Skocz do zawartości
Forum

Majówki 2010


Rekomendowane odpowiedzi

witam,

Justi - mam nadzieję, że wielkie otwarcie udało się - bardzo ładne wnętrza! gratulacje dla małżonka - trzymam kciuki za klientów - oby ich nie zabrakło ;-) i cały czas trzymam kciuki za poród bez wywoływania!

Viki - prędzej czy później coś się przyplącze - nie ma cudów niestety...Ale życzę wam aby tego było jak najmniej a Dominik przechodził wszystko łagodnie..I żeby zaaklimatyzował się szybko w nowym otoczeniu!

a do Jana przyplątała się ta cholerna bostońska wirusówka (ta co miał Jaś Jeżykowej) - w sobotę taki był nieznośny i marudny, że najchętniej tylko za drzwi wystawić (oczywiście nie wiedziałam jeszcze, że to objaw choroby - myślałam, że po prostu kolejny odpał Jaśka...)a wczoraj wysypało go, na razie tylko na dłoniach...tak więc po południu do lekarza, ale pewnie nic odkrywczego nie powie...i tydzień z chłopakami w domu....uaaaaa!!!mam nadzieję, że wytrzymam ;-)

pozdrawiam NADINN

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mm0588zvzo.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jx4hi9gnh.png

Odnośnik do komentarza

Dzięki, Dziewczyny! Marzę, by interes się kręcił, bo to jedyna droga do tego, bym mogła posiedzieć z "młodzieżą" na wychowawczym. Jeszcze nie urodziłam, a już się boję powrotu do pracy.

No właśnie... Jeszcze nie urodziłam. Dziś termin wg OM wyliczony przez doktora. Wg mnie, licząc metodą +7 dni, -3 miesiące od daty OM - termin mam na 12 i tak też od samego początku pokazuje USG. Do 12 mam L4 i jak mnie nie ruszy (a szanse marnieją, ojjj marnieją) to mam iść do szpitala. Więc i bez wywołania się nie obędzie. Oby chociaż było skuteczniejsze niż poprzednio i zadziałało za pierwszym razem.

Dla poprawienia humoru - zobaczcie sobie słonika Justi :)

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna

http://s2.suwaczek.com/201209171762.png
http://s10.suwaczek.com/201005245365.png

Odnośnik do komentarza

Justi - piknie piknie!!!! ale masz cudną sterczącą piłeczkę!!!naprawdę jakbyś sobie włożyła balona pod bluzkę ;-)
a co do porodu - mi o 14 odeszły wody, o 17 pierwsze niemrawe skurcze a po 20 młody był już na świecie - tego dnia do południa nic nie zapowiadało, że wieczorem będę trzymała już Adaśka w ramionach...także jeżeli nic się nie dzieje to nie znaczy, że za kilka godzin nie ruszy...tego Ci życzę - błyskawicznego porodu z zaskoczenia ;-)

pozdrawiam NADINN

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mm0588zvzo.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jx4hi9gnh.png

Odnośnik do komentarza

Witam po wakacjach. Powiem krótko BYŁO SUPER!!! Jak zwykle zresztą z naszym Misiakiem!!!!, który tak jak i my uwielbia wodę i piach ;-) Jak będe miala chwile wieczorem to wrzuce fotke.

Podpatrywalam jednak forum prawie codziennie, nie ukrywam w oczekiwaniu na małego Ethana... ale widze Justi że jeszcze w dwupaku ;-) Trzymam kciuki zeby wszystko udało sie po Twojej mysli !!!! No i żeby knajpka dawała Wam i kase i zadowolenie

Nadia - zdrówka dla Jasia!!!!!!

