Skocz do zawartości
Forum

Mamy październikowe 2020


Kryska89

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też mam dzisiaj zwałę... popłakałam sobie troszkę, a ogółem to wyszorowałam całą kuchnię, nawet odsuwałam kuchenkę i zmywarkę i pucowałam pod spodem 😀 lodówkę już kiedyś myliśmy i rozmrazalismy z mężem, co raczej ciężko byłoby mi zrobić samej. Taki chociaż plus mojego burzowego nastroju, że wtedy sprzątam na podwójnych obrotach. Czasem tak leżę i wspominam sobie czasy, gdy chodziłam do pracy i jakoś mniej mnie to wszystko dobijało. Nie jestem przyzwyczajona do takiego siedzenia w domu... W pracy jednak człowiek tak nie rozkminia co będzie, jak będzie.

Odnośnik do komentarza

Mama2Ania akurat nie znam tej strony, o której piszesz ale ta moja koleżanka logopeda ma własny gabinet i prywatnie przyjmuje dzieci, lecząc wady wymowy i mówiła że dobrze jest kiedy dzieci żują bo ćwiczą przy tym "aparat mowy"😉 A bardzo ją lubię i akurat jej rady mnie nie wkurzają😉

Co do płaczu ja też płacze z byle powodu. Dziś poklucilam się z mężem bo kazałam mu kupić na weekend trzy rodzaje wędlin a on kupił jeden i mu wytknęłam że mnie nie słucha i nie dba i płacz 😂 A z córką się posprzeczalam bo chciałam żeby mi pomogła ciasto robić i przy smarowaniu blachy miałyśmy inne zdanie i się poryczalam😂 No śmieszne to jest, ale chciałabym żeby bardziej zauważali i doceniali mój stan, w sensie tego że chciałabym żeby się mną bardziej interesowali i to okazywali, dbali. Tak mi się wydaje że o to mi chyba chodzi teraz😂🤔

Odnośnik do komentarza

U mnie dziś też ryczacy dzień😪. Zostałam sama na chacie przez calutki dzień. Mąż rano wyjechał i pewnie będzie późno w nocy. A miał malować pokój dla Małego. Chyba oszaleje przez tą samotność dziś😭. A jutro mam najazd teściów 🤮. Logika mówi, że fajnie bo nie będę sama no ale to teściowa czyli wszystko jasne🤪. Kobiecie w ciąży nie dogodzi🤦‍♀️

Odnośnik do komentarza

Ja wolę sobie cichaczem gdzieś popłakać, jak mi przejdzie to wracam do ludzi 😁. Ogólnie przed ciążą to płakałam może raz na pół roku, także teraz tym bardziej mnie to dziwi 😁. Jeszcze baby blues przed nami, więc trzeba kupić zapas chusteczek 😊

Odnośnik do komentarza

Ja też płacze ale ostatnio to bardziej że złości albo z bezsilności i tak od około miesiąca wszystko wyprowadza mnie z równowagi. Najchętniej bym sobie gdzieś poszła i nie wróciła 🙄 albo przynajmniej żeby odpocząć w całkowitej samotności tak parę dni. Wkurza mnie też strasznie to że coraz mniej mogę zrobić - sprzątanie takie jak zawsze praktycznie odpada a mąż ma gdzieś bo on zmęczony po pracy. I syn znowu chory 🤦 no i to spanie 3-4 godziny max w nocy i może z godzinę jak się uda w dzień. Zastrzelcie mnie 😭🤯

Odnośnik do komentarza

Czarna.ana z tym sprzątaniem mam identycznie. Dosłownie od kilku dni mam wrażenie, że nawet leżenie mnie męczy nie mówiąc już o gotowaniu czy sprzątaniu. Chyba reszta domowników przyzwyczaiła się, że do tej pory wszystko ogarniałam za nich ale teraz to nie wyrabiam 😩 Dyszę jak stara lokomotywa i w dodatku boli mnie tym razem w lewym biodrze jak źle ustanę to przechodzi mnie taki prąd, że wyć mi się chce. Etap problemów wkroczył też na wyższy poziom, bo teraz oprócz zgagi mam w nocy coś takiego, ze jeśli głowa spadnie mi z poduszki to cofa mi się treść pokarmowa i dosłownie mam wrażenie, że będę wymiotować. Masakra 😫😩😫

Odnośnik do komentarza

Mi w nocy drętwieją palce obu dłoni, bo na nich śpię, ale nie mogę inaczej, bo wtedy mi niewygodnie. W ogóle ułożyć się w nocy to wyzwanie, bo brzuch zawadza i jest ciężko.

Z tym sprzątaniem macie rację, ja już nawet mam problem się po kąpieli wytrzeć sama tak konkretnie 😂

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny kazdy kolejny tydzien przynosi jakies zmiany, ja od kilku dni mam spokój ze zgaga w nocy, ale ten brzuch mnie boli chociaz wg usg wszystko jest ok, sprzatam tez tyle co musze, chociaz nie lubie zalegajacego prasowania w garderobie to za nic w życiu nie moge sie za to zabrac, nawet córce ostatnio pozwalam wiecej bajek oglądać zeby miec spokój, ostatnie tygodnie sa naprawde leniwe....az wstyd, ale po porodzie juz tymbardziej nie bedzie kiedy poleżeć. 

