Skocz do zawartości
Forum

Pomocy!!! Nie daję już rady 🙁


Gość Kasia

Rekomendowane odpowiedzi

Słuchajcie, sama już nie wiem: czy to ze mną jest coś nie tak, czy z moim dzieckiem... Wiem, wiem nie powinno się nawet tak myśleć o swoim dziecku. Ale oto jak to u nas wyglada.. Syn kończy 2latka za miesiąc, rośnie zdrowy jest i pod tym względem super. Myśle ze jest dość zdolny-szybko raczkował, chodził, teraz ładnie składa już zdania, wiem ze wszystko rozumie. Ale jest tak uparty i nieznośny ze ja po prostu nabawiłam się nerwicy. Czytam mnóstwo artykułów-o histerii u dziecka, ze to normalne, „zachowaj spokój, bądź wsparciem”, wszystko pięknie. Tylko co ja mam zrobić gdy dziecko w parku po wyjściu z piasku nie chce założyć butów, nie chce tez do wózka, wpada w histerie jakby go dosłownie ze skory obdzierali, krzyczy ze mama be, tata zły, bije przy każdej próbie zbliżenia się do niego gdy leży na ziemi i tak wrzeszczy. Nie dawajcie tylko rady, ze pozwolić iść boso, gdy widzę dokładnie na chodniku szkło. Do wózka to nie to ze nie chce, tylko kopie, wyrywa się-ma dużo siły i po prostu nie da się go tam włożyć. Po 15 minutach wzięłam go pod pachę po prostu i do auta bo miałam już dość miłej niedzielnej wycieczki. Nie chodzi mi o wstyd przed innymi, bo to mi wisi akurat. Albo odpieluchowanie. Mówił ładnie już o kupce, siku, stwierdziłam: gotowy, 2 latka już prawie. Od miesiąca wszystko dookoła obsikane itp, oprócz nocnika. Mało tego:nie chce pieluchy już nosić-ściąga spodenki, pieluchę, nie chce majtek bo mokre jak się posika-ściąga, usiądzie i siedzi na nocniku, po czym zrobi i tak gdzie indziej. Był przyzwyczajamy do nocnika odkąd skończył rok i nawet wtedy mu to lepiej szło niż teraz. Nie chce się wgl ubierać. Przed każdym wyjściem jest taka walka, ze mi się odechciewa wychodzić-idziemy i tak bo chce go uspołeczniać, choć to tez nie wychodzi-do innych dzieci ma bardzo duży dystans, wstydzi się, nic nie mówi, nie chce się bawić, a w domu gada jak najęty. Kłócimy się o to z mężem, bo on już tez traci cierpliwość(nie dziwie się-wraca z pracy zmęczony, a w domu jakiś sajgon, syn gdy tylko ktoś nie zrobi tego co on chce to histeria), mowi później ze to moja wina, ze go rozpuscilam bo przecież jestem z nim najwiecej czasu i ze trzeba go „ustawić”. Jestem przeciwna karom cielesnym choć przyznam, ze gdy syn np mnie bije to zdarzyło się ze mu dałam klapsa-później oczywiście wyrzuty sumienia, ze co ja robię, wyrodna matka itp. Ale wiecie co, tez jestem człowiekiem i to zawsze byłam mega spokojna, ale teraz po prostu nerwy mi puszczają. Tym bardziej ze wszystko bym dla niego zrobiła, oddała. starałam się mu nie ustępować, wprowadzać zasady stosowne do wieku od początku,ale to nic nie dało jak widać. Gdy proszę żeby czegoś nie robił-100% pewne ze zrobi itp. itd. Co ja/my w zasadzie mamy robić? Bo ja już nie wiem 🙁

Odnośnik do komentarza

Kasiu mam to samo w domu. Klasyczny bunt 2 latka. Mój 2 lata kończy za 3 miesiące. A od miesiąca jest dokładnie tak jak opisałaś. Też wcześnie wszystko zaczął i siadać, raczkować, chodzić, mówić. Z siusianiem to samo. Był czas że mówił że chce i szedł na nocnik. Teraz nocnik je be. Cyrk z myciem zębów chociaż lubił myć. Ubrać się nie chce bo nie ta koszulka, jadł nie będzie bo to nie to co on chce. Nie słucha się w ogóle. Ale to wszytko jest normalne i to minie. Taki okres teraz ma i nie doszukiwalabym się tu żadnych chorób.  To poprostu bunt 2 latka. Trzeba zacisnąć zęby i przetrwać. Choć to trudne nie bić, noe krzyczeć, tylko przytulać, tłumaczyć spokojnie że tak nie wolno robić, że bijąc Cię sprawia Ci przykrość... Poczytaj na temat buntu 2 latka. To nie jest kwestia tego że go rozpiescilas czy źle wychowałaś. To normalny etap rozwoju dziecka. To minie. Też nie raz mam dość. Zwłaszcza jak rano szykujemy się do żłobka a on bunt bo nie chce się dać ubrać albo mi ucieka. A jestem w ciąży i szarpać się nie mogę. Więc albo czekam albo na siłę ubieram. Zaraz się uspokaja i jest ok. Do następnego wybuchu. A z tym że przy innych dzieciach milknie na placu zabaw to też norma. Taki wiek. Minie. 

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość Don Kołodziej napisał:

Brzmi jak coś ze spektrum autyzmu. Sprawa poważna. Ewentualnie asperger, ale nie wiem czy wcześniej zaczął mówić. Powodzenia. 

Ja pie**olę! Kobieta ma zdrowe, rozwijające się i badające granice dziecko! A w internetach od razu takie diagnozy, jak po miesięcznej obserwacji dziecka!

Odnośnik do komentarza

nie słuchaj o żadnym autyzmie. Wszystko jest w porządku z Twoim dzieciaczkiem. Moja córka ma 2,5 roku a ma tyle energii ze obdzieliła by chyba z trójkę dzieciaków. Tez wszystko na nie i po swojemu, na nocniku nie ma czasu siedzieć, dalej jest na pampersie, śpi goła bo nie da sie ubrać i tak mogłabym wymieniać i wymieniać... O krzykach i piskach , że się sprzeciwia nie bede pisać.

 

polecam książkę Joanna Faber "jak mówić zeby maluchy nas sluchaly".

Odnośnik do komentarza

Dziękuje za słowa wsparcia. Ja to wszystko niby rozumiem i sobie obiecuje brać to na spokojnie i wspierać, nie denerwować się itp. Tylko w praktyce różnie to wychodzi. I nie wiem co mam zrobić gdy np on podbiega do lampy i ja łapie (po raz setny), ja „nie przewracaj”, a on patrząc na mnie przewraca 🤨 Do tego zaniedlugo wracam do pracy wiec lżej raczej nie będzie, bo dojdą nerwy w pracy, zmęczenie. Nigdy nie pisze na takich forach żeby np nie czytać komentarzy jaki i tutaj się zdarzył, napisałam w przypływie chwili i nerwow. Chyba poddałam się wizji sielankowego rodzicielstwa. Są oczywiście tez różne dzieci, nasz od urodzenia pokazywał swoje zdanie-mam nadzieje ze chociaż mu to zostanie w dorosłym życiu. Są tez cudowne chwile, dzisiaj powiedział mi „kocham Mamę najbardziej” 😊 Dziękuje i pozdrawiam wszystkich serdecznie. Dużo cierpliwości życzę

Odnośnik do komentarza
  1. Troszkę cię rozumiem, ponieważ ja też mam syna dwuletniego który po prostu daje mi w kość! Wieszam pranie, on wyrzuca mi wszystko z miski, albo z suszarki i na piasek i muszę od nowa prać, podkładam mu ubranka za chwilę wszystko leży na ziemi. Chce pozamiatać on zabiera mi zmiotke j miotłę, jeśli chce żeby mi oddał wielki płacz. Nawet nie mogę iść na dwór na chwilę sama wyjść bo on już też stoi przy drzwiach. Bawię się z nim, na chwilę odejdę już płacze. Najgorzej chyba jednak jest w sklepie, rozumiem że mu się nudzi, dlatego jak wchodzę to biorę co pod ręką i wychodzę. Na dworze i pod prysznicem to chciałby siedzieć najlepiej całą noc. Nam dorosłym ciężko zrozumieć takie zachowania, ale trzeba zacisnąć zęby. W głębi serduszka cieszę się, że na niedługo pójdzie do żłobka, ja do pracy i odreaguje 🙊😀 kocham synka, ale tam go wymęcza i wybawią. Chociaż bardzo się staram nie potrafię go zabawić 24/h. Trzymajmy za siebie kciuki, mnie mąż też wyzywa bo mały bardziej przywiązany do mnie niż do niego. Będzie dobrze, ja myślę że ten czas noworodkowy był dla mnie najtrudniejszy 
  2. Pozdrawiam Cię ciepło i nie poddawaj się kochana! 😉😉😉😘
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...