Skocz do zawartości
Forum

Mamusie luty 2019


Gość Tubulinka

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie aktualnie oboje śpią - tak ich sobie wychowałam :P a matka ma czas dla siebie... Czyli: rozwiesiłam pranie, pościelilam łóżko, ugotowałam obiad, zrobiłam listę zakupów hahaha... No to tak mniej więcej wygląda mój czas wolny :D
U mnie mała normalnie śpi jak zabita, ale wczoraj z kontynuacją na dzisiaj nagle jej się pozmieniało i mogłaby nie spać. To, że np teraz śpi to tak trochę w cudzysłowie z tym spaniem, bo zasypia, za 3 minuty się przebudzi, oko otworzy, coś tam powzdycha i zaśnie i tak non stop.
Też słyszałam, że gorączka przy szczepieniach to dość popularna sprawa. Starszy nie miał żadnych objawów, ale zawsze mieliśmy awaryjne czopki na gorączkę dla niego. I jeszcze jedno, że jeśli dziecko nie osiągnie temperatury 38 i więcej, to nie powinno się podawać środków na zbijanie temperatury.
A u małej jeszcze pępek nie odpadł... Już go mam ochotę sama oderwać, ale któraś tu napisała, że pępek źle odpadł i trzeba do chirurga iść (albo gdzieś indziej to przeczytałam) i wolałabym tego uniknąć. Dzisiaj przy kąpieli postaram się rozruszać jakoś ten pępek, namoczyć (tak, wiem - "sucha pielęgnacja pępka") może odpadnie samoistnie, bo tak to jest taki twardy kikut i niewygodnie jej leżeć na brzuchu i ćwiczyć.
A Wy ćwiczycie z maluchami leżenie na brzuchu i unoszenie głowy? Jak długo wytrzymują Wasze pociechy? Moja to tak ze dwie minuty w tej pozycji ćwiczy, potem jest płacz, chyba, że się jej przyśnie, to wtedy i z pół godziny potrafi tak leżeć (no tyle, że śpiąc nie ćwiczy, ale to pomijam :D)
A w ogóle to co można robić z takimi brzdącami, gdy nie śpią? Mam niby matę edukacyjną, ale to chyba za wcześnie? Znaczy leżeć tam sobie może, tylko równie dobrze może leżeć na łóżku, bo sama nic nie jest wstanie zrobić, ani niczym zagrzechotać, ani nic złapać...
Dalej mam taki bujako-leżaczek, no to przy odrobinie szczęścia poleży tam z 0,5h, porozgląda się, ale potem to już jest dla niej nudne albo niewygodne i płacze. Co jeszcze robicie? Bo nosić pozostałą ilość czasu (do kolejnego karmienia) to ja nie mam siły aż tyle :P

Odnośnik do komentarza

U mnie mała też jest strasznym śpiochem, budzę ją co 3 do 4h na karmienie, rzadko sama się wybudza, wtedy przy jedzeniu nie śpi, czasami może z pół godziny poleży i dalej zasypia. W nocy tak samo, tylko nie budzę jej po 3h. Właściwie jeszcze nie mam jak jej czasu zajmować, na bujeczek próbowałam kłaść, to jej nie pasowało, jedynie albo ponoszę trochę, albo leży i coś tam obserwuje, a jak mąż ją nosi, to pierwsze co chwyta go za brodę i to właściwie jej jedyna rozrywka póki co :D Na spacerach też od razu zasypia. Zdarzały się jedynie pojedyncze dni, kiedy mniej spała w dzień. Za to pielęgnacja i ubieranie po kąpieli to straszna męczarnia, krzyczy, jakbym ją ze skóry obdzierała :D
Na pierwsze szczepienie mam rejestrację za 2 tygodnie, a chłopaki u mnie zawsze też gorączkowali po, to nawet pediatra mówiła, że takie są niekiedy objawy.

Odnośnik do komentarza

Wychodzi na to, że tylko ja mam dzieci z niechęcią do snu. A co do zajęć to ona najchętniej by była noszona, żeby mogła się rozglądać. Strasznie ciekawska jest:-) na brzuchu ją kładę, wtedy od razu jest głowa do góry i próby odpychania się nogami. Chyba już ms chęci samodzielnego zwiedzania.

Odnośnik do komentarza

Mój pierwszy syn bardzo mało spał, usypianie to była katorga, a odłożenie go do łóżeczka bez pobudki graniczyło z cudem. Przed rokiem już nie robił dziennych drzemek, więc wiem jak to jest z aktywnym dzieckiem. Za to kolejny syn i teraz Maja dają matce poodpoczywać.
A dziewczyny, które karmią piersią, powiedzcie mi, czy odczuwacie przepełnione piersi? Z młodszym synem pamiętam, że miałam często nabrzmiałe i twarde, aż bolały dopóki kolejny raz nie karmiłam, teraz takie "przepełnione" miałam tylko w pierwszych dwóch tygodniach, teraz są luźne cały czas, ale pokarmu jest dużo, bo aż samo leci między karmieniami. Jak zaczęły się takie robić, to się trochę wystraszyłam, że zanika, czy coś, ale mała się najada, bo i przybiera ładnie i śpi spokojnie. A na stabilizacje to wydaje mi się, że po dwóch tygodniach było za wcześnie.

