Skocz do zawartości
Forum

L4 w ciąży


Gość Weronika

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry, 

piszę z zapytaniem odnośnie L4. Dzisiaj miałam kolejną wizytę u mojej ginekolog i do dzisiaj miałam L4 od poprzedniego lekarza i... zapytałam Panią Doktor, jak to jest z tym L4. Niestety dostałam taką pogadankę, że odechciało mi się wszystkiego. Pani Doktor poinformowała mnie, że moja ciąża (3 miesiąc) nie jest zagrożona i że ona nie wystawia L4 na życzenie i że to pracodawca powinien mnie wysłać na zwolnienie lekarskie. Ja to rozumiem, tyle tylko, że jestem kierownikiem jednego ze sklepów, gdzie ostatnio dzieją się u nas rożnego rodzaju rewolucję, do tego ciągłe, nieprzyjemne telefony, pretensje, a moje szefostwo nie interesuje, że jestem w ciąży. Miałam do wyboru albo L4, albo praca. Mam 34 lata, to moje pierwsze dziecko, o które staraliśmy się z mężem od 3 lat, a kiedy w końcu się udało, to chcę zrobić wszystko aby urodzić zdrowego maluszka. Nie migam się od pracy, ponieważ od 14 lat nie byłam na żadnym zwolnieniu lekarskim, zawsze do dyspozycji pracodawcy/ kierownika i nie chciałabym ryzykować, że coś mogłoby się wydarzyć z ciążą. I stąd moje pytanie. Czy naprawdę lekarze tak niechętnie wystawiają L4, czy po prostu muszę poszukać ginekologa, który za opłatą zrobi bez zbędnych wywodów? 

Dziękuję za pomoc i proszę nie myśleć o mnie źle. Po prostu nigdy nie przypuszczałam, że pójście na L4 w ciąży jest takim problemem.

Odnośnik do komentarza

Lekarze mają do tego różne podejście. Jedni wystawiają nawet zanim się jeszcze pojawi bicie serca na USG, jedni czekają właśnie do tego momentu, a są tacy, którzy przez całą ciążę mają z tym problem. Kwestia tego czy lekarz przyjmuje na NFZ czy prywatnie nie ma tu większego znaczenia. Poszukaj innego, spróbuj się zorientować wśród znajomych lub na jakimś forum lokalnym czy grupie na fb jakie dany lekarz ma podejście do L4, żebyś nie chodziła od jednego do drugiego. Czasami lekarz rodzinny też wystawi jak np. skończy Ci się jedno, a do wizyty u gina jest trochę czasu. 

Odnośnik do komentarza

No ja akurat mam inne podejście w tej kwestii,jak nazwa wskazuje zwolnienie chorobowe świadczy o chorobie a Ty chora nie jesteś to z jakiego niby powodu lekarka ma Ci to l4 dać?  Wiem,że niektórzy lekarze dają,moja by mi dała ale nie poprosiłam bo chciałam być fair wobec mojego pracodawcy i pracować jak długo będzie to możliwe a była/jest to praca w biurze ale bardzo stresująca. 

Odnośnik do komentarza

Do Bibs, no ale nie wszyscy pracują w biurze. A praca w sklepie nawet na stanowisku kierowniczych do lekkich nie należy. Ja pracuje w kontroli jakości i też coś przesunąć czy podnieść trzeba, to na co miałam czekać, aż dźwignię i poronie? 

Weronika szukaj innej ginekolog, jej nic nie kosztuje wystawienie l4 a jak coś od pukać się źle stanie to nikt Ci nie wynagrodzi straty. 

Odnośnik do komentarza

Ciąża to nie choroba, ale i stan wyjątkowy. Każda kobieta przechodzi fizycznie i psychicznie ciążę inaczej i nie ma co się porównywać. U mnie na początku mimo, że było ok gin od razu powiedział żadnego dźwignia, a jak koleżanka napisała, że szefostwa nie interesuje jej ciąża i nie chodziła na żadne L4. Na zwolnienie poszłam pod koniec 1 trymestru. Praca biurowa, ale stresująca. Nie licząc intensywnych wymiotów od siedzenia na tyłku strasznie bolało mnie podbrzusze i krocze. Po tygodniu zwolnienia ulga nie do opisania. Sam stres też źle wpływa. 

Bibs- masz stresującą pracę i to jedynie Ty bierzesz odpowiedzialność za siebie i swoje dziecko.

