Skocz do zawartości
Forum

Nie mam sił


Gość Toja

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Postaram się wielkim skrócie,choć pewnie będzie to trudne. Przez ponad 30 lat żyłam w ciągłym strachu i leku. Może nie codziennie,ale w napięciu spowodowanych alkoholizmem ojca. Nie pil codziennie,nie leżał na ulicy,ale po alkoholu był agresywny,latały stoły itp. Potem zalał chorować,więc i przestał pił. Jednak zmienił to w przemoc psychiczna i znęcanie się. Później okazało się,że prowadził kilkanaście lat podwójne życie,cały czas mieszkając z nami,a na nas się mścił. Na mamie szczególnie,na mnie,rodzeństwie. To były słowa,które raniły jak noz. Ty głębie,ty czubku. Oczywiście nie było to ciągle,ale nigdy nie było wiadomo co się wydarzy. W międzyczasie skończyłam liceum,studia,zaczelam pracę. Nie miałam zbytnio znajomych,raczej zamknięta w sobie,bo ciągle zestresowana sytuacja w domu. Koleżanki planowały wakacje,śluby a ja ciągle czułam się jak małe dziecko. Gdzieś słyszałem o rozwodach,więc cieszyłam się,że mnie to omija. Moja mama bardzo cierpiała,bo przemoc była skierowana przede wszystkim na nią. A to naprawdę wspaniała kobieta,której zawdzieczam wszystko. Niestety odbiło się to ja jej zdrowiu,więc te wszystkie lata to poza ojcem też jej choroby,szpitale,ciągły stres o wyniki. Nie miała nikogo więc zawsze byłam w pogotowiu,mieszkaliśmy razem. A lata mijały. Praca z dziećmi też przysłoniła mi oczy,bo po prostu czasem miałam ich dosc. Praca,ojciec,choroby mamy i inne życiowe sprawy codzienne u już nie było silni ochoty na cos więcej. Dziś mam 39 lat. W zeszłym roku straciłam rodziców,najpierw ojciec,po kilku miesiącach zabrał najcenniejsze co mialam-mame. Zostałam sama,z pogrzebami,finansami,organizacja wszystkiego. Pierwszy raz w życiu i to od razu podwójnie. U mnie nic nie może byc normalnie. Cokolwiek się dzieje zawsze maksymalnie źle. Choć pewnie zawsze może być gorzej. Na dzień dzisiejszy nie mam sił na nic,czuję się źle. Czuję,że nigdy nie żyłam,wszystko straciłam,cofnelabym czas o 10 lat... Nie mam się do kogo odezwać,z kimś porozmawiać czy wyjechać. Mam brata,ale ma chorobę afektywna,więc nim też ciągle muszę się w różny sposób zajmować. Dobrze,że jest,ale nie jest wsparciem. Na dzień dzisiejszy czuję się jakbym miała bardzo dużo lat,to tylko w skrócie co przeszłam,bo było tego dużo więcej. Nie chce się użalać,ale trudno zapomnieć o tylu latach smutku i.leku. Nigdy nie byłam w dluzszym zwiazku,nikt nigdy mnie nie kochał,nie troszczył się o mnie jak kobietę,dopiero teraz dojrzewam do tej roli,ale jest za późno...chciałabym mieć dziecko,ale nawet nie mam z kim i czy po problemach ginekologicznych mogę. Wiek już nie ten. Serce puste,łzy w oczach. Żałuję,że tak ułożyło się życie,choć nie żałuję opieki danej mamie. Może chciała mnie też uchronić przed życiem jakie ona miała. Zawsze miałam raczej negatywne opinie o mężczyznach,ze względu na ojca,jednak tylu ludzi jest szczęśliwych. Zazdroszczę im 😢

Odnośnik do komentarza

A nie chciałaś porozmawiać z psychologiem? Wiele osób korzysta z takich usług. Nie jest to już nic dziwnego. Dźwiganie samemu takiego ciężaru emocjonalnego nagromadzonego przez lata nie jest łatwe do ogarnięcia samemu. 
A szczęście można znaleść w każdym wieku. Tylko nie wolno się poddawać i uznać że to już koniec. Masz 39 lat a nie 80 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...