np. pól kg cukierków i dziecko to zjada na raz a zaraz potem inne słodycze no koszmar jak dla mnie.

Bardzo mnie wkurza ze jak ktos przychodzi to zaraz czekoladke da albo jakies słodkie...czy tak ciezko kupic dziecku soczek i owocki?????

Odnośnik do komentarza

Szani
witam
moj syn lubi słodycze. Jeszcze do niedawna było tak ze jak leżały owoce i obok cos słodkiego to on wolał owoce. Teraz czasem zje cos słodkiego, ale jednak wiecej je owoców i serków homogenizowanych. Niezabranniam mu jesc bo nieda sie tak ale w domu niedostaje za duzo raz na jakis czas starczy. Za to jak np idzie do jednej prababci do drugiej prababci to oczywiscie słodkie dają. I nieda sie wytłumaczyc ze mają niedawac. Ale i u jednej babci i u drugiej raczej dostaje owoce albo serki. Albo suche wafle.

Co do znajomych to tez mnie przeraza to jakie ilosci słodyczy dają dziecią. Np. pól kg cukierków i dziecko to zjada na raz a zaraz potem inne słodycze no koszmar jak dla mnie.

Bardzo mnie wkurza ze jak ktos przychodzi to zaraz czekoladke da albo jakies słodkie...czy tak ciezko kupic dziecku soczek i owocki?????

No to mnie zszokowałaś moja droga.....
Dawać niespełna dwuletniemu dziecku czekoladki??? Współczuję babć czy prababć.
Moje dziecko do trzech lat nie miało pojęcia,że są słodycze.

http://www.suwaczki.com/tickers/qtch8ribr85wg5dx.png

Odnośnik do komentarza

askasam
Szani
witam
moj syn lubi słodycze. Jeszcze do niedawna było tak ze jak leżały owoce i obok cos słodkiego to on wolał owoce. Teraz czasem zje cos słodkiego, ale jednak wiecej je owoców i serków homogenizowanych. Niezabranniam mu jesc bo nieda sie tak ale w domu niedostaje za duzo raz na jakis czas starczy. Za to jak np idzie do jednej prababci do drugiej prababci to oczywiscie słodkie dają. I nieda sie wytłumaczyc ze mają niedawac. Ale i u jednej babci i u drugiej raczej dostaje owoce albo serki. Albo suche wafle.

Co do znajomych to tez mnie przeraza to jakie ilosci słodyczy dają dziecią. Np. pól kg cukierków i dziecko to zjada na raz a zaraz potem inne słodycze no koszmar jak dla mnie.

Bardzo mnie wkurza ze jak ktos przychodzi to zaraz czekoladke da albo jakies słodkie...czy tak ciezko kupic dziecku soczek i owocki?????

No to mnie zszokowałaś moja droga.....
Dawać niespełna dwuletniemu dziecku czekoladki??? Współczuję babć czy prababć.
Moje dziecko do trzech lat nie miało pojęcia,że są słodycze.

to bardziej Ty zszokowałas mnei. Co w tym dziwnego???? dzieci duzo młodsze dostają zresztą i my jako rodzice neiunikalismy dawania mu słodkiego i dalej nei unikamy. Wiec niewiem co w tym takiego dziwnego.
Pozatym ja nie napisałam że dawają mu konkretnie czekolade tylko ze dają słodycze a to róznica !!!!!! A czekolade kupują osoby, ktore przychodzą w odwiedziny, osoby "obce" a nie miałąm na mysli babc. Zresztą to pisane było ogólnikowo bo w wiekszosci jak sie przychodzi to czekolada kupiona i dziecku dana.

I uwież mi ze niema czego współczuć...babcie i prababcie sa super przynajmiej te co ma mój syn. I niezycze sobie stweirdzenia "Współczuję babć czy prababć".