Chyba jedynie kobiety, które latami czekają na dziecko lub poroniły wiedzą, że gdy w końcu się uda stawiają dziecko ponad siebie i jeżeli nie czują się na siłach to idą na zwolnienie. 

Serio nie rozumiem takiego porównywania... Jestem lepszą kobietą, bo pracowałam do końca albo od razu poszłam na zwolnienie. I po co to? Lepiej się po tym czujemy, bo jesteśmy aż tak zakompleksione, że musimy komuś dowalić? Przykre to strasznie... 

Odnośnik do komentarza
30 minut temu, Gość Asoa napisał:

Do Bibs, no ale nie wszyscy pracują w biurze. A praca w sklepie nawet na stanowisku kierowniczych do lekkich nie należy. Ja pracuje w kontroli jakości i też coś przesunąć czy podnieść trzeba, to na co miałam czekać, aż dźwignię i poronie? 

Weronika szukaj innej ginekolog, jej nic nie kosztuje wystawienie l4 a jak coś od pukać się źle stanie to nikt Ci nie wynagrodzi straty. 

Po pierwsze zarówno Weronika jak i ja nie pisałysmy o dźwiganiu ciężarów i innych trudnych warunków w pracy! Kobieta w ciąży może dźwigać do 3 kg ale to zresztą pewnie wiesz. Ale jak już idziemy w ta stronę to w pierwszej kolejności pracodawca MUSI zmienić kobiecie w ciąży warunki pracy na odpowiednie dla kobiety w ciąży,po to jest kodeks pracy a jeżeli nie może tego zrobić lub nie chce to musi to załatwić w inny sposób np pozwolić pójść na l4. Ale to trzeba ROZMAWIAĆ. 

Więc nie pisz,że ktoś Cię zmusza do dźwigania i naraża na poronienie bo dobrze wiesz,że nie może tego robić! A to,że z niektórymi nie da się rozmawiać to oczywiście wiem,że jest wiele takich miejsc pracy. Ale z drugiej strony jak kobiety będą chodzić na l4 jak tylko zobaczą 2 kreski uważając,że l4 im się NALEŹY co jest nieprawda, to zawsze będzie błędne koło.

A poza tym ja pracowałam w dwóch ciążach do końca 6 miesiąca a były to ciąże ZAGROŻONE przedwczesnym porodem. Chodziłam do ginekologa na wizyty co 3 tyg,robiłam badania i wszystko się dobrze skonczylo. Jak była taka potrzeba to dostałam zwolnienie chorobowe bo musiałam leżeć i byłam niezdolna do pracy. 

I tak wiem,że mnie zlinczujecie za to co napisalam,ale takie jest moje zdanie. Tyle.

Odnośnik do komentarza

Każdy na swoje zdanie i trzeba je wzajemnie szanować. To, że Ty tak zrobiłaś to Twoja świadoma decyzja i wzięcie odpowiedzialności. Wiem, że wiele kobiet od razu, dosłownie od razu idzie na zwolnienie, a w ciągu dnia korzysta z wolnego- zakupy, chodzenie do koleżanek, wyjazdy i czują się świetnie, ale są też takie, które mimo, że fizycznie jest ok psychicznie z wielu powodów nie dają rady. Tak jak piszesz- nie z każdym da radę rozmawiać. Osobiście nie znam sytuacji żeby pracodawca dostosował rodzaj wykonywanych obowiązków do kobiety w ciąży. Zawsze jest ten sam schemat- albo pracujesz jak przed ciążą albo idź na zwolnienie. Mam przykład w rodzinie, gdzie lekarz i pracodawca olali ciążę i kobiecie w połowie ciąży odeszły wody, a dziecko umarło. U mnie w pracy chyba tylko 1 kobieta nie ma za sobą poronienia.

Odnośnik do komentarza

Wszystko zależy od rodzaju pracy którą się wykonuje. Jak ja pracuje w biedronce i codziennie przez moje rece przechodza tony towaru to wiadomo, że nie da się pracować w ciąży i dźwigać. Na szkoleniu BHP szkoleniowiec od razu zaznaczył, że w ciąży należy odrazu iść na zwolnienie bo praca na sklepie jest nieodpowiednia dla ciężarnych. 

