Skocz do zawartości
Forum

jadek-niejadek


marciołka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Mam 11-miesięczną córeczkę. Zosia była karmiona piersią do 6 miesiąca, potem butlą. Po 4 miesiącu zaczęłam jej podawać łyżeczką jabłuszko i marchewkę. Po jakimś czasie wprowadzałam inne produkty... do czasu. Zosia się "obraziła" na łyżeczkę, do dziś woli jedzonko z butli :(

Podaję jej więc z butli zupkę (inaczej nie zje...). Łyżeczką Zosia zje jakieś owocki i kaszki, ale zupki nie ruszy. W ogóle średnio lubi warzywa, za to jak widzi mięsko lub rybę to aż piszczy. I w związku z tym moje wątpliwości - jak dużo i jak często można podawać małej mięsko?

Koleny problem to nocne karmienia. Zosia jeszcze kilka dni temu jadła 2 razy w nocy po 180ml, teraz budzi się głodna raz - wypija 180 ml kleiku ryżowego. Czy próbować jej odstawić to nocne karmienie?

Pozdrawiam
Marta

http://suwaczki.maluchy.pl/li-26026.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-68097.png

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,

Oprócz żelaza, cynku, witamin z grupy B, mięso to przede wszystkim źródło pełnowartościowego białka, które stanowi budulec dla intensywnie wzrastającego organizmu.

U niemowląt karmionych naturalnie ilość podawanego mięsa powinna się zwiększać od 10 gramów w 7 miesiącu życia do 20-25 g w miesiącu 11. W przypadku dzieci karmionych sztucznie wprowadzenie do diety mięsa przypada w analogicznych ilościach na miesiąc wcześniej.
Zaleca się by porcja mięsa podawana była raz dziennie, np. w postaci gotowanego dania warzywno-mięsnego (lub 1-2 razy/ tydzień w postaci dania warzywno-rybnego).
Niezwykle istotne jest, by mięso podawane niemowlętom, stanowiło produkt najwyższej jakości; było świeże i pochodziło z dobrego, sprawdzonego źródła, np. z hodowli gospodarstwa ekologicznego.
Jeśli Zosia zaczyna powoli już gryźć, mięso mielone może Pani zastąpić porcjami o konsystencji mniej papkowatej (małymi kawałkami, paseczkami czy kostkami). Najlepszą alternatywą dla chudej wędliny kupowanej w sklepie (polędwicy, szynki, wędliny z drobiu) byłoby mięso pieczone przez mamę w domu i pokrojone w plasterki.

Odnośnie nocnego karmienia, radziłabym zastosować co najmniej 6-7 godzinną, nocną przerwę w posiłkach. Jeśli będzie taka potrzeba może Pani spróbować podać dziecku wodę. 

Życzę powodzenia,
Beata Jabłonowska

Odnośnik do komentarza

Podepnę się pod temat niejadków.
Mój syn ma 5 lat i już ukierunkowany apetyt (choć właściwie brak apetytu).
Jest mały i niski - 16,5 kg i około 107 cm wzrostu. Badania ma w normie, niemniej jednak martwi mnie ten 10 centyl.
Co warto podawać dziecku by było najbardziej wartościowe i miało największy wpływ na jego wzrost i wagę?
Mam świadomość, że to zapewne urozmaicona dieta, dużo warzyw, owoców, ale co w przypadku gdy dziecko nie lubi jeść i traktuje tę czynność jak zło konieczne.

Odnośnik do komentarza

Witam

Przede wszystkim dziękuję za odpowiedź :)
Wiem właśnie, że najlepiej by było, jakby żołądek dzieciaczka miał kilkugodzinną przerwę od pracy, dlatego miałam wątpliwości, tym bardziej, że wszyscy mają na ten problem jedną odpowiedź - karmic dziecko tak, często, jak chce... Ja jednak uważam, że noc nie jest już najlepszą porą na podjadanie, tym bardziej, że Zosia zaczyna już jadac coraz więcej prawie dorosłych dań :) Także zastosuję się do rady i spróbuję jej zastąpic podjadanie nocne podpijaniem :)

Przypomniała mi się jeszcze jedna sprawa - moje dziecko absolutnie nie chce tknąc jajka w żadnej postaci (ani gotowanego, ani jajecznicy, no nic...). Czy da się czymś zastąpic jajo w diecie? Martwię się, ponieważ jajka mają dużo składników odżywczych...

Pozdrawiam Marta

http://suwaczki.maluchy.pl/li-26026.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-68097.png

Odnośnik do komentarza

marciołka
Witam

Przede wszystkim dziękuję za odpowiedź :)
Wiem właśnie, że najlepiej by było, jakby żołądek dzieciaczka miał kilkugodzinną przerwę od pracy, dlatego miałam wątpliwości, tym bardziej, że wszyscy mają na ten problem jedną odpowiedź - karmic dziecko tak, często, jak chce... Ja jednak uważam, że noc nie jest już najlepszą porą na podjadanie, tym bardziej, że Zosia zaczyna już jadac coraz więcej prawie dorosłych dań :) Także zastosuję się do rady i spróbuję jej zastąpic podjadanie nocne podpijaniem :)

Przypomniała mi się jeszcze jedna sprawa - moje dziecko absolutnie nie chce tknąc jajka w żadnej postaci (ani gotowanego, ani jajecznicy, no nic...). Czy da się czymś zastąpic jajo w diecie? Martwię się, ponieważ jajka mają dużo składników odżywczych...

