Skocz do zawartości
Forum

Październikowe 2019


Gość Olaaa34

Rekomendowane odpowiedzi

Kochane stresowałam się jak cholerka! Udało mi się skorzystać z programu unijnego "zbadaj swoje dziecko" jest to program dla ciężarnych, które chcą darmowo skorzystać z prenatalnych. Jeszcze jedno te w II trymestrze mam darmowe, 28.05 ale trzecie niestety już odpłatne. Byłam na badaniu z moim M, pierwszy raz był ze mną na wizycie, wzruszył się jak usłyszał, że będzie córeczka tatusia hihi. Trzymam kciuki, żeby Wasze dzidzi również byly takie duże i zdrowe :) Mój M na poczekalni się śmiał, że ja pomiędzy tymi kobietami wyglądam tak, jakbym się conajmniej dobrze obżarła

https://www.suwaczki.com/tickers/3jgx9jcgh45butjj.png

Odnośnik do komentarza

magda daj znać jak będą wyniki :) Mam nadzieję, że wszystko w porządku z nimi :)

U mnie wynikow gin nie daje, bo te wszystkie badania się robi u niego. Później wpisze na kolejnej wizycie do karty je, ale ogólnie jak jest coś źle to dzwonią, a jak okej to cisza do wizyty. Wiec myślę, że skoro nikt nie dzwonił to wszytsko jest w porządku.

https://www.suwaczki.com/tickers/dqpr20mmd2nhzef3.png

Odnośnik do komentarza

Jesteście bardzo dzielnie dziewczyny. Czytam Wasze historie i dużo przeszłyscie pomimo młodego wieku. Ja też po dwuch poronieniach za trzecim razem udało się nam i mamy dziewczynkę. A teraz od samego początku na podtrzymaniu. Ale badaniu prenatalne ok. Lekarz mówił że będzie chłopak ;) jak się czujecie dziewczyny? Już coraz lepiej?

https://www.suwaczki.com/tickers/3jgx3e3ku4cdbej4.png

Odnośnik do komentarza

Anka a co to się dzieje ze podtrzymanie? Dupka dostajesz czy coś więcej? Oby wszystko było dobrze.
Ja dziś wlasnie jakoś kulawo się czuje, slabawo mi i mdlo jak nigdy, myślę że to nie przez ciąże a z niewyspania bo młody miał straszny refluks w nocy. Nie spał długo, a jak on nie śpi to nawet jak nic nie chce ją też spać nie mogę. Przewalam się z boku na bok i kombinuje jak mu pomóc i co zrobić żeby tak się nie działo. Dziś włączyłam dodatkowo gastrotuss. To nie tyle lek co tworzy taki jakby korek nas jedzeniem i nie pozwala mu się cofać, zobaczymy czy pomoże.

Kamilek 23.10.2019
https://www.suwaczek.pl/cache/a12e3d84ff.png
Filipek 1.03.2017
https://www.suwaczek.pl/cache/247dc397cf.png

Odnośnik do komentarza

Kasia Madzia Wyniki mam wręcz idealne, sama jestem w szoku, nigdzie ani więcej ani mniej, szczerze mówiąc w ciąży mam lepsze wyniki niż przed ciążą :o
U mnie dzisiaj też pielęgniarka powiedziała w laboratorium, że nie muszę wyników odbierać, że mogą je wysłać do lekarki i dowiem się na wizycie, no ale wiadomo z moją lekarka to bardzo różnie bywa to raz, a dwa jestem niecierpliwa i chciałam zobaczyć już dziś :D

Aniu miło mi Cię poznać :) Jestem Magda, co pewnie widać po nicku :D
Powiedz mi masz podtrzymywana ciążę z jakiegoś powodu? Czy po prostu dlatego, że poronilas wcześniej, tak zapobiegawczo?
Współczuję Ci bardzo tych dwóch strat, ale wspaniale jest to, że masz córeczkę i jesteś w ciąży, że prenatalne wykazały, że wszystko dobrze :) no i oczywiście super mieć parke!
Mogę Cię zapytać w których tygodniach poronilas? I ile czasu później po poronieniu zaszłas w tą ciążę?

