Skocz do zawartości
Forum

Rekomendowane odpowiedzi

A ja jestem smutna bo musialam oddac swoja kochana kicie.mialam maine coona kotke nazywala sie bonnie .byla kochana pieszczocha spala ze mna kladla sie bezceremonialnie mi na brzuch(wazyla dobre 9 kilosow)az mi sie klatka zapadala hehe.ale zaszlam w ciaze i od tej pory bonnie dostala kota jesli kot moze dostac kota chyba ze wiekszego niz sam jest hehe ale pogmatwalam co?ale powaznie wtedy pilnowala mnie jak pies chodzila za mna krok w krok i to doslownie a jak ktos podchodzil do mnie to sie rzucala nawet meza kiedys podrapala w nocy jak polozyl sie do mnie.myslelismy ze jej przejdzie ale lampka sie palila kontrolna.niestety jak mala sie urodzila bylo jeszcze gorzej i nastapilo to czego sie obawialismy bonnie traktowala ja jak swojego kociaka.musialam zamykac przed nia drzwi do pokoju malej bo probowala sie do niej polozyc no gdzie 9 kilo zadusilaby ja!i takie to sa koty.ona miala juz dwa mioty ale ja wysterylizowalam ostatnio i pewnie zbzikowala.tak wiec dziewczyny uwazajcie na swoje kicie.w domu teraz placz syn jest bardzo zly na nas ale trzeba bylo podjac taka decyzje bonnie ma juz nowy domek gdzie jest kochana zadbalam o to .chcialam sie tylko podzielic swoja historia bo uwazam ze jest dziwna .piszcie o swoich doswiadczeniach z kotkami.ja i tak niedlugo jak mala podrosnie wezme kicie do domu a moze i ze dwie.odkad pamietam zawsze w naszym domu byly koty i jakos pusto i smutno bez nich .pozdrawiam serdecznie .a ha jesli chodzi o karmy to ja kupowal m royal jest w sprzedazy na wage i sa rozne rodzaje nawet dla wybrednych kotow jesli jest taka potzreba kilka rodzajow jest jej i jest dobra a na wage duzo taniej wychodzi.zreszta ile taki kot zje.

Odnośnik do komentarza

Ja w ogole nie mam jakos szczescia do kotow ostatnimi laty.przed bonnie mialam zwyklego kota rasy europejskiej ale wygladal jak rosyjski wlasnie piekny niebieski kot.wychowalam go od kociaka podrzucili mi go ludzie jacys nieodpowiedzialni i jeszcze byl tak maly ze ssal wiec pipeta go wykarmilam wyrosl na porzadnego kota ale zachrowal na bialaczke mialam szpital w domu robilam mu kroplowki zastrzyki byl w szpitalu nawet ale niestety jak wiecie to nieuleczalne u kotow i umarl.teraz bonnie .ale ja sie nie poddam jak julcia podrosnie ze bedzie mogla sie obronic przed kotem wezme nawet dwa biedaki jakies .a co do prychania to jak bonnie prychnela to jak lew wlasnie glosno tylko ze wtedy smierdzialo jak nie wiem co jej z pyska syn az krzyczal bonka zamknij gebe i sie nie odzywaj bo ci jedzie hehe.albo jak spal i bonka wlazla mu do lozka to krzyczal mama choc wez bonke bo mi reke przygniotla i nie moge jej wyciagnac.hehe kloc nie kot .ubaw byl z nia a teraz smutek i zal w domu normalnie zaloba i to nie zartuje.tylko zdjecia ogladamy.pozdrawiam i nie zanudzam was

Odnośnik do komentarza

EDYTA1 szkoda, ze musieliście się pożegnać z kicią ::(: Moja Kiźka jak byłam w ciąży też mnie nie odstępowała na krok, ale nie przejawiała agresywnych zachowań w stosunku do innych. Po porodzie jeszcze tydzień byłam z Małgośką w szpitalu, bo wdała się jakaś infekcja. W tym czasie kocica tak tęskniła, że przestała jeść, mąż musiał z nią codziennie latać do weta na zastrzyki, kroplowki etc. A jak wróciłam to się na mnie obraziła, powąchała tylko raz i w ogóle nie chciała podchodzić przez ponad 3 miesiące :Szok: Potem stopniowo zaczęła się przyzwyczajać i było coraz lepiej. Do Gośki praktycznie w ogóle jej nie ciągnęło. A jak mała zaczęła już raczkować to cały dzień spędzała na parapecie :Śmiech: Schodziła tylko wtedy jak Małgocha spała, szybko czyściła miski, potem do kuwety, sprawdziła czy nadal śpi, pospacerowała trochę i z powrotem na parapet :sofunny: Teraz miłość jest po obu stronach :Oczko:

BĘDĄC MATKĄ NIGDY NIE MÓW, ŻE JESTEŚ NA COŚ PRZYGOTOWANA...

http://lb5f.lilypie.com/ItFmp2.png

Odnośnik do komentarza

A widzisz Whiskas jest przecież reklamowany, "zalecany przez weterynarzy, hodowców", reklamy itd. a sama mówisz że kotka się pochorowała. To, o czym piszesz niestety nie zawsze idzie w parze, mam tu na myśli "cena z jakością". Ja piszę o moich zwierzętach, mam dwa dachowce i psa owczarka niemieckiego mojej wagi. Gotuje im sama tzw. ludzkie żarełko, sama im "bilansuje" i moje zwierzaki są zdrowe i nigdy nie mieliśmy z nimi żadnych problemów zdrowotnych. Zwierzęta są w moim domu od lat, cieszymy się swoim towarzystwem, dbamy o siebie, wspólnie dzielimy życie. Mój pies zmarł w zeszłym roku po 17 latach wspólnego życia jako sędziwy, niewidomy staruszek. Natomiast zwierzęta sąsiadów, jedzące cielęcinkę(dosłownie) i co miesiąc szczepione na jakieś dziwne choroby (według mnie poddawane jakimś podejrzanym eksperymentom pseudoweterynarzy z małego miasteczka) padają jak muchy. Dlatego nie zgadzam się z Tobą choć oczywiście uznaję że tak jest w przypadku Twojej kotki.
Pamiętajmy też że dawniej nie było tych cudownie dobranych, profesjonalnie zbilansowanych, wytworzonych z najlepszych składników wyselekcjonowanych właśnie dla twojego kota itd...
A i nasze i zwierzęce organizmy jakoś były zdrowsze

Odnośnik do komentarza

Witam kocie mamy!!

Moj kotek dzisiaj tak slodko mnie przywital rano dal mi buzi mruczac hihihi, ale szybko u ciekl bo przylecial rozkrzyczany synek hehehe

Pytalam czesniej jak czesto kapiecie kotki? I wogole wypuszczacie je do ogrodu czy trzymacie je w domu non stop? Jak jets lepiej?

z tym jedzonkiem to bardzo bardzo sie ciesze ze tu jestescie i mam sie kogo poradzic tak pewnie bym utknela z tym wiskasem :nie_mam_pojecia:

Wszytstkie moje chlopaki jakies chore kaszla, kichaja ale nei maja temperatur, zapisalam do lekarza na popoludnie bo ten kaszel mi sie nei podoba.....

Pozdrawiam! miau!

http://lb5f.lilypie.com/TikiPic.php/9Lfj.jpghttp://lb5f.lilypie.com/9Lfjp1.png

http://lb3f.lilypie.com/TikiPic.php/reqG.jpghttp://lb3f.lilypie.com/reqGp1.png

http://lb1f.lilypie.com/TikiPic.php/mr8W.jpghttp://lb1f.lilypie.com/mr8Wp1.png

Odnośnik do komentarza

aneczka_26
A widzisz Whiskas jest przecież reklamowany, "zalecany przez weterynarzy, hodowców", reklamy itd. a sama mówisz że kotka się pochorowała. To, o czym piszesz niestety nie zawsze idzie w parze, mam tu na myśli "cena z jakością". Ja piszę o moich zwierzętach, mam dwa dachowce i psa owczarka niemieckiego mojej wagi. Gotuje im sama tzw. ludzkie żarełko, sama im "bilansuje" i moje zwierzaki są zdrowe i nigdy nie mieliśmy z nimi żadnych problemów zdrowotnych. Zwierzęta są w moim domu od lat, cieszymy się swoim towarzystwem, dbamy o siebie, wspólnie dzielimy życie. Mój pies zmarł w zeszłym roku po 17 latach wspólnego życia jako sędziwy, niewidomy staruszek. Natomiast zwierzęta sąsiadów, jedzące cielęcinkę(dosłownie) i co miesiąc szczepione na jakieś dziwne choroby (według mnie poddawane jakimś podejrzanym eksperymentom pseudoweterynarzy z małego miasteczka) padają jak muchy. Dlatego nie zgadzam się z Tobą choć oczywiście uznaję że tak jest w przypadku Twojej kotki.
Pamiętajmy też że dawniej nie było tych cudownie dobranych, profesjonalnie zbilansowanych, wytworzonych z najlepszych składników wyselekcjonowanych właśnie dla twojego kota itd...
A i nasze i zwierzęce organizmy jakoś były zdrowsze