Pozdrawiam Marta

Pani Marto,
Tak, jak Pani pisze, jajka ze względu na dużą zawartość składników odżywczych są niezwykle wartościowym elementem diety. Białko jaja kurzego, to źródło pełnowartościowego białka, żółtko natomiast stanowi kompozycję cennych kwasów tłuszczowych, witamin i mikroelementów. Jajko jako jedyny produkt spożywczy, zawiera wszystkie aminokwasy egzogenne (takie, których organizm człowieka nie wytwarza sam, w związku z czym musza być mu dostarczane z pokarmem).
O ile dziecko nie ma na nie alergii, od 11 m-ca życia powinno być wprowadzane do diety w całości , 3-4 razy w tygodniu.

Jeśli dziecko buntuje się przed zjedzeniem jajka w formie tradycyjnej (jajko gotowane na twardo, jajecznica na parze, etc.), warto spróbować przemycić je w innej postaci. Może to być omlet z dodatkiem warzyw i/lub plasterka drobiowej wędliny, jajecznica z dodatkiem pomidorów, zupka z dodatkiem jaka startego na tarce, czy sporządzone z jego udziałem kluseczki .

Życzę cierpliwości
Beata Jabłonowska

Odnośnik do komentarza

Anulka
Podepnę się pod temat niejadków.
Mój syn ma 5 lat i już ukierunkowany apetyt (choć właściwie brak apetytu).
Jest mały i niski - 16,5 kg i około 107 cm wzrostu. Badania ma w normie, niemniej jednak martwi mnie ten 10 centyl.
Co warto podawać dziecku by było najbardziej wartościowe i miało największy wpływ na jego wzrost i wagę?
Mam świadomość, że to zapewne urozmaicona dieta, dużo warzyw, owoców, ale co w przypadku gdy dziecko nie lubi jeść i traktuje tę czynność jak zło konieczne.

Szanowna Pani!
Pięcioletnie dziecko tak naprawdę obowiązują te same zasady racjonalnego żywienia, co człowieka dorosłego, a więc urozmaicona dieta z regularnymi posiłkami. Wszystkie składniki pokarmowe są niezwykle ważne do prawidłowego wzrostu i rozwoju młodego organizmu. Tak więc nie może mu zabraknąć pełnowartościowego białka z mleka i produktów mlecznych , mięsa oraz jaj, tłuszczy- zarówno roślinnych jak i pochodzenia zwierzęcego, oraz węglowodanów, których głównym źródłem są produkty zbożowe z pełnego przemiału, warzyw i owoców. W diecie dziecka ogromną rolę odgrywają także witaminy i składniki mineralne.

Problem pojawia się wtedy, kiedy trudno o tę regularność i urozmaicenie ze względu na niechęć dziecka do jedzenia.
Aby malucha do tego zachęcić, musimy wprowadzić pewne stałe zasady, które uporządkują jego grafik żywieniowy. Przede wszystkim stałe pory posiłków, np. co 3 godziny, bez pojadania drobnych (nie zawsze zdrowych) pokarmów, które skutecznie psują dziecku apetyt. Jeśli uda się nam wypracować stałe pory jedzenia, nawet jeśli którąś trzeba będzie pominąć, po pewnym czasie organizm dziecka sam będzie domagać się posiłku o określonym czasie. Istotne znaczenie ma również stałe miejsce spożywania posiłków (np. w kuchni, przy stole). Powoduje to, iż jedzenie nie odbywa się poza świadomością dziecka (jak to jest np. w pokoju zabaw, przed TV)a dziecko zaczyna się czuć odpowiedzialne za swoją konsumpcję.
Skutecznym „sposobem na niejadka” jest również prawo wyboru, które pozwala mu zjeść to, co rzeczywiście lubi i na co akurat ma ochotę. Dodając więc warzywo do obiadu połóżmy na talerzyku marchewkę, groszek i brokuł, by decyzja, co dziś będzie stanowiło dopełnienie drugiego dania należała do niego. Pamiętajmy o różnorodności form posiłków, które sprawią, że jedzenie stanie się prawdziwą zabawą. I tak ziemniaki mogą być w postaci gotowanej, puree, kopytek, lub w mundurkach, jajka w formie pasty, na twardo, omleta czy jajecznicy a biały ser występował na słodko (np. z miodem) lub na słono (np. ze szczypiorkiem czy ziołowymi przyprawami). Łączmy też produkty znane z nieznanymi, np. ulubioną marchew z kalarepką, pomidor z oliwkami, etc. Zabierzmy dziecko na zakupy i pozwólmy, by stało się prawdziwym ekspertem w dziedzinie żywienia, angażujmy je do przysadzania potraw w kuchni a jedzenie stanie się prawdziwa przygodą.
Pozdrawiam,
Beata Jabłonowska

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...