Skocz do zawartości
Forum

Majówki 2020


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Aleksandra20

Kath ja mam przyjaciółki, bardzo kochane. Ale czasem potrzeba na bieżąco pogadać z drugą matką która też się boi i z trzecia która ma akurat stan umysłu rozważny i spokojnie doradzi.
Ja Wam powiem dawno na otwartej grupce nie widziałam żeby było tak wspierająco.

Odnośnik do komentarza

Może trochę przesadziłam z brakiem przyjaciółek, mamy z mężem taka fajna paczkę, wyjeżdżamy razem na wakacje, mamy dzieci w tym samym wieku, czasami nawet święta razem spędzamy, ale teraz kiedy jedna z naszej grupki straciła męża, nie mam serca obarczac jej swoimi zmartwieniami, bo ona sama potrzebuje wsparcia. Cieszę się, że mam Was i mam nadzieję, że jak już wszystkie urodzimy to założymy sobie wątek dla szczęśliwych mam i nadal będziemy się dzielic i radościami i smutkami

https://www.suwaczek.pl/cache/73b5b9aaef.png

Odnośnik do komentarza

Kath , współczuję złego nastroju, tez sie wkurzam jak mąż powtarza tylko będzie dobrze a ja się czymś marwie... :D ostatnio tez przeszukalam caly interet jak wyniki z pappy wszyly mi z ryzykiem posrednim, ale sumie znalazlam prawie same historie zakończone szczęśliwie :) i niestety juz teraz panikuje co to będzie z tymi wynikami z drugiego prenatalnego , co za statystyka znów tam się pojawi :/ :D

Odnośnik do komentarza
Gość Aleksandra20

Azu w tych naszych tematach zabrakło dla Ciebie uwagi. Narzeczony odsunięty? Może tak po męsku, że jest tylko nie w tym co by się chciało. Ja mam bardzo kochanego męża. Ale jak jest teraz źle to poirytowany, lubi spać daleko w jaskini na drugim krańcu łóżka i w ten sposób okazuje ze się martwi. A Wam tam ciasno gdzie mieszkacie to może szuka swojej przestrzeni. Warto może dać znać wprost czego byś potrzebowała. Chłop nie mama, nie musi się domyślać.

Odnośnik do komentarza

Olu O mnie się nie martw, moje to nic w porównaniu co wy przechodzicie.
A mój jest po prostu bardzo zazdrosny.. I też możliwe że szuka własnej przestrzeni.. dodatkowo że nie mamy spokoju przez to że siostra z synek dzień w dzień przychodzi.. Praca go dobija po 12h nocki najbardziej, muszę to przeczekać

Odnośnik do komentarza

Mój mąż też ma swoje halo, ale po ponad 10 latach małżeństwa jakoś nauczyłam się, że czasami muszę go zostawić w spokoju. W uczuciach też nigdy nie był jakiś wylewny, ale wiem, że wszystko przeżywa tak samo, tylko że mi tego nie pokazuje. W sumie to dobrze, bo gdyby on był taki miękki jak ja, to bym sie kompletnie rozsypala. Mój mąż jest zawodowym żołnierzem i mogłabym tu cała powieść napisać o tym jak czasami jest ciężko z takim wytrzymać, zwłaszcza jak wraca z misji. Na szczęście od czterech lat na żadnej nie był i teraz jak gdzieś wyjeżdża to tylko jak są szkolenia albo manewry na poligonach.

https://www.suwaczek.pl/cache/73b5b9aaef.png

Odnośnik do komentarza

Kath widzę że mamy podobnie. Choć mój nie jest żołnierzem, ale formacja mundurowa. Rok temu wrócił z misji 9 miesięcznej. Pierwsze 2 miesiące myślałam że go zabije hehehe. Ale tak jest cudowny największy szacun mam że nie zostawił nas z córeczką jak się urodziła. A wręcz sam ogarnął pewne tematy A było mega ciężko. Bo byliśmy długo pod opieką hospicjum więc możecie sobie wyobrazić. Od kąd mamy chorą córcię jest bardzo miękki i zdarza mu się nawet płakać. Ale mocno mi pomaga. Ma pracę zmianową to dużo czasu Ale sam wykańcza nasz dom. Żeby się wprowadzić zanim urodzę. Dziewczynki też rano ogarnia i wozi do przedszkola. Ja z resztą już nie dzwigam starszej.