Aneczko nie będę Cię próbowała przekonać do moich argumentów, jeśli wierzysz w to co mówią w reklamach... Nie chcę być złośliwa, ale nawet moja 3 letnia córka wie, że fasolka z puszki tak naprawdę nie śpiewa i nie tańczy, choć pokazują to w telewizji... Marketing polega na tym, aby sprzedać produkt. Niestety nie zawsze hasła są zgodne z rzeczywistością. Co do jakości jedzenia i szczepieniom na "dziwne choroby" to zauważ, że świat idzie do przodu i jeszcze 20-25 lat temu nie szczepiło się dzieci przeciwko menigokokom i pneumokokom. Fakt, wydaje się że byliśmy zdrowsi, ale to że w tej chwili jest tyle nowych chorób i alergii jest ceną za postęp cywilizacyjny. Jestem zdania, że należy korzystać z osiągnięć nauki, a nie pozostawać w nierozwiniętym zaścianku, kiedy otaczający nas świat idzie naprzód. Z mojej strony to tyle na temat karmienia kotów :Oczko:

BĘDĄC MATKĄ NIGDY NIE MÓW, ŻE JESTEŚ NA COŚ PRZYGOTOWANA...

http://lb5f.lilypie.com/ItFmp2.png

Odnośnik do komentarza

Kat
Kiedy to właśnie ty wierzysz w te reklamowe bzdury! Lekarze i weterynarze mają silne powiązania z producentami i wiadomo, że polecą ci to, z czego sami mają udział w zyskach.
A szczepienie kota lub psa na coraz wymyślniejsze choroby to nie jakbyś szczepiła dziecko na meningokoki tylko na malarię. To chyba jednak zbędne co? Skoro zamierzasz w najbliższym czasie pozostać w zaściankowym kraju Polska (Nie mam na myśli podstawowego zakresu szczepień czy corocznych badań)
Poza tym należy pamiętać, iż kot to nie dziecko, stąd absurd polegający właśnie na tym, żeby kota trzymać w zamkniętym mieszkaniu na Boga TO DZIKIE ZWIERZĘ, ze swymi instynktami ono się rodzi. Trzymanie go w zamknięciu to jakbyś rybkę położyła bez wody na półeczkę w kuchni, albo w aureolę i gwoździkiem na ścianę.
Dlatego myślę, że należy zamknąć ten temat gdyż żadna z nas zdania nie zmieni a o zdrowiu kota decyduje długość jego żywota i stopień zachorowalności dlatego życzę zdrówka twojemu kotkowi
Aneczka

Odnośnik do komentarza

aneczka_26
na Boga TO DZIKIE ZWIERZĘ, ze swymi instynktami ono się rodzi.

No racja... To właściwie po co takie zwierzę w ogóle karmić. Przecież można śmiało powiedzieć, że ma się dwa kotki w domu, ale pozwalamy im rozwijać i pielęgnować swój instynkt :sofunny:

Żałuję, że się zaczęłam wypowiadać na tym wątku. Skoro mamy tutaj takiego eksperta, to obiecuję, że już więcej się tu nie pojawię z moimi "dobrymi radami".

BĘDĄC MATKĄ NIGDY NIE MÓW, ŻE JESTEŚ NA COŚ PRZYGOTOWANA...

http://lb5f.lilypie.com/ItFmp2.png

Odnośnik do komentarza

Ohoho ale sie na watku porobilo :D goraca dyskusja ;)

nie spierajcie sie kociary tylko piszcie o swoich kotkach, jakie sa, za co ich kochacie i jak sie czuja ;)

a w ogole to witam WAS!!