SDpadam , bo zaleglości musze nadrobic ;-)

Pozdrawiamy ;-) Asia i Michałek

Odnośnik do komentarza

Nadia ależ mnie nastroiłaś pozytywnie! Udało Ci się, hehe :) Więcej takich historii potrzebuję. Moja bratowa np. była umówiona na 2 lipca na 19:00 z położną, by obejrzeć porodówkę. Około południa zaczęły ją łapać skurcze, ale twardo pojechała jeszcze załatwiać sprawy do biura rachunkowego, ok. 17:00 już wbijała pazury we wszystko możliwe i czekała na mojego brata... wrócił z pracy ok. 18:00, zebrali się do szpitala, dotarli ok. 18:40, na porodówce 18:50, a urodziła o 19:10 :) Położna lekko zaskoczona, bo przecież nie pokazała jeszcze porodówki... hehe :) Ech, ale to mnie nie dotyczy. Naira urodziła się po 3. wywołaniu 8 dni po terminie...
Jedyne co, to teraz jest o tyle inaczej, że czuję skurcze, takie od kręgosłupa... nie bolą, ale tak zapierają dech w piersiach. Ale czuję je już ponad tydzień. Teraz mam (tydz. temu miałam) rozwarcie na luźny palec, szyjka była skrócona do 15mm. Z Nairą tego nie miałam do samego końca. No, nie wiem, nie wiem.. Ale mam już trochę dość. I to cho-lerne L4 kończące się już w środę. Znów zacznie lecieć macierzyński, a ja nadal będę 2w1.

Asiabambo - ależ Wam zazdroszczę tych wakacji! Morze, piasek... Ale mi się zatęskniło. Może już za rok... :) Cieszę się, że Wam się udał urlopik i cała rodzinka szczęśliwa i zadowolona.

Gosiak super Cię "widzieć" :) A ja tu nie przygotowana i zdjęć nie mam, ani Młodego po tej stronie brzucha. Dobrze, dobrze - poodwiedzasz nas jeszcze oczekując na foty ;) Powodzenia w odpieluchowywaniu Bartka.

Ach, Nadia - oczywiście zdrówka dla Jana - niech to cholerstwo szybko minie. Coraz częściej słyszę o tej chorobie, chyba jakaś plaga w naszym kraju. Buziaczki wirtualne zatem dla Jana od Nairy. Coby nie podłapała ;)

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna

http://s2.suwaczek.com/201209171762.png
http://s10.suwaczek.com/201005245365.png

Odnośnik do komentarza

Witam
Justi –trzymamy kciuki za Was, trzymaj się kochana;) Super wyglądasz, piękny brzusio;)
Nadinn – zdrówka dla Jasia.
Asiabambo- gdzie te fotki ;)?

Już się dawno nie pokazywaliśmy, to foteczki z komórki niestety bo aparat mi spadł już wiosną ;(
-śpię już 3h
-ciekawe jak wyszło, musze zobaczyć?
-od 6rano pływam w suchym basenie;)

Pozdrawiamy Ola , Lucek & Fasolka
http://www.suwaczek.pl/cache/0340c391e0.png
http://www.suwaczek.pl/cache/629acc2ebb.png

Odnośnik do komentarza

Justi pięknie wyglądasz!!! Trzymam kciuki za szybki poród!!

Mamcia ale masz przystojniaka w domu :)

