Skocz do zawartości
Forum

Majówki 2010


Rekomendowane odpowiedzi

jeżykowa - ale super że lecicie na wakacje, zazdroszczę :) Ja byłam na Zakynthos w podrózy poślubnej, też we wrześniu, wyspa piękna :)

bigbit - super że już niedługo będziecie mieć mieszkanko :)

asiabambo - udanego wypoczynku w Kołobrzegu. U nas z odpieluchowaniem też ciężar, Baśka robi na nocnik tylko jak jej się przypomni :/ ale tak jak u was prsji nie ma

nadinn - a świetnie, bardzo jest zadowlona, mam fajny zakres obowiązków, nowe wyzwania i ludzie też super. Ale fajne chłopaki :)

Jagoda
http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgk4i4q477.png

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Kochane za troskę i ciepłe słowa :) Niestety, ale ja jeszcze toczę się z brzuszkiem i raczej z mojego wymarzonego 30.08. nici. Ale co tam :)
Powtórzyła mi się historia poprzedniej ciąży, tj. wysokie ciśnienie. Od prawie 3 tyg. biorę Dopegyt, od wtorku dawkę mam trochę zwiększoną i staram się nie wylądować w szpitalu, ale może się nie udać. Mój gin prowadzący powiedział, bym w niedzielę przyjechała do niego do szpitala, bo ma dyżur, zbada mnie, ma sprawdzić ilość wód płodowych itp. Powiedział, żebym w razie czego miała ze sobą dowód ubezpieczenia i spakowaną torbę, bo może zostawią mnie na obserwacji... Zobaczymy. Tyle dobrze, że przeżyłam już pierwszą rozłąkę z Nairą i teraz wiem, że ona sobie świetnie beze mnie radzi i nie martwię się już aż tak rozłąki podczas mojego pobytu w szpitalu. Zostawiłam ją w zeszłą sobotę na wsi u siostry (z moimi rodzicami). Ja się popłakałam odjeżdżając, bo Młoda już spała i wyobrażałam sobie jaka będzie jej reakcja, jak mamusia zniknęła... Ale jak się okazało - dziecko wcale się nie przejęło, tylko sobie wytłumaczyło "teraz muszę robić siusiu z tobą, babciu, bo przecież mamy tu nie ma". Powiedziałam jej, że to jej takie krótkie wakacje i dziecko tak się cieszyło. Była szczęśliwa i tam i jak wróciła do domku :) A mnie lżej będzie jak już trafię do tego szpitala. Siostra mówi, że najlepiej będzie, jak będę rodzić w weekend, to ją weźmie do siebie :) Bo w tyg. ma pracę i nie dałaby rady. No, okaże się :)

Nadinn - ale te Twoje chłopaki są cudne! Świetnie wyglądają razem, będą zapewne super kumplami do zabaw i psot :) Troszkę Ci zazdroszczę, że Adaś już taki odchowany i Ty już masz wypracowany rytm dnia i w ogóle. Super! Naira śle buziaki dla Jana :)

Jeszcze się Wam pochwalę... :) ostatnio chyba wspominałam, że kuzyna żona zaszła w ciążę właśnie. Mówiła, że konsekwentnie nas gonią, bo ich synuś w lutym skończył roczek i ma mieć też 2 latka z hakiem jak zostanie starszym bratem. A dzisiaj się okazało, że nas przegonili! ;) Na USG ujrzeli dwa bijące serduszka :D Także jak wypisuję się z tej gry, bo ja na razie tylko dwójkę chcę, hehe :) Ale radość w rodzinie ogromna.

Przepraszam, że ja głównie tak o sobie, ale trudno jest mi się skupić na czymś innym... Jeszcze teraz równo z finiszem mojej ciąży mój mąż otwiera restaurację... i sporo tam jeździmy, robimy. Dzisiaj była pierwsza impreza rodzinna - urodziny bliźniaków mojej siostry i takie otwarcie dla rodzinki. Wszystko się udało, mąż świetnie spisuje się w roli kucharza. Aż miło się zaskoczyłam, jak serwował te dania. Rewelacja. Na razie stronka nasza jest w trakcie konstrukcji, ale jak coś, to zapraszam wkrótce na Masala House - Restauracja Indyjska - zobaczycie wkrótce jakieś foty itp. :) Także ja rodzę nam synusia, mąż rozpoczyna wreszcie swój biznesik... Trzymajcie kciuki!

