Skocz do zawartości
Forum

Styczniówki 2021


Rekomendowane odpowiedzi

Hej wszystkim 😉  

My mamy torby spakowane już od miesiąca dostaliśmy skierowanie do szpitala na 7 stycznia czyli w ten czwartek jutro wymaz na koronawirusa, wynik pojutrze,w czwartek kładziemy się i czekamy na malucha 🙂 

 

Mamy termin na 12 stycznia ale może do 12 stycznia się chłopak urodzi 😁 

 

Natalia2003.dobiech@gmail.com mój e-mail

Odnośnik do komentarza
Gość Cichadoro

Ja jutro mam kolejne ktg, za tydzień wizyta i jeśli stwierdzi gin, ze ciąża donoszona to robię wszystko żeby urodzic wcześniej. Ta końcówka to jakas masakra. Chyba się stara zrobilam, ze tak źle to znosze 😅 

Dostałam na urodziny i święta suszarke automatyczną, to przynajmniej pranie mi nie straszne, bo się zastanawialam jak ja się wyrobie z suszeniem. 

No właśnie, ciekawe jak to jest z tymi testami jak się poród zacznie... 

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, Gość Cichadoro napisał:

Ja jutro mam kolejne ktg, za tydzień wizyta i jeśli stwierdzi gin, ze ciąża donoszona to robię wszystko żeby urodzic wcześniej. Ta końcówka to jakas masakra. Chyba się stara zrobilam, ze tak źle to znosze 😅 

Dostałam na urodziny i święta suszarke automatyczną, to przynajmniej pranie mi nie straszne, bo się zastanawialam jak ja się wyrobie z suszeniem. 

No właśnie, ciekawe jak to jest z tymi testami jak się poród zacznie... 

U nas w dwóch szpitalach na IP robią test i czeka się w izolatce na wynik jak wyjdzie pozytywny to robią CC o ile zdążą. Jak nie to mają oddział osobny i porodówkę dla tych z pozytywem. Jeden szpital jest co nie robią wogole testów i są porody rodzinne ale partner musi mieć test negatywny inaczej nie wpuszcza.

ex2btv73rlmb9p59.png

f2wlsg184afc28ai.png

ug37gu1r0yot0tmg.png

6sutcsqveil7vjw9.png

 

Odnośnik do komentarza
Gość Cichadoro

😳😳 czyli pozytywny test jest wskazaniem do cc? Chore... I czekać w skurczach w jakiejś izolatce na wynik też chore. 

Chyba niedługo muszę zadzwonić do szpitala, w którym chce rodzić i się dowiedzieć jak to u nich wygląda 

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Gość Cichadoro napisał:

😳😳 czyli pozytywny test jest wskazaniem do cc? Chore... I czekać w skurczach w jakiejś izolatce na wynik też chore. 

Chyba niedługo muszę zadzwonić do szpitala, w którym chce rodzić i się dowiedzieć jak to u nich wygląda 

No i dziecko izolują od matki jeśli ta ma pozytywny wynik.. mleko ściągnięte podają.

ex2btv73rlmb9p59.png

f2wlsg184afc28ai.png

ug37gu1r0yot0tmg.png

6sutcsqveil7vjw9.png

 

Odnośnik do komentarza
Gość Małgosia

Kochane przyszłe mamy! 🙂 Absolutnie nie chcę Wam zaśmiecać forum, ale mam bardzo mało czasu na dokończenie badania i brakuje mi jeszcze trochę odpowiedzi od kobiet w III trymestrze. Na codzień pracuję z kobietami w ciąży i obecnie prowadzę badania na temat relacji w ciąży. Sama jestem też mamą i wiem, jak trudny, ale zarazem piękny to czas. 🙂 Będę bardzo wdzięczna za wypełnienie poniższego kwestionariusza. Badanie jest w pełni anonimowe. Każde wypełnienie jest dla mnie bardzo cenne. Mam nadzieję, że w przyszłości może te badania przyczynią się do poprawy jakości opieki okołoporodowej 🙂.

https://psychocracow.fra1.qualtrics.com/jfe/form/SV_a4NR4JQIssBcDop

Odnośnik do komentarza
Gość Natalia95

Hej dziewczyny. Ja mam mieć cesarkę 19tego. Do wczoraj bałam się, żeby tylko poród się sam nie zaczął, bo nie mogę urodzić naturalnie. 

W nocy dopadł mnie gorszy problem i strasznie się boję. Synek dostał gorączki 39 stopni.. To było koło północy. W ciągu dnia miał wcześniej biegunke. Gorączkę udało się zbic pedicetamolem w kroplach i okładami. Ale tylko do wpół do 5. Wtedy znów 39,4. Dałam mu kolejny raz pedicetamol i na pogotowie. Tam nas potraktowano jak śmieci. Zapytano mnie czy zawsze jak dziecko dostanie gorączki to od razu lecę na szpital. Lekarz nawet nie przyszedł tylko pielęgniarka przekazała mi że "matka przyjechała z dzieckiem bo zrobił luźny stolec i dostał gorączki". Lekarz kazał mu tylko podać coś na gorączkę. Pielęgniarka przyszła z lekiem, a ja do niej, że dopiero w domu mu dawałam,to ona do mnie z mordą, że uzgodniła to z lekarzem. Tą ich rozmowę było słychać dokładnie w sali. Byłam wściekła, ale syn zwymiotował na szczęście ten lek. I dopiero w tej sytuacji lekarz postanowił, że jednak go zbada. Brzuch miękki, saturacja 98, uszy czyste, gardło bez zmian, płuca bez szmerów. Stwierdził że pewnie się zatruł i pytał czy zgadzam się na szpitalne leczenie. Myślałam że zapisze mi jakieś leki a on od razu z tym wyskoczył. Zaczęłam mu tłumaczyć że mogę zacząć w każdej chwili rodzic a nie mogę naturalnie i czy nie mógłby nam zapisać leków. Pielęgniarka do mnie znów z morda, że Ci ją sobie myślałam, że przyjdę załatwię i pójdę... I że teraz każdy kto przyjedzie to go kładą na oddział. Musiałam podpisać kartkę, że nie wyrażam zgody na szpital. Jeszcze bezczelna spytała czy mam swój długopis, bo żeby mi dać szpitalny to ona musi założyć fartuch, a jej się już nie chce i mają mało. Po beczałam się bo gdyby nie moje rozejście spojenia to bym została w tym szpitalu z nim, a ledwo się ruszam. Nie znalazłam długopisu i dała mi swój bez zakładania fartucha. W dodatku na karcie skłamali, że robili nam test na Covid a wcale tak nie było. Pojechaliśmy do domu. Po drodze zobaczyłam, że pod przychodnia jest samochód naszej pediatry i poszłam zapytać czy nas przyjmie. Zbadała syna, zapisała leki. Okazało się że to rotawirus. Powiedziała że co roku o tej samej porze dzieci łapią. Ulżylo mi ale w razie czego poprosiłam o skierowanie na oddział. Wykupiłam leki, ale mimo wszystko było mi strasznie źle z tym, że podpisałam te dokumenty, że nie zgadzam się na leczenie szpitalne... Nie miałam nic ze sobą oprócz 2 pampersow, chusteczek i butelki z piciem. W ciągu dnia syn czul się źle, ale na wieczór mu się polepszyło i odetchnęłam z ulgą. Teraz śpi, a ja się modlę, żeby się nie odwodnił, żeby nie dostał wysokiej gorączki. Teraz to gorzej jest się leczyć w szpitalu niż w domu. Ale jakby dostał kroplówkę to szybciej by go postawiła na nogi. Mam nadzieję, że teraz nie zacznę rodzic a mała grzecznie poczeka w brzuchu aż przyjdzie na nią odpowiedni czas. Mam jeszcze córkę w domu, która jak narazie jest zdrowa. 

Ja jestem dziś totalnym wrakiem... Mieliśmy pół godziny drogi do szpitala, mąż siedział z córką w aucie, ja dźwigałam syna bo wolałam sama z nim pójść do tego szpitala. Nie mieliśmy z kim zostawić córki. Z resztą i tak obojga by nas nie wpuścili. Jakby było tak źle, że musiałby koniecznie zostać w szpitalu to oczywiście ja bym z nim została, innej opcji nie widzę. Chociaż ma już 2 latka, jest związany z tatusiem to jednak mimo dużego brzucha i rozejścia spojenia chciałabym osobiście przy nim być. Matka to matka. 

Wyżaliłam się, ale musiałam to z siebie wyrzucić. 

 

 

Jeśli chodzi o pozytywny wynik na Covid to u nas też tak jest, że CC, zabierają dziecko matce i wtedy nie może karmić... Matka wychodzi do domu normalnie, ale dziecko dostaje dopiero wtedy, kiedy wyjdzie jej negatywny test. Jestem tym przerażona i boję się okropnie. 

Odnośnik do komentarza
Gość Cichadoro

To teraz mnie przerazilyscie z tymi cc i zabieraniem dziecka 😳 aż zaczelam się stresowac, jeszcze pokasluje od dwóch dni. 

Natalia, wspolczuje przeżyć. Ja ostatnio też byłam z synem na sor, ale potraktowali nas zupełnie inaczej, aż byłam zdziwiona, bo też szlam z nastawieniem, ze dostaje ochrzan z czym przychodze. Panie z przedszkola zadzwoniły, ze syna boli serce, zabralam go do domu, po jakimś czasie zaczął płakać, ze brzuch go boli, nie był w stanie się wyprostowac. Wiec zabralamgo do szpitala. Przy rejestracji zwymiotowal i od razu mu się polepszyło, więc ewidentnie zatrucie, ale go zbadalo dwóch lekarzy, zrobili badania krwi, moczu i dopiero jak się upewnili, ze na pewno nie boli, to puscili nas do domu

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny. Ja dziś byłam u lekarza, bo wczoraj w nocy bolał mnie brzuch jak na okres, drętwiała mi miednica z prawej strony i jak dostałam mocniejszego skurcza, to później strasznie piekło mnie spojenie łonowe. 40 minut czekałam na linii, żeby się zapisać. Była 26 w kolejce 😅 to i tak szybko poszło. Lekarz powiedział, że szyjka jeszcze nie gotowa do porodu, dziecko waży około 3 kg i mam jechać jutro na czczo do lekarza. Cesarka miała być 19tego, ale ze nie mogę zacząć sama rodzic i mam duże dolegliwości bólowe od kręgosłupa, to mam jechać jutro. W ogóle to jechałam w inne miejsce do lekarza niż zawsze, miałam pół godziny drogi, byłam sama i z nerwów skurczy dostałam. Aż mi łzy leciały, że nie wrócę do domu. Lekarz mnie Uspokoił. Wracałam już w mniejszym stresie. Myślę że to co wczoraj mnie lapalo, to rwa kulszowa. Dostałam jej przy poprzednim porodzie. Dziś też brzuch mnie bolał jak na okres, miałam trochę twardnień brzucha. Mam nadzieję, że nie będę leżeć w szpitalu bezczynnie, tylko od razu mi zrobią cesarkę 

Odnośnik do komentarza
Gość Karolina77

U mnie spokojnie. Termin na 26 styczeń. Małemu chyba dobrze w brzuchu, bo nie szykuje się na ten świat 😉

Chyba mam te skurcze przepowiadające raz na jakiś czas. W sumie sama nie wiem, bo to moja pierwsza ciąża. Za tydzień wizyta i zobaczymy co dalej. Mój mały jest duży, więc jeżeli będzie ważył ponad 4kg to chyba będę prosić o cesarkę, bo nie wiem czy urodzę  takiego klocka 😉 dodam, że w 36 tygodniu ważył 3100g 

Odnośnik do komentarza

Ja byłam w piątek u lekarza. Obrócił się 🙂 Waży 2900g. Jednak nic się nie zapowiadało na rozwój sytuacji. Ale od soboty bóle kręgosłupa, a dziś bóle jak na miesiączkę. Lekarz mówił, żeby zacząć prowokować poród (dziś 38tydzień  37+4). Oj chciałabym mieć to już za sobą, na tą chwilę wegetacja. Pewnie jak się ruszy na grupie to lawinowo 😉 U mnie w rodzinie dziś jedna miała cesarkę, ma już synka ze sobą, cudny, 3500g. 

Czy przygotowujecie się w jakiś alternatywny sposób,  np. napar z liści malin, olejek z wiesiołka lub daktyle? Ja robię chyba wszystko co możliwe 😅 Plus ćwiczenia i oddychanie. Ehhhh, oby były pomocne. 🙏

Odnośnik do komentarza

Ja już bym zaczęła przyspieszanie, gdyby nie to ze dzisiaj dostalam znowu antybiotyk. Więc musze się do leczyć i dopiero rodzic. U mnie zawsze sprawdzał się masaż sutków, ale taki mocny, żeby mleko szło, można laktatorem. Karmienie piersią obkurcza macice, a takie stymulację przed wyzwalaja skurcze. 

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Marlady napisał:

Ja byłam w piątek u lekarza. Obrócił się 🙂 Waży 2900g. Jednak nic się nie zapowiadało na rozwój sytuacji. Ale od soboty bóle kręgosłupa, a dziś bóle jak na miesiączkę. Lekarz mówił, żeby zacząć prowokować poród (dziś 38tydzień  37+4). Oj chciałabym mieć to już za sobą, na tą chwilę wegetacja. Pewnie jak się ruszy na grupie to lawinowo 😉 U mnie w rodzinie dziś jedna miała cesarkę, ma już synka ze sobą, cudny, 3500g. 

Czy przygotowujecie się w jakiś alternatywny sposób,  np. napar z liści malin, olejek z wiesiołka lub daktyle? Ja robię chyba wszystko co możliwe 😅 Plus ćwiczenia i oddychanie. Ehhhh, oby były pomocne. 🙏

Ooo, widzę że tak jak i ja! 37+4 mamy identyczny termin, i też mam już bóle jak na miesiączke i plecy bolą, dzidzia 8 stycznia ważyła 2500 dopiero... po badaniu podobno ma być raczej planowo.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny. Zgłaszam się ze szpitala. Niestety narazie z patologii. Przyjechałam wczoraj z myślą, że od razu zrobią mi cc, a tu trafiła się taka piz..., że mimo zaświadczenia od ortopedy stwierdziła, że urodziłam dwoje dzieci to trzecie będzie mi łatwiej. I że ortopeda nie napisał o kategorycznym zakończeniu ciąży przez cc, tylko o rozważeniu cesarskiego cięcia. Położyli mnie na patologię. Przyszła druga Pani doktor, już całkiem inna, też młodziutka, zabrała mnie na usg i wysłuchała wszystkiego. Powiedziała żebym się nie martwiła i kazała czekać na Panią ordynator. Przez cały dzień czekałam i nikt nie przyszedł. Dopiero dziś na obchodzie poprosiła mnie, żebym poszła z nią na badanie i tam zaczęła mnie pytać o moje dolegliwości. Pisałam też wczoraj ze swoim lekarzem i on trochę zdziałał. Specjalnie rano przyjechał do szpitala żeby porozmawiać z Panią ordynator. 

W końcu ta ordynator powiedziała mi, że oczywiście zakończy ciąże cesarskim cięciem, ale moje dolegliwości nie skończą się po porodzie. Tego już byłam świadoma, bo ortopeda i fizjoterapeuta mnie uprzedzali o konieczności terapii. Ulżyło mi trochę, ale też nie chcą mi zrobić od razu cesarki, tylko poczekać trochę. Niby już 38t+1, ale kombinują, żebym zaczęła mieć skurcze. Mam 2 cm rozwarcia. I niestety muszę leżeć bezczynnie, 2 małych dzieci w domu. 

Mam nadzieję, że nie będę leżała długo. 

Odnośnik do komentarza

No to jutro będziemy się wspierać ze szpitala. I najgorsze, że też nie wiem co mnie czeka. 

Swoją drogą, bez sensu że chcą czekać na skurcze. Najgorsza ta bezczynność. Równie dobrze możesz mieć je za kilka tygodni 🤔

 

Odnośnik do komentarza

Nie strasz mnie Paulina. ☺️ Na szczęście termin mam na 26, za niecałe 2 tygodnie więc nie będą tyle czekac, ale Pani ordynator powiedziała, że chce żeby dziecko jeszcze troszkę podrosło. Dziś znów mnie boli podbrzusze jak pochodziłam trochę. Może jak tak pospaceruję to zwiększy mi się rozwarcie i będą działać. 

 

Trzymam kciuki też za Ciebie i dawaj znać. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...