Skocz do zawartości
Forum

"wstydliwa zabawa"


serena

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Kolejny raz proszę panią o poradę, Pani Agnieszko (choć od ostatniej minęło już ho ho :Śmiech:)
Specjalnie dałam taki tytuł, i specjalnie w cudzysłowie. A chodzi o nic więcej jak o zabawę siusiakiem. Do dzisiejszego dnia nie uważałam tego za problem. Oskar owszem, zdarzało się że bawił się siusiakiem, zazwyczaj bezwiednie np. przy oglądaniu bajki. Czasem przychodził też i z nieukrywaną dumą mówił do mnie "patrz jaki mam wielki siusiak"(oryginalna wymowa), widać więc było że coś majstrował. :Nieśmiały: Ale jak już wspomniałam nie było to jakoś nagminne, więc nie stanowiło to dla mnie problemu (a może powinno?). Uważałam że w ten sposób poznaje swoje ciało. Aż do dzisiejszego dnia kiedy w p-kolu gdy odbierałam Oskarka jego nauczycielka poprosiła mnie na bok, i oznajmiła konspiracyjnym szeptem że musimy w domu pilnować Oskara, kategorycznie nie zostawiać go samego w pokoju jak usypia bo jak to właśnie określiła "lubi bawić się siusiakiem" jak kładą się do drzemki w przedszkolu. :Szok: Hmm i tu jest pies pogrzebany. Czy jest tak jak mówi jego pani i to już jest PROBLEM, czy to normalne? Szczerze powiem że trochę mnie zmartwiła reakcja przedszkolanki a jak sobie przypomnę jeszcze ten konspiracyjny szept.... :Szok: Jakby rzeczywiście mówiła o czymś bardzo wstydliwym. Nakazała pilnować, odwracać uwagę itp. Ale czy rzeczywiście to nienormalne zachowanie 4 latka?

Serena, Oskar (13.04.2005) i Maciek (07.11.2007)

Odnośnik do komentarza

Kochana Mamo Oskara i Maciusia :)
Myślę sobie, że najbardziej zabolała Panią forma w jakiej przedstawiona została sytuacja. Rozumiem to. Ważny jest bardzo sposób przekazu. Prawdopodobnie wychowawczyni nie zdawała sobie sprawy z tego jak istotna jest to dla Pani informacja i jak należy ją przekazać. W wielu środowiskach ten problem pokutuje jako wstydliwy. Jednak dobrze, że Pani wie o zachowaniu synka :) Teraz ma Pani mozliwość popracowania nad Oskarem, aby jego zachowanie nie stało się nawykiem niekontrolowanym.
Takie zachowanie jest rzeczą naturalną o ile nie przeradza się w nawyk czy natręctwo. Jest to forma rozładowywania napięcia i aby nie dopuścić do nadużywania, rzeczywiście zalecałabym odwracanie uwagi, a także inne formy relaksacji. To podobny mechanizm do obgryzania paznokci , o którym napisałam w poście poniżej. Proponuję przed zaśnięciem czytanie (rączki na pościeli), masownie plecków, karku, wspólne oglądanie Tv i pieszczenie łapek, masowanie nóżek itp.
Jednak... nim rzeczywiście stwierdzimy, że Oskar bawi się siusiakiem dla przyjemności i rozładowania napięcia, proponowałabym wizytę u pediatry i skierowanie Oskara na badanie moczu.
Bardzo często bywa tak, że dzieci mają "niezauważalne" dla nas stany zapalne w obrębie cewki moczowej, co powoduje podrażnienie, swędzenie i przez to dotykanie tkliwego miejsca.

Wszystkiego Najlepszego dla Was!

Pozdrawiam Serdecznie!
A.Żurakowska

Odnośnik do komentarza

Bardzo dziękuje za szybką odpowiedź. Chyba faktycznie najbardziej zabolał mnie sposób przekazania tej informacji, bo poczułam się jakby Oskar robił coś naprawdę złego, podczas gdy "problem" ten dotyczy chyba wielu dzieci. U Oskarka nie jest to na pewno nawykiem jakimś niekontrolowanym, wieczorem czytamy i nie zaobserwowałam by w momencie zasypiania bawił się siusiaczkiem. A zasypia po czytaniu bajki albo ze mną albo z mężem więc myślę że zauważylibyśmy.
Wiem że należy odwracać uwagę, nie wolno wyśmiewać, karcić itp. Ale jak reagować jak przychodzi i wręcz chwali się że ma dużego siusiaka? No śmiać mi się chce z niego wtedy, i szczerze Pani powiem nie mam pojęcia co mu wtedy mówić?

