Skocz do zawartości
Forum

Szczecińskie dziewczeta;)


Demether

Rekomendowane odpowiedzi

Hej

Dagles - co ty nie posądzam Cię! To wszystko przez zazdrość - zazdrrrrrrrrroszczę Ci, że nie musisz jadać pieczywa z Auchan - w najlepszym przypadku z Geana! A tak na serio- polecam piekarnię na Krzekowie vis a vis Kościoła- jak dla mnie na prawdę, najlepsza w mieście. Madzix masz tam rzut beretem!!!
A co do zdrowego odżywania się, jestem po Zdrowiu Publicznym i na studiach tak sobie obiecywałam to zdrowe jedzenie, diety, dni przeczyszczające i co.....i tempo życia reguluje wszystko ;)

Madzix - trzymam kciuki za udaną operację. Daj nam znać!
Co do akwarium- faktycznie, może bez niego będziesz miała ten pokój bardziej ustawny! Chociaż mi się tam podobało. O szkole ŻAK nic nie wiem, ale wiem, że M. bratowa jest na architekturze wnętrz na WSSU - jest zadowolona.
Elegi nie widziałam ;/

Galopek a raczej Oliwka - STO LAT STO LAT!!!

Pozdrawiam i zmykam

:bocian:martusiamamusi

Odnośnik do komentarza

Hej wraca galopek a memła znika powoli...uffff

Już coraz wcześniej wstaję,normalnie jem i funkcjonuję...moja moc powraca :) choć Madzix wczoraj mnie ładnie skomentowała na wejście,że mnie nieźle już wydęło ;) a ja przecież taka kruszyna,malusie xs ;)

Dzięki dziewczyny za życzonka dla Oliwki. Taka była wczoraj szczęśliwa...a mi szkoda,że ten czas tak szybko leci. Starałam się wczoraj przypomnieć sobie,do jakich lat mam w głowie taką nierozłączną więź z moją mamą. I kojarzę chwile razem do 3 klasy szkoły podstawowej...potem już własny świat koleżanki a mama potrzebna była jak byłam chora i trzeba było sie przytulić.
Zostało mi z Oliwą jeszcze tylko parę lat takiej bliskości,potem będe sie musiała dostosować istnieć w jej świecie na tyle, na ile ona mi tylko pozwoli.

Madzix zdrówka dla mamy...ja nie lubię być w takich chwilach daleko od rodziców.

Kim fajnie,że wybrałaś się na wieczór z małżem.Niestety o małżeństwo trzeba dbać...samo się nie potoczy cukierkowo. tak często w tym zabieganiu zapominamy o dbanie o swoją drugą połowicę.Masz babcię na miejscu,to częściej korzystajcie :)

Ja jak byliśmy miałam u rodziców sen,że gad mnie zdradził a ryczałam przez sen.On mnie obudził i tulił a ja uspokoić się nie mogłam...facet był w szoku...3 dni mnie potem tulił...a potem znowu norma....hehehe
W ogóle mam jakies makabryczne sny,jak nie te zdrady,że gad mi dzieci zabiera albo nie dba o nie,to jakieś katastrofy, gdzie giną moje dziewczynki a ja nie mogę ich uratować.

Anetko
do mnie wraca energia więc przesyłam trochę mocy,dobrze,że bestie już zdrowe :)

Ann ja nie mam przyjemności popatrzeć na Twojego Szymcia :( Mój komp go nie wpuszcza :)

...może później wkleje kilka fotosów z urodzinek.

Pozdrawiam !

Mama trójki fajnych babeczek Oliśki, Majci i Jukciaka

Odnośnik do komentarza

Gadałam juz z mamą przez telefon. Ma się świetnie! Nawet nie sądziłam, ze będzie tak dobrze :) Majważniejsze, że psychicznie czuje się super!
Po stresującym przedpołudniu popołudnie było już miłe. Pojechałam po wsady do poduszek i przy okazji kupiłam sobie śliczny różowy szalik Cherokee.

Spotkałam też koleżankę cieżarówkę w 36 tyg. z pięknym brzusiem :)

Dziś też dowiedziałam się jakiej płci będzie dzieciątko mojego kuzyna - chłopczyk Franek - śliczne imię! Oczywiście płeć mnie nie zdziwiła bo ją wczęśniej przepowiedziałam :D Powyższej koleżance również !!! Też drugi synio tak jak chciała :D

Marta

Tylkoja na studia jakoś cykorzę się iść, planuję na studium, zobaczę jeszcze, jakby co to w lutym zacząć mogę. I koszta niskie, a w moim przypadku to tylko zaoczne mają sens.
Ta piekarnia ponoć jest super, bo nie dodają żadnych konserwantów.
Ja mam tylko taki problem, że nie lubię starego pieczywa, dlatego M codziennie rano przynosi nam świeże, a tak koło kościoła chyba nie da się namówić, aby codziennie przed 7 biegać :D
A o odżywaniemusisz zadbać! Z resztą... będziesz w ciąży to zaczniesz się starać :)

To ciężkie przedpołudnie pomógł mi przetrwać Kuba!
Dużo łatwiej jak ma się takiego słodkiego gadułę w domu. Dziś rozwalił mnie tekstem... Pytam :czemu płaczesz? A on: wkurza mnie ten humor :D :D
A po powrocie z zakupów szłam jeszcze wyrzucic śmieci, a on odpowiednio gestykulując: no gdzie ty znów wychodzisz?

