Skocz do zawartości
Forum

Czekające na 2 kreseczki - REAKTYWACJA


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Patte napisał:

Dziewczyny, umówiłam się na monitoring owulacji,  z tegi co lekarz mówił przed pandemia dostanę zastrzyk na pęknięcie pęcherzyka. Do tego zaczęłam id początku tego cyklu pić 2 saszetki inofemu zamiast dwóch. Mąż kończy 3 opakowanie nucleoxu - podobno dobry suplement. Mam takie coś w sobie, że wierzę, że się uda. Ale czy to jest normalne żeby myśleć o tym codziennie? Mnóstwo moich koleżanek jest teraz w ciąży I chociaż wiem, że to chore - dobija mnie to dodatkowo. Czuję się jakaś gorsza I winna, po prostu czasami przeżywam koszmar. Teraz czekam na 28 maja I na moja wizytę- oby szybko zleciało 

Hej! Głowa do góry!!!❤ uważam ze nie jest dobrze o tym myśleć. Przekonałam się na własnej skórze 3 razy 😉 w grudniu  mialam stymulacje i wszystko wyliczone kiedy ma dość do stosunku itd..  Nie udało się..  (człowiek o tym myślał i "na chama" próbował)a na drugą próbę nie chciałam już iść..  A że lekarze mówili że nie zajde wciaze bez ich pomocy to nie myslalam o tym i niezabezpieczalismy się..  koniec stycznia byłam wciazy ale poronilam (ciaza biologiczna) (niby się nie udało tak do końca..  Ale nie myśleliśmy o tym i jednak ciaza byla)  czekałam na okres i potem chcieliśmy działać i kupiliśmy clearblue.  Dzieki temu wiedzieliśmy kiedy mamy współzyc. Do tego zaczęłam brać infolic 2 saszetki dziennie. Z racji tego ze testy były robione zawsze rano to człowiek o tym nie myślał wieczorem czy w nocy. Do tego mieliśmy obydwoje wolne, remont u nas i kuzyna jednocześnie wiec trochę stresu i na glowie mieliśmy.. A u kuzyna się zostawalo dłużej wracalo późno  potem relaks u nas w łóżku ..film.. i ciach..udało się 😁 i znowu nie myśląc o tym. Jestem w 7 tyg❤ sama w to nie wierze do teraz i czekam na usg 27.05 ... takze nie myśl... nie zameczaj się tak.. chociaż wiem że nie jest to takie proste.. mnie lekarze dawali marne szanse i jak już tylko z ich pomocą i że z owulacja u mnie też jest problem.. Nie ufam lekarzom..skończyło się 😅

Odnośnik do komentarza

Nie ma nic gorszego jak, to gadanie "nie myśl, odpuść, to się uda". Jeśli ktoś ma jakiś głębszy problem, to odpuszczenie tu nic nie pomoże. 

PAULA skoro nie ufasz lekarzom, to rozumiem, że na usg w ciąży i inne badania również nie pójdziesz?  

Wiele par gdyby nie pomoc lekarzy w ogóle nie miało by dzieci, a wiele mimo tej pomocy i mimo odpuszczenia myślenia ich nie ma. Były również i tutaj takie dziewczyny. Niestety życie piszę dla nas różne scenariusze. Ta grupa jest po to aby się wspierać i wygadać z naszych rozterek, bo radę odpuść nie myśl, to my słyszymy w koło.

25 cs
"Nie rezygrnuj z marzeń, to że coś nie dzieje się teraz, nie znaczy, że nigdy nie nastąpi."

2d2ee61de68e37c42a59c7f1ad2fdef6.png

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, misKolorowy napisał:

Nie ma nic gorszego jak, to gadanie "nie myśl, odpuść, to się uda". Jeśli ktoś ma jakiś głębszy problem, to odpuszczenie tu nic nie pomoże. 

PAULA skoro nie ufasz lekarzom, to rozumiem, że na usg w ciąży i inne badania również nie pójdziesz?  