Pozdrawiam wszystkie Majóweczki i Majowe Pociechy! Na pewno dam Wam znać jak będę już po :) Wreszcie mam "cywilizowany" telefonik, więc kontakt ze światem mi się poprawił i odezwę się w miarę szybko :)

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna

http://s2.suwaczek.com/201209171762.png
http://s10.suwaczek.com/201005245365.png

Odnośnik do komentarza

Witam
My do przedszkola się nie wybieramy na stałe ale na dni otwarte chodzimy byliśmy wczoraj i idziemy dziś Lucek świetnie się bawił tak mu się łazienka spodobała że poszedł aż 2razy zrobić siusiu na stojąco i oczywiście umyć ręce bo umywalki takie niskie i mu się spodobało. Przedszkole mam fantastyczne bo wszystko nowe ładne jeszcze nie rozpakowane i dzieciaki mają frajdę Family PRESCHOOL. Jest jednak duży minus mianowicie prawie 700zł tyle że do tego przedszkola mam 5minut jak Lucek jedzie w wózku oczywiście bo go nawet psia kupa inspiruje „kuku chał, chał”.
Małe przedszkole i mało dzieci będzie i zastanawiam się czy od marca go nie posłać bo tak fajnie się bawił i chciał uczestniczyć we wszystkich zabawach jakie Panie proponowały dzieciom. I co dziwne tylko 3 dzieci jadła własnoręcznie zupkę między innymi Lucek (był najmłodszy przy stole, dumna jestem z niego że tak świetnie operuje łyżką), jeśli chodzi o jedzenie w takich miejscach jak restauracje przedszkola czy szpitale to mu wyśmienicie idzie.
Z odpieluchowaniem gorzej Lucek kupcia w gacie i nie woła ani siku ani kupki. Ale ja systematycznie wyprowadzam go do wc i siusiamy na stojąco więc pieluszki tylko do spania i czasami do wum wum czytajcie samochodu;)
Nie gadamy po polskiemu tylko po Luckowemu pełnymi zdaniami „tata psik psik kuka”-tata popsikał smarem kółka od wózka. I gada i gada a jak gestykuluje rękoma paść ze śmiechu można przez te pociechy.
Jeżykowa- zazdroszczę wakacji, wypoczywajcie zdrowo;):sun:
Bigbit – fajne mieszkanko, życzę szybkiej bez problemowej przeprowadzki
Asiabambo- ale ty kobietko zasuwasz jak mały samochodzik
justi – trzymam kciuki żeby Cię nie wzięli na tę obserwację i wszystko dobrze było;)
Nadin – fajne te Twoje chłopaki;) takie fajne i tak sobie dobrze radzisz więc do dzieła, do trzech razy sztuka;):36_27_2:

Pozdrawiamy Ola , Lucek & Fasolka
http://www.suwaczek.pl/cache/0340c391e0.png
http://www.suwaczek.pl/cache/629acc2ebb.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie mamusie :)

My też się pochwalimy co u nas.
Jesteśmy już po wakacjach, były bardzo udane. Spędziliśmy je na Mazurach. Odwiedziliśmy również Litwę i STREFADZIECIECA Było fantastycznie. POLECAM!!!

Staś już bez pieluchy. Nawet na noc już mu nie zakładam. W łóżeczku ma pod prześcieradłem podkład, gdyby w nocy zdarzyła się wpadka. Tak więc pieluchy już zniknęły z naszego życia i jesteśmy bardzo szczęśliwi, że poszło to tak sprawnie.

jeżykowa - udanych wakacji. Grecja jest u mnie na liście miejsc które chciałabym zobaczyć. Tam jeszcze mnie nie było, ale mamy zamiar to naprawić w przyszłym roku.

justi - szkoda że się nie uda z 30.08. Trzymam kciuki za bezbolesny poród.

Staś raczej nie będzie miał rodzeństwa. Mój mąż może w grudniu wyjedzie na pół roku do Kosowa, więc temat dziecka odsuwamy w czasie. Tylko że my tego czasu to już zbytnio nie mamy, bo ja mam już 35 lat ...

nadinn - super wyglądacie na zdjęciach. Jak ten czas leci, Adam ma już 3 miesiące - szok. Dopiero co czytałam że jest już po tej stronie brzuszka.

asiabambo - ty to jesteś mobilna. Stary Rynek w Poznaniu to rzeczywiście nie jest najlepsze miejsce dla małych dzieci. A niani z pewnością nie będzie się chciało ganiać na plac zabaw i będzie Ci dziecko kisić w domu. Z dwojga złego lepiej już Michałka wozić do babci, szkoda tylko że to tak daleko. A może lepiej zapisać go do jakiegoś przedszkola. Pewnie te dojazdy też nieźle kosztują...

mamcia - nas też czeka prywatne przedszkole, bo ja nie pracuję i na państwowe nie mamy szans.

Odnośnik do komentarza

witam się i ja. Niestety wakacje się kończą i smutno mi trochę... codziennie rano wstawalyśmy, jadlyśmy śniadanie, spacerek i tak mijały dni. Jeszcze niedawno tak cieszyłam się, że będziemy razem a tu tak szybko 2 miesiące minęły. Jeszcze nie udało mi się odpieluchować młodej, chociaż potrafiłaby powiedzieć, ale... mokre majtki nie robią na niej wrażenia. Dlatego gratuluję wszystkim odpieluchowanym maluchom.
Cieszę, się, że możemy już z Olą sobie 'pogadać':-) sama ułożyla 2 piosenki, slowa są niektore zupelnie przypadkowe i nie mające większego związku, ale fajnie się je słucha:-) ostatnia zaczyna się mniej więcej tak: idzie noc, cicho patrzy coś, trzymaj się, i dzieci i jeż :-). są też dalsze słowa, ale pamięta je tylko Ola sama :-) czasem ja zaczynam ją śpiewać a Ola kończy i mamy ubaw:-) bardzo lubi nas rozśmieszać. Ostatnio do pana na rusztowaniu przy balkonach zawołała: trzymaj się !
Codziennie bierze mi łychę do zupy i 'dzwoni' do swojej maleńkiej kuzyneczki Ali (3 tyg), ostatnio mówiła, że 'pojdziemy na śpacierek i weźmiemy kjede i wóziek:-) Powodzenia dla wszystkich maluchów w przedszkolach!!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sdf9hngltyenz.png