SZANUJĘ TWOJE ZDANIE, ALE NIE ZAMIENIĘ GO ZE SWOIM

Odnośnik do komentarza

Atena nie oceniaj nie znając przypadku. To jest akurat człowiek, który kilka, jak nie kilkanascie lat pracuje w zawodzie z którego ma być napisana praca. Papier to dla niego konieczność, a studia nie były rozwojem, tylko powtórką z tego co już wie i umie. Takie mamy czasy, a widac, nie każdy przypadek taki sam...

SZANUJĘ TWOJE ZDANIE, ALE NIE ZAMIENIĘ GO ZE SWOIM

Odnośnik do komentarza

Atena i Madzix - wypowiem się na temat pisania prac. Skończyłam parę lat temu szczeciński IKF, pisałam pracę na temat " Kampnie reklamowe w promowaniu zdrowia"...coś takiego dokładnie nie pamiętam już. Było to coś co mnie wtedy barrrrrrdzo barrrrdzo pasjonowało, psychologia reklamy itd, więc dużo pracy włożyłam w tamtą pracę, badania, przykłady itd... No i przyszedł termin obrony...na drzwiach wisi kartka a na niej nie ma mojego nazwiska, no więc wchodzę i pytam ...a mój promotor, sławetny profesor US, wybitny chirurg Deskur - a my Pani nie mamy na liście, proszę iść do dziekanatu. Okazuje się, że nie przygotowali mnie do obrony. Robię więc raban bo nie miałam zamiaru bronić się innego dnia. Deskur zadecydował- proszę ją przygotować do obrony... Weszłam jako ostatnia, wnosząć z sobą 3 kopie swojej pracy i wręczając po jednej promotorowi i recenzentce, którzy UWAGA- nie widzieli wcześniej mojej pracy na oczy!!! Więc przejrzeli ją przy mnie, zadali po pytaniu i wyszłam obroniona ;/ Spytacie pewnie a co z seminariami, tu się akurat przyznam, że ja studenckich klimatów nigdy nie czułam i mijałam się jak mogłam od fizycznej obecności na zajęciach więc nie często tam bywałam... Ale mimo wszystko- zobaczcie, człowiek się stara, pisze, czyta, poświęca (marnuje?) swój czas a oni nawet tego nie czytają.......

Mój wniosek po w/w sytuacji był jeden- nigdy więcej ;)

:bocian:martusiamamusi

Odnośnik do komentarza

Ja mam własnie tak samo. Swoją pracę pisałam w ciąży, kiedy była zagrożona, leżałam plackiem przy łóżku miałam komputer i na boku ! pisałąm pracę!!! Był to dla mnie wielki wysiłek, po tym jak zaczęłam okazało się, że mój promotor nie ma mnie na swojej liście i nie mogę u niego pisać, co za tym idzie nie mam swojego tematu, a prace miałam zaczętą!!! Potem kombinacje i takim sposobem trafiłam do gościa, u któego byłam tylko ja jedna, więc miał dla mnie czas. Powiedzmy... Fajny facet, ale pod koniec przesłałam mu pracę, powiedział, że mam to i to poprawić, aj nie poporawiłam, wysłałam drugi raz to samo, powiedziałam, że koleżanka po filologii polskiej mi poprawiła formę i było ok :) Jak się dowiedziałam kto jest moim recenzentem okazało się, że to znajoma mojej dobrej znajomej, babka super, po wielu tutułach, miała sentyment, bo sama broniła się w ciąży :) U mnie był to już prawie 8 miesiąc, broniłam się jako pierwsza z roku z dziennymi, bo zależało mi, aby mieć to jak najszycbiej za sobą i przed porodem. Praca była płytka, większość z inetrnetu, przypisy z kosmosu!!! I takim sposobem jestem panią inżynier logistyk z 5 na dyplomie...

Szkolenicto u nas to jakaś kpina! Jak bym była 2 raz w takiej sytuacji to napewno dałabym komuś do napisania pracę. I ja bym była zadowolona i ktoś by sobie zarobił :)

SZANUJĘ TWOJE ZDANIE, ALE NIE ZAMIENIĘ GO ZE SWOIM

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...