Wiele par gdyby nie pomoc lekarzy w ogóle nie miało by dzieci, a wiele mimo tej pomocy i mimo odpuszczenia myślenia ich nie ma. Były również i tutaj takie dziewczyny. Niestety życie piszę dla nas różne scenariusze. Ta grupa jest po to aby się wspierać i wygadać z naszych rozterek, bo radę odpuść nie myśl, to my słyszymy w koło.

Ano wlasnie.... To nie jest proste. Mówię co czuję bo chyba tylko tutaj mogę. A niestety czuję się fatalnie. Na innym wątku kiedts zostałam zlinczowana że nie mam szacunku do innych I pokory bo staram się tylko rok A panikuje. Ale dla mnie to aż rok I tyle...

Odnośnik do komentarza
16 minut temu, Patte napisał:

Ano wlasnie.... To nie jest proste. Mówię co czuję bo chyba tylko tutaj mogę. A niestety czuję się fatalnie. Na innym wątku kiedts zostałam zlinczowana że nie mam szacunku do innych I pokory bo staram się tylko rok A panikuje. Ale dla mnie to aż rok I tyle...

Ja również czuje się fatalnie. To nasz 5 nieudany cykl, a mimo tego, że są pary, które starają się dłużej to nie jest żadne pocieszenie. Dobiło mnie jeszcze to, że w maju minął rok jak poroniłam i poczułam, że jeszcze bardziej pragnę tego maleństwa, mimo że mam w domu cudownego 4-latka. Mówiłam, że narobiłam sobie za duże nadzieje i niestety jak @ przyszła to płakałam przez pierwsze cztery dni. Na chwile obecna to mój 7 dc, miesiączka nadal trwa, ale był weekend, który miło spędzaliśmy i jest mi już troszkę lepiej, ale mimo wszystko gadanie „nie myśl o ciąży” jeszcze bardziej mnie denerwuje niż cokolwiek innego. Wiem, że każdy jest inny, każdy ma inna psychikę, ale jak dla mnie ten piąty cykl to zwalił mnie z nóg. Cieszę się, że mam wsparcie w mężu, który mi przegadał, ze jak będę brała leki (te na tarczyce) to nam się uda, że leki musza zacząć porządnie działać, żeby maluszek miał dobre miejsce na swój prawidłowy rozwój. I będę sobie powtarzać jego słowa, bo wiem, że on też pragnie drugiego dziecka, tylko okazuje to w zupełnie inny sposób niż ja. 

06.2016 synek ❤️

05.2019 córcia Aniołek

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Anna.a napisał:

Ja również czuje się fatalnie. To nasz 5 nieudany cykl, a mimo tego, że są pary, które starają się dłużej to nie jest żadne pocieszenie. Dobiło mnie jeszcze to, że w maju minął rok jak poroniłam i poczułam, że jeszcze bardziej pragnę tego maleństwa, mimo że mam w domu cudownego 4-latka. Mówiłam, że narobiłam sobie za duże nadzieje i niestety jak @ przyszła to płakałam przez pierwsze cztery dni. Na chwile obecna to mój 7 dc, miesiączka nadal trwa, ale był weekend, który miło spędzaliśmy i jest mi już troszkę lepiej, ale mimo wszystko gadanie „nie myśl o ciąży” jeszcze bardziej mnie denerwuje niż cokolwiek innego. Wiem, że każdy jest inny, każdy ma inna psychikę, ale jak dla mnie ten piąty cykl to zwalił mnie z nóg. Cieszę się, że mam wsparcie w mężu, który mi przegadał, ze jak będę brała leki (te na tarczyce) to nam się uda, że leki musza zacząć porządnie działać, żeby maluszek miał dobre miejsce na swój prawidłowy rozwój. I będę sobie powtarzać jego słowa, bo wiem, że on też pragnie drugiego dziecka, tylko okazuje to w zupełnie inny sposób niż ja. 

Ja nic więcej od życia nie chce, tylko zdrowego dziecka. Obiecalam sobie,  że będę szczęśliwa jak się uda tak jak nigdy I nie będę narzekać. Nie wiem czy liczyć na ten zastrzyk z lh, czy to ma mi szansę pomóc:(

Odnośnik do komentarza

@Patte nigdy nie miałam takiego zastrzyku, więc trudno mi się wypowiadać na ten temat. Uważam, że skoro lekarz Ci go zlecił to myśle, że wie co robi i jest szansa na „pomoc” ze strony zastrzyku. Skoro chodzisz do lekarza na badania itd to nie chodzisz do pierwszego lepszego tylko do takiego do którego masz zaufanie. Myśle, a nawet głęboko w to wierze, że zastrzyk Ci pomoże i doczekasz się swojego maluszka. 

06.2016 synek ❤️

05.2019 córcia Aniołek

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Anna.a napisał:

@Patte nigdy nie miałam takiego zastrzyku, więc trudno mi się wypowiadać na ten temat. Uważam, że skoro lekarz Ci go zlecił to myśle, że wie co robi i jest szansa na „pomoc” ze strony zastrzyku. Skoro chodzisz do lekarza na badania itd to nie chodzisz do pierwszego lepszego tylko do takiego do którego masz zaufanie. Myśle, a nawet głęboko w to wierze, że zastrzyk Ci pomoże i doczekasz się swojego maluszka. 

No jeździmy do kliniki, mówił, że wtedy jest pewność że pęcherzyk pęknie i trafimy w odpowiedni czas. Oby to było skuteczne... nie mogę się doczekać tej wizyty

Odnośnik do komentarza

doskonale Was rozumiem kochane. Dla nas to już 16 cykl. Jestem już coraz bardziej zrezygnowana. W weekend spotkaliśmy się ze znajomymi znajomych i im się zaliłam. Łatwiej obcym powiedzieć o problemie. A teraz myślę że źle zrobiłam no co ich to obchodzi. Ale czasu nie cofnę. Obecnie u mnie 21 dc, pierwszy cykl z aromkiem po laparoskopii. Biore progesteron. No musi coś w końcu mi pomóc. 

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Gość Monia napisał:

doskonale Was rozumiem kochane. Dla nas to już 16 cykl. Jestem już coraz bardziej zrezygnowana. W weekend spotkaliśmy się ze znajomymi znajomych i im się zaliłam. Łatwiej obcym powiedzieć o problemie. A teraz myślę że źle zrobiłam no co ich to obchodzi. Ale czasu nie cofnę. Obecnie u mnie 21 dc, pierwszy cykl z aromkiem po laparoskopii. Biore progesteron. No musi coś w końcu mi pomóc. 

A co daje ta laparoskopia?

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Patte napisał:

A co daje ta laparoskopia?

Po nieudanych 6 cyklach stymulowanych miałam laparo i okazało się że mam zrosty na dnie macicy i zarodek nie miał gdzie się zagnieździć. Usunęli je

Odnośnik do komentarza
16 minut temu, Gość Monia napisał:

jeżeli problemem jest nie pękanie pęcherzyków to na pewno 🙂

Tego nie wiem. Lekarz póki co też nie wie o ci chodzi. Hormony są ok. Mam takie w połowie policystyczne jajniki. Są pęcherzyki Ale nie ma ich dużo,  może faktycznie nie pękają. Nie wiem czy moja dedukcja jest dobra

Edytowane przez Patte
Odnośnik do komentarza

Ja o ciazy myślę codziennie, kilka albo klilkanascie razy dziennie. Odsunelam się od wszystkich "ciężarnych"  bo poprostu nie moge. Jak koleżanka przysłała mi swoje zdjecia w ciazy (34tc), albo cokolwiek pisze związanego ze stanem w jakim jest, wyprawka itd- nie podejmuje tematu. Moze to chore, ale nie potrafię inaczej. Glowy nie da się wyłączyć 

Odnośnik do komentarza

Patte jeśli problem jest z  pęcherzykami,  to stymulacja może pomóc, ważne żeby sprawdzić gdzie jest przyczyna, więc dobrze gdyby lekarz przed podaniem pregnylu spraedził przez jeden cykl jak rosną pęcherzyki i czy same pękają. 