Odnośnik do komentarza

Fajnie że coś się ruszyło w naszym wątku :)

Byłam wczoraj z Majką w przedszkolu i młoda już nie chciała tam zostać :( Cały ranek się cieszyła że idzie, na 9.00 pojechałyśmy, a ona najpierw się wstydziła, w końcu się trochę ośmieliła ale po chwili już przybiegła do mnie (ja jeszcze nie zdążyłam wyjść bo rozmawiałam z Panią na temat Majki - z tą panią się pierwszy raz widziałam) i weszła mi na ręce i nie chciała już zejść i iść do dzieci. W końcu przekonywanie jej nic nie dało więc Pani poprostu wzięła ją ode mnie, Maja się rozpłakała a ja tylko powiedziałam jej że zaraz po nią przyjadę i szybko wyszłam. Jak wsiadałam do samochodu to słyszałam jak płacze i sama tez się poryczałam :( Potem podobno jeszcze trochę płakała i uspokajała sie i znów płakała aż w końcu Pani powiedziała jej że przecież już jej wcale łezki nie lecą i żeby przestała płakać bo będzie zła i Maja wytarła oczka i powiedziała już już nie płacze( w domu też często tak robi że urywa płacz i zaczyna się śmiać) i poszła się bawić. Pani mówiła że od tego momentu już nic nie płakała tylko ładnie się bawiła, ładnie zjadła cały obiadek (nawet mięso, a Majka nie przepada za mięsem) i jak ja przyszłam to akurat dzieci kolorowały. Maja jak mnie zobaczyła to tylko powiedziała "Cześć Mamusiu. Koloruję dla Ciebie i tatusia." i się odwróciła. Dziś znów jadę ją zawieść na 3h. Obiecała że już nie będzie dziś płakać, a ja dziś nie zamierzam już tam stać tylko zmienię jej kapcie i uciekam bo być może gdyby mnie tam już wczoraj nie było to nie byłoby też tego płaczu.

Dobra kończę bo się rozpisałam.

http://www.ticker.7910.org/an1cHmy0g411110MTA5bGR8Mzk5MTQzMjJqZGF8TWFqYSBtYQ.gif

http://www.suwaczek.pl/cache/98b2cf9604.png

Odnośnik do komentarza

Bigbit- myślę, że szybkie wyjście ze żłobka i unikanie długich pożegnań to dobry sposób na uniknięcie płaczu. Apłacz na samym początku to normalny objaw u dziecka, więc się nim nie przejmuj. Najważniejsze że Maja dała się przekonać do tego żeby zostać i że później ładnie się bawiła z dziećmi. Skoro tak wygląda adaptacja to pewnie szybko Wam pójdzie i niedługo nadejdzie dzień zupełnie bez płaczu przy pożegnaniu.
Darka - ale masz fajnie z małą gadułą :36_1_21: ja się nie mogę doczekać kiedy Jaś mi pierwszy wierszyk powie. jak na razie gada dużo ale większość jednak po swoijemu, uda nam się jedynie wyłapać niektóre słowa które znamy (paka - czyli koparka, dźik - czyli dźwig, ato - czyli auto). Po słownictwie widać, że ma wyraźnie męskie zainteresowania :hahaha:

Mamcia, Darka - powodzenia w pozbywaniu się pieluchy!

http://www.suwaczki.com/tickers/wff2wn1545r9qxhk.png

http://s2.pierwszezabki.pl/034/0341899d0.png?346
Pozdrawiamy,
Kasia i Jaś

Odnośnik do komentarza

Staś mówi dość specyficznie. Niektóre wyrazy mówi całe, ale większość tylko pierwszą sylabę.
Np. Pa... pi... dziu... sam... :sofunny: co oznacza Panie pilocie dziura w samolocie. Co śmieszne umie powiedzieć każdy z tych wyrazów w całości, ale w zdaniu tylko wymawia pierwsze sylaby.
Zamiast Dzień dobry mówi gdzie lub bryy :sofunny:
Jego ulubione wyrazy to: dlaczego, co to i Staś chce...
Często powtarza to co my mówimy. np. jak ktoś do mnie dzwoni i pyta co u nas często odpowiadam nuda. Nie to żeby nam się nudziło, po prostu tak odpowiadam :) Dziś zadzwonił mój mąż i pyta się Stasia przez telefon co robi, on odpowiedział NUUDA :sofunny:

Odnośnik do komentarza

bry!

ale śmieszne te nasze dzieciaki ;-) fajnie gadulą sobie ;-) ja dziś rozsypałam w łazience cień do powiek i Jasiek pyta się "co zrobiłaś? " ja na to, że jestem gapa i rozsypałam cień do malowania oczka, a on na to: "nie martw się, kupisz sobie..." Myślałam, że pęknę ze śmiechu;-)
Dziś Jan ostatni raz do starej grupy idzie i żegna się z dotychczasowymi ciociami...jak go zaprowadziłam i dałam im małe upominki w podziękowaniu, to normalnie rozbuczałam się jak głupia - tak się do nich już przywiązałam, fajne z nich babeczki i żal mi strasznie...nowe panie też są bardzo sympatyczne bo kilka razy rozmawiałam z nimi, ale mimo wszystko...ciekawe jak Jan zniesie tą zmianę....

Justi - trzymam kciuki żebyś w szpitalu wylądowała dopiero jak zaczniesz rodzić ;-) trzymam też kciuki za waszą restaurację ;-) Janu oczywiście też przesyła wielkiego buziaka!:36_3_14:

Darka no niestety wszystko co dobre szybko się kończy...ja dopiero co rodziłam, a tu tylko 4 m-ce i muszę wracać do roboty...Ty przynajmniej co roku masz 2 m-ce wakacji więc zdążysz sobie odsapnąć trochę ;-)

Kaskam - o rany...przykro mi, że zostaniecie sami ze Stasiem na tak długo...oby szybko poleciało...a propos Mazur - tak tak pięknie tam jest!!! i klimat też dobry - my wróciliśmy stamtąd już z Adasiem,więc może może.... hehe;-)

Bigbit - moim zdaniem szybkie oddanie to dobry sposób...u nas w żłobku też dużo nowych dzieci. jak widzę na korytarzu codziennie te rozpłakane maluchy i zatroskanych rodziców to cieszę się, że to już dawno za nami

Anmiodzik - powodzenia w szukaniu mieszkania i z rehabilitacją Natalki!

pozdrawiam NADINN

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mm0588zvzo.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jx4hi9gnh.png

Odnośnik do komentarza

faktycznie z Naszych Maluchów można się uśmiać

Nasz Michał tez długo mówił tak jak Stasiu - tj pierwsze sylaby

ale teraz gaduli już wszystko, jak najęty, buzia mu sie nie zamyka, nawet przez sen...

Ulubione teksty to
mamusiu co lobis,
mamusiu nauc mnie,
a ćo to,
dlacego
po plostu

ostatnio sie ubawiłam jak M otworzył klape od mojego auta i z narzedziamy coś tam kombinuje, a Michu oczywiście razem z nim (bo za narzedziami szaleje i za bobem budowniczym)...
ja podchodze a On do mnie "mamusiu nie pseskadzaj mi w naplawianiu....

dalej nie ma co cytowac bo on w zasadzie mówi już dokładnie wszystko i ja muszę ciągle trzymac język za zebami.... żeby nie powtarzał np "co za ciota jedzie..." jak kiedyś przez 3 dni non stop

No spadam, bo kupe roboty mam jeszcze przed urlopem ;-)

Trzymajcie się ciepło Kochane

Justi - jestem z Toba myslami

Pozdrawiamy ;-) Asia i Michałek

Odnośnik do komentarza

Justi trzymam kciuki za Waszą restaurację :) No i szybkiego porodu życzę !!

Jeżykowa Nadiin ja też myślę że takie zostawienie jest najlepsze choć nie jest to łatwe.
Śmiać mi się chciało jak przeczytałam że Jaś mówi "kupisz sobie", bo moja Majka zawsze jak ja coś popsuję mówi "nie martw się, tatuś Ci kupi" :)

Dziś kolejny dziś w przedszkolu i kolejny płacz. Tym razem już w samochodzie zaczęła mi płakać że ona nie chce do przedszkola. Potem się uspokoiła, ale jak tylko zaczęłam jej zmieniać buciki to znów się rozpłakała i chciała na ręce. Wzięłam ją na chwilę ale zaraz oddałam Pani i wyszłam. Dziś ryczała gorzej, ale za to krócej. Pani mówiła że szybciutko się uspokoiła i poszła bawić. A oczywiście jak wróciłam po nią to już się do mnie nie spieszyła :) Myślę że jeszcze z kilka dni i nie będzie już płaczu, bo skoro do domu jej się nie spieszy to chyba dobrze się tam czuje :)

http://www.ticker.7910.org/an1cHmy0g411110MTA5bGR8Mzk5MTQzMjJqZGF8TWFqYSBtYQ.gif

http://www.suwaczek.pl/cache/98b2cf9604.png

Odnośnik do komentarza

Darka - ja Ci zazdroszczę tych pełnych 2 miesięcy wakacji.. a Ty sie smucisz, że już się skończyły :) hehe.. to dopiero niesprawiedliwosć :P! Odpieluchowanie przyjdzie w swoim czasie, nie ma się co przejmować. Natalka też nas tak rozśmiesza różnymi słownymi żartami - słodkie to jest!

