Skocz do zawartości
Forum

Dekalog pierwszoklasisty


Rekomendowane odpowiedzi

Szpaku
Nie wspomnę już o tym, że irytują mnie w klasach 1-3 takie rzeczy jak kupowanie wymyślnych bucików na zmianę do szkoły czy też farbowanie włosów!

Tak, to też jest spory problem, gdyby nie różnice pewnie nie byłoby prób wprowadzenia mundurków. Nie róbmy z małych dzieci gwiazd, czy "starych maleńkich". Dziecko powinno mieć czas na stanie się dorosłym, farbować włosy w szkole się nie powinno. o samo dotyczy choćby malowania pociechom paznokci. Rodzice, który mają pieniądze powinni zadbać by dziecko nie było wyniosłe.
Druga sprawa to nie rozpuszczać za bardzo. Takie dzieci przebywając w pomieszczeniach szybko się nudzą nie mając wszystkiego do czego przywykły. Np. jeśli rodzic pozwala maluchowi zjeść czekoladki kiedy tylko chce, daje do szkoły "zapasik" biedniejszym jest przykro. (Nie wspominając o problemach u młodych z nadwagą, które są później wyśmiewane).

Bierz z życia to co Ci daje :36_15_4:

Odnośnik do komentarza

Witam! Jak tak sobie czytałam nasze wypowiedzi to w związku z rozróżnianiem dzieci na te bogatsze i biedniejsze przypomniała mi się jeszcze jedna sytuacja, która ma miejsce w szkole X. Mianowicie klasy pierwsze mają dodatkowo płatne lekcje języka angielskiego oraz tańca. Wszystko byłoby ok gdyby odbywały się one np po lekcjach ale ten taniec jest dla dzieci zamiast w-fu i wtedy te, które zapłaciły idą na na salę gimnastyczną tańczyć, a te biedniejsze wychodzą na podwórko, co zwykle kończy się tym,że wszystkie siedzą przed oknami sali i patrzą, co robią tamte. Dodam, że na ten czas dwie klasy są łączone, żeby grupa taneczna była wystarczająco duża. Podobnie było kiedyś z basenem. który odbywał się w trakcie zajęć i dzieci miały w-f tylko raz w tygodniu ale 3 godziny. Co o ty myślicie i czy tylko moja szkoła jest taka dziwna, czy wasze też czasem wpadają na takie cudowne pomysły?

Mowa jest srebrem a milczenie złotem

Odnośnik do komentarza

Właśnie wyprawiłam swoje pociechy do szkoły i teraz mam chwilkę dla siebie (jestem do końca tygodnia na urlopie). Pobuszuję po Allegro, bo muszę dokupić dwa podręczniki i trampki na w-f (z jasną podeszwą). W szkole jest nowa sala gimnastyczna i wymogi są takie, żeby nie zarysować podłogi czarnymi smugami (takie robią trampki z czarną podeszwa). Już w ubiegłym tygodniu próbowałam kupić w obuwniczym takie trampki ale wszyscy rodzice rzucili się do sklepu i wykupili rozmiary mojego dziecka. Dzisiaj jest kolejna dostawa obuwia, więc mam nadzieję, ze tym razem trafię na odpowiedni rozmiar.... inaczej mojego syna nauczuciel nie wpóści na salę gimnastyczną! W-f jest bardzo istotnym przedmiotem w szkole. Chłopcy mogą się wyszaleć no i wspomaga poprawić kodycję fizyczną oraz właściwie kształtuje sylwetki dzieci, które wciąż rosną... Po szkole zapisałam syna na dodatkowe zajęcia SKS-u (Unia Europejska funduje).. więc właściwe trampki są niezbędne!

Życie jest piękne!

Odnośnik do komentarza

Zastanawiam się czy troszeczkę nie schodzimy z tematu, bo tolerancja względem drugiego człowieka nie jest "problemem" pierwszoklasisty, tylko wszystkich ludzi. Tak naprawde nasz mały pierwszoklasista rozpoczynając pierwszy rok szkolny rozpoczyna nowy roździał życia- dorastanie, i kształtowanie swojej osobowości. Tolerancji może nauczyć się w szkole, ale przede wszystkim także w domu.