A u nas w skrócie:
Ja pracuję i powoli wpadam w ten rytm chociaż wracam strasznie zmęczona, a Maja od poniedziałku siedzi w domu z babcią bo od piątku jest chora, więc się za długo nie nachodziła do przedszkola. W piątek wieczorem dostała 40 stopniowej gorączki i z przychodni skierowali nas do szpitala. Tam badanie krwi (jakaś głupia pielęgniarka nie potrafiła jej z rączki pobrać krwi tak ją wymęczyła a i tak pobrała z palca- jak zobaczyłam że po takim czasie grzebania jej tą igłą pod skóra nadal nic nie pobrała to myślałam że jej coś zrobie, a Maja tak płakała,że aż w pewnym momencie już siły nie miała żeby płakać). W końcu jak gorączka spadła puścili nas do domu, bo wyniki w miarę ok i tylko gardło zaczerwienione. Dziś byliśmy u naszej Pani pediatry bo młoda biegunkę ma od soboty i okazało się że prawdopodobnie jakiegoś szpitalnego wirusa złapała i do piątku jeszcze ma w domku siedzieć. Teściowa na szczęście się nią zajmuje żebym ja już nie musiała opieki brać, więc cieszę się że zaoferowała swoją pomoc. W piątek ma też iść z Majką na kontrolę i mam nadzieję że Maja od poniedziałku znów zacznie chodzić do przedszkola, chociaż nadal na słowo "przedszkole" reaguje płaczem.
To tyle u nas. Jutro ja wzięłam dzień urlopu bo idę z Majką do okulisty i podejrzewam że będzie cięzko bo dziś jak tylko usłyszała że idziemy do lekarza to już płakała że ona nie chce i w gabinecie też płakała i strasznie się bała po tych piątkowych przejściach, a zawsze lubiła chodzić do swojej Pani dr :(

http://www.ticker.7910.org/an1cHmy0g411110MTA5bGR8Mzk5MTQzMjJqZGF8TWFqYSBtYQ.gif

http://www.suwaczek.pl/cache/98b2cf9604.png

Odnośnik do komentarza

I już po wizycie;) na szczęście bo kolejkowe akcje, się zaczęło przepychanie. Nerwy ponoszą, a na dokładkę i lekarze żałują recept, paranoja jakaś.
Dodam jeszcze że Lucek od rana ma stan podgorączkowy i w kolejce staliśmy ponad 1:30h.
Pani doktor mówi że trzeba dawać wit.D3 ale recepty na tą za około 5złoty (co starcza na około3miesiące jak nie lepiej) nie da. Kupić trzeba bez recepty za 14zł i jest 45kapsułek. To nie jest normalne żeby trzeba się było o wszystko kłócić. W takim tempie to nie wiem czy mi starczy 300zł w tym miesiącu na leki dla Lucka tylko. Musiałam się wyżalić bo mnie wkurzyły te pindy. Siły brak;( .

Pozdrawiamy Ola , Lucek & Fasolka
http://www.suwaczek.pl/cache/0340c391e0.png
http://www.suwaczek.pl/cache/629acc2ebb.png

Odnośnik do komentarza

Dużo zdrówka dla choruszków!!! A także siły i cierpliwości dla mam w walce z nasza służbą zdrowia!