Odnośnik do komentarza

Ja myślałam, że mam już spokój, a tu teściowa od przyjaciółki zalatwila 4 kartony ubranek... Jestem szczęśliwa, bo są przepiękne i wyglądają, jakby raz założone, ale 3 godziny je przebierałam, potem rozmiarami to układać. Pranie już ostatnie mi zostało, ale przeraża mnie wizja prasowania teraz. 

No ale coś za coś 😊

Odnośnik do komentarza

Ja teraz jak mam umyć klatkę schodową to jestem cała chora. Brzuch mi twardnieje jak skała i mam wrażenie, że zaraz będę rodzic 😀. Dzisiaj się za to zabrałam, bo nikt u mnie nie widzi tego syfu... Zamontowaliśmy już dzisiaj z mężem łóżeczko dostawne i mam już wirtualnego bombla przy sobie 😁. Reszta już ogarnięta 😊

Odnośnik do komentarza

U nas dziś w końcu malowanie pokoju. Dobrze ze ładna pogoda byla to sobie na tarasie siedziałam żeby nie wdychac oparów z farby. 

Co do łóżeczka dostawnego to mamy dylematy ostatnio🤔. Początkowo cały czas opcja była że napewno będzie w sypialni a u małego w pokoju zwykle łóżeczko. Zeby w nocy był przy nas a w ciągu dnia spał ewentualnie w swoim łóżeczku. Teraz jednak myślę że to bez sensu żeby miał dwa łóżeczka 🙄 i chyba porostu wstawię zwykle łóżeczko do sypialni i sobie odpuszczę to dostawne 🤔. Problem tylko w tym że na łóżeczko będzie miejsce ale na przewijak i jakieś dupetelki Małego to już nie. I będzie takie latanie z pieluchami z sypialni do drugiego pokoju 🤯. Czacha dymi już mi od tego. 

 

Odnośnik do komentarza

Sylwia nie wiem czy masz u małego w pokoju jakaś kanape, ale moze byc tak ze chcac dac sie wyspać pracujacemu mężowi i tak bedziesz w nocy przechodzić wlasnie do jego pokoju, ja dlatego mam przenosna kolyske i zobaczymy jak to bedzie, nieraz i pół godziny po karmieniu czekalam az małej sie odbiło zeby dopiero odłożyć do wózka/łóżeczka, a po co męczyć tez tym wszystkim meza, ktory rano musi wstawac do pracy, niech chociaz on sie wyspi a po poludniu mi cos pomoze, przy pierwszej córce sie sprawdzalo i wszyscy byli zadowoleni 🙂

Odnośnik do komentarza

Mama2Ania ja mam tak jak mówisz, łóżeczko w pokoiku u Natanka i rozkładaną wersalkę tam. Umówiliśmy się z mężem że ta osoba, która będzie się opiekować danej nocy to śpi u niego. On miewa nocki tak że wyjście wydaje się idealne. Poza tym też nie dam rady sama ogarnąć po CC noworodzia, dwójki dzieci i lekcji z nimi oraz gotowania i tego wszystkiego co w domu trzeba zrobić.

Rozumiem was jak mało kto😉 Też nie sprzątam praktycznie. Odkurzanie robią dzieci, gotowanie na zmianę z mężem. Takich rzeczy jak szorowanie prysznica, mycie okien, mycie schodów to już absolutnie odpuściłam i mam w nosie, trudno. To mi nie ucieknie. Ale uparłam się iść na ogród robić wczoraj, przyciąć róże i inne krzewy, wyrwać skrzyp, trawę co się rozsiała - nagrodę Darwina powinni mi dać... po 15min miałam dość i siedziałam pół dnia ledwo żywa😕 Język na brodzie. Patrzeć nie mogę jak to mi zarasta, uwielbiam grzebać w tych kwiatach a teraz niestety nic nie dam rady, musi czekać. Ale zaplanowałam sadzenie 200 tulipanów na koniec października😂 CC na początku to może dam radę😉🤔

Odnośnik do komentarza

Za 2tyg CC więc w przyszłym tygodniu planuje rozłożyć łóżeczko bo potem po operacji nie dam rady być może, to turystyczne na dole też. Dziś kupiłam czerwoną wstążkę i będę kokardki wieszać😂 Stara wariatka wierzy w zabobony😂 Zawsze miałam na wózku i łóżeczku żeby nikt mi dziecka nie zauroczył bo potem płacze dniami i nocami i nic nie pomaga. Raz stare baby zauroczyły mi córkę. Dopiero kuzynka męża odczynila uroki nad moją 3mce córką i przestała płakać jakby ręką odjął. Odtąd wierze bo na oczy widziałam😂 Śmieszne nieśmieszne, głupie nie głupie. Ale ponoć coś co jest głupie a działa nie jest głupie 😂 Wierzycie w takie zabobony średniowieczne jak ja?😂