Zastanówmy się jak pomóc pierwszoklasiście, nauczycielom i rodzicom, a nie jak wychowywać dziecko. o także bardzo ważny temat ale chyba nie w tym dziale - tak mi się przynajmniej wydaje.

Wiec wracając na prawidłowy tor:
Proponuje by rodzice pytali swoją pociechę, jak czuje się w szkole? Jakie ma relacje z kolegami z klasy? Czy mu nie dokuczają? Czy starszoklasiści nie są niegrzeczni w stosunku do nich? Taka rozmowa po pierwsze jest rozmową miedzy dzieckiem a rodzicem, a po drugie pozwala spojrzeć na szkole oczyma dziecka. Moja mama, usłuchała moich opowieści poczym szła na wywiadówkę i już była inna wersja wydarzeń, dlatego, że nauczyciela zazwyczaj nie ma przy "sprzeczkach" miedzy kolegami. I nauczyciel mówię " Michał uderzył kolegę", ale ten kolega mnie przezywał, bo nie wiedziałem jak pisze się "żaba". Dziecko nie zawsze ma racje, ale zawsze ma swój punkt widzenia.

Odnośnik do komentarza

Michał Wietecha punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia...
Niestety muszę przyznać Ci rację. Nauczyciel nie jest wstanie widzieć wszystkiego.
Jeśli czegoś nie zauważy, dziecko może mu iść powiedzieć, ale wtedy zostanie ochrzczone przezwiskiem "skarżepyta".
Jak nie powie, to czasem niesłusznie zostaje zganione.
Uczmy nasze dzieci jak rozwiązywać konflikty, tłumaczmy, że czasem niesprawiedliwy osąd sytuacji nie wynika ze złej woli, ale z nie wiedzy.

Odnośnik do komentarza

Zdecydowanie zgadzam się z Wami tylko warto również pamiętać o trzecim punkcie widzenia, a mianowicie koledze czy koleżance, z którą nasze dziecko miało sprzeczkę. To dziecko również ma swoją rację bo zazwyczaj nie jest to jakiś łobuz tylko taki sam człowiek. Przy takim rozsądzaniu spraw warto wysilić się na obiektywizm żeby nie dać porywać się rodzicielskim emocjom.
A wracając do tematu to myślę, że aby dzieci miały między sobą dobre relacje, nad takimi muszą również popracować ich rodzice. Często to my sami dajemy zły przykład.

Mowa jest srebrem a milczenie złotem

Odnośnik do komentarza

Moje dzieci zanim poszły do pierwszej klasy uczęszczały do publicznego przedszkola zlokalizowanego w naszej miejscowości. Wszystkie panie wychowawczynie są świetnie przygotowane do opieki nad maluchami i świetnie przygotowują dzieci do pierwszej klasy. Dzieciaki w przedszkolach uczą się wielu rzeczy takich jak wspólna zabawa, obcowanie z rówieśnikami, piosenki i zabawa. Przedszkole cudownie uspołecznia przyszłych pierwszoklasistów i jestem za jak najwcześniejszym posyłaniem dzieci do 1-wszej klasy! Pod warunkiem, że szkoły są odpowiednio przygotowane do przyjmowania maluszków. Takie wcześniejsze uspołecznianie i zdyscyplinowanie przynosi znacznie więcej korzyści niż przesiadywanie dziecka z nianią czy babcią...:nauczycielka:

Życie jest piękne!

Odnośnik do komentarza

Pomarańcza, Manna - dzięki oczywiście wklejam
5. opiekuj się dzieckiem, ale nie uzależniaj od siebie
6. naucz dziecko sumienności, ale nie wymagaj by żyło tylko szkołą, nie wywieraj na nie presji, nie strasz go niepotrzebnie
7. Naucz dziecko pokazywać kim jest, a nie ile ma
8. Zadbaj o odpowiednie otoczenie do nauki, estetyka i przytulność miejsca do nauki to również jeden z motywatorów!

Drodzy rodzice, nauczyciele - świetnie wam idzie. Porozmawiajmy może o tym jak właściwie przygotować dziecko do nauki w szkole, co rodzić może srobić w domu, by pierwsze miesiące w szkole nie były dla dziecka bardzo stresujące. I co powinna zawierać wyprawka szkolna, Czy kupowanie rzeczy markowych ma sens? Poszukujemy jeszcze 2 ważnych punktów. A może nasz dekalog będzie dłuższy?

Baw się ze swoim dzieckiem!

Odnośnik do komentarza

kolejną ważną rzeczą jest to, czy sami dbamy o rozwój dziecka, jeśli pozwalamy mu od najmłodszych lat korzystać z komputera/internetu - pokażmy mu gry edukacyjne - np. dopasowywanie figur, kolory, rysowanie literek - sprawmy by nauka była dla niego też przyjemnością, nie tylko obowiązkiem. jak ktoś nie posiada komputera niech choćby sam próbuje dziecku dawać "zadania". później w szkole łatwiej nauczycielowi będzie pracować z takim dzieckiem.

uczmy dzieci zadawać pytania, by się nie bały podnieść ręki, gdy czegoś nie wiedzą, bo jak nauczyciel zada pytanie: czy wszyscy rozumieją, ono będzie się bało być tym jedynym, który powie, że ma problem ze zrozumieniem, później będzie musiało nadrobić. zdarza się, że pierwszoklasiści napotykają się na trudne dla siebie rzeczy.

Bierz z życia to co Ci daje :36_15_4:

Odnośnik do komentarza

Szkoła
I co powinna zawierać wyprawka szkolna, Czy kupowanie rzeczy markowych ma sens? Poszukujemy jeszcze 2 ważnych punktów. A może nasz dekalog będzie dłuższy?

moim zdaniem markowe rzeczy mają sens jeśli chodzi np. o plecak, który chcemy kupić na dłużej, bo często te tanie przy ciężarze książek nie wytrzymują niestety :( a jeśli chodzi o ceny to już można spotkać markowe tanio, np. w cenie zwykłych, ale lepszych. jeśli chodzi o długopisy to najlepiej kupić w sklepie papierniczym - dać dziecku do wypróbowania czy mu się dobrze pisze - każda rączka inny rodzaj długopisu woli (są grubsze, chudsze, z cieńszą/grubszą końcówką itp.), trampki nie muszą być markowe bo jak wiadomo dziecku szybko noga rośnie, a trampki mają to do siebie, że mogą szybko się niszczyć ;) zeszyty kupuje się jak najtaniej (chyba, że kogoś stać...:) ) kredki i resztę wg potrzeb. a na marginesie dodam, że często można jakiś tani breloczek do piórnika kupić i sprawić tym dziecku radość :D i pamiętajcie - bierzcie dziecko ze sobą - na pewno chętnie wybierze choćby okładki zeszytów
:yuppi:

z czego proponowałabym zrobić punkt:
9. kupuj to co uważasz za potrzebne, markowe znaczy trwalsze, ale tanim też nie gardź

Bierz z życia to co Ci daje :36_15_4:

Odnośnik do komentarza

Szkoła

8. Zadbaj o odpowiednie otoczenie do nauki, estetyka i przytulność miejsca do nauki to również jeden z motywatorów!

ustosunkowując się jeszcze do tego pamiętajmy by biurko/miejsce odrabiania lekcji było dobrze oświetlone - nie psujmy dzieciom oczu. jeśli pracuje na komputerze - sprawdźmy, czy monitor jest dobrze ustawiony. jeśli pisze na kartkach dbajmy, by miało coś podłożone (choćby książkę) wtedy estetyczniej pisze. sprawdźmy czy siedzi prosto i wygodnie. patrzmy jak trzyma długopis/kredki itp. by się nie męczyło, by nie bolała tak rączka.
i co najważniejsze - mimo badań szkolnych - sprawdzajmy dzieciom wzrok u okulisty. w dzisiejszych czasach niewiele brakuje by dzieci stały się np. krótkowidzami ...

* (sorry, że tyle postów pod rząd, ale później zapomnę, a nie chcę umieszczać wszystkiego w 1 by było nieczytelnie)

Bierz z życia to co Ci daje :36_15_4:

Odnośnik do komentarza

zgadzam się miejsce do nauki to ważna rzecz,dobrze żeby dziecko miało choćby kącik dla siebie,aby mogło się skupić na nauce.Znam osoby które nie reagują na włączony telewizor podczas gdy pociecha odrabia lekcje,uważam,że to niedopuszczalne.Jak można uczyć się gdy uwaga skierowana jest na ulubione kreskówki.Zwracajmy na to uwagę

Odnośnik do komentarza

renia577
zgadzam się miejsce do nauki to ważna rzecz,dobrze żeby dziecko miało choćby kącik dla siebie,aby mogło się skupić na nauce.Znam osoby które nie reagują na włączony telewizor podczas gdy pociecha odrabia lekcje,uważam,że to niedopuszczalne.Jak można uczyć się gdy uwaga skierowana jest na ulubione kreskówki.Zwracajmy na to uwagę

a tu akurat z telewizorem nie mogę się zgodzić, bo sama jestem osobą, która najlepiej odrabiała lekcje przed telewizorem, albo słuchając muzyki (pośpiewywałam sobie przy tym), po prostu musiałam skierować uwagę na coś więcej, bo monotonia sprawiała, że myślałam o wszystkim i niczym, a zadanie leżało przede mną. Każdy ma swój sposób. Za to jeśli chodzi o naukę wolę ciszę, wtedy szybciej przyswajam wiadomości. Więc to na prawdę zależy czy dziecko rozprasza się czy bardziej koncentruje przy tym, można to obserwować - jeśli tylko patrzy i przed nim biała kartka, oddzielamy naukę od przyjemności, ale jeśli robi i to i to dać spokój, bo nie każdy ciszę lubi :)

Bierz z życia to co Ci daje :36_15_4:

Odnośnik do komentarza

i tu kolejna rzecz mi się nasuwa rodzaje pamięci:

(skopiowane z
http
://dkotewicz.
eu.interia.
pl/rodzaje.htm )

Rodzaje pamięci

Uczenie się odnosi się do procesu zmiany zachowania, a pamięć odnosi się do rezultatu tej zmiany. Pamięć jest pewnego rodzaju zapisem doświadczenia, które leży u podłoża uczenia się. Aby mogły powstać względnie trwałe zmiany zachowania, które nazywamy uczeniem się, najpierw muszą powstać zapisy, czyli ślady pamięciowe w naszym mózgu.

Spośród wielu klasyfikacji rodzajów pamięci najczęściej stosowany jest następujący podział:

1.

Pamięć krótkotrwała i pamięć długotrwała
Pierwszy rodzaj - pamięć krótkotrwała, oznacza pamięć, która przechowuje informacje powierzchownie i minimalnie przetworzone.
Drugi rodzaj - pamięć długotrwała, oznacza informacje, które zostały przetworzone głębiej i zintegrowane z własną, posiadaną wcześniej wiedzą.

2.

Pamięć deklaratywna oraz pamięć niedeklaratywna
Pierwsza - jawna i świadoma, a druga - zautomatyzowana, podświadoma.

3.

Pamięć leksykalna, czyli pamięć samych słów, a nie ich znaczeń oraz pamięć semantyczna, czyli obejmująca znaczenie słów.

4.

Pamięć odtwórcza, dzięki niej odtwarzamy pierwotnie odebrane bodźce
oraz pamięć wytwórcza - działająca według reguł rekonstrukcji.

Można wyróżnić jeszcze pamięć mechaniczną, skojarzeniową
oraz pamięć odzyskaną (dzięki hipnozie lub sugestii).

***
ja bym podzieliła to w prostszy sposób: pamięć wzrokowa, słuchowa, fotograficzna, skojarzeniowa.

pamiętajmy, że dziecko od najmłodszych lat ma swój sposób, a my możemy mu pomóc go odkryć
1) jeśli ma problemy próbować grać w skojarzenia
2) jeśli dziecko zapamiętuje bardziej to co się do niego mówi, czytać mu to co ma się nauczyć, kazać mu samemu czytać sobie
3) jeśli dziecko wzrokiem ogarnia tekst (lub ma pamięć fotograficzną, czyli wzrokowo ogarnia rozkład strony, co w którym miejscu jest, zapamiętuje dokładnie patrząc) nie każmy mu na głos się uczyć

jeśli ma się nauczyć krótkiego wierszyka - może sobie napisać na kartce i przykleić w widocznym miejscu itp. :)

Bierz z życia to co Ci daje :36_15_4:

Odnośnik do komentarza

pomarancza
kolejną ważną rzeczą jest to, czy sami dbamy o rozwój dziecka, jeśli pozwalamy mu od najmłodszych lat korzystać z komputera/internetu

Mój znajomy ma 3 synów 1 podstawówka, 4 podstawówka i 1 gimnazjum. Wyjechał do pracy do Włoch i kupił dzieciom komputer i zadbał również o dostęp do Internetu. Teraz gdy wildze się z nimi nasza rozmowa wygląda tak:

-Michał grałeś w "to"?
-nie.
-to kiepsko, a może w "taką i taką grę"
-też nie.
- a przez sieć grasz?
-mam za wolny Internet na granie przez sieć.
-to co Ty robisz cały dzień? Bo widze że jesteś trochce do tyłu.

Albo inna sytuacja:
Mama księgowa, tata informatyk nagle dziecko które chodzi do "zerówki", pokłóciło się z mamą i poszło zagrać sobie w swoją ulubioną gręe.

Dla mnie to jest po prostu KALECTWO! Komputer czy o Internet są bardzo pożyteczne ale w klasie maturalnej czy na studiach. Internet uzależnia, gry też, przecież dziecko nie może ciągle grać w gry edukacyjne. Co pierwszoklasista będzie szukał na Internecie? Jak się pisze jakieś słowo - trzeba nauczyć dziecka korzystać ze słownika. Poza tym, wolałbym żeby dziecko pytało mnie gdy czegoś nie wie, bo jeśli będę potrafił mu odpowiedzieć, to dziecko zakoduje że tatuś jest mądry, ale poza tym zakoduje, że tacie można zaufać, że on coś potrafi, coś wie. A może trzeba będzie coś wytłumaczyć, i a to sprzyja bo dziecko nie będzie się bało prosić o pomoc w 5 klasie i w gimnazjum i później.
Komputer TAK Internet też, ale nie w tym wieku - przynajmniej dla mojego dziecka.

Odnośnik do komentarza

Michał Wietecha
pomarancza

Dla mnie to jest po prostu KALECTWO! Komputer czy o Internet są bardzo pożyteczne ale w klasie maturalnej czy na studiach. Internet uzależnia, gry też, przecież dziecko nie może ciągle grać w gry edukacyjne. Co pierwszoklasista będzie szukał na Internecie?

to ja dam przykład z życia wzięty - 5-letnie dziecko jest dopuszczane do komputera na godzinę. Siada, rodzic włącza gry - dziecko potrafi dopasować figury, które są zniekształcone, tak że nie jeden dorosły by główkował, ono to robi bezbłędnie, ma do zakolorowania jakimś kolorem rzecz- zna kolory i nie ma problemu, dziecko się cieszy, że mu się udaje, od najmłodszych lat się rozwija intelektualnie, a mógłby np. w tym czasie obejrzeć głupią bajkę w telewizji (nie to co za moich czasów kiedy to bajki nie były o przemocy).

ja nie mówię, by dziecko samo siedziało i robiło co chce, grało w co mu się podoba. ja mówię, żeby kształcić :eureka:

Bierz z życia to co Ci daje :36_15_4:

Odnośnik do komentarza

Z tym telewizorem to i ja pamiętam, że zadania z matematyki robiłam przy nim najszybciej i przyznam, że raczej bezbłędnie. Myślę jednak, że takie sposoby można ocenić dopiero po paru tygodniach szkoły, kiedy obserwując nasze dziecko sami przekonamy się,jaka atmosfera sprzyja jego samodzielnej pracy.
Komputer też jest ok kiedy mamy kontrolę nad tym co nasza pociecha na nim robi i oczywiście ile czasu bo jednak nic nie wpływa na rozwój dziecka korzystniej niż ruch na świeżym powietrzu.

Mowa jest srebrem a milczenie złotem

Odnośnik do komentarza

Dokładnie markowe nie zawsze znaczy dobre. Kupując plecak zwróćmy uwagę czy tył "plecy" plecaka i ramiona powinny być odpowiednio wzmocnione, usztywnione (mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi), dopilnujmy także by miało odpowiednią ilość komór (najlepiej dwie duże na książki i strój na w-f, oraz dwie mniejsze z czego jedna na śniadanie), ma on być dla dziecka przede wszystkim wygodny i praktyczny. Wybór pióra to także bardzo ważna rzecz. Powinniśmy zabrać dziecko do sklepu i pozwolić mu wziąć dane pióro do ręki, wbrew pozom wszystkie pióra nie są takie same. Firmy teraz produkują pióra specjalnie dla dzieci, nie zapominajmy, że to właśnie teraz kształtują one swój charakter pisma i nie powinny tego robić jakimś "badziewiem". Rodzice nie powinni też wpadać na pomysł kupowania dziecku pióra z kałamarzem czy też metalowego ze względu na jego wagę. Piórem powinna pisać jedna osoba! Co do ołówka- nie kupujmy na początek automatycznych ;)

Za ciemna noc
By zrozumieć mogła to
Że nie ważne jest by spać
Ale by śnić.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że marka produktów nie powinna mieć znaczenia przy zakupach. Liczy się jakość produktów i ich wytrzymałość. Pamiętam, że kiedy chodziłam do szkoły większość przyborów miałam kupionych "od ruskich", bo nie wiem czy pamiętacie jak masowo przyjeżdżali do nas ze swoimi towarami- zanim zapanowała chińszczyzna. Kredki, długopisy, cyrkle, plecaki... ten ostatni to miałam od klasy 4 do 8 i pamiętam, że jak szłam do liceum to długo zastanawiałam się czy kupić nowy.
Teraz jednak jest troszkę inaczej bo dla wielu dzieci marka ma znaczenie więc czasem można zaszaleć:36_6_5:

Odnośnik do komentarza

hehe co do ruskich rzeczy to jeszcze teraz w szkole średniej używam ruskiego cyrkla jeszcze od taty. Jest świetny! O wiele lepszy niż dzisiejsze wyroby ;)

A co myślicie o odrabianiu lekcji?
Według mnie nie powinniśmy pozwalać dziecku na odrabianie lekcji przy komputerze, telewizorze, muzyce. To bardzo rozprasza. Biurko-duże, dobre oświetlenie w pomieszczeniu + mała lampka, wygodne krzesło. Postarajmy się by dziecko siedziało przy nim prosto a nie siedziało z podwiniętymi nogami czy też leżało na biurku. Nie pozwólmy by odrabianie zadań było robione na kolanie czy też w innych nie słusznych pozycjach. Po pierwsze jest to nie wygodne a po drugie utrudnia dziecku kształtowanie charakteru pisma.

Za ciemna noc
By zrozumieć mogła to
Że nie ważne jest by spać
Ale by śnić.

Odnośnik do komentarza

Więc podsumujmy, będzie wygodniej bo już się w tym gubię:
1. Zawsze bądź wyrozumiały i cierpliwy wobec swojego dziecka
2. Miej czas na rozmowę, nie bagatelizuj problemów dziecka
3. Wdrażaj swoje dziecko w samodzielność - nie wyręczaj go we wszystkim
4. pamiętaj, że nauczyciel to tez przyjaciel, osoba, której dziecko może zaufać
5. opiekuj się dzieckiem, ale nie uzależniaj od siebie
6. naucz dziecko sumienności, ale nie wymagaj by żyło tylko szkołą, nie wywieraj na nie presji, nie strasz go niepotrzebnie
7. Naucz dziecko pokazywać kim jest, a nie ile ma
8. Zadbaj o odpowiednie otoczenie do nauki, estetyka i przytulność miejsca do nauki to również jeden z motywatorów!
9. kupuj to co uważasz za potrzebne, markowe znaczy trwalsze, ale tanim też nie gardź

Za ciemna noc
By zrozumieć mogła to
Że nie ważne jest by spać
Ale by śnić.

Odnośnik do komentarza

co do komputera by nie być gołosłowną spytałam mamy nauczycielki w jakim wieku dzieci mogą dostawać dodatkowe prace, które często polegają na napisaniu czegoś na komputerze lub znalezieniu czegoś z internetu - i proszę dzieci w 2 klasie już mogą się czegoś takiego spodziewać na lepszą ocenę u niektórych nauczycieli, inni wymagają tego później. zdarza się też często, że małe dzieci mają lekcję jak bezpiecznie korzystać z komputerów i internetu, takie godzinne spotkania.

ja ze swojej strony dodam jeszcze, że pamiętam czasy, w których nauczyciele lepiej oceniali prace napisane na komputerze od tych pisanych ręcznie, a u mnie kiedyś nie było Internetu w sensie cała wieś nie miała dostępu... na szczęście były encyklopedie i komputer z drukarką...

Bierz z życia to co Ci daje :36_15_4:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...