Monia skoro przyczyna usunięta,  to może teraz się uda, zaciskam kciuki 😊

KasiaF doskonały przyklad, że jeśli ma się udać, to się uda, nie ważne, czy myślisz o tym, czy nie i jak widać ty potrzebujesz pomocy lekarzy w utrzymaniu ciąży, mam nadzieję, że uda wam się znaleźć przyczynę i kolejna ciąża zakończy się szczęśliwym finałem  🍀 Kasia A ta koleżanka wie o twoich stratach, może ona bardzo nie świadomie Cię rani? Moja bratowa też mi wysyła ciągle zdjęcia usg, piszę o pierwszych ruchach dzidzi i wysyła zdjęcia ubranek, na początku bardzo mnie to bolało i musiałam się wypłakać, teraz trochę mi przeszło i cieszę się ich szczęściem, choć nadal im zazdroszczę.

Anna.a czasem człowiek potrzebuje się wypłakać, też tak mam, ale później zbieram siły i ruszam do dalszej walki, liczę, że kiedyś i nam się uda.

 

25 cs
"Nie rezygrnuj z marzeń, to że coś nie dzieje się teraz, nie znaczy, że nigdy nie nastąpi."

2d2ee61de68e37c42a59c7f1ad2fdef6.png

Odnośnik do komentarza

@misKolorowyu mnie to ciągle znajdywali inna przyczynę i po kolei są usuwane przeszkody, oby był już ich koniec,dziękuję 😘

@Anna.a dzięki Kochana. Trochę tego było. Ale każda z nas dużo jest w stanie przejść żeby osiągnąć to co pragnie najbardziej, ja zrobię wszystko co będzie trzeba 💪

Za każdą z  Was  mocno trzymam kciuki. 🥰

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość KasiaF napisał:

Ja o ciazy myślę codziennie, kilka albo klilkanascie razy dziennie. Odsunelam się od wszystkich "ciężarnych"  bo poprostu nie moge. Jak koleżanka przysłała mi swoje zdjecia w ciazy (34tc), albo cokolwiek pisze związanego ze stanem w jakim jest, wyprawka itd- nie podejmuje tematu. Moze to chore, ale nie potrafię inaczej. Glowy nie da się wyłączyć 

Oj ja mam teraz tak: trzy żony kolegów mojego męża są w ciąży. Moja koleżanka z pracy jest w ciazy. Dostaje szału. Ostatnio mój mąż zmusił mnke do spotkania z nimi... To był dla mnie horror. Mam wrażenie że wszyscy mają mnie za jakaś gorszą- wiem to jest juz psychoza. Najlepsze jest to, że my zaczęliśmy myśleć o dziecku pierwsi, Ale im wszystkim udało się od tak. Nie mogę tego zrozumieć. Więc nie myśl, że tylko Ty tak masz

Odnośnik do komentarza
59 minut temu, misKolorowy napisał:

Patte jeśli problem jest z  pęcherzykami,  to stymulacja może pomóc, ważne żeby sprawdzić gdzie jest przyczyna, więc dobrze gdyby lekarz przed podaniem pregnylu spraedził przez jeden cykl jak rosną pęcherzyki i czy same pękają. 

Monia skoro przyczyna usunięta,  to może teraz się uda, zaciskam kciuki 😊

KasiaF doskonały przyklad, że jeśli ma się udać, to się uda, nie ważne, czy myślisz o tym, czy nie i jak widać ty potrzebujesz pomocy lekarzy w utrzymaniu ciąży, mam nadzieję, że uda wam się znaleźć przyczynę i kolejna ciąża zakończy się szczęśliwym finałem  🍀 Kasia A ta koleżanka wie o twoich stratach, może ona bardzo nie świadomie Cię rani? Moja bratowa też mi wysyła ciągle zdjęcia usg, piszę o pierwszych ruchach dzidzi i wysyła zdjęcia ubranek, na początku bardzo mnie to bolało i musiałam się wypłakać, teraz trochę mi przeszło i cieszę się ich szczęściem, choć nadal im zazdroszczę.

