Skocz do zawartości
Forum

Czego nie lubimy w naszych facetach!!!


Rekomendowane odpowiedzi

Super, że trafiłam na ten wątek. Jest dla mnie ogromnym pocieszeniem, znaczy, że nie tylko ja się borykam z takimi codziennymi nerwami o wady mojego Kochanego M. Stwierdzam jednak, że jestem odporna na stres. Często podnoszę z ziemi skarpetki czy gatki, ale jakoś mnie to nie denerwuje. "Gdzie jest..." też nie tak bardzo wyprowadza z równowagi, może dlatego, że nie często to słyszę. Co mnie wścieka...? Najbardziej to, że ZAWSZE zostawia na stole talerze po jedzeniu. Denerwuję się również, że jak obiad stoi na stole to muszę kilka razy prosić żeby zawitał w kuchni i zaczął jeść( to chyba głównie dlatego, że nie jestem rewelacyjną kucharką, a jak jeszcze wystygnie to już pewnie bardzo niesmaczne:lup:). A i jeszcze to, że jest BARDZOOOOOOOOOOOOOOOOOOO nerwowy i czasem jak zacznie rzucać myszką od kompa, to boję się odezwać. Siedzenie całay dzień przed kompem podczas gdy zmycie naczyń zajęłoby mu 10 min., ale nie umie na to wpaść też mnie denerwuje. I to, że jak zwrócę mu uwagę to zarzuca że się czepiam, a on może krytykować wiele z tego co robię i zawsze ma rację. Wina za to i wiele innych wad leży po stronie teściowej. Z tego co zauważyłam, kobieta ma anielską cierpliwość, robi w domu wszystko i najgorsze: ONA MYŚLI, ŻE TO TYLKO JEJ OBOWIĄZKI, NIE WIEM CZY WPADŁA KIEDYŚ NA TO, ŻE FACET TEŻ POTRAFI NP. POZAMIATAĆ. Szkoda MI KOBITKI.

Poza tym strasznie kocham tego mojego leniuszka.

http://www.suwaczki.com/tickers/82doanliubb3i8j7.png

Odnośnik do komentarza

aganiecha mój mąż też lubi się wykręcać stwierdzeniem że nie zrobił tego czy tamtego bo na to nie wpadł ale zauważyłam że raczej mu się nie chciało na to wpaść... aha no i zawsze twierdzi że ma pilną pracę a gdy wchodzę do pokoju to giercuje w najlepsze i jeszcze się zapiera że pracuje w tle hahaha
pozdro

http://lbym.lilypie.com/zW7Gp2.pnghttp://lb3m.lilypie.com/epfRp2.png
28.04.2007 12 tgc

11.05.2005 26 tgc
Odnośnik do komentarza

Ale fajny wątek.

Mój ma tak- po 10 latach związku skarpetki kładzie NA koszu na brudy- podniesienie klapy to zbytni wysiłek.
Natychmiastowe uzależnianie się np, od internetu i "zarazowanie" gdy czyta coś w kompie a ja proszę o pomoc- najwyraźniej uważa , że mu strona zaniknie.

Zmywa i sprząta praktycznie tylko wtedy , kiedy jest podpadnięty.

I żeby coś zrobił to potrzebne jest podanie w trzech kopiach ze zdjęciem i okresem inkubacji przynajmniej dwumiesięcznym ::): nawet jeśli to tylko głupi gwóźdź.

http://www.suwaczki.com/tickers/dxomiei3kjixdtj1.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/tb73iei3vmca6uzy.pnghttp://davf.daisypath.com/UWKrp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/025/025022960.png