Bigbit - podziwiam i zastanawiam się, jak ja przeżyję, gdy trzeba będzie Natalkę do przedszkola przyzwyczajać. U nas to najwcześniej za rok... tymbardziej jestem pod wrażeniem Twojej siły i kibicuję Ci bardzo, byś wytrzymała te płacze.. z pewnością niedługo się skończą :)

jeżykowa
- Jasiu na pewno już niedługo ruszy z wierszykami, zobaczysz, miesiąc - dwa i będzie Cię zachwycał nowymi pojęciami :)

justi - trzymaj się jak najdłużej domu... najlepiej aż do dnia porodu - trzymam kciuki za Ciebie!

asiu - eh, Ty jeszcze przed urlopem - zazdroszczę!! :) Natalka też mówi już chyba wszystko tak jak Michaś. Opowiada historie takie, że głowa boli ;) Wszystko komentuje i uwielbia śpiewać.

anegdotka:
Kupiłam sobie dziś sukienkę na wyprzedaży.. przymierzam ją w domu, pokazuję się mężowi.. a Nati wychyla głowę znad zabawek, patrzy na mnie i mówi - Mamunia, ale jesteś królewna! - przecudowne uczucie!!!!!

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Wam, Kochane, za wsparcie i dobre słowo! Na samą myśl wizyty w niedzielę w szpitalu i możliwości pozostania tam - ciśnienie mi rośnie :( Ciekawe czy zaznam co to skurcze, odejście wód płodowych itp. w domu czy gdziekolwiek poza szpitalem... Tak bardzo boję się tych ewentualnych kolejnych indukcji.

A co do naszych majowych pociech :) Naira również rozwala mnie swoimi tekstami. Dzisiaj np. poprosiła mnie o zerwanie jarzębiny. No to wspinam się na górkę, podskakuję lekko do gałązki, zrywam... daję jej do rączki, a ona: "dziękuję, świetnie się spisałaś, mama!". Myślałam, że pęknę ze śmiechu :D Albo, kupiłam jej wczoraj lalę, że zasnęła nie zdążywszy się nią pobawić, rano jak tylko wstała chwaliła się nią tatusiowi, po czym mówię "idź, pokaż dziadziusiowi jeszcze", na co ona: "świetny pomysł, mama, zaraz wracam!" i biegiem do dziadka :) Te bajki nie są chyba takie złe... Nie wspominając faktu, że idealnie liczy po ang. do 10! Po polsku jej aż tak dobrze nie idzie. A jak widzi literkę M - czy to w telefonie, czy w komputerze, czy na ulicy (bilboard), to od razu woła "Mc Donald!", hehe :D A już w ogóle jest fanką Ikei... tej znak rozpozna wszędzie :)

Teraz tylko czekam jaka będzie jej reakcja na brata. Generalnie czeka, bo wie, że jak nie będę mieć już brzucha, to znów będę mogła ją nosić, bawić się w "samolot" i inne karuzele. Wczoraj wybrała dla niego w sklepie bodziaki z myszką Mickey... Mówi mi, że mam się nie martwić, bo jak będzie płakać, to ona pomoże mi go ululać. Wygląda na to, że jednak rozumie co się ma stać i wie, że będzie z nami mieszkał maleńki człowieczek... Ale jestem strasznie ciekawa jak to będzie jak już Młody będzie.

Pozdrowionka, Majóweczki!

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna

http://s2.suwaczek.com/201209171762.png
http://s10.suwaczek.com/201005245365.png

Odnośnik do komentarza

Justi moja Majka też po angielsku do 10 liczy bez zająknięcia a po polsku zapomina cyferek :) Ona uwielbia bajkę Dora i stąd łapie dużo słówek. Ostatnio siedzi w pokoju z ciocią i podaje jej różne rzeczy, na co ciocia "dziękuję" a Majka do niej "you welcome" - cioci szczęka opadła :) Albo jesteśmy na placu zabaw, Maja wspina się po ruchomej drabince i woła: "tato, pomóż mi, help me, help me". Często wtrąca w zdania wyrazy po angielsku, nawet się z mężem zastanawiamy czy nie poszukać jej jakiś zorganizowanych zajęć z angielskim dla dwulatków tak raz w tyg. po pół godzinki, bo takie maluchu super łapią język.

http://www.ticker.7910.org/an1cHmy0g411110MTA5bGR8Mzk5MTQzMjJqZGF8TWFqYSBtYQ.gif

http://www.suwaczek.pl/cache/98b2cf9604.png

Odnośnik do komentarza

Bigbit - proszę, proszę jaka mała poliglotka nam tu rośnie ;-) i pewnie - wykorzystaj to jak masz możliwość i zapisz gdzieś na ten angielski ;-) ja idę jutro z Janem pierwszy raz na basen - stwierdziłam, że jak tak kocha wodę to trzeba przyzwyczajać od małego co by się szybko nauczył pływać
Justi - trzymam kciuki żeby Naira nie zmieniła zdania co do brata i chętnie będzie się z nim bawiła i pomagała Tobie...powiem Ci, że ostatnio z małżem wspominaliśmy powrót ze szpitala z Adasiem - że dla Jana to musiał być wielki szok, zaskoczenie, trudne do ogarnięcia...mimo, że tysiąc razy mu kładliśmy do główki, że to nastąpi...ale mina i jego zachowanie mówiły, że był bardzo zagubiony na początku...w ogóle stwierdziliśmy, że to wydarzenie, ten dzień wspominamy jakbyśmy oboje byli albo pijani albo na mega kacu ;-) wszystko takie nierzeczywiste, dziwne i nierealne wydawało się....