Anna.a czasem człowiek potrzebuje się wypłakać, też tak mam, ale później zbieram siły i ruszam do dalszej walki, liczę, że kiedyś i nam się uda.

 

Pojadę do niego to pewnie wszystko mi powie. Żałuję,  że straciłam 2 Cykle przez ta pandemie, mieliśmy nadzieję,  że uda się bez ,,wspomagaczy", ale to chyba nie jest możliwe...

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, misKolorowy napisał:

Patte jeśli problem jest z  pęcherzykami,  to stymulacja może pomóc, ważne żeby sprawdzić gdzie jest przyczyna, więc dobrze gdyby lekarz przed podaniem pregnylu spraedził przez jeden cykl jak rosną pęcherzyki i czy same pękają. 

Monia skoro przyczyna usunięta,  to może teraz się uda, zaciskam kciuki 😊

KasiaF doskonały przyklad, że jeśli ma się udać, to się uda, nie ważne, czy myślisz o tym, czy nie i jak widać ty potrzebujesz pomocy lekarzy w utrzymaniu ciąży, mam nadzieję, że uda wam się znaleźć przyczynę i kolejna ciąża zakończy się szczęśliwym finałem  🍀 Kasia A ta koleżanka wie o twoich stratach, może ona bardzo nie świadomie Cię rani? Moja bratowa też mi wysyła ciągle zdjęcia usg, piszę o pierwszych ruchach dzidzi i wysyła zdjęcia ubranek, na początku bardzo mnie to bolało i musiałam się wypłakać, teraz trochę mi przeszło i cieszę się ich szczęściem, choć nadal im zazdroszczę.

Anna.a czasem człowiek potrzebuje się wypłakać, też tak mam, ale później zbieram siły i ruszam do dalszej walki, liczę, że kiedyś i nam się uda.

 

Koleżanka wie, że pierwsza ciążę poronilam (2017) i wie tez ze teraz w styczniu mialam drugie poronienie. O tym teraz nie wie. Kolezanka jest z rodzaju "dobra rada" wiec nie chce z nią rozmawiać na ten temat, bo sama tego nie doswiadczyla, w ciaze zasza od razu jak im sie zapas prezerwatyw skonczyl (taki mieli plan). Osoba która nie doswiadczyla problemow takich jak ja (my) nie jest w stanie zrozumieć co nam siedzi w głowach. 

@Anna.a mam pierwsze wyniki. Mam napewno niedobor wit D3 oraz dodatni wynik ANA1. Bede w środę konsultowac to z gin oraz pytac o dalsze badania. Strasznie zaczyna meczyc mnie temat ciazy, juz mam dość powoli. Najchętniej odizolowalabym się od wszystkich ciezarnych (co jest ciazkie bo w bliskiej rodzinie będą teraz dwa porody w czerwcu)  plus koleżanka o ktorej wspomnialam wyzej. Boli mnie to bardzo, nawet chyba nie wiedzialam sama, że aż tak.

 

Odnośnik do komentarza
23 minuty temu, Patte napisał:

Oj ja mam teraz tak: trzy żony kolegów mojego męża są w ciąży. Moja koleżanka z pracy jest w ciazy. Dostaje szału. Ostatnio mój mąż zmusił mnke do spotkania z nimi... To był dla mnie horror. Mam wrażenie że wszyscy mają mnie za jakaś gorszą- wiem to jest juz psychoza. Najlepsze jest to, że my zaczęliśmy myśleć o dziecku pierwsi, Ale im wszystkim udało się od tak. Nie mogę tego zrozumieć. Więc nie myśl, że tylko Ty tak masz