To i ja napiszę jakie mieliśmy "przeboje":( Ponad 2 tygodnie temu Dominik miał wysoką gorączkę, dwa dni wcześniej jego kolega gorączkował więc byłam przekonana że złapał od niego wirusa i też mu szybko minie, ale następnego dnia gorączka co prawda spadła tylko że dziecko nie chciało jeść - właściwie chciało, biegło w podskokach do jedzenia ale po jednym kęsie, nawet lekkiego jogurtu płacz. Wybraliśmy się do lekarza, tylko po obejrzeniu gardła, bez żadnego badania uszu, węzłów, osłuchiwania itd pani doktor stwierdziła że angina i antybiotyk. Nie dyskutowałam, ważne żeby dziecko zaczęło jeść. Z dnia na dzień było lepiej- super, zaczęłam sama siebie przekonywać że antybiotyk faktycznie był konieczny, po tygodniu poszedł jeden dzień do przedszkola zaczął się silny kaszel i drobna wysypka głównie na buzi. Znowu wybraliśmy się do lekarza tym razem do innego. Osłuchała - wszystko niby ok, syrop na kaszel, inhalacje i lepiej żeby do przedszkola przez parę dni nie chodził a w piątek do kontroli. Pytam a co z wysypką -po antybiotyku. Następnego dnia był już wysypany aż po koniuszki, strasznie to wyglądało, więc przysiadłam, poczytałam w necie o co chodzi i włosy mi stanęły na głowie - okazało się że najprawdopodobniej jest to mononukleoza. Kolejna wizyta u lekarza i owszem pani doktor zgodziła się że pewnie to m., zbadała brzuszek czy powiększona śledziona i wątroba i stwierdziła że trzeba zrobić morfologię, tylko że nie wie czy nie jest za późno na takie badanie, tzn.czy jeszcze wykaże ale zrobimy. I tu panie pielęgniarki mnie rozbroiły - wychodzę z gabinetu pytam czy jest jeszcze możliwość pobrania krwi u dziecka (były w trakcie śniadania) więc pytają czy pilne, ja na to że tak, przymknęły drzwi i gdęgają co to za badanie pilne w piątek skoro wyniki i tak będą dopiero w poniedziałek itd. W końcu jedna wyszła łaskawie pobrała krew, pyta czy jest mocz, nie było bo niby skąd, to w takim razie nie będzie badany, pytam czy mogę jakoś donieść -NIE. Myślałam że oczy jej wydrapię - pindy zastanawiają się przy dziecku czy badanie pilne czy nie - przecież to jest w końcu ich obowiązek. W każdym bądź razie wyszło że to była mononukleoza. Pytam doktorki co dalej, ona na to że nic - powszechny wirus, jedyne co to tyle że antybiotyk został nie potrzebnie podany (wywołał reakcje alergiczną, przy tym wirusie wręcz nie powinno się podawać). No dobra więc ja dalej drążę temat a co z powiększoną wątrobą, śledzioną - wyjęła druczek dała skierowanie na USG, w końcu dała też jeszcze jedno na zbadanie moczu i stwierdziła że jestem dociekliwym pacjentem. WRRR ale czy to ja mam być dociekliwa czy ona - to przecież jej praca ja nie muszę być alfą i omegą w nie swojej dziedzinie. Masakra jakaś. Tłumaczę jej że nie chcę żeby moje dziecko bez potrzeby dostawało antybiotyk przy każdej infekcji no to mnie w końcu, po czasie poinformowała że jest w naszej przychodni możliwość zrobienia odpłatnie (15 zł) wymazu z gardła i w ciągu 5 minut można stwierdzić czy to jest wirus czy bakteria (przy bakterii antybiotyk konieczny). Chociaż tyle dobrego się dowiedziałam.

Wyżaliłam się to teraz trochę optymizmu: Dominiczek od poniedziałku chodzi znowu do przedszkola i całkiem dobrze to wygląda, tzn. nie płacze! jak go zaprowadzam jest trochę zaniepokojony "mama, mama nie", ale jakoś go zagaduję, zaprowadzam do sali a tam już Pani bierze go w obroty, szybko wychodzę i nie słyszę żeby płakał. Panie bardzo go chwalą - mówią że jakby wszystkie dzieci takie były to miałyby lekko. Jak go odbieram jest zadowolony i uśmiechnięty. Na pewno znaczenie ma to że na razie chodzi maksymalnie tylko na 4,5 godziny - drzemkę ma już w domu, ale i tak myślałam że będzie gorzej, sceny dantejskie przy rozstaniu i oboje płaczemy;-)
No dobra starczy tych wywodów:)

http://www.suwaczek.pl/cache/b8f8fc4211.png
http://s2.pierwszezabki.pl/034/0343869c0.png?7367