dla zainteresowanych: Thomas czuje sie dobrze, ogon wciaz "nie zywy" czekamy az drgnie, zostaly mu jakies dwa tygonie w klatce ale juz sie tak rwie zeby wyjsc i poskakac... poczytalam sobie w necie o trzynogich kotach, jak zyja i jak sobie radza i od razu humor mi sie poprawil, nawet nie zdawalam sobie sprawy ile ludzi ma takie koty i wszycy mowia ze zwierzeta znacznie szybciej i lepiej adaptuja sie do nowych warunkow

to ja moze poradze majeczce jako ze w tym samym kraju mieszkamy :D - ja karmie swoje Felixem (Purina) to sa saszetki i Go-Cat (Purina) sucha karma. Sucha karme dostaja w wiekszosci a saszetki sa tylko milym dodatkiem. Do picia daje tylko wode. Mozesz im zafundowac kocie mleko czasem ale to zalezy od Ciebie bo tanie to nie jest :). W jakim wieku jest Twoj kotek? ja tak lubie rudaski :)

Zdazylo mi sie dawac moim surowego kurczaka jak kroilam na obiad i mialam zebrajace koty pod nogami :D ale ze moje wychodza (wychodzily) na zewnatrz to i tak surowe jedza.... co im tam w lapki wpadnie...

pozdrowionka!

Odnośnik do komentarza

Asik serduszko aż się raduje jak to czytam. Proszę tam Thomasa pod bródką podrapać ode mnie ::): na pocieszenie mogę dodać, że zwierzęta nie mają świadomości kalectwa czy to swojego czy u innych zwierząt.

Dziewczyny nie unoście się dla jednych kot to "tylko" zwierze, dla drugich (takich jak ja) to domownik i przyjaciel. Znam ludzi, którzy potrafią drwić z tego, że chodzi się z pupilem do weta ::(:

Odnośnik do komentarza

Majeczko też polecam Purinę, my dla obniżenia kosztów kupujemy opakowanie 15 kg (w końcu mamy 3 koty na utrzymaniu).

Małgosia jako tako, ja wychodzę z choróbska, jeszcze mi trochę kłucia zostało. Już mogę po domu chodzić, zajmować się dzieckiem, chociaż zakaz dźwigania mam nadal.
Mikołaj z Kędziorem utworzyli niezły duecik, chodzą razem po całym domu, Mikołaj otwiera szafy a Kędzior wchodzi i mości sobie miejsce do spania. Gdy już to zrobi, Miko zamyka drzwi i jak się już kocur wyśpi to daje światu znać, że można go wypuścić :Histeria: ostatnio wyspał się na półce gdzie przechowujemy cukier, mąkę i kaszę :Histeria::Histeria::Histeria:

Odnośnik do komentarza

Izabelin zatem sił, sił, sił!!!

te kociaki spiące w różnych miesjcach są super ;)
moje same otiweraja szafe i wskakuja na najwyzsza półkę zwalaja co i m przeszkadza i układają sie do snu :Padnięty:

albo w wannie albo na lodówce
najbardziej jednak uwielbiają łóżko piętrowe chłopaków -wchodzą po szczebelkach :sofunny:

milej soboty u nas zaraz dom gości :lol:

Odnośnik do komentarza

Bardzo, bardzo dziękuję Wam za wszystkie rady, jesteście prawdziwą skarbnicą wiedzy...
Chwalicie między innymi Purinę, więc taką kupiłam (Purinę One konkretnie) z łososiem. Futrzaczkowi ewidentnie smakuje, po kieszeni nie bije, mam nadzieję, że na zdrowie wyjdzie...

A poradźcie mi jeszcze co do mleka - dawać, nie dawać, a jak dawać to jakie?

Odnośnik do komentarza

Moje koty po mleku dostawaly hmmm sr...wiesz co i lataly dalej jak staly tak wiec nie dawalam jak juz tak bardzo chcesz to dawaj typowe dla kociat mlekczka sa do kupienia w sklepach z artykulami dla zwierzat ale tanie nie sa i nie widze potrzeby dawac kotu mleko wet mowi ze kot ktory je juz samodzielnie a jak dajesz mu karme na dodatek sucha wiec potrzebuje jedynie dostepu do swiezej wody myj tylko miske czesto i zmieniaj wode bo jak za dlugo postoi to moze nie pic a musi.a masz kociaka?jak ja zazdroszcze ja musialam kotke oddac mialam maine coona ale to wielki kot z takic co to kocury do 15 kilo dochodza sa tak duze wiec jak dzidzie urodzilam to ona dostala szalu i traktowala ja jak swoje kocie i teraz nie mam kota a tak mi go brakuje ze juz sie rozgladam po ogloszeniach czy jakiegos malego nie przygarnac .to ich mruczenie i przytulanie jest niezastapione .ale moze poczekam az julka podrosnie troszeczke i wezme dwa za to o!trzymaj sie i poglaszcz kotka ode mnie

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...