Ja jakies 3 tygodnie temu jak wiedzialam juz, ze jestem w ciazy ktora sie nie rozwija prawidłowo i skonczy sie poronieniem, nie pojechalam na grilla rodzinnego (rodzina męża) gdzie byly właśnie 2 ciezarne. Napewno zostałam obgadana z gory na dół, ze mam jakieś fanaberie, bo cos marudzilam o koronawirusie, a i tak cala rodzina ma ze sobą kontakt bo tesciu pracuje z wujkiem,  moj maz z kuzynem itd. Maz to rozumie, wspiera mnie tym bardziej, że widzial jak teraz mnie "siekło" to poronienie, jak psychicznie upadlam, ale rodzina nie wie i tez czuje się jak czarna owca. Kiedys im powiem, ale pewnie dopiero jak mi się uda i urodze w koncu.... 

Narazie wie tylko mąż i moja siostra.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny 😘 Trochę się nie odzywałam, ale wiecie, my obecnie się nie staramy, więc trochę odpoczywałam od tego tematu. Myślę że mogłam mieć owulację 14 maja. Miałam bardzi dużo płodnego śluzu, dzień wcześniej bolał mnie jajnik, a dzień później skoczyła mi temperatura, więc wszystko wskazuje na to że okres przyjdzie 28 maja. No i miałam straszna ochotę na męża w tym czasie 🤭 Dziwnie się czułam, bo to pierwszy cykl od ponad roku, gdzie wiedziałam, że mam owulację, a my użyliśmy prezerwatywy 😯 Ale wiecie, trochę się bałam, że jednak nie wszystko jeszcze się zagoiło, tym bardziej że miałam łyżeczkowanie robione dwa razy... Bałam się, że to za szybko i znów źle się skończy, więc poczekam do kolejnego cyklu. Mam nadzieję że ten miesiąc mnie nie zbawi 🙂 Ano i jeszcze 14 mają byłam na przejażdżce rowerem i tak z metr na głową przeleciał mi bocian 🙈 Ty chyba dobry znak, prawda? 🙃 

PAULA takie gadanie "odpuść, a się uda" wcale nie pomaga... To tylko denerwuje 😞 Łatwo jest powiedzieć... Ale jak można odpuścić coś, na czym nań zależy najbardziej na świecie? Wiem jak jest, bo ja też przez to przechodziłam i znów będę przechodzic, gdy zaczniemy się starać... 

Dziewczyny, rozumiem Was... Moi najbliżsi wiedzą o Naszych problemach. Mama i teściowa bardzo mnie wspierają. Tym bardziej, że obie kiedyś poroniły, więc doskonale wiem co czują. Z kolei nie potrafię znieść, kiedy siostra próbuje mnie pocieszać... Jest teraz w 10tc i ostatnio wysłała mi zdjeice usg, na którym widać już sylwetkę maleństwa...  A ja do niej, że jest szczęściara, bo ja swojego nawet nie miałam okazji zobaczyć 😭 ona oczywiście próbuje mnie pocieszać, że ja też kiedyś jeszcze zobaczę i zostanę mama... Ale jej tak łatwo mówić. To już jej druga ciąża, w którą zaszła bez większego problemu. Udało im się w 3 cyklu starań, więc co to jest? Pierwsza była wpadką, nigdy nie poroniła. Więc co ona może wiedzieć? 😞 I jeszcze mają taką sytuację rodzinna że tak naprawdę oboje są bezrobotni... Jej mąż pracuje na czarno, ona niby ma umowę na okres próbny, ale zaraz jej się kończy, więc jej nie przedłużą nawet. I narzeka teraz że nie mają kasy 🤷🏼‍♀️ A dziecko to była ich świadoma decyzja... Są młodzi, nie mają problemów z płodnością, więc naprawdę nie rozumiem czemu aż tak im się spieszyło, a teraz wieczne narzekanie... 

Boże, ale się rozpisałam 😂 Ale trochę mnie nie było, to musiałam nadrobić zaleglosci... 

W poniedziałek mąż ma badanie nasienia 🤞 

 

16.02.20 II kreski ❤️

11.03.20 [*] 👼 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...