❤️ Amelcia ❤️
https://www.suwaczki.com/tickers/3i49zbmh6gkc020r.png

Odnośnik do komentarza

Właśnie dziwne bo są niby te normy ale kobieta w wieku rozrodczym powinna mieć 2-2,5, wiec nie wiem dla kogo te normy. Ja przed pierwszą ciąża miałam około 4 i już do endo mnie wysłali ale nie brałam euthyroxu bo powiedziałam ze nawet nie zamierzam pamiętać o tym że co rano trzeba to lykac. Ale jak w ciążę zaszłam to oczywiście że brałam, no i zwykle jest tak ze trzeba w ciągu całej ciazy zwiększać dawkę, ponoć dzidziuś nam zabiera. Ja zaczęłam od 25 a skończyłam na 125, w dniu cc odstawilam, potem sprawdzałam i było 2,3 wiec super. Zaszłam w ciążę i od razu skoczylo na 5,5 i biorę 50 mg obecnie, spadlo na 1.
I nie wiem czy Ci mówili ale w dniu gdy robisz badanie krwi to nie lykasz euthyroxu. Po badaniu lub wcale, jeśli robisz badanie w południe lub później.

Kamilek 23.10.2019
https://www.suwaczek.pl/cache/a12e3d84ff.png
Filipek 1.03.2017
https://www.suwaczek.pl/cache/247dc397cf.png

Odnośnik do komentarza

Ups... Ja brałam tabletki przed każdym z badań a miałam dwa od kiedy zaczęłam brać eutyrox... Muszę o tym powiedzieć lekarzowi jitro. Przed ciążą moje TSH wynosiło między 2 a 3. Ogólnie miałam za wysoką prolaktynę, prawdopodobnie brak owulacji i różne takie, dlatego byłam bardzo zaskoczona, że zaszłam w ciążę w trakcie cyklu w którym odstawiłam leki.

Odnośnik do komentarza

Magda jak niskie to dobrze, ważne żeby za wysokie nie było.
Natalia właśnie nikt o tym nie mówi, mi mama powiedziała już dawno bo ona ma Hashimoto. Zresztą ona jest laborantem i robi te badania krwi. A żaden lekarz się nie zajaknie. Ostatnio nawet pytałam w punkcie pobrań i babka mowila że oczywiście że się nie bierze w dniu badania. To czemu lekarze nie mówią??

Kamilek 23.10.2019
https://www.suwaczek.pl/cache/a12e3d84ff.png
Filipek 1.03.2017
https://www.suwaczek.pl/cache/247dc397cf.png

Odnośnik do komentarza

Kochane kobitki dziękuję za miłe przywitanie ;)
Każde poronienie było w 8 Tc. Pierwsze było inne i drugie było inne tzn. Inne objawy... W pierwszym zaczęłam plamic na brązowo ból brzucha i skończyło się pogotowie i resztę już znacie ;( a drugie było takie, że tydzień przed wizytą u lekarza zaczęłam dobrze się czuć bez mdłości i wymiotów cieszyła się że szybko mi przeszło... Ale jak już byłam w gabinecie taka szczęśliwa że usłyszę bicie serca... I pytam się doktora i co wszystko dobrze? Kazał mi sue ubrać i zaprosił do biurka i wtedy mi powiedział że serduszko nie bije i muszę zgłosić się do szpitala na czyszczenie ;(
Jak zaszła w 3 ciąże zaczekam chodzić do 2 lekarzy jeden stwierdził że będzie kolejne poronienie i już miałam skierowanie na czyszczenie w ręce a drugi lekarz uspokoił mnie i od razu przepisał mi akard i luteine i dufaston. Ok 4 Mc odstawil mi leki ale akard brałam do 38tc i urodziłam śliczna dziewczynkę Gabrysie ;)
A tym razem jak zaszłam w ciążę poszłam od razu do tego drugiego lekarza jak tylko test był pozytywny od samego początku mam akard i dufaston... Akard biorę cały czas ale te drugie tabletki mi Odstawil. Teraz przed świętami mam wizytę zobaczę co powie.
Dziewczyny musimy przetrwać ten ciężki czas... Złe samopoczucie... Tym bardziej jak czytam, że macie dzieci które chorują i dają też popalić....

Dziękuję za taki odezw ściskam Was wszystkie mocno ;)

https://www.suwaczki.com/tickers/3jgx3e3ku4cdbej4.png

Odnośnik do komentarza

Magda22
Bardzo chciałam miec dzieci dlatego Odrazu z mężem po ślubie zdecydowaliśmy się na dziecko udało się dosyć szybko po pierwszym poronieniu od dostania pierwszej miesiączki staraliśmy się o drugie bo lekarz mówił że to bardzo dobry czas bo macica przygotowana jest na ciążę udało się... Po drugim poronieniu nie chciałam słyszeć o dzieciach ;( draznily mnie... Jak ktoś przyjechał z dziecmi to nawet nie umiałam się nimi zająć ;/ każdy pisk jęk krzyk doprowadza mnie do szału... Poprostu taki dziecio-wstręd mi się załączył... Gdzie pilnowałam dzieci od malutkiego zawsze i wszędzie każdy widział mnie tylko z dziećmi...
Ale temat dzieci był ciężkim tematem mój mąż nawet też odpuścił widział że nie jestem gotowa psychicznie...
Az tu pewnego dnia w pracy jako fryzjer praca stojąca zrobiłam 3 klientki i byłam wykończona poszłam do lekarza myślałam że anemia przepisał mi skierowanie na krew i mocz ale znajoma która pracuje w ośrodku napisała mi jeszcze betę bez mojej wiedzy... Następnego dnia odbieram wyniki a oba gratuluję mi ciąży że 6-7 tydz... Zaczęłam płakać myślałam że do domu nie dojadę.... Ale na szczęście mąż bardzo mnie wspierał i pomagał przetrwać wszystko jak już minol ten ciężki czas ze martwilam się że znowu się nie uda... Byłam szczęśliwa że się udało i że nie zawsze jest tak jak człowiek sobie planuje ;) dzieciowstred minoł a nawet dostałam obsesję że nikomu nie chce dawać mojego dziecka ;D
Oto moja historia a jakie są Wasze? Na początku ciężko było mi o tym mówić... Ale teraz nie wstydzę sie tego i wiem że to nie było odemne zależne poprostu czasem tak jest ze wszystko idzie nie po naszej myśli...

https://www.suwaczki.com/tickers/3jgx3e3ku4cdbej4.png

Odnośnik do komentarza

Anka witam się i ja z Tobą :) dużo przeszłaś, ale fajnie, że podzieliłaś się z nami swoją historią.

Ja w listopadzie tamtego roku zobaczyłam dwie kreski, ale tydzień później zaczęłam bardzo mocno krwawić i niestety, poronienie samoistne. Na szczęście poradziłam sobie z tym psychicznie lepiej niż myślałam.

Teraz na początku tez był strach czy wszystko się rozwinie dalej.. Po kolejnych wizytach byłam coraz spokojniejsza. Ale teraz jak napisałaś, że poszłaś do lekarza, bo te objawy tak odpuściły, to już zaczęłam znowu się martwić.. :( bo ja właśnie znowu czuje się lepiej, myślałam że po prostu zaczyna przechodzić. Chyba rzeczywiście będę musiała się wybrać prywatnie do gina, bo teraz to już w ogóle osiwieje do kolejnej wizyty za 2 tygodnie :)

https://www.suwaczki.com/tickers/dqpr20mmd2nhzef3.png

Odnośnik do komentarza

Kasia mi zmeczenie też już minęło, innych dolegliwości nie mialam. Jutro w końcu przychodzi nowy detektor, okazało się że nie mieli na stanie i czekali aż dosla. Takze będę szukać serduscha, może się znów ujawni ;)
Anka wiele przeszłas, ale będzie dobrze. Masz już jedną corcie, ile ma latek? Mój młody ma 2 latka i zastanawiam się jak to będzie, duzo jestem sama, nie mam rodziny do pomocy. Zresztą podobnie jak Ty nie chce nikomu dawać dziecka, mąż proponował żeby zatrudnić nianie gdy się Filipek urodził, ale powiedziałam że obca baba nie będzie mi dziecka przytulać hihi
Co do mojej historii to planowaliśmy dziekco. Ale jeszcze to jeszcze tamto jeszcze dom zbudować, kupiliśmy działkę. To jak będą fundamenty to robimy dziecko. Zaplanowalam sobie ze to bedzie w sierpniu zeby się w maju urodziło. Wcześniej długo brałam tabletki, odstawilam i było w porządku a potem się zaczęło, progesteron bardzo niski, brak owulacji i co miesiąc cysta, jechałam na dupku. No i tak sobie myślałam że jak przyjdzie to dziecko robić to będzie ciężko (a wtedy nie wiedziałam że nie mam owulacji tylko że niski progesteron i się okres spóźnia, nie wnikalam w to za bardzo, nie pytałam ginki co i jak), no więc kolejny miesiąc okres sie spóźnia, piersi i brzuch powiększone, ból macicy i jajnika, jak co miesiąc, dupek się skończył, tydzień opozniania mówię że samo się nie zrobi trzeba iść do ginki po receptę, zwykle przed wizyta kazała wykluczyć ciąże, wiec wynalazlam test ciazowy i zrobiłam, a tu druga kreska wręcz fioletowa. Więc w płacz bo nie ma domu haha mąż spał, po pół godzinie wewnętrznej histerii zbudzilam go i mówię taka splakana że chyba jestem w ciazy, a on zaspany że się cieszy i tak myślał bo wszystko solilam jak szalona a normalnie soli prawie nie używam. To było 6+5 chyba już. A zrobiliśmy go w pierwszą rocznicę ślubu 13 czerwca a wiec przed terminem ;)
Natomiast niedawno się namyslilam że chce drugie. Wcześniej się bałam że nie pokocham drugiego dziecka tak samo, że Filipek będzie zazdrosny itp, aż zobaczyłam jaki on jest troskliwy, ma tylko dwa lata a opiekuje się naszym psem, jak mama smutna to przytula i poklepie po plecach, on będzie cudownym starszym bratem. Wiec mówię mezowi że w sierpniu robimy. No i zrobiliśmy w lutym. Mąż mówi żebym już nie wymyślala więcej dzieci bo jak cykle mialam regularne jak w zegarku to specjalnie owulacje o 5 dni przesunelam zebyśmy zrobili dziecko :p
Więc ja mam takie pozytywne historie, może kogoś pociesza i uspokoja. Pewnie dlatego tak bez stresu podchodzę do tego wszystkiego co się dzieje, czego i wam życzę :)

Kamilek 23.10.2019
https://www.suwaczek.pl/cache/a12e3d84ff.png
Filipek 1.03.2017
https://www.suwaczek.pl/cache/247dc397cf.png

Odnośnik do komentarza

Anka Ja również zawsze kochałam dzieci, o pierwszej ciąży dowiedziałam się w sierpniu 2018, pewnego dnia we wrześniu, ok 2 dni przed wizytą tak mnie podbrzusze rozbolalo, zgielo mnie w pół, przez te dni nie dałam rady chodzić wyprostowana, bo bardzo bolało, plamien i krwawien nie było, zaczęłam płakać i mówić, że coś jest nie tak, ale wszyscy mnie uspokajali, że jest to normalne, wiadomo, nikt z boku nie czuje takiego bólu jaki odczuwa osoba, która boli. 19 września wizyta u ginekologa, przed wejściem do samochodu płacz straszny, narzeczony nie wiedział o co chodzi, a ja z wielkim płaczem, że nie pójdę, nie dam rady, wiem, że coś jest nie tak, że serce stanęło... Po prostu to czułam:(
Gdy już pojechaliśmy, to weszliśmy do gabinetu razem, lekarz badał strasznie długo i nic nie mówił, ja znów w płacz, zaczęłam mówić do niego rozhisteryzowana, coś nie tak? Serce nie bije prawda? No i pobadal jeszcze trochę i potwierdził diagnozę, serce stanęło ok 2 dni temu.. Matko boska co to wtedy był za płacz, czułam się jak w amoku, mój też strasznie płakał, tylko jemu leciały łzy bardzo mocno, a ja jak histeryczka. Lekarz dał skierowanie do szpitala na lyzeczkowanie, wybieglam stamtąd jak opetana, miałam gdzieś moje zachowanie, w końcu straciłam dziecko, serduszko przestało bić ok 9+3 plus minus. Pojechaliśmy jak najszybciej prywatnie i tam niestety diagnoza się sprawdziła. Nie chciałam oddać się zabiegowi i chodziłam z martwa kruszynka w brzuchu ok 2/3 dni, ale w końcu namówili mnie wszyscy, tłumacząc, że to dla mnie jest niezdrowe.. Te tabletki, które dostałam były straszne, można powiedzieć, że rodziłam koło 8 godzin, ból i fizyczny i psychiczny, az w końcu gdy szyjka się na tyle ile powinna rozszerzyła czy jakoś tak, zabrali mnie na zabieg, którego nie pamiętam, bo wiadomo byłam pod narkoza.
Później dzień w dzień płacz, nienawiść do dzieci oj ciężki był to czas, każdy okres przeplakalam, w końcu stwierdziłam, że trudno, ma dość płaczu non stop, tych nadziei itd. więc najpierw ja muszę się ogarnąć psychicznie i potem będę się starać. No i uwaga pomyślałam pomyślałam o tym 16 stycznia, bo właśnie wtedy dostałam miesiączki, najpierw cały dzień płakałam, bo oczywiście testowanie było i ubzduralam sobie, że jest cień drugiej kreski, ale to była bzdura niestety, bo ok 3 godzin później dostałam @, no i tak jak 2 pozostałe po poronieniu przeplakalam. Tylko właśnie tego 16 pomyślałam o tym, że dość, że najpierw muszę się ogarnąć psychicznie i uwaga kolejnej nie dostałam. Także po zabiegu miałam 3 miesiączki, czwartej już nie dostałam, przez pierwsze trzy non stop zylam tym, że muszę być w ciąży, po tej 3 stwierdziłam, że odpuszczam i się udało, także pewnie psychika mnie blokowała. Fakt nie jest to bardzo długo, niektórzy starają się latami, ale dla mnie to była wieczność.
W każdym razie teraz czuję się lepiej, czuję zmęczenie, lekkie mdłości, bardzo mi słabo, boli mnie głowa, czuję macice powiększającą się bo oby stronach po prostu np i leje się że mnie śluz bardzo mocno.
Troszkę mnie przestraszylas, bo właśnie jest teraz lepiej niż było, nie wymiotuję, ale czuję jakoś, że jest dobrze, a moje przeczucia jeszcze nigdy się nie pomyliły :) więc mam nadzieję, że nie pomyla się i tym razem. Dzisiaj mam wizytę na szczęście, także muszę wyjść z niej szczęśliwa.

❤️ Amelcia ❤️
https://www.suwaczki.com/tickers/3i49zbmh6gkc020r.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...