pozdrawiam NADINN

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mm0588zvzo.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jx4hi9gnh.png

Odnośnik do komentarza

witajcie mamusie!!!!!!!
fajnie gadaja wasze pociechy a Moj Kubus narazie powtraza slowa za mna wiec jest co jakis czas klasowka np. powiedz kasza, daj, zejdz, chodź itp.
mowi jeden wierszyk w swoim jezyku
siapa papa pats
...
...
tats
to jest wierszyk Siala baba mak mowi pierwszy i ostatni wers:sofunny:
a tak wogole to juz 3 lata jestem na parenting :36_1_11: choc wiele dziewczyn ktore byly od poczatku ciazy zniknelo i udzielaja sie te nowe juz po porodzie dolaczone
super ze jestescie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja jutro pierwszy dzien do pracy ide trzymajcie kciuki mam za zadanie ogarnac 30 pieciolatków
moj maz narazie siedzi z Kubciem w domku ale jak skonczy 2,5 roczku to go wezme ze soba by zaoszczedzic na niani
Justi szczesliwego rozwiazania i powodzenia w prowadzeniu restauracji dla Meza
bigbit Maja da rade wiem co mowie bo mialam 3 latki w grupie i placze trwaja do 2 tygodni nie wiecej a potem to nie chca wyjsc z przedszkola:36_1_21:
Ania no to Natalka ci rzucila mega komplement super
Moj Kubcio tez sie cieszy jak wracam z przedszkola (chodzilam 2 tyg w sierpniu by ogarnac nowa sale)
przyznam ze wyjscie na 3 godz. do pracy zrobilo mi naprawde dobrze zawsze to jakas odskocznia od domowych pieleszy

http://www.suwaczki.com/tickers/2r8rwn15lx2gvyhz.png

http://s2.pierwszezabki.pl/039/0394729d0.png?9711

Odnośnik do komentarza

Anka, Darka ja również trzymam za Was kciuki! Tyle fajnie, że w szkole te godziny nie są takie długie jak na etacie w innym zakładzie pracy i szybciutko wracacie do domków do dzieciaczków.

Chciałam Wam wszystkim podziękować za kciuki :) Przydały się! Nie zostawili mnie w szpitalu, co więcej - po raz pierwszy KTG bez podania oksytocyny pokazało mi małe skurcze i jeden duuuuży! :D Kolejno badanie - szyjka ma już 15mm, jest zmiękczona, dojrzała i jest rozwarcie na jeden "luźny" palec! Toż to dla mnie wyczyn - z Nairą do samego końca byłam pozamykana, nie skrócona i z rozwarciem na opuszek... Także czekam cierpliwie w domku i mam nadzieję, że coś ruszy do terminu :) A skurcze to wyjątkowo często dziś odczuwam. Oj, oby, oby :D
W ogóle będę rodzić w Katowicach, nie tam gdzie planowałam od początku. Ale oddział bardzo mi się spodobał, jest odnowiony całkowicie, aż pachniało na całym piętrze. Położne wydawały się być miłe... no i mam tam lekarza prowadzącego! Szkoda, że jest tam tylko 2 razy w tyg. :/ Ale jest :)

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna

http://s2.suwaczek.com/201209171762.png
http://s10.suwaczek.com/201005245365.png

Odnośnik do komentarza

Witam!

Grześ też zaczyna mówić coraz więcej ale nadal głównie pojedyncze słowa. Ostatnio dużo udaje że rozmawia przez telefon:) Najczęściej bierze myszkę od komputera albo pilot od masażera i przykłada do ucha i mówi "Hajo mama/tata tak...tak...tak yhmy i papa" :) Nauczył się chyba ode mnie bo ja tak zawsze przez telefon mówie tylko tak tak:) Po angielsku mówi też sporo słów głównie za sprawą Dory podobnie jak Majka. Też mówi Help me , open, liczy do 4 tylko ale za to po polsku wogóle nie chce, jest jeszcze kilka ale w tej chwili to nie pamietam co jeszcze:) Po chińsku mówi jeszcze sie sie(dziękuje chyba o ile dobrze kojarze) i nihao czyli cześć (to też z bajki umie) a najbardziej denerwuje mnie to że w bajce powiedzą raz słowo i odrazu powtórZY bo wcale tych bajek dużo nie ogląda a ja mogę mówić do niego i mówić i po mnie powtarzać nie chce. Czasem mam wrażenie że specjalnie bo jak jest zajęty zabawą i się zapomni to powtarza:) On uparty po mnie jest chyba.