Serena, Oskar (13.04.2005) i Maciek (07.11.2007)

Odnośnik do komentarza

witam serdecznie Pani Doktor!
Mam nadzieję, że serena nie pogniewa się iż podpinam się pod Jej temat.Problem ten sam, różniący się tylko szczegółami.Nawet sytuacja rodzinna (2 chłopców w podobnym odstępie czasowym) podobna:))

do rzeczy:
"wstydliwy problem" spędza mi sen z powiek od jakiegoś pół roku. pojawienie się zbiegło się w czasie z urodzeniem drugiego synka więc przez jakiś czas ,-mniemając iż obie sprawy mają ze sobą związek -starałam się jeszcze więcej czasu poświecać starszakowi, licząc iż "samo się rozwiąże"...Tymczasem czas mija a jest coraz gorzej, zwiększyla się częstotliwość poniższych zachowań:Wojtek zostawiony sam w pokoju (czasem wręcz prosi by mieć chwilę jak On to nazywa "dla siebie")kilka razy dziennie kładzie się na podłodze na brzuszku i "pociera "siusiakiem o dywan- nie jest to jednak celem samym w sobie bo równolegle się bawi np. klockami, dinozaurami lub oglada książki. Szczególnie zmartwił mnie fakt ,iż zaczął oddawać się temu zajęciu w innych domach w otoczeniu babć czy wręcz nieznajomych osób( jedna z babć niestety ostatnio ostro skrytykowala wnuka i przedstawiła straszną perspektywę w przypadku kontynuacji postępowania...).
Z przerażeniem myslę o wrześniu i pobycie w przedszkolu- zwłaszcza w kontekście przypadku Sereny i malo delikatnym podejściu do sprawy ciała pedagogicznego.
sytuacja zaczyna się ocierać o absurd- łapię się bowiem na tym że jak kapo ślęczę nad Wojtkiem i miast uczyć go samodzielnej zabawy staram się -nawet kosztem spędzania czasu z młodszym synkiem - wypelniać mu czas w 100%. Nie wiem czy takie moje zachowanie- zwłaszcza że nie przynosi efektów oczekiwanych, -bo siłą rzeczy muszę wyjść chocby do ubikacji czy otworzyć drzwi- - ma sens..

.proszę o radę . zwłaszcza w kwestii czy mam zostawiać synka samego w pokoju de facto przyzwalając na takie zachowania?i czy zachowanie Wojtka mieści się w granicach normy (ma to miejsce nawet do 2-3 razy dziennie)czy już zahacza o w/w przez Panią niepokojące natręctwa czy nawyki.i czy poradzę sobie z problemem na tym etapie sama czy konieczna jest pomoc specjalisty?
pozdrawiam serdecznie

awonli

p.s. dodam iż Wojtek mial robione badanie moczu- nie wyszło nic niepokojącego.

Odnośnik do komentarza

Drogie Mamy Chłopców :)
Zacznę od odpowiedzi dla Mamy Oskara... Jak reagowac i co mówić, gdy chwali się "dużym" siusiakiem? Najnormalniej w świecie należy skwitowac " tak chlopcy czasami miewają, wszystko jest w porządku, naciągnij majtuchy i załóż spodnie".
Właściwie wszystko co napisalam wcześniej na ten temat, odnosi się również do sytuacji Wojtusia. Nie wątpliwie jest to również forma rozładowania napięcia emocjonalnego. Odwracanie uwagi jest jak najbardziej wskazane, ale jak sama Pani zauważyła bardzo męczace. Oczywiście nie dawalabym przyzwolenia na samotne przebywanie w pokoju. By rozładować i wyczerpać emocjonalnie synka, proponuje spróbować jeszcze intensywnych łaskotek, masażu pleców i zabawy w "pisze pani na maszynie', igraszki na dywanie etc. Jednym słowem wszystkie zabawy bardzo relaksujące i odprężające w bliskim kontakcie. Dobre są też siłowe przepychanki z Tatą i dużo ruchu na świeżym powietrzu:)
Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie czy poradzi sobie Pani sama... To nie tylko zależy od Pani, ale także od synka, jego gotowości zrozumienia oraz wsparcia otoczenia. Myślę, że rozmowa i spotkanie z psychologiem nigdy nie zaszkodzi. Widząc dziecko zawsze może podsunąć jakieś nowe rozwiązania i techniki relaksacyjne.

Uściski dla Was Drogie Mamy!

Pozdrawiam Serdeczne!
A.Żurakowska

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...