Odnośnik do komentarza

Wątek przedni!!!!
umarłam ze śmiechu kilka razy :yipi:
Mój ślubny przychodzi do domu - zmęęęczony, głoooodny -> "kiedy obiad?" Coż, ja żona - kura domowa podaję, a ten wtedy zrobi wszystko żeby nei zacząć jeść - to ręce myje dokładniej niż chirurg przed operacją, to jeszcze musi żółwia umyć- choć nei zrobi tego w innych okolicznościach dobrowolnie za cholerę - i słyszę - "już idę, tylko jeszcze muszę..." a żarcie stygnie. Chyba kupię mikrofalówkę.... :Zły:
No a wczoraj jechaliśmy do mojego taty na imieniny. W prezencie też storczyk. A że mój mąż mistrzem kierownicy jest - jak większość populacji męskiej- i potrafi prowadzić "dobrze" a nie tak jak inni (co nei potrafią, tjaaaa....) to ja go tylko poprosiłam, żeby jechał powoli i nie złamał kwiatka, bo musiałam siedzieć z tyłu z małą, bo piszczała. Godzina ok 17stej - korek jak wszyscy diabli - no nei da się jechać szybko. I dobrze. Mąż oczywiście rzęzi - bo każdy "dobry" kierowca jeździ szybko i nie przeszkadza innym na drodze - a tu klops! A nasze auto nie ma opcji helikoptera coby przelecieć nad korkiem. Wreszcie się wydostaliśmy a chłop pognał jak szalony. Pełno aut dookoła ten jedzie "po warszawsku" i nagle jakiś kierowca ośmielił się skręcić do sklepu -no'sz kurna jego chata! i to na domiar złego wtedy kiedy mój ślubny wskoczył na pas za to skręcające auto, bo tamtędy wydawało się,że można zrobić slalom między autami. Skończyło się ostrym hamowaniem, na biedny kwiatek poleciały pojemniki i słoik, kwiatek na podłogę a mnie mało cholera nie wzięła. Syknęłam mu, że prosiłam tylko ,żeby jechał powoli. Chyba Bóg nad nim czuwał, bo siedział cicho i potulnie.

http://davm.daisypath.com/FUImp1.pnghttp://lpmf.lilypie.com/gFDDp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223982.png
http://lbyf.lilypie.com/FTMSp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223980.png?8870
http://pl.lennylamb.com/sliders/show/1_2009_7_27_slider.jpg

Odnośnik do komentarza

drucilla
Wątek przedni!!!!
umarłam ze śmiechu kilka razy :yipi:
Mój ślubny przychodzi do domu - zmęęęczony, głoooodny -> "kiedy obiad?" Coż, ja żona - kura domowa podaję, a ten wtedy zrobi wszystko żeby nei zacząć jeść - to ręce myje dokładniej niż chirurg przed operacją, to jeszcze musi żółwia umyć- choć nei zrobi tego w innych okolicznościach dobrowolnie za cholerę - i słyszę - "już idę, tylko jeszcze muszę..." a żarcie stygnie. Chyba kupię mikrofalówkę.... :Zły:
No a wczoraj jechaliśmy do mojego taty na imieniny. W prezencie też storczyk. A że mój mąż mistrzem kierownicy jest - jak większość populacji męskiej- i potrafi prowadzić "dobrze" a nie tak jak inni (co nei potrafią, tjaaaa....) to ja go tylko poprosiłam, żeby jechał powoli i nie złamał kwiatka, bo musiałam siedzieć z tyłu z małą, bo piszczała. Godzina ok 17stej - korek jak wszyscy diabli - no nei da się jechać szybko. I dobrze. Mąż oczywiście rzęzi - bo każdy "dobry" kierowca jeździ szybko i nie przeszkadza innym na drodze - a tu klops! A nasze auto nie ma opcji helikoptera coby przelecieć nad korkiem. Wreszcie się wydostaliśmy a chłop pognał jak szalony. Pełno aut dookoła ten jedzie "po warszawsku" i nagle jakiś kierowca ośmielił się skręcić do sklepu -no'sz kurna jego chata! i to na domiar złego wtedy kiedy mój ślubny wskoczył na pas za to skręcające auto, bo tamtędy wydawało się,że można zrobić slalom między autami. Skończyło się ostrym hamowaniem, na biedny kwiatek poleciały pojemniki i słoik, kwiatek na podłogę a mnie mało cholera nie wzięła. Syknęłam mu, że prosiłam tylko ,żeby jechał powoli. Chyba Bóg nad nim czuwał, bo siedział cicho i potulnie.