Odnośnik do komentarza

mój syn ma 16 mcy i na razie nie dostaje słodyczy tj. herbatników, cukierków, czekolady, słodkich bułek. jak był mniejszy chrupaczków z HIPPa nie chciał jeść i bardzo dobrze bo są obrzydliwie słodkie. mam nadzieję że do wieku trzech lat uda się obejść bez kupnych słodyczy co wydaje mi się to realne do wykonania. zamiast pustych kalorii dostaje ciasteczka marchewkowe lub kaszę z rodzynkami. w takim wieku dziecko je na tyle niewiele że słodycze zwyczajnie zabijają apetyt, nie mówiąc o szkodliwości dla zdrowia.
w wieku przedszkolnym trudno będzie uniknąć kontaktu ze słodyczami ale na pewno wprowadzę ograniczenia
pozdrawiam

http://lbym.lilypie.com/zW7Gp2.pnghttp://lb3m.lilypie.com/epfRp2.png
28.04.2007 12 tgc

11.05.2005 26 tgc
Odnośnik do komentarza

Szani
askasam
Szani
witam
moj syn lubi słodycze. Jeszcze do niedawna było tak ze jak leżały owoce i obok cos słodkiego to on wolał owoce. Teraz czasem zje cos słodkiego, ale jednak wiecej je owoców i serków homogenizowanych. Niezabranniam mu jesc bo nieda sie tak ale w domu niedostaje za duzo raz na jakis czas starczy. Za to jak np idzie do jednej prababci do drugiej prababci to oczywiscie słodkie dają. I nieda sie wytłumaczyc ze mają niedawac. Ale i u jednej babci i u drugiej raczej dostaje owoce albo serki. Albo suche wafle.

Co do znajomych to tez mnie przeraza to jakie ilosci słodyczy dają dziecią. Np. pól kg cukierków i dziecko to zjada na raz a zaraz potem inne słodycze no koszmar jak dla mnie.

Bardzo mnie wkurza ze jak ktos przychodzi to zaraz czekoladke da albo jakies słodkie...czy tak ciezko kupic dziecku soczek i owocki?????

No to mnie zszokowałaś moja droga.....
Dawać niespełna dwuletniemu dziecku czekoladki??? Współczuję babć czy prababć.
Moje dziecko do trzech lat nie miało pojęcia,że są słodycze.

to bardziej Ty zszokowałas mnei. Co w tym dziwnego???? dzieci duzo młodsze dostają zresztą i my jako rodzice neiunikalismy dawania mu słodkiego i dalej nei unikamy. Wiec niewiem co w tym takiego dziwnego.
Pozatym ja nie napisałam że dawają mu konkretnie czekolade tylko ze dają słodycze a to róznica !!!!!! A czekolade kupują osoby, ktore przychodzą w odwiedziny, osoby "obce" a nie miałąm na mysli babc. Zresztą to pisane było ogólnikowo bo w wiekszosci jak sie przychodzi to czekolada kupiona i dziecku dana.

I uwież mi ze niema czego współczuć...babcie i prababcie sa super przynajmiej te co ma mój syn. I niezycze sobie stweirdzenia "Współczuję babć czy prababć".

Jeśli nie życzysz sobie podobnych stwierdzeń- przepraszam.
Ale co miało znaczyć w takim razie stwierdzenie,że :" nieda sie wytłumaczyc ze maja niedawac" (pis.oryginalna)?
Ja to odczytałam jako Twoje niezadowolenie.
Tak- masz rację między czekoladą a innymi słodyczami, np. żelkami, lizakami mambami jest róznica- mają w sobie wyłącznie, cukier, konserwanty polepszacze smaku.

No a Twoje stwierdzenie,że roczne czy półroczne dzieci jedzą słodycze- wybacz - nie jest żadnym argumentem.Przynajmniej dla mnie.
Nie było moim celem ocenianie Twoich poglądów- mnie nic do tego co i ile je Twoje dziecko.

http://www.suwaczki.com/tickers/qtch8ribr85wg5dx.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...