Odnośnik do komentarza

Paula_ ja też z tych zabobonnych 😁 Może nie jakoś ekstremalnie ale jednak. W wózku i łóżeczku czerwona wstążeczka z matką boską. Mam taką sąsiadkę która lubi zaglądać w wózek i powiem, że po takim czymś wykąpałam moją córkę w czarcim zielu 🤪

Ja też mam bardzo mało siły. Zrobienie obiadu to dla mnie wyczyn... Sprzątanie przejął mąż, okna mi dziś pomyl bo jeszcze trochę a świata byśmy nie widzieli. Ogólnie dużo mi pomaga nie narzekam na niego. Ale wiem, że po porodzie najbardziej się właśnie dostanie jemu... Znowu będę narzekać, że nic nie pomaga ale to taki dobry człowiek, że jednym wpuszcza drugim wypuszcza. Już się śmiał, że i tak po porodzie będzie ze mną ciężko 😁🤪

Odnośnik do komentarza

Odnośnie tego meblowania to właśnie moim zdaniem optymalnie byłoby tak radzicie, tzn.spanie z Małym u niego w pokoju. Mój mąż też pracuje na zmiany w tym na noce i chciałabym go uchronić przed bezsensownym brakiem snu. Po co mamy oboje się budzić co chwila w nocy 🙄. Mam możliwość wstawienia do pokoju Małego rozkładanej kanapy więc to nie głupie rozwiazanie🤔. Muszę to jeszcze wszystko raz przemyśleć🤯. Dzięki za wskazówki 😁

Co do zabobonow to ja też jestem z tych co to wszędzie czerwone kokardki będą przyczepiac. Nie wierzę w szczere intencje i dziwne spojrzenia niektórych osob👀

Odnośnik do komentarza

Kate zdjecie super, takie do ramki 🙂

Ja w wiekszosc zabobonow nie wierze, ale w ten o zauroczeniu dziecka akurat tak, nawet gdy córka miala 3 lata pani w sklepie zachwycala sie jej oczkami, ze takie śliczne czarne jagodki ma i ze nie moze sie napatrzec, a na drugi dzien ni stąd ni zowąd ropienie oczek, pierwsze w życiu, nie bylo to jeszcze zapalenie spojówek, ale rano obudzila mi sie z zaklejonymi oczami i tak przez kilka dni, takze u mnie czerwone wstążki tez będą 🙂

Odnośnik do komentarza

Kate cudowne zdjęcie 😍 pięknie wyglądasz 🙂

Kokardkę będę miała mała czerwona w wózku i do łóżeczka jak ktoś przychodzi 😉 mój mąż ma takiego jednego wujka co jak coś mu u kogoś nie pasuje to potem są problemy. Pewnie to śmieszne ale jescze przed ślubem jak mąż kupił sobie nowy używany samochód i temu wujkowi się nie spodobał. I na drugi dzień popsuty. I tak w kółko co wujek go widział to na drugi dzień coś siadało. A samochód sprawdzany przed zakupem, a wujek potrafił być u nich 2 razy w tygodniu 🤦aż w końcu zawiesiłam mu kokardkę przy szybie i się skończyły problemy 😛

ja was podziwiam że tak o mężów się troszczycie.ja to chyba zła kobieta jestem 😉😋 łóżeczko stawiamy przy naszym i zamierzam korzystać z pomocy męża w nocy. Przy pierwszym dziecku był w stanie w nocy mi więcej pomoc często niż w dzień bo jak wracał z pracy to był wykończony a jak już trochę się przespał to zaczynał ogarniać i wtedy był bardziej pomocny. Zresztą traktuje to jako takie "podwójne zabezpieczenie", bo czasami sama byłam tak zmęczona że nie reagowałam na płacz dziecka i wtedy to on mnie musiał dobudzac na karmienie. Na pewno sytuacja też była inna bo długo po porodzie nie chodziłam więc noszenie też było po jego stronie. Dużo pewnie też zależy od samego człowieka bo mój to potrafi spać wszędzie i zawsze i nawet wybudzony zasypia szybko 😄

Odnośnik do komentarza

U nas póki co ja sprzątam mieszkanie i prasuje, wybieram sobie jeden dzień w tyg i wtedy na spokojnie robię porządki. Mąż pomaga mi przy sprzątaniu łazienki, bo tam faktycznie najwiecej roboty. 
 

Co do spania to mamy dostawkę do łóżka w sypialni i zobaczymy jak to bedzie, ale nie planuje męża angażować w nocne zajmowanie dzieckiem właśnie ze względu na jego pracę. Chce żeby chociaż on się wyspał. Narożnik w salonie się nie rozkłada wiec jak będzie taka konieczność to rozważamy zakup rozkładanej sofy 🙂 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...