Uśmiałam się jak nie wiem :hahaha:
Ale z tą mikrofalówką to musisz pomyśleć :yes: :sofunny:

Mój A. mnie wkur** :grrrrrr: jak budzik dzwoni , a on włącza drzemkę ciągle zamiast wstać... :grrrrrr: wtedy to dopiero cholera mnie bierze...

http://www.suwaczki.com/tickers/dqprroeqtjy1ztqb.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dhi43e3k4u27zg55.png

Odnośnik do komentarza

Super watek! :D

Moj generalnie jest bardzo fajny i go lubie hihi tego mojego Lubego, no ale oczywiscie gubi sie jak dziecko we mgle we wlasnej kuchni, nie potrafi zapamietac w ktorej szufladzie sa nozyczki (mamy szuflad cale 3), jak wlaczyc program do pralki :)
Ma "swoj" pokoj - gitary, plyty gramofony itp i od kilku miesiecy zarzeka sie ze tam posprzata, jednak gora papierzysk rosnie i rosnie. Mi nie pozwala iczego dotknac bo obraza sie smiertelnie. Chyba sie za to zabierze jak bedziemy sie wyprowadzac :)
Poza tym jest lakomczuchem i jak mamy smalec od mojej mamy w lodowce to potrafi zejsc o 11 w nocy na kanapeczke a rano sie zarzeka ze absolutnie nie wie kto zjadl caly smalec. No bo przeciez nie on!! :D

http://www.alterna-tickers.com/tickers/786895.png

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny,pierwszy raz tu wchodze poczytałam sobie wszystko od początku pośmiałam się do łez :sofunny::sofunny::sofunny::sofunny::sofunny:brzuch mnie już boli ,mój mężulek też ma wady jak każdy człowiek denerwuje mnie że jest najmądrzejszy na świecie zawsze on ma racje,czasami mu się zdarza zostawić pusty talerz w lodówce czego nie rozumię,po czasie znów zagląda do lodówki i pyta czemu tam jest jakbym ja go zostawiła:lup:podjada w nocy a rano wchodzi na wage i mówi że się chyba zepsuła,nie sprząta bo twierdzi że to moje hobby ale jak się na niego wkurze i mówie co mnie u niego drażni to przez dwa dni myje naczynia a potem znów wszystko olewa ach jest jeszcze tego troche ale napisze innym razem dobrej nocy:Śmiech:

http://marcelek-08.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png
http://www.suwaczki.com/tickers/p978xqekxi6soz6i.png

Odnośnik do komentarza

adriana8899
A takiego numeru to chyba nie mialyscie...
Zginely kluczyki od samochodu. Wojna w domu-kto ruszal, gdzie polozyl??!! No nie ma. Zapadly sie pod ziemie. Jako ze mechanik to otworzyl samochod, wymienil zamki, stacyjke, klapke wlewu paliwa, drzwiczki od schowka... A wieczorem rozbiera sie do kapania i zgadnijcie co wypada z gatek???!!!
Nosil mloda i nie mial co z nimi zrobic to wsadzil w gacie(tam nikt nie zaglada, nie wypaqdna i mial blisko). Myslalam ze sie posikam. :hahaha::hahaha::hahaha::hahaha::hahaha:

Adriano kochana
u mojego męża takie akcje to dzień powszedni.Notoryczne szuka komórki, kluczyków od auta i portfela.
Jakiś czas temu, gdy nie było jeszcze strefy Shengen a Słowacja byłam prawdziwą zagranicą, wybraliśmy się tam na narty.Rano, już w Słowacji ubieramy się i pakujemy i na górkę!Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do sklepu,żeby kupić coś do picia.W wejściu minął nas Cygan i powiedział: dzień dobry.Wychodzimy z zakupami a mój maż szuka kluczyków.Szuka wszędzie- nie ma! Auto nówka, strach zostawić,więc ja czekam z siatami pod samochodem a mąz biegiem na policję.Zeznał,że na pewno ukradł je ten Cygan, który mijał się z nim w wejściu.No więc dzień spierdzielony, stoimy w trzaskający mróz przed autem, mąż dzwoni do brata w Polsce,żeby przywiózł mu drugi komplet kluczy.Czeka nas sterczenie pod autem do wieczora.Postanawiamy się zmieniać.Najpierw mąż sterczy ze cztery godziny pod autem, ja wracam na kwaterę.Potem ja.Mąż idzie napić się herbaty.Zdejmuje spodnie narciarskie, a tam z nogawki wypadają kluczyki!
Policja zaalarmowana, ludzie obcy nam pomagają, nasi gospodarze przychodzą pod auto z herbatką dla nas a- proszę bardzo!

http://www.suwaczki.com/tickers/qtch8ribr85wg5dx.png

Odnośnik do komentarza

askasam
Jakiś czas temu, gdy nie było jeszcze strefy Shengen a Słowacja byłam prawdziwą zagranicą, wybraliśmy się tam na narty.Rano, już w Słowacji ubieramy się i pakujemy i na górkę!Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do sklepu,żeby kupić coś do picia.W wejściu minął nas Cygan i powiedział: dzień dobry.Wychodzimy z zakupami a mój maż szuka kluczyków.Szuka wszędzie- nie ma! Auto nówka, strach zostawić,więc ja czekam z siatami pod samochodem a mąz biegiem na policję.Zeznał,że na pewno ukradł je ten Cygan, który mijał się z nim w wejściu.No więc dzień spierdzielony, stoimy w trzaskający mróz przed autem, mąż dzwoni do brata w Polsce,żeby przywiózł mu drugi komplet kluczy.Czeka nas sterczenie pod autem do wieczora.Postanawiamy się zmieniać.Najpierw mąż sterczy ze cztery godziny pod autem, ja wracam na kwaterę.Potem ja.Mąż idzie napić się herbaty.Zdejmuje spodnie narciarskie, a tam z nogawki wypadają kluczyki!
Policja zaalarmowana, ludzie obcy nam pomagają, nasi gospodarze przychodzą pod auto z herbatką dla nas a- proszę bardzo!

genialna opowieść ahh ci nasi mężowie:) i jak ich nie kochać?

http://lbym.lilypie.com/zW7Gp2.pnghttp://lb3m.lilypie.com/epfRp2.png
28.04.2007 12 tgc

11.05.2005 26 tgc
Odnośnik do komentarza

askasam
Jakiś czas temu, gdy nie było jeszcze strefy Shengen a Słowacja byłam prawdziwą zagranicą, wybraliśmy się tam na narty.Rano, już w Słowacji ubieramy się i pakujemy i na górkę!Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do sklepu,żeby kupić coś do picia.W wejściu minął nas Cygan i powiedział: dzień dobry.Wychodzimy z zakupami a mój maż szuka kluczyków.Szuka wszędzie- nie ma! Auto nówka, strach zostawić,więc ja czekam z siatami pod samochodem a mąz biegiem na policję.Zeznał,że na pewno ukradł je ten Cygan, który mijał się z nim w wejściu.No więc dzień spierdzielony, stoimy w trzaskający mróz przed autem, mąż dzwoni do brata w Polsce,żeby przywiózł mu drugi komplet kluczy.Czeka nas sterczenie pod autem do wieczora.Postanawiamy się zmieniać.Najpierw mąż sterczy ze cztery godziny pod autem, ja wracam na kwaterę.Potem ja.Mąż idzie napić się herbaty.Zdejmuje spodnie narciarskie, a tam z nogawki wypadają kluczyki!
Policja zaalarmowana, ludzie obcy nam pomagają, nasi gospodarze przychodzą pod auto z herbatką dla nas a- proszę bardzo!

REWELACJA..!!
:o_master: dla meza....... ;)

http://www.alterna-tickers.com/tickers/786895.png

Odnośnik do komentarza

Wspomniałam już,że nie lubię jak szuka przed wyjściem kluczyków do auta.Ale oprócz kluczyków szuka jeszcze komórki i portfela.Ach, szlag mnie trafia!
Wkurza mnie,że gumę wypluwa do zlewu lub przykleja do stołu lu zostawia na umywalce.
No i że, jak robi obiad albo tylko malutką kanapeczkę to w kuchni jest taki syf jakby CBA zrobiło nam przeszukanie.

http://www.suwaczki.com/tickers/qtch8ribr85wg5dx.png

Odnośnik do komentarza

Taki fajny watek:) tak sie smialam:) szkoda ze juz nie dzialajacy:( moze postaram sie go odswiezyc...

- szlak mnie trafia moj M nie umie odwiesic recznika uwaza ze miejsce mokrego recznika jest na pralce

- jak robi jedzenie to kuchnie trzeba sprzatac po nim 3 godziny

- ma w nocy spadki cukru i zamiast wstac i zjesc kostke czekolady je w lozku i cala posciel lacznie z nim i ze mna jest czekoladowa bo w trakcie zasypia:)

to tyle:)

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c9vvj3lh6rgxr.png
http://dzidziusiowo.pl/zabki/img5-110_qwertyuiopasdfghf_5_Zosta%B3y+jeszcze+_pi%B1teczki+%3A%29.jpg

17.06.2010 - dwie kreseczki
25.06.2010 - 5 tydz - pierwsze USG
28.07.2010 - drugie USG widzialam Twoje serduszko
1.10.2010 - 19 tydz - pierwszy kopniaczek
5.10.2010 - jesteś chlopcem

26.02.2011 przyszedł na świat mój Synuś:)

Odnośnik do komentarza

też rozbawiły mnie te opowieści:smile_jump::smile_jump:

watek jak najbardziej powinien znów odżyć

ja to nie lubie jak cos robi dla mnie,ale nie spyta mnie czy mi to sprawi przyjemność

wczoraj nie było światła,akurat jak było kapanie małej...wiec ja szybko pościeliłam łozko,nagrzałam wody na gazie,bo bojler na prad....a Mój siedział i naprawiał starszej cuze komórkę
widział,ze wszystko robie ale nic....ja z mała na reku po ręcznik,potem szykowałam wode,latarkę powiesiłam

a Moj do mnie po co sie spieszysz???pomógłbym ci
ciekawe kiedy....a coraz ciemniej w mieszkaniu

a on uradowany jak dziecko ,ze telefon naprawił

pewnie super...ale mógł to zrobić następnego dnia ...a nie w porze kapieli

a ja czekałam ,czy sam z siebie pomoże

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

Agusia jest coraz lepiej, to chyba rzeczywiscie takie moje paranoje ciazowe byly:) a oprocz samotnych mamus jestem oczywiscie na malutkich skarbach luty 2011:)

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c9vvj3lh6rgxr.png
http://dzidziusiowo.pl/zabki/img5-110_qwertyuiopasdfghf_5_Zosta%B3y+jeszcze+_pi%B1teczki+%3A%29.jpg

17.06.2010 - dwie kreseczki
25.06.2010 - 5 tydz - pierwsze USG
28.07.2010 - drugie USG widzialam Twoje serduszko
1.10.2010 - 19 tydz - pierwszy kopniaczek
5.10.2010 - jesteś chlopcem

26.02.2011 przyszedł na świat mój Synuś:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...