Skocz do zawartości
Forum

Lipcówki 2019


Rekomendowane odpowiedzi

Pati ja mam badania w Bizielu i z córką też tam miałam. Tam jest trochę komitet kolejkowy. Najpierw idzie się pobrać krew dostajesz numerek, później czekasz z tym numerkiem na usg i później w trzeciej kolejce po usg jest rozmowa z genetykiem. Jeżeli chodzi o usg jest ono na bieżąco omawiane i później jeszcze odnosi się do niego genetyk, a co z wynikami krwi to właśnie nie mogę sobie przypomnieć.... wydaje mi się, że ja miałam telefon po tygodniu, że są prawidłowe ale na 100% nie jestem pewna jak to było. Pytałam się też męża ale ona też ma zanik pamięci jeżeli chodzi o te wyniki krwi po jakim czasie one były.

Odnośnik do komentarza

Pati a odnośnie diety cukrzycowej to ja byłam po 25 tygodniu ciąży po wynikach krzywej cukrowej. Początki były trudne, dostałam rozpiskę co mogę jeść, w jakich ilościach i godzinach, musiałam mierzyć cukier. Nie wszystkie produkty mi służyły, więc pierwsze dni to była nauka jedzenia metodą prób i błędów. Te produkty, które podwyższały mi cukier poszły w odstawkę. Ogólnie samą dietę wspominam dobrze, bo nagle przestawiłam się na zdrową żywność i aktywny tryb życia ( w sensie dużo spacerów). Jedno co mi przeszkadzało to faktycznie restrykcyjność tej diety. Jeżeli było napisane, że mogę zjeść określoną ilość gramów owoców to musiałam się tego trzymać bo jak zjadałam więcej to już cukier skakał. Za to warzyw surowych można było jeść do woli. W sumie to kryzys miałam czasami tylko latem jak patrzyłam na te wszystkie osoby, które zajadały się lodami, a mnie nie było wolno :)

Odnośnik do komentarza

Lenka dzięki za streszczenie jak wyglądają badania, będę mogła się jakoś przygotować do nich psychicznie :)
Piszecie o wyprawce, ja dużo mam po synku wózek, łóżeczko i troszkę malutkich ciuszków. Myślę, że jak będzie córka to na pewno garderobę wymienimy :) ale to już krótko przed porodem, nie chcę chyba zapeszyć.

https://www.suwaczki.com/tickers/zem3x1hpfcemzzvz.png
https://www.suwaczki.com/tickers/1usai09k65aasa5f.png

Odnośnik do komentarza

Pati dobrze Cię rozumiem. Dziś mam 10 tc i 4 dzień i boję się, że jak komuś więcej powiem o ciąży to zapeszę i coś się stanie.

Jestem ciekawa jeszcze czy Wasi partnerzy i mężowie byli z Wami na usg już lub czy planują iść na usg genetyczne z Wami? Mój widzę, że się wykręca. Jakbym go zmusiła to pewnie by poszedł, ale zostawiam to do jego decyzji. Generalnie kiedy ojcowie Waszych dzieci zaczęli się angażować w cały proces? Mój mąż mnie bardzo wyręcza i dużo się mną opiekuje zwłaszcza jak mam gorsze dni zupełnie jak podczas choroby, ale tym np. jak rozwija się teraz dziecko, ile ma mm, który to tydzień, jakie mam wyniki itd. to już mniej się interesuje. Kiedy do nich dociera, że zostaną ojcem? Nie chodzi mi o samą wiedzę, ale zrozumienie, że nadchodzi rewolucja i trzeba się na nią przygotować.

Odnośnik do komentarza

Moj mąż w pierwszej ciąży chodził ze mna na usg od kiedy było przez brzuch robione przy porodzie nie był bo się wystraszyl i przy tym teraz w lipcu też nie będzie:-) a tak to się pyta jak siee czuje a może coś zjedz a tego nie jedz....tylko nie czai tych tygodni ciąży :-))) a z wyprawka to on z chęcią już by zaczął kupować:-)

Odnośnik do komentarza

Mała77 ja od mojego nie wymagam obecności przy porodzie i oszczędzę mu wielu widoków, ale w ogóle go nie ciekawi cały proces ciąży:p Może to nie leży w męskiej naturze...
Zakupy zawsze są na mojej głowie, więc nie oczekuję też, że będzie ze mną kompletował wyprawkę jak sam by nago chodził jakbym mu ubrań nie kupowała. On pewnie zbuduje coś dla dziecka chętnie, np. plac zabaw, ale zaczęłam mieć obawy jak on zbuduje więź z dzieckiem na wczesnym etapie jego życia. On jest z tych, że musi zobaczyć/usłyszeć by coś poczuć chyba. Sorry dziewczyny za takie wynurzenia, ale chyba hormony mnie ostro trzepią po głowie:)

Odnośnik do komentarza

Tylu ilu facetów (tatusiów) tyle różnych zachowań :) mój przy pierwszej ciąży na każdym badaniu ze mną był, jak już było usg przez powłoki brzuszne,nawet się spieraliśmy bo on chciał być przy porodzie a ja nie bardzo. Wyszło, że nie był, z czego był rozczarowany bo miałam zaplanowaną cesarke :) Tym razem chcę żeby był przy porodzie, chyba już do tego dojrzałam :)
Na badania prenatalne też się ze mną wybiera i bardzo się cieszę, że to z własnej woli :) musi być ktoś przy mnie bo po tym wczorajszym usg to się boję jak cholera.
Kontakt z synem od pierwszych chwil bo to on siedział przy nim kiedy mnie jeszcze szyli i dochodziłam do siebie na sali pooperacyjne. Pierwsze kąpiele i przewijanie malucha też tatuś bo ja leżałam 12 godzin po porodzie.
No to teraz nasłodziłam, dobrze że tego nie czyta bo jeszcze by było że taki przecudowny jest he he.

https://www.suwaczki.com/tickers/zem3x1hpfcemzzvz.png
https://www.suwaczki.com/tickers/1usai09k65aasa5f.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, chciałabym Wam coś napisać o badaniach prenatalnych ale wypada najpierw się przedstawić. Oczekuję maleństwa w maju 2019. Pamiętajcie, że wynik tych badań oznacza tylko ryzyko a nie jest to stricte diagnoza, że tak absolutnie musi być. To, że coś wyjdzie nie tak w badaniach a się nie sprawdzi ma prawo tak się zdarzyć bo to ryzyko a nie 100% pewnosci. Po drugie bardzo często wynik rokuje nie za dobrze ale dziecko rodzi się zupełnie zdrowe. I jeszcze jedno kobiety starsze automatycznie maja większe to ryzyko bo tak się zakłada na podstawie wad faktycznie urodzonych ich dzieci,ale to są tylko jakieś części procentów w stosunku do wszystkich porodów. Mam nadzieję, że Was uspokoje a nie nastrasze. Z drugiej strony wiem, że nie da się myśleć pozytywnie gdy ktoś gdzieś zasieje ziarenko niepokoju i trzeba czekać w tym niepokoju do rozwiązania. Życzę Wam samiutkich zdrowych dzieci.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze odnośnie obecności przy porodzie to zastanawiałam się nad moją mamą, jeśli już ktoś poza mną miałby tam być i jeśli jednak jakimś cudem uniknę cesarki. Ona jest spokojna kobieta, ale jak ktoś z personelu będzie wredny albo mnie źle traktował to już moja matka zrobi z tym porządek (ja mogę nie mieć siły). Słyszałyście by u kogoś przy porodzie była obecna mama?

Odnośnik do komentarza

Pati bardzo proszę i jakby co służę pomocą odnośnie diety cukrzycowej :)
a co do badań prenatalnych to w bizielu mężowie/partnerzy nie mogli wchodzić na usg ani do genetyka. Mój mąż przyjechał ze mną na te badania jak wielu innych mężczyzn ale nie zostali oni wpuszczeni. Takie mają wymogi i nawet prośbą nie udało się nic zrobić. Co innego jak takie badania są wykonywane prywatnie tam pewnie panują inne zasady. Zresztą jeżeli chodzi już o normalne wizyty u ginekologa to nigdy nie było przeciwwskazań żeby mąż uczestniczył w badaniu usg. Przy porodzie mój mąż też był obecny i mam nadzieję, że przy drugim porodzie też będzie ze mną :)

Odnośnik do komentarza

Bajka, dwie moje znajome rodziły w obecności swoich mam bo obydwie akurat były samotnymi matkami. Oby dwie były zadowolone ze wsparcia mam i personel też nie robił żadnych uwag aby to właśnie matka rodzącej była przy porodzie.

Odnośnik do komentarza

Mój mąż jest zaangażowany absolutnie we wszystko, gdyby nie on, nie przetrwalabym tych 40 godzin na porodówce. Także nie wyobrażam sobie rodzić bez niego :) Mama moja zaś jest dość szalona i rozsiewa nerwowość więc wolę by zjawiła się już po. Ale jeśli ktoś woli obecność mamy to nie sądzę żeby było to źle widziane.

https://www.suwaczki.com/tickers/16udyx8dydwwujz1.png

Odnośnik do komentarza

U mnie mąż był przy drugim porodzie i mówi że teraz też będzie. Jego zdaniem to było najpiękniejsze przeżcie jakiego mógł doświadczyć. Dziewczyny widzę że też macie prenatalne w Bydgoszczy. Ja muszę dojechać do miejskiego na ul.szpitalną. Sprzedaliśmy samochód a do tego czasu nie kupimy nowego,więc czeka nas wyprawa autobusem. Kompletnie nie wiemy jak tam dojechać. Chyba po Bydgoszczy będziemy przemieszczać sie taxi. U mnie zmęczenia ciąg dalszy, nic mi się nie chce.

Odnośnik do komentarza

Podziwiam tych panów, którzy byli przy porodzie:) dla mnie to już ekstremalne, nie wyobrażam sobie tego w naszym przypadku.
ale o czym my rozmawiamy.... mam wrażenie, że do wizyty pojutrze mam wieki, a co dopiero do porodu:)

Odnośnik do komentarza

U mnie mąż jak się dowiedzial strasznie się ucieszył i chce czynnie brac we wszystkim udział oprocz porodu tego się boi. Ale może się przekona? Już powoli zaczyna mówić a tu postawimy łóżeczko a to kupimy ...noemalnie zaraz zacznie do brzucha gadać :-)) niby taki stanowczy i ułożony a cieszy się jak dziecko na widok waty cukrowej:-)

Odnośnik do komentarza

Mój i ze Stasiem i teraz na usg ze mną jeździ, nawet te przezpochwowe. Co do angażowania się w wyprawki itp. oraz wypytywanie o dziecko w brzuchu to już nie bardzo. W ogóle Stasiem też mało się zajmował, bo ma inne obowiązki. Przy porodzie ze mną nie był, tzn był na początku, jak leżałam pod oksytocyną, ale jak widziałam jak on na mnie patrzy to go wyprosiłam. Potem cały czas był z dzieckiem jak ja dochodziłam do siebie. A teraz nie wiem czy będę go chciała na porodówce, jeszcze nad tym nie myślałam.

https://www.suwaczki.com/tickers/atdc3e5e7e2o1pr9.png
https://www.suwaczki.com/tickers/relg6iyeqlumwm2c.png

Odnośnik do komentarza

Ja zapytam się mojego męża czy będzie chciał być przy porodzie ale wątpię... raczej będzie czekał z synem na dzidziusia. Czy wam też się tak dłuży ? Normalnie mi w domu strasznie jakoś powoli te godziny dni lecą....

Odnośnik do komentarza

Mój mąż jeździł ze mną na te usg prywatne czyli dwa razy. Teraz pewnie też będzie. Był zafascynowany jak w 12 tygodniu zobaczył na monitorze takiego juz normalnego dzidziusia :d Na szkole rodzenia tez chodził i polecam Wam zabrać tam partnerów jeśli planujecie chodzić. Bo oni nie mają pojęcia o porodzie a tym bardziej połogu :)

Przy porodzie tez był i nie wyobrażam sobie inaczej, również teraz.

A ja umieram na ból gardła. Nie pamiętam kiedy mnie aż tak bolało. Chyba nawet dwa lata temu jak brałam antybiotyk na zapalenie gardła było lepiej. Na razie leczę się domowo i właśnie zrobiłam syrop z cebuli, może pomoże

Odnośnik do komentarza

Mój mąż od samego początku kąpał syna i przewijał nosił teraz też na powno tak będzie. A że akurat poród będzie w lipcu to mąż będzie miał tacierzynski i urlop to dłużej pobedziemy razem wszyscy syn będzie miał wakacje to nie będę musiała go wozić do szkoły z malenstwem a do wrzesnia niunia trochę podrośnie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...