Odnośnik do komentarza

Chciałam jeszcze coś napisać odnośnie pytania Weroniki o odpowiedzialności lekarzy prowadzących ciążę za podawanie fałszywych powodów zwolnień chorobowych, ale mimo że byłam 3 razy w ciąży to lekarzem nie jestem. Niemniej jednak znalazłam mówiący o sednie sprawy artykuł Mamy ginekolog: https://mamaginekolog.pl/zwolnienia-lekarskie-w-ciazy/

Polecam lekturę. 

Odnośnik do komentarza

Bardzo dziękuję za słowa wsparcia, są one niezmiernie dla mnie ważne. Nie chciałam wywołać takiego poruszenia. Po prostu szukałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie. Jak zaznaczyłam jestem kierownikiem w salonie. Co prawda jest to salon odzieżowy, ale dostawy z którymi zmagamy się kilka razy w tygodniu nie ważą 3 kg, tylko znacznie więcej. Mój pracodawca wiedział, że jestem w ciąży i prosiłam go o rozwiązanie, które pozwoliłoby na nie uszkodzenia płodu. Usłyszałam tylko, że albo pracuje normalnie, albo mam iść na L4. Także rozmowa nie pomogła, a samo "proszenie się" o zwolnienie lekarskie jest dla mnie rzeczą dość niezręczną i nie wiedziałam, że mogę spotkać się z taką ignorancją. Wiem, że od zeszłego roku lekarze są rozliczani z każdego (albo z większości) takiego zwolnienia, ale moje pytanie było grzecznościowe i nie miało na celu wywierania presji na lekarzu. Mi po prostu zależy, aby urodzić zdrowego maluszka, który być może będzie jedynym moim dzieckiem, a moja praca nawet, kiedy jestem na L4 nie pozwala mi o sobie zapomnieć, ponieważ mimo ciąży, w dalszym ciągu mój pracodawca myśli, że jestem do jego dyspozycji przez 24 h na dobę. Także zwolnienie lekarskie w tym przypadku jest dla mnie po prostu wybawieniem i teraz nie żałuję, że zdecydowałam się na takie posunięcie. 

Odnośnik do komentarza

Ja nie rozumiem jednego. Co, kogo obchodzi czyjeś życie przyszłej mamy? 

To że Ty pracujesz i dżwigasz,Ok. Ale to nie znaczy że inne kobiety mają się narażać. Jest wiele kobiet ,które były z takim podejściem jak Ty,przez co nie doczekały się dziecka i nie są matkami!

Jestem po ciąży poronionej, właśnie przez pracę. Bo przecież ciąża to nie choroba , że nie można wykorzystywać zwolnienia,że nie wypada. 

A czemu kogoś ma obchodzić czy wypada czy nie? Czy pracodawca interesuje się Tobą? Nie! Dla niego najważniejszy jest jego biznes. 

Tak,jestem za l4 bez wyjątku  czy kobieta dobrze , czy źle ciążę znosi. Ciąza to nie choroba ale stan bloglosiwiaiony i wyjątkowy, warto  to wykorzystać najlepiej 

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, może ktoś jest akurat i odpowie na moje dylematy 😀jestem w 8 tygodniu nikt poza mezem jeszcze nie wie, w pracy chciałam powiedzieć po 12 tygodniu ale …… w między czasie w weekend zaczęłam plamić w poniedziałek poszłam do lekarza i l4 mus wziąć na tydzień, pech chciał ze mija przełożona akurat na urlopie. Pracuje w korpo, napisałam tylko do osoby która ja zastępuje ze złe się czułam i mam l4 ale teraz dylemat dzwonić do swojej przełożonej w trakcie zwolnienia jeszcze i opowiedzieć czy poczekać do następnego spotkania - przyszły piątek ?? Help ! 

Odnośnik do komentarza

a ja wam powiem tak, w pierwszej ciazy tez  byłam taką matką teresą, pracowałam praktycznie do samego porodu, po 6 miesacach wrociałam do pracy, na macierzyńskim odbierałam tel, odpisywałam na maile, prowadziałm różne sprawy i co? Pomnika mi nikt nie postawił, to oczywiście w cudzysłowiu. Teraz w drugiej ciazy ani sie nie zawacham, mam mega stresujaca prace przez którą nabawiłam się wrzodów wiec takie wzbudzanie poczucia winy na mnie przynajmniej nie robi wrazenia i na autorce postu również nie powinno. pracodawca jak tylko bedzie miał okazję na nas zarobić, nas oskubac to zrobi to bez wahania (przynajmnej moj) dlaczego ja mam ryzykować zdrowie swojego dziecka dla niego

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...