Odnośnik do komentarza

włos mi się jeży jak czytam co się dzieje w waszych przychodniach! ale prawda jest rzeczywiście taka przykra że w większości placówek panuje totalna znieczulica.. przy pierwszej ciąży wylądowałam koło 12 tygodnia na podtrzymaniu bo mi poronienie groziło, jak się dowiedziałam że mogę stracić ciążę to usiadłam na sali i płakałam a podeszła do mnie pielęgniareczka i powiedziała "co się mażesz! nie to to będzie następne!" nie chciałam mieć nic z tym szpitalem już wspólnego, wytrzymałam tydzień i jak sie unormowało poszłam do domu bo miałam leżeć 2 tygodnie, mój Marcin był traktowany tam jak intruz bo co to za tatuś dziecka jak ślubu ze mną nie ma.. najlepsze jest to że chciałam tam najpierw rodzić bo najbliżej domu.. jedyny miły fakt z tamtego szpitala to lekarz który mnie wypisywał i robił mi usg! to jest lekarz z powołania wręcz! całe usg tłumaczył co gdzie i jak i że wszystko ok .. teraz mam super placówkę gdzie chodzimy z chłopakami i na nic narzekać się nie da :) wszystko miłe i kulturalne jak by właśnie czekało na człowieka :)

Odnośnik do komentarza

Viki - no to miałaś przeboje!!!kurczę, nie zazdroszczę...nieraz mam wrażenie, że traktują matki jak kosmitów, jak panikujące nie wiadomo o co zbzikowane istoty...jestem ciekawa jakby było gdyby chodziło o ich dzieci...masakra!!!
mamcia - przykro mi, że znowu coś się przyplątało wam...pewno już jesteś wykończona tymi wszystkimi chorobami...przytulam!
bigbit - super, że powoli wpadasz w rytm pracy! no i fantastycznie, że masz z kim zostawić Majkę jak jest chora...pamiętam jakie u nas były kombinacje jak Jasiek co chwilę chorował i nie miał kto z nim zostać...coś strasznego!

a ja od poniedziałku mam obu chłopaków w domu i już mam dosyć...Jan świruje bo mu się nudzi, do tego może wyjść tylko na podwórko, ale to znowu pogoda do bani i większość czasu siedzi w domu i już ma "nagar"...na drzemki chodzić nie chce i robi afery straszne, ale znowu jak nie pójdzie spać to na koniec dnia jest nieznośny bo zmęczony...a w żłobku zawsze bite 2 godziny śpi...poza tym jak nie ma drzemki to wcale dłużej nie śpi rano ;-(((zawsze koło 6 budzi się, oczywiście zaraz budzi Adama swoim jazgotem i koniec spania....i wszyscy na nogach...a jak mój małżonek chce sam iść do niego jak już się obudzi (żebym ja z Adamem mogła dospać) to robi mu taką aferę, krzyczy, wygina się, tupie, że i tak muszę wstać bo wtedy dopiero się uspokaja...
no nic trzeba przetrwać...
Ilka - właśnie!!! jak twój powrót do pracy???jak twoje dzieciaczki i ich pójście do żłobka???

pozdrawiam NADINN

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mm0588zvzo.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jx4hi9gnh.png

Odnośnik do komentarza

Justi - podczytałam na wrześniówkach, że jesteś w szpitalu ze względu na wysokie ciśnienie i czekasz aż wywołają Ci poród...i że tłok na porodówkach i nie mają kiedy Ci tego porodu wywołać...więc życzę Ci żeby jednak samo zaczęło się bez żadnych wspomagaczy!!!trzymam mocno kciuki za Was kochana!!! i wiem jak strasznie tęsknisz za Nairą...przytulam!

pozdrawiam NADINN

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mm0588zvzo.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jx4hi9gnh.png

Odnośnik do komentarza

Dziekuje, Nadia.. Robi mi sie coraz smutniej, lacza w tym szpitalu na salach przerozne przypadki. Jak przyszlam, lezalam z rozpakowana i jej dzidzia. Pozniej przyszla do ciecia. Dzis mam juz dwie po cieciu i dwa placzace bobasy. A ja tak sama sobie.. Skurczo-odporna. Naira jedzie dzis do mojej siostry na wies na weekend. Moze sie rozerwie.. Ale mnie tak jej brakuje. I tak juz chce synusia. A tu troche bezbolesnych skurczy, lekkie pobolewanie brzucha, coraz wiecej sluzu i nic poza tym. Juz tu jakiegos dolka lapie :(

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna

http://s2.suwaczek.com/201209171762.png
http://s10.suwaczek.com/201005245365.png

Odnośnik do komentarza

Justi TRZYMAJ SIĘ DZIELNIE!!! Ja też mialam takie towarzystwo przed porodem Michałka i też strasznie już chcialam Go mieć. No nie towarzyszyła mi tęsknota jak Tobie...

Ściskam Cię mocno!!! I myśle sobie że może jednak cos ruszy, u mnie jak pojawił się duży śluz to juz było widno do porodu... a jak nawet będą Ci wywoływac, to wcale nie musi być tak samo jak z Nairą

Całuję Cie mocno!!!

Pozdrawiamy ;-) Asia i Michałek

Odnośnik do komentarza

Dziekuje Wam Majoweczki drogie.
Niestety, ale szpital ten chyba nie nalezy do zorganizowanych. Leze tu od srody, a nie zrobiono ze mna NIC. Jutro dyzur ma moj gin prowadzacy. Poprosze go o ten prepidil zel, ktory skutecznie rozwiazal moja ciaze z Naira. Mam nadzieje, ze doktor zechce mi pomoc i zgodzi sie go zaaplikowac. Zdecydowanie nie chce zadnych testow OCT. Nie wierze w skutecznosc oksytocyny, a tylko w jej negatywny wplyw na dziecko. Trzymajcie kciuki, by doktor ulegl mojej prosbie i by w ogole mial czas na duzurze na zaaplikowanie tego zelu...

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna

http://s2.suwaczek.com/201209171762.png
http://s10.suwaczek.com/201005245365.png

Odnośnik do komentarza

Justi - mam nadzieję, że już jesteś po i przytulasz swojego synka...

Byłam ostatnio zapisać Stasia do przedszkola. W okolicy znalazłam dwa dość przyjemne przedszkola, więc postanowiłam go do nich zapisać. Tzn złożyłam oświadczenie, że chcę by Stasia tam przyjęli, ale już wiem że szanse prawie żadne. W jednym jesteśmy z numerkiem 94 a dzieci mają ponoć przyjąć 60. Pierwszeństwo mają dzieci których rodzeństwo już jest w przedszkolu lub kiedyś było. Takich dzieci jest 23. Szanse marne, bo sąsiadka mi mówi że tam raczej dzieci bogaczy lub po znajomości.
W drugim przedszkolu też prywatnym kolejność przyjęć jak w państwowych przedszkolach. Najpierw rodzice samotnie wychowujący, później gdy oboje pracują a na końcu gdy pracuje tylko jeden rodzic. Beznadzieja...
Postanowiliśmy więc, że Staś nie pójdzie do przedszkola, ale w zamian zapiszemy go na zajęcia dodatkowe: angielski, rytmika itp.
Znalazłam już nawet szkołę językową Helen Doron i w czwartek idziemy na lekcję pokazową. Jak się Stasiowi spodoba, to od następnego czwartku będzie już normalnie chodził na zajęcia.
Mam tylko małego ćwieka czy to aby nie za wcześnie. Co o tym sądzicie?

Odnośnik do komentarza

jako swatowa czuję się w obowiązku poinformować Was kochane majóweczki, że nasza Justi tuli już swojego synka ;-)
dziś o 8:25 Ethanek pojawił się na świecie ;-) 3060g, 52cm. Poród expresowy, Justyna czuje się świetnie i śmiga już po oddziale. Z młodym też chyba wszystko ok - co prawda były już zielone wody już bo mały przenoszony, ale miejmy nadzieję, że żadna infekcja się nie przyplącze...(podczytane z wrześniówek ;-) )

Justi kochana - wielkie gratulacje!!! strasznie cieszę się, że to już za Tobą, że obyło się bez niespodzianek, że Naira ma już braciszka i niedługo będziecie w końcu w komplecie ;-) ściskam was mocno i całuję!!!

pozdrawiam NADINN

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mm0588zvzo.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jx4hi9gnh.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...