Teraz druga sprawa, która mnie nurtuje od kilku dni. Zastanawiam sie co by to było gdyby nagle nas z mężem "zabrakło" wiadomo wypadki chodzą po ludziach a martwię się co by się stało z Grzesiem po naszej śmierci. Wczoraj już powiedziałam mężowi, że gdyby mnie się coś stało to ma utrzymywać kontakt z moją rodziną;) Ale najbardyiej boj się co by było gdybyśmy tak oboje z mężęm np. zginęli w jakimś wypadku. Nie chciałabym żeby Grzesiem zajęła się siostra m, ze względu na chorobe jej męża. Szwagier uległ wypadkowi i uszkodził sobie coś w mózgu w związku z czym leczy sie teraz psychiatrycznie a wiem że Aga chciałaby się zająć Grzesiem, wiem że czasem jest niecierpliwy, szybko się denerwuje i krzyczy na swoje dziecko, nie chciałabym żeby ktoś tak traktował Grzesia. Wiecie może czy jakoś da się to uregulować prawnie żeby opiekę nad dzieckiem sprawowali moi rodzice w razie czego? Wiem że to może głupie ale czasem warto zabezpieczyć się wcześniej;) znalazłam coś w internecie ale na różnych forach piszą różnie i sobie przeczą. § Opieka nad dziećmi po śmierci rodziców. ? Forum Prawne

Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

I jak tam dziewczyny po pierwszym dniu?
U nas w porządku. Dziś mój mąż z Majką zawieźli mnie do pracy a potem ją odwiózł. Majka trochę mu popłakała ale w końcu dała się przekonać żeby iść z Panią ustawić swoje rzeczy w łazience i nawet dała mu buziaka i zrobiła "papa", więc już lepiej. Jestem ciekawa jak mi z nią jutro pójdzie bo od jutra ja ją odtworzę. Jutro też pierwszy raz zostawiamy ją na 9h, stwierdziliśmy że jak dziś była prawie 7h i było w porządku to spróbujemy jutro ją na dłużej zostawić, najwyżej jak będzie jej ciężko to od środy męża siostra albo mama będą ją szybciej odbierać.
A u mnie też w porządku, na początku dziwnie mi było bo akurat w moim dziale były same dziewczyny których nie znam, ale potem jak już po przychodziły moje koleżanki to było fajnie, a nawet trochę nudnawo jak cały dzień mnie szkoliły z nowych zasad i programów. Pewnie jeszcze z tydzień będę miała takiej teorii a później mam nadzieję że już dostanę swoje zadania do robienia.
Zmykam bo za godzinkę muszę iść spać żeby wstać o 5.15 :(

http://www.ticker.7910.org/an1cHmy0g411110MTA5bGR8Mzk5MTQzMjJqZGF8TWFqYSBtYQ.gif

http://www.suwaczek.pl/cache/98b2cf9604.png

Odnośnik do komentarza

Hej

U nas wczoraj Dominik popłakał się jak go zostawiłam, niby norma ale ...serce bolało. W każdym bądź razie nie czekałam czy i kiedy się uspokoi tylko szybko wyszłam z obawy że sama się rozmyślę i go zabiorę;-) Jak przyszliśmy z M. go odebrać po ponad 2 godzinach to już był zadowolony i uśmiechnięty - a zabawy były na placu. Wydaje mi się że było całkiem dobrze bo jak zostawialiśmy go z teściową to płakał też jak po niego przyjeżdżaliśmy a tu się cieszył:) dziś niestety do przedszkola już nie poszedł, zamiast tego do lekarza bo straszny kaszel go męczy. W zeszłym tygodniu przerabialiśmy anginę, ale szybko wrócił do formy dlatego wczoraj wysłałam go do przedszkola, a tu teraz kaszel i katar. Doktorka stwierdziła że oskrzela czyste, inhalacje zaleciła, syrop na kaszel i pozostanie do piątku w domu. W drodze powrotnej z przychodni wstąpiliśmy do przedszkola żeby zapłacić czesne i o dziwo Dominik chciał iść do dzieci i był rozczarowany że nie może się pobawić więc jestem dobrej myśli:) a byłam przekonana że kolejne wizyty w przedszkolu to już będzie płacz na wejściu bo będzie wiedział co się święci. Przedszkolanka Dominika zrobiła na mnie bardzo miłe wrażenie i mam nadzieję że tak pozostanie.

Moja mnie czasami też takie obawy dopadają..., z tego co kiedyś czytałam to trzeba sprawę załatwić notarialnie.

Lecę robić obiadek zanim mój choruszek wstanie.

http://www.suwaczek.pl/cache/b8f8fc4211.png
http://s2.pierwszezabki.pl/034/0343869c0.png?7367

Odnośnik do komentarza

Witam

Viki zdrówka życzę Dominikowi. Niech szybko wraca do przedszkola.