Odnośnik do komentarza

Może akurat przy kolejnym dziecku u ciebie stabilizacja przyszła szybciej. Skoro mleko jest i to w dobrych ilościach to nie ma się co martwić. Ja miałam ostatnio dni ze piersi już były miękkie, ale teraz chyba się przestawiał i czasami ciągnął z dwóch więc bywają chwile ze mam przed karmieniem twarde. Ale nie jakos uciążliwie na szczęście.

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza

Hej, a my właśnie wylądowaliśmy w szpitalu z (najpewniej) bakteryjnym zapaleniem pęcherza :( Mały dostaje 2 antybiotyki, oby zadziałały. Od kilku dni był jakiś nieswój, marudny i w ogóle, ale myślałam, że może to kolki. A dzisiaj rano gorączka 39.1.

U nas w czasie czuwania jest głównie się na karuzelę, na kontrastowe obrazki lub na maskotkę. Na macie leży na brzuchu. No i przebywanie na rękach, to lubi najbardziej.

Z karmieniem klapa na całej linii: schemat mamy w nocy, w dzień było lepiej, ale ostatnie 3 dni wisiał na mnie, pewnie z powodu choroby. W dodatku bardzo słabo przybiera, mimo dokarmiania.

Odnośnik do komentarza

Okinawa obyście wyszli jak najszybciej, trzymam kciuki :)
MagdaJ u nas ze spaniem to samo. Dzidzior potrafi nie spac od 15 do 22,z przerwami na 10-cio minutowe drzemki. Czasami mi juz rece odpadają od kołysania.

Mam pytanie do tych z Was ktore karmią piersią. Stosujecie jakąś diete? Wiem ze położne mówią ze nie ma czegos takiego jak dieta matki karmiącej, jednak ja mam wrażenie ze jak zjem cos ciężkiego albo wzdymajacego to Zuźkę później boli brzuszek i ciagle płacze. Jak jest u Was?

Odnośnik do komentarza

Wczoraj pani doktor oznajmiła, że leczenie standardowo trwa 2 tygodnie, czym mnie załamała, bo dla siebie mam tu do dyspozycji nierozkładany fotel. I niby nie to najważniejsze i wiadomo, że jak trzeba, to się wszystko wytrzyma, ale będzie ciężko.

Kasia ja nie stosuję diety, jem wszystko, ale nowe pokarmy zaczynam jeść od niewielkich ilości i obserwuję małego. Jak widzę, że gorzej się czuje, to jem coś innego. Może wróć do tych cięższych potraw za jakiś czas.

Dobrego dnia!

Odnośnik do komentarza

Okinawa przykro mi, chore dziecko, to męczarnia chyba większa dla matki, niż samego dziecka - trzymajcie się i szybkiego powrotu do zdrowia dla maluszka!
Ja nie jem na razie żadnych smażonych i wzdymających produktów, mało przyprawiam, wolę te pierwsze trzy miesiące jeść ostrożnie, później wprowadzać inne rzeczy. Pierwszy syn miał straszne kolki i wiem jaka to męczarnia, dlatego i przy drugim i teraz jem bardzo ostrożnie.

Odnośnik do komentarza

O raaany, 2 tygodnie to jak cała wieczność :/ najgorzej, że w domu reszta rodziny... kto się opiekuje czeredą pod Twoją nieobecność?
Ja co prawda nie karmię, ale z tą dietą matki karmiącej to się ciągle coś zmienia. Mama i babcia powtarzały, żeby właśnie nie jeść tych wzdymajacych rzeczy. Jak byłam po porodzie te 3 lata temu, to dziewczynie z sali ktoś przyniósł gołąbki do zjedzenia, a ta przezornie spytała się położnej, czy może to zjeść, ta powiedziała, żeby lepiej zjadła sam środek bez kapusty. Czyli jeszcze te 3 lata temu istniała dieta "matki karmiącej". Jak wyszłam ze szpitala, to mama M też mówiła, że oprócz tych wzdymajacych rzeczy, to nie powinno się jest np papryki (i tysiaca innych rzeczy, których już nie pamiętam), bo one zmieniają smak mleka i że dziecko nie chce tego jeść, tym samym nie nakręca laktacji itd. Potem jak miłość słabo szło karmienie, to położna środowiskowa stwierdziła, że może jem za dużo nabiału.... Dzięki tym wszystkim dietetycznym radom, zostało mi do jedzenia suchy chleb i woda (no prawie ;)) , a popijać mogłam to wszystko felmatikerem :D niedługo później moja przygoda z karmieniem i tak się skończyła, a ja któregoś razu trafiłam na artykuł o karmieniu i diecie matki, że coś takiego nie istnieje w ogóle, bo przecież mleko matki robi się z krwi, a nie z jedzenia, które zjadła, a kapusta do krwi nie przenika :P jedynie co, to trzeba uważać na jedzenie, które posiada w sobie silne alergeny jak np orzechy, bo istnieje możliwość, że to dziecku zaszkodzi (ale też nie na 100%), gdyż alergeny z jedzenia potrafią do krwi przeniknąć.
Tylko jak ten cały wywód ma się do tego, jak matka sama wie najlepiej, co jej i jej dziecku szkodzi i czego powinna unikać. Tak jak jedna z Was napisała, że po cięższych potrawach dziecko prawdopodobnie gorzej się czuje, więc może jednak coś w tej diecie matki karmiącej jest prawdą.
Układ trawienny takiego dzieciątka po urodzeniu nie jest jeszcze w pełni sprawny, