Skocz do zawartości
Forum

Mamy październikowe 2020


Kryska89

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny,

dawno mnie tu nie było ale mam pytanie. Jesteśmy w szpitalu od wczoraj, z powodu cukrzycy i starzejącego się łożyska muszę miec jutro wywołany poród 39+3. Dzisiaj miałam masaż i po nim lekkie skurcze i brudna wkładkę ale ustało teraz boje się ze nie wyjdzie wywołanie i będą mnie męczyć tu a już mam dosyć tego szpitala. Proszę powiedzcie mi czy któraś z was miała wywołany poród i jak to u was wyglądało ?

Odnośnik do komentarza

Qnia, raz jeszcze 💪🙏💟

Agdon13, nie pomogę bo nie mam pojęcia 🤷‍♀️

Ja już w domu po wycieczce do Warszawy😵. Wiedziałam, że dziś to możliwie najgorszy z najgorszych dni. Wyjechaliśmy z domu z dużym zapasem czasu i dobrze bo stanęliśmy w mega korku kilometr od szpitala🤦‍♀️. Mąż sobie tam stał a ja poszłam na pieszo. Biorąc pod uwagę że na spacery nie chodziłam od kwietnia to był to najdłuższy kilometr świata. Wszędzie radiowozy i policja chyba z całego mazowsza👮‍♂️👮‍♂️👮‍♂️👮‍♂️👮‍♂️. Szłam w tym deszczu, w masce, z niedopietym płaszczem bo mi się brzuch nie mieścił, zasapana i zła. Na moje spojrzenie policjanci schodzili z drogi😠😠😠😠😠. Test na covid zrobiony, oby negatyw bo nie wiem co to bedzie😱. Na szczęście była fajna położna i załatwiam dziś też anestezjologa i przynajmniej jutro nie muszę tam jechać. CC we czwartek. Oczywiście mąż może mnie tylko odprowadzić na IP i sobie jechać do domu bo nigdzie go nie wpuszcza😞. Trudno, takie czasy. Jakoś damy radę 💟

Odnośnik do komentarza

Agdon, też nie pomogę ☹️tu z nas Martyna miała wywoływany poród, ale pewnie jest pochłonięta opieką nad malutką córcią 😊 

Sylwia, wyobrażam sobie Twoją złość, jak tam szłaś, kilometr do przejścia w takim stanie w masce i deszczu to wyzwanie 😠 najważniejsze, że dwie rzeczy za jednym zamachem i jutro nie musicie się tłuc znowu 🙄

 

Odnośnik do komentarza

Staram się nigdzie nie wychodzić teraz, tylko do pobliskiego sklepu, gdzie zwykle nie ma żywej duszy, ale przecież mąż pracuje... i styka się z dużą liczbą osób codziennie... Nie da się tego uniknąć 😞 

Jakby akcja się zaczęła nagle to test zrobią mi w międzyczasie, a jak pójdę ze skierowaniem to nie wiem. Utworzyli w naszym szpitalu oddział covidowy na 60 łóżek i już jest pełen. Może porodówki nie zamkną, bo już do reszty zwariuję 😶 

A tu jak na złość zero skurczy nawet przepowiadających, nawet brzuch już mi się nie napina, tak jakbym w ogóle w ciąży nie była 🤣🤣

Odnośnik do komentarza

Ania2525 szokuje mnie jak piszesz że "jest zakaz przyjmowania rodzących"😵😲 Jak tak można w cywilizowanym świecie??? Przecież nie panuje dżuma tylko jakaś zmutowana grypa. Jak można odmówić pomocy kiedy wybrało się taki zawód, kiedy się składało przysięgę?? Aż nie do wiary że zapanowała taka znieczulica i brak logicznego myślenia😵

Agdon13 co do wywoływania porodu to podają oksytocynę jako pierwszą zazwyczaj. We wrześniu rodziła koleżanka to trafiła do szpitala bo odeszły wody i tyle, nic więcej. Dali oksytocyne ale nie wiele się zmieniło. Koło 4 w nocy kazali jej iść spać i zaczęli znów podawać oxytocyne o 9. Urodziła o 16. Mogą próbować też balonika, masażu szyjki, przebicia pęcherza płodowego ale to musisz wyrazić zgode z tego co wirm. A jak się nie uda to CC. Mogą próbować 2-3dni różnych metod albo od razu CC jak nic nie ruszy. To już musisz pytać swojego lekarza na obchodzie jaki jest plan.

Ja przy pierwszym porodzie miałam oxytocyne podawaną ale zaczęło tętno spadać córce i na ktg było słychać nieregularną pracę serca bo trwało to 19h. Już mnie szybko przygotowywali do cc po czym nagle akcja ruszyła i kazali mi przeć. Po 45min już była ale do dziś mnie dziwi że tak zaryzykowano zdrowie mojego dziecka... Tylko twój lekarz ci powie jak to widzi dalej

Odnośnik do komentarza

Agdon13, lekarz wytłumaczył mi jak wygląda procedura wywoływania porodu w obecnym czasie w moim szpitalu. Nie mam skierowania jak coś,mam 3 dni po terminie zgłosić się do szpitala i powiedzieć, że mam skurcze. Podobno nie bawią się teraz w odsyłania żadnej pacjentki tylko podają od razu oksytocynę jak to nie działa to cc. Nikogo nie chcą długo trzymać i dlatego tak wszystko jest przyspieszone ale jak to może być u Ciebie to nie mam pojęcia. Przy cukrzycy pewnie też nie będą zwlekać. 

Odnośnik do komentarza

Ania2525 zakaz bo?????? Nie wierze w to co sie dzieje i nie wyobrażam sobie ze mozna nie przyjąć kobiety rodzacej. Przez to wszystko co raz bardziej wolalabym juz lezec w tym szpitalu i tam czekac....przerażające to jest. 

Jutro dzwonie do położnej pytac o sytuacje u nas, bo poki co na stronie szpitala nie pisze nic ze wymagaja testow albo czegokolwiek innego. Nie dość ze po terminie to jeszcze dodatkowy stres "co bedzie jutro". 

Smillerka ja jakies smieszne skurcze odczuwam ale przechodza, w piątek tez wybieram sie na oddzial i niech wywoluja....u mnie podobno oksytocyna albo balonik sie dowiedzialam. 

 

Odnośnik do komentarza
19 godzin temu, Agdon13 napisał:

Hej dziewczyny,

dawno mnie tu nie było ale mam pytanie. Jesteśmy w szpitalu od wczoraj, z powodu cukrzycy i starzejącego się łożyska muszę miec jutro wywołany poród 39+3. Dzisiaj miałam masaż i po nim lekkie skurcze i brudna wkładkę ale ustało teraz boje się ze nie wyjdzie wywołanie i będą mnie męczyć tu a już mam dosyć tego szpitala. Proszę powiedzcie mi czy któraś z was miała wywołany poród i jak to u was wyglądało ?

Ja nie miałam ale jak leżałam w szpitalu to koleżanki z sali miały wywoływany. Jedna miała zakładany cewnik o 22 o 6 poszła na porodówkę o 11 wróciła z dzidziusiem 😁 Druga dziewczyna w jeden dzień miała podana oksy miała skurcze ale później ucichły, następnego dnia to samo z tym, że męczyły ja dłużej wróciła do Nas na salę o 23 odeszły jej wody około 6-7 poszła na porodówkę ale koniec, końców zakończone CC bo doszło o 7cm rozwarcie później już nie szło dlatego podjęli decyzję o CC.

Współczuję Wam dziewczyny, że żyjecie w takiej niepewności. Współczuję braku porodów rodzinnych. Wiem, że obecność kogoś bliskiego jest pomocna. Trzymam za Was mocno kciuki.

Odnośnik do komentarza

Widzialyscie to? Informacja z 12pazdz że Ministerstwo nie wydało żadnych nowych obostrzeń w sprawie porodów rodzinnych i cały czas obowiązuje że ojciec może być do 2h po porodzie! To szpitale same podejmują decyzję żeby zamknąć się przed ludźmi bo im tak wygodnie😡! Śmiało można walczyć o swoje

Screenshot_20201014-112429.png

FB_IMG_1602667493388.jpg

FB_IMG_1602667498159.jpg

21.01.2008 - córka
10.10.2012 - synuś
19.05.2019 - Aniołek:( (8 tc)

f2w3s65gtu09goaw.png

Odnośnik do komentarza

Paula.c pewnie jest tak jak piszesz, ale walcz z nimi... Ja już nie mam siły, chciałabym już urodzić i być w domu. Jestem zmęczona już tym oczekiwaniem, zamartwianiem się czy czasem szpitala nie zamkną dla rodzących i wgl. Myślałam, że jestem twarda i do tej pory nie denerwowałam się, ale powoli do mnie dociera że piątek już tuż tuż. Zdecydowanie lepiej jak weźmie człowieka przed terminem z zaskoczenia 😉

Odnośnik do komentarza

Mi akurat na porodzie rodzinnym nie zalezy, tylko na tym zeby sie w koncu sam zaczal....dzwonilam dzis do położnej i akurat dzis jest w szpitalu, u mnie normalnie przyjmuja, nie trzeba testów, nie ma zadnych problemów, tak jak piszesz Paula wszystko zalezy od dyrekcji szpitala, ale dalej nie rozumiem ze ktos zdecydowal zamknac oddzial tylko dlatego ze jest zagrozenie, co innego jak personel ma stwierdzony covid, ale "zagrozenie" jest wszedzie i to jest naprawdę nielogiczne i chamskie i w ogóle brak słów.

Odnośnik do komentarza

OMG, ale dzisiaj przeżyłam chwilę grozy... Miałam problem z zaparciem, więc w ruch poszły suszone morele i hektolitry wody. Pomogło. Później po siku jak podchodziłam, to miałam mokrą wkładkę. Zapisałam papierek lakmusowy i wyszedł niebieski. Ciśnienie skoczyło, położyłam się na chwilę i na spokojnie przeanalizowałam sytuację. Myślę sobie, no nic, poczekam na kolejny taki epizod, może wody się sączą. Za chwilę siku. Podtarlam się i zapisałam na papierze znów przyłożyłam papierek. Cholera znów niebieski. Przestraszyłam się, zerknełam na torbę i już miałam wchodzić pod prysznic, co by powoli przygotować się na wizytę na IP. Ale sobie tak myślę, że kurczę przecież bym czuła, jak mi by się wody sączyły, nie zapanowała bym nad tym. A że naprawdę dużo piłam wody i mocz był praktycznie bezbarwny, to wpadłam na pomysł, aby zbadać papierkiem pH wody. I co? Papierek na niebiesko! Fałszywy alarm na szczęście, widocznie się przepiłam tą wodą i mocz nie nabrał właściwego pH.

Ale strachu się najadłam...

Paula, mi tam na porodzie rodzinnym nie zależy, tak, czy siak rodziłabym sama nawet, jakby byłam możliwość z mężem. Ale nie liczyłabym na to, że się coś w szpitalach wywalczy... Może z prawnikiem obok, ale tak samemu raczej się z nimi nic nie wskóra 😐

Odnośnik do komentarza

AC no to ładnie 😊 człowiek teraz każdy sygnał odczytuje jako zapowiedź porodu 😊 Ja przed chwilą miałam pierwszy raz skurcz i tak jak czytałam- nie da się tego przeoczyć, bo do tej pory glowkowalam co to oznacza i jak rozpoznać... Ale dalej nic się nie dzieje, chociaż dzisiaj czuje się jakoś „dziwnie”.

Odnośnik do komentarza

No to sluchajcie co u mnie....okazalo sie ze u mojego dziecka w przedszkolu nauczyciel ma covid i w zwiazku z tym prawie cale przedszkole od jutra na kwarantanne (z wyjatkien ozdrowiencow w tym mój mąż),no wiec moj cudowny szpital mnie juz nie przyjmie, jeden zakaźny mam 25km od domu, który mnie przyjmie a drugi 50km ktory też. Prawdopodobnie wiec jutro jade do tego dalszego, chyba ze uda mi sie załatwić u rodzinnego skierowanie na test (bo ten szpital bliżej zrobi mi test, ale jak sie okaże ze jestem chora, a roznie z tymi testami bywa, to i tak przetransportuja mnie do tego co jest dalej). Jestem spokojna bo wiem co i jak i ze nie zostane nagle bez opieki, ale ta propagandowa korona juz mnie tak wkur.... takze która z was ma dzieci, lepiej juz ich do szkół/przedszkoli nie puszczajcie.

Odnośnik do komentarza

Mama2Ania dlatego właśnie w obecnej sytuacji bardzo współczuję wszystkim kobietom, mającym dzieci w szkole, bo u nas dwa tygodnie temu uziemili dużą część osob w domach przez zarażenie jednej z nauczycielek... Ja musiałabym rodzic wtedy 100 km od domu w zakaźnym i na dodatek w tym, w którym kilka miesięcy temu zmarła moja mama 😞😞 Nie wyobrażam sobie tego, dlatego odpuściłam wszystkie okoliczności przez ostatnie kilka miesięcy, żeby czasem nie zalecili mi kwarantanny.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...