https://www.suwaczki.com/tickers/7v8r3e3kfbw67eve.png

Odnośnik do komentarza
Gość Aleksandra20

Dzień dobry.
Mojego męża nie wypada za bardzo chwalić bo krótko go znam;) Jesteśmy razem 4 lata, poznaliśmy się każde kilka lat po rozwodzie, oboje mamy dzieci z poprzednich. I to jest nasz temat do podgrzewania atmosfery. Oboje mamy fisia na punkcie swoich dzieci i jeszcze jakieś zaległe żale ile one musiały przeżyć wcześniej. To wpływa na nieporozumienia i budowanie obozów. Ale mimo to serce mi się rozczula jak widzę na co dzień jak on się troszczy o moją córkę. Teraz tymbardziej pomaga. Wozi do szkoły, ogarnia posiłki, prasuje jej rzeczy, a czasem nawet wstaje w nocy do niej. To osobna historia czemu trzeba wstawać w nocy do 10latki. Miewa swoje humory i trudny charakter, ale po ciężkim małżeństwie bardzo doceniam jego czułość i to jak o nas wszystkich dba. Będzie z tego chleb.

Odnośnik do komentarza

Witajcie
Oj przyznam że ciężko mi się czyta wasze posty,nie da się nie wzruszyć i nie płakać, przykre to bardzo że jest Wam tak ciężko i że nie wszystkie ciążę przebiegają bez komplikacji.
Głupio mi tak i smutno że mogę Wam tylko powiedzieć że będzie dobrze i że trzeba w to mocno wierzyć.
Ja nigdy nie miałam w żadnej ciąży jakichś problemów.

Suwaczek z babyboom.pl

Odnośnik do komentarza

Ja już myślę o świętach,w tym roku naprawdę będzie to trudne z racji tego że dzieci są bardzo rozbite i rozdarte,chciałabym żeby byli obaj u mnie A ich ojciec chce żeby byli u niego.Nie możemy się porozumieć.
Trudne to bo starszy syn mieszka u taty A młodszy ze mną,starszy wiem i widzę że bardzo chciałby być że mną ale z drugiej strony jest pod wpływem ojca,który nawet jak dziecko jest u mnie to mu pisze kiedy wróci bo on już tęskni za nim

Suwaczek z babyboom.pl

Odnośnik do komentarza
Gość Aleksandra20

Domka ja ostatnio mam takie myśli że może potrzebujemy zamkniętego forum jakiegoś, ale nie mam ani fb ani innych tego typu kont. Też bym czasem coś więcej powiedziała.
Monika u nas po mojej stronie jest mniej konfliktów, u męża trudniej o porozumienie, ale zwykle kombinujemy święta tak, że córka z rodziną ojca spędza cześć wigilii i jeden dzień świąt i z moją też część i drugi dzień. Dzieci będą tak długo rozbite jak długo dorośli się nie dogadają. A to nie jest proste i wymaga dobrej woli, myślenia o spokoju dzieci i odłożenia na półkę swoich żali. Czasem całe lata zabiera ale każdy rok trochę łatwiejszy.

Taaa.. Patchwork to trudna rodzina. Czasem jednak jedyna jaką można mieć. I mimo wszystko bardzo kolorowa. Tylko duże auto trzeba kupić ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Aleksandra20

Zawsze powtarzam że jak nie ma musu to ja rozwodów nie polecam. Dzieci bardzo cierpią. Czasem jednak nie da się inaczej. Oboje w naszym związku próbowaliśmy walczyć o rodziny. Teraz mamy wielkie nadzieje wytrwać razem do ostatniego amen.

