Skocz do zawartości
Forum

Lipcówki 2019


Rekomendowane odpowiedzi

A ja Ci powiem, żebyś czytała. Jest tyle fajnych książek, część na poważnie, część z jajem. Znajdź chwilę idź do księgarni i poszukaj czegoś dla siebie, bo sporo tego. Mimo że instynkt macierzyński i tak się w Tobie obudzi po porodzie, a powrót do domu z dzidzia i tak weryfikuje wszystko to myślę, że jednak warto coś wcześniej poczytać, choćby dla zabicia czasu, jeśli już nie mówimy o zdobyciu jakiejś wiedzy. Ja w pierwszej ciąży przeczytałam dwie książki i sporo czytałam w necie i nie uważam, żeby to był stracony czas. Nabrałam dzięki temu odrobinę pewności, że sobie poradzę z każdym problemem.

https://www.suwaczki.com/tickers/9ewnikgnn7zxnm5p.png

https://www.suwaczki.com/tickers/qdkkha0024euahxb.png

Odnośnik do komentarza

Pewnie coś tam poczytam dla uspokojenia psychiki, bo już idzie zwariować od czytania w necie. Teraz się wystraszyłam, bo wczoraj wieszałam lampki choinkowe na choinkach w ogrodzie, a gdzieś się natknęłam że nie wolno podobno takich rzeczy w ciąży robić bo coś z łożyskiem może się stać...skąd ma się to wszystko wiedzieć jak nikt nie powie:/

Odnośnik do komentarza

Haha, ja o wszystkim czytałam na bieżąco przy pierwszym dziecku, i tak niczego nie przewidzisz, każde ma inne problemy. Ponadto przeczytanie fury książek i tak nie zastąpi praktyki. Takie małe potrzebuje tylko 4 rzeczy: jedzenie, sen, pielęgnacja pupy i pepka i przytulenie. Reszta to dopiero po miesiącu- dwóch ;) dużo można się dowiedzieć na szkole rodzenia.
A warsztaty pierwszej pomocy bardzo polecam: nazywają się Bezpieczny Maluch, terminy i miasta można znaleźć w internecie. Są za darmo ale trzeba się wcześniej zapisać. Mają tam i wykłady i ćwiczenia praktyczne z pierwszej pomocy i z zapinania w foteliku.
A mój mały człowiek ma już 2,7 cm, rośnie :)

https://www.suwaczki.com/tickers/16udyx8dydwwujz1.png

Odnośnik do komentarza

Marmolit
Ja też robię samo USG
Dzisiaj miałam USG tarczycy i mam guzek na lewym płacie, pewnie czeka mnie biobsja. Wizytę u endokrynologa mam za dwa miesiące to pani radiolog powiedziała żeby zrobić USG kontrolne, bo może to być tylko guzek zapalny i się wchłonie.

Też mam guzek byłam u Endokrynologa w Poniedziałek i lekarz powiedziała, że 2 trymestrze mogę zrobić biopsje albo poczekać do porodu i po porodzie zrobić bo nie wyglada to groźnie. Lekarz stwierdziła również, że stres nie jest potrzebny w czasie ciąży a jednak wiadomo sama w sobie biopsja powoduje stres a w szczególności oczekiwanie na wynik
Odnośnik do komentarza

Dziewczyny moje badania prenatalne to jakieś nieporozumienie. Najpierw czekałam w długiej kolejce do genetyka gdzie wywiad trwał kilka minut a resztę wiadomości to i tak jak przyjdą wyniki krwi czyli 10.01 a samo usg trwało ok. 3 minut. Nie zdążyłam się dobrze położyć a już trzeba było wstać. Zresztą było sporo dziewczyn i każdej jednej usg tyle trwało. Lekarka powiedziała, że są dwie nogi, o rękach nie wspomniała, włączyła na chwilę serduszko, powiedziała, że kość nosowa uwidoczniona i jaka jest przezierność i to wszystko. Zapytałam się od siebie czy te wyniki są dobre? ona, że tak i życzy wesołych świąt. Ta wizyta to jakieś nieporozumienie i brak szacunku dla kobiet i matek, które martwią się o zdrowie swoich maleństw. Jak byłam w pierwszej ciąży na takich badaniach to trwały one znacznie dłużej a lekarka ze spokojem wszystko opowiadała i omawiała.

Odnośnik do komentarza

Lenka kurcze faktycznie jakieś nieporozumienie, współczuję bo pewnie dużo Cię to nie uspokoiło. To były prywatne badania? Żadnych przepływów nie sprawdziła? Serce też tylko ze bije... no jestem w szoku jak do tego niektórzy podchodzą. W pierwszej ciąży byłam z mężem wszystko nam pokazywała, wszystko długo sprawdzała, lezalam tam dobre pół godziny. ..

Odnośnik do komentarza

Natalia byłam na badaniach na NFZ ale w poprzedniej ciąży też byłam na NFZ w tym samym szpitalu i zupełnie inaczej to wyglądało. Pati ja wiedziałam, że tatusiów nie wypuszczają więc nawet nie jechałam z mężem. Kurczę mam taką złość na tą dzisiejszą wizytę. Teraz cała nadzieja w moim lekarzu prowadzącym. Bo tak jak u Ciebie Marmolit u niego nawet zwykłe usg trwa dłużej. Mam wizytę 31.12 i mam nadzieję, że on wszystko jeszcze raz pomierzy i sprawdzi.

Odnośnik do komentarza

Lenka, przykro mi , że Twoje badanie tak wygladało. Masakra.

Ja byłam w tym tygodniu na pobraniu krwi i na wywiadzie, a w przyszłym tygodniu jade na usg. zapytałam pań w rejestracji na ile czasowo powinnam się przygotować. Ich odpowiedz od 15 minut do 2 godzin - wszystko zalezy jak dziecko się ułozy. Słyszałyście o czymś takim?
Ja jade do Opola. Może któraś też tam się wybiera? Podobno jedna z lepszych placówek w Polsce - tak twierdzi mój lekarz.

Co do książek myślę, że to zależy od człowieka. W pierwszej ciąży miałam czas to czytałam - z pozycji co pamiętam to "język niemowląt", ale czy coś mi dał to przyznam, że nie pamiętam, za to polecam Leszka Talko "Dziecko dla odważnych" - mi bardzo pomogła, bo przyznaje się, że z pierwszym dzieckiem w małą depresję zaczęłam popadać i mąż mi kupił. Włąsnie po skończeniu książki, którą czytam mam zamiar Talkę wyciągnąć z szafy i się pośmiać sama z siebie.

Odnośnik do komentarza

Fekete u nas też tak było mąż pracował w delegacji a ja z synem byłam i po jakimś czasie powiedzieliśmy dość i koniec. Mąż zjechał do nas zmienił pracę i jesteśmy razem cały czas my syn nasza sunia i fasolka :-) Pandaa... to dobrze ,że z dzidzia ok. To odpoczywaj. Ale na święta wyjdziesz ze szpitala?

Odnośnik do komentarza

@Pandaa daj znać co z Tobą i dzieckiem. Trzymam kciuki za Was by na święta puścili Cię do domu.
@Lenka długość wizyty zależy chyba od tego jak dziecko się ułoży, ale faktycznie potraktowano Cię jak na taśmie. Okropne. Każda z nas zasługuje na to by ją wysłuchać i by dowiedzieć się wszystkiego dokładnie.
@Mała dobre wieści:) gratuluję.

Ja mam zmiennych nastrojów ciąg dalszy. Wczoraj to już nawet pomyślałam, że wolałabym mieć słynne mdłości, ale nie zachowywać się jak wariatka. Cały dzień miałam łzy w oczach albo płakałam bez powodu, a jak wróciłam do domu to się po prosto rozryczałam jak dziecko - bez powodu! Mam trochę pracy przed świętami i w pracy i w domu, więc ciągle jestem zajęta i coś robię i sobie popłakuję jak głupia. Przed ciążą byłam twarda kobieta, praktycznie nie płakałam poza sytuacjami ekstremalnymi. Teraz jestem miękka:/ jeszcze wczoraj na domiar złego dowiedzieliśmy się, że jutro musimy jechać na pogrzeb 200 km od domu i wrócić tego samego dnia (bo rodzina przyjeżdża pod wieczór). Wczoraj też przyszła informacja z uczelni, że moja obrona przesunięta na luty dopiero, bo komisja nie może się zebrać w styczniu:( pracę mam napisaną od października i czekam, więc stres z tym związany mam ciągle z tyłu głowy.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, wczoraj nie miałam czasu napisać, a byłam na wizycie. Z maleństwem wszystko dobrze, rośnie i wczoraj miało 2,63 cm. Tętno 170. Na usg genetyczne mam zapisać się na 14 stycznia kolejna wizyta 17-ego. Mam ponownie wyznaczony PTP na 22 lipca, czyli 2 dni później.

Panda daj znać jak z Wami, obyś wyszła na Święta i trzymam kciuki żeby było wszystko dobrze.
Bajka co do książek to ja czytałam tylko poradniki ze szpitala, bo leżałam w ciąży trzykrotnie i położne dawały dziewczynom. Ogólnie będąc już w domu z maleństwem nie pamiętałam tego co czytałam tylko uczyłam się wszystkiego sama. Ja jeszcze miałam taki stres, bo mały strasznie ulewał, a ja nie miałam pojęcia, że tak może być. Jeżeli czegoś nie wiedziałam pytałam koleżanek, albo na grupie na fb (oczywiście porady koleżanek były cenniejsze, bo dziewczyny z facebooka nieraz potrafiły dosrać tekstem "Ty tak robisz? Ja bym tak nigdy nie zrobiła, no ale to twoje dziecko". Po prostu odechciało mi się tam pisać, bo co któraś dziewczyna zrobiła inaczej przy swoim dziecku, to została zbesztana. Także polecam rady koleżanek w trudnych sytuacjach ;) ). Do szkoły rodzenia nie miałam jak chodzić, bo w 1 ciąży byłam leżąca, ale obyło się bez tego. Bajka nie stresuj się na zapas, zobaczysz, wszystko samo przyjdzie i nawet się zdziwisz że potrafisz ;)

https://www.suwaczki.com/tickers/atdc3e5e7e2o1pr9.png
https://www.suwaczki.com/tickers/relg6iyeqlumwm2c.png

Odnośnik do komentarza

Magda, dzięki za dobre słowo:) już dziś mi lepiej. Chyba hormony mną miotają po prostu. Wychowanie dziecka na dobrego i szczęśliwego człowieka wydaje mi się po prostu ogromnym wyzwaniem, ale moja mama poradziła sobie sama z wychowaniem i chyba dobrze jej poszło, a ja mam męża, który jestem pewna będzie wspaniałym ojcem. Wczoraj jak widział, że mam znowu gorsze humory to pokazał mi projekt łóżeczka, które chce zbudować dla synka:) oczywiście tak się wzruszyłam, że płakałam jeszcze więcej, ale na duchu było mi lepiej:)

Odnośnik do komentarza

Zostaje na obserwacji do jutra. Póki co jest ok. Dostaje duphaston i nie mam plamień. Czuję się dobrze. Dzięki ze pytacie :)

A odnośnie badań prenatalnych to zdarza się, ze przychodnie które robią to prywatnie mają podpisane też umowy z nfz tylko na te badania. Tylko trzeba podzwonic może akurat. A tam to zazwyczaj i tata może być i są mili. Naprawdę współczuje sytuacji :/ tak nie powinno być...

Odnośnik do komentarza

Panda dużo zdrówka dla Was i trzymam kciuki za szybki wypis ze szpitala, daj koniecznie znać co u Was :)
Bajka powiem Tobie, że jeszcze nie spotkałam się z tak ekstremalnym nastrojem w ciąży ale wiadomo, że każda z nas jest inna i może faktycznie hormony Tobą miotają. Z drugiej strony dobrze, że dajesz upust emocjom i nie tłumisz ich w sobie bo w końcu w płaczu nie ma nic złego. Cudownie, że masz wsparcie u męża i na pewno z każdym dniem będzie tylko lepiej :)
Magdabb z tymi grupami na fb właśnie tak jest, że jest natłok komentarzy bo szybko można coś wrzucić i nie każda dziewczyna zanim napisze to pomyśli. Tutaj na form jednak trzeba się trochę wysilić żeby napisać post dlatego cenie sobie to miejsce. Szacunek dla drugiej osoby to podstawa. Można oczywiście mieć odmienne zdanie w danym temacie i nie ma nic w tym złego ale ważne żeby sposób przekazu był właściwy. Nasze forum póki co jest naprawdę fajne i takie życzliwe sobie, że życzę nam abyśmy dalej tak super się wspierały :)

Odnośnik do komentarza

Matko, wyglądam jakby mi słoń nogami po twarzy przeszedł. W sklepie patrzyli na mnie jak na ufoludka. Wczoraj wyryczalam całe pudełko chusteczek (a było spore), bo na sam koniec się posprzeczalam z mężem. W lipcu wraca na stałe, jeździ za granicę od dwóch lat i powiem Wam, że to najgorsze co mnie w życiu spotkało. Sytuacja nas w pewnym momencie do tego zmusiła i musiał zacząć jeździć. Ja jestem bardzo zaradnym człowiekiem, doskonale sobie sama radzę, naprawie sobie sama żarówkę w samochodzie, zamontuje rolety w oknach i naprawie piec, ale ta samotność jest mega dobijajaca. Człowiek ma czasem ochotę pogadać z kimś bardziej ambitnym niż 5 latek, pies czy świnka morska. Przez internet to nie to samo. Internet Cię nie przytuli. Znajomi wiadomo, mają swoje życie, to już nie te czasy kiedy spotykaliśmy się 4 razy w tygodniu. Zimą to już w ogóle dokucza wszystko dwa razy mocniej, bo mieszkam w zapyzialym mieście gdzie w taką pogodę średnio jest co z dzieckiem robić, więc się kisimy w domu, a czas się dluzy. Nie życzę nikomu takiej rozlaki, człowiek dopiero wtedy sobie uświadamia co jest naprawdę w życiu ważne.

No. Trzymam kciuki za Was wszystkie, a co do fejsbuka to kilka dni temu chodziła mi po głowie myśl, żeby Wam zaproponować założenie wspólnej grupy, żebyśmy mogły się wszystkie popodgladac :)

https://www.suwaczki.com/tickers/9ewnikgnn7zxnm5p.png

https://www.suwaczki.com/tickers/qdkkha0024euahxb.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...