Mój Lucek tydzień zdrowy tydzień chory i tak u nas w kratke teraz katar ma od poniedziałku i gili gilu i kozy w nosie ;/ przed tem był tydzień zdrowy i wcześniej miał kaszel i był u pediatry. Nie mam siły na tego mojego choruszka, muszę za wczau zamawiać leki w internecie to chyba taniej będzie bo mam już braki jak nigdy a w sierpniu wydałam na leki około250zł

nic zaplanować nie można:
na basen nie
do dzieci też nie,
na kawe nieda rady,
pisać pracy nie da rady,
poczytać nie da rady bo jemu się nudzi jak siadam do kompa.
Jutro idziemy do poradni chorób metaboloicznych to dla nas wypad wycieczka do miasta he he

Pozdrawiamy Ola , Lucek & Fasolka
http://www.suwaczek.pl/cache/0340c391e0.png
http://www.suwaczek.pl/cache/629acc2ebb.png

Odnośnik do komentarza

Justi kulasz się jeszcze kochana?
zdrówka dla choruszków!

zmiana grupy na starszaków była szokiem dla Jaśka - ale nie dziwię się - z grupy 10-12 osobowej przeszedł na grupę uwaga! 40 osobową!!!! masakra!!! ale jest też więcej pań, bo aż 6...no i niestety dzieci, które dopiero przyszły do żłobka (czyt. ciągle płaczące za mamą) nakręcały te dzieciaki które już wcześniej chodziły i harmider na całego...chaos straszliwy na początku tygodnia...ale dziś już całkiem fajnie, na sali dzieciaki już grzeczne w miarę, no i Jaś też bardziej wesoły...i jestem w szoku, bo mimo tylu nowych dzieciaczków, zmian i zamieszania panie były w stanie nauczyć Jaśka calutkiego wierszyka "w pokoiku na stoliku..." Byłam w szoku jak Jaś wyrecytował mi od początku do samego końca ten wierszyk....

pozdrawiam NADINN

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mm0588zvzo.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jx4hi9gnh.png

Odnośnik do komentarza

Dzięki, Nadia, dzięki za troskę i pamięć. Kulam się, kulam. Matka Natura nie ma dla mnie litości i "wszystkie dzieci" chyba muszę przenosić. Do terminu jeszcze te prawie 3 dni... może się uda. Ale obawiam się, że w środę 12. będę musiała pójść do szpitala i znów liczyć na wywołanie. Ach, no nic. Zobaczymy.

Jejjj, grupa 40 dzieci... łaaaaadnie. Ale tam musi być zgiełk i hałas na tej sali. Jak te Panie to ogarniają? :) Co do "W pokoiku..." to Naira recytowała to zanim skończyła 2 latka (jakoś w lutym). Wiadomo - niektóre wyrazy trochę po swojemu, ale było. Ale mam wrażenie, że ostatnio pozapominała o tych rymowankach i wierszykach jak bardziej żyje w świecie Dory, Diego i Mickey... Ale i tak jestem z niej dumna :)

No, i pochwalę się Wam. Mnie się jeszcze nie udało urodzić, ale mężowi udało się otworzyć restaurację. Tzn. otwarcie już dziś (sobota), ale już ma wszystko niemal podopinane na ostatni guzik. Więc uporał się z tym przede mną, a później zaczął działać, bo papiery o dotację składaliśmy jakoś w marcu :) A ja w ciąży już od grudnia/stycznia, hehe. I dla niego to sama przyjemność! A ja się tyle wycierpię w bólu. Wrrr! ;)

Także zachęcam do polubienia naszego PROFILU na facebook'u :) Jest tam kilka(dziesiąt) fotek, będą aktualizacje, konkursy. Większość z Was mieszka daleko od Katowic... ale mimo wszystko zapraszamy i prosimy o trzymanie kciuków za powodzenie, za co z góry dziękujemy! :)

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna

http://s2.suwaczek.com/201209171762.png
http://s10.suwaczek.com/201005245365.png

Odnośnik do komentarza

Justi trzymam mocno kciuki za szybki, naturalny poród bez konieczności wywoływania, a dla męża gratulacje za sprawne otwarcie wymarzonej restauracji, oby klienci drzwiami i oknami się dobijali;-)

Mamcia mam nadzieję że Lucek już niedługo odzyska odporność i choroby odejdą od Was w siną dal. Dużo zdrówka!

Nadinn 40 takich maluszków w jednej grupie - wow!!! Dominika prywatne przedszkole ma niewiele więcej w sumie dzieciaczków;-) Ale dobrze że jest tyle Pań więc na pewno ogarną gagatków.

U Domka mają być grupy 15 osobowe i 2 Panie. Dziś już poszedł do przedszkola i mam nadzieję że na razie infekcje odpuszczą a dziecko zdąży zapoznać się bliżej z Paniami i dziećmi.
Biorę się za sprzątanie bo za 2 godzinki - po zupie lecę go odebrać.

Ilka a co u Was słychać? Wróciłaś już do pracy? Jak maluszki się miewają?

http://www.suwaczek.pl/cache/b8f8fc4211.png
http://s2.pierwszezabki.pl/034/0343869c0.png?7367

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...