Odnośnik do komentarza

Czasami tak się życie układa, że nie od razu się trafi na odpowiednia osobę. U mnie w pracy to prawie same rozwodki są i każda z innego powodu. U nas było tak, że chyba nikt nie wierzył, że nam ten związek się uda, bo najpierw studia, ja w Krakowie na UJ, mąż w Warszawie w Akademii Wojskowej, potem jego służba, kilka misji, moja pierwsza ciąża na 2 roku.... Dużo razem przeszliśmy, ale chyba Bóg nad nami czuwał, bo zawsze trzymalismy się razem.
Zmieniając temat, ruszyłam dzis po prezenty świąteczne i od razu mi się humor poprawił :)

https://www.suwaczek.pl/cache/73b5b9aaef.png

Odnośnik do komentarza
Gość Aleksandra20

Kath mi też lepiej jak w necie trochę wydam;) Mam już prezenty dla wszystkich dzieci, męża, obu mam, a sobie też coś kupiłam. Nie wiem ile jeszcze będę mogła otwierać drzwi kurierowi więc małe też już kilka nowiutkich ubranek ma.

Wieczorem badanie szyjki. Oby chociaż stała w miejscu.

Odnośnik do komentarza

Kurczę Wy już o prezentach. Ja mam narazie zaprojektowane kalendarze Ale mąż musi je zaakceptować. U nas się dorosłym nie robi prezentów. W sumie od lat tak robimy jak mieliśmy bardzo krucho z kasą nie mogliśmy zrobić prezentów A dzieci jeszcze nie było w rodzinie tylko nasza niepelnosprawna córka. I tak zostało. Rodzicom tylko te kalendarze z naszymi fotkami od kilku lat. Dla jednej córki siostry męża mam prezent i nic więcej. Swoim dzieciom nic nie kupujemy. Od dziadków ciotkow dostaną. Sobie nie robimy bo szkoda kasy. Wole kupić firanki do domu lub żyrandole bo wszystko kosztuje i potrzebne. A dla dziecka w brzuchu zacznę kupować jak będę już mieszkać u siebie. Bo nie mam miejsca gdzie to wszystko trzymać.

https://www.suwaczki.com/tickers/7v8r3e3kfbw67eve.png

Odnośnik do komentarza

To zdradzę wam dziewczyny ze właśnie ja jestem z takiej rozbitej rodziny i 2 wigilię zawsze były a niekiedy 3 jak już się było z chłopakiem. Laska taty też miała swoich synów ale jakoś się dogadywaliśmy, ale teraz ciężko z nią np, albo z mężem mamy wgląd nie gadamy bo traktuje m ie jak powietrze..
Bardzo podziwiam związki które trwają latami, też bym tak chciała ją z moim bardzo krótko jesteśmy.. W porównaniu z wami
Wracając do rozbitych rodzin czasem nawet rozwód jest lepszym rozwiązaniem nic toksyczny związek, czasami w takich rodzinach dzieci bardziej cierpią niżeli jak rodzice zdecydują się rozwieść. Z siostrą miałyśmy po 2 i 5 lat chyba jak się rodzice rozstali. Rozwód dopiero po paru ładnych latach taki formalny

Odnośnik do komentarza

Uffff odczytałam! Jeeej godzinę mi zeszło, tyle nowych wiadomości, dobrze że ruchu w pracy nie mam.
Cześć Kochane! Witam nowe Dziewczyny! :) tak czytałam i raz się uśmiecham raz aż łzy w oczach miałam, wiadomo każdy ma w życiu lepsze i gorsze momenty.
Podziwiam Was wszystkie! :*
Ja z moim mężem jesteśmy razem 12lat, w maju będzie nasze druga rocznica ślubu i świata poza sobą nie widzimy. Teraz gdy jest w delegacji to co poniedziałek jak jedzie do piątku to mam doła że zostajemy sami z dzidziusiem.
Czekamy na wizytę bo normalna 19.12 a prenatalne badanie będziemy mieli 28.12 w 20+4tygodniu. Już się stresuję.
Najważniejsze dla mnie jest to że czuję delikatne ruchy mojego bobaska ❤️

https://www.suwaczki.com/tickers/p19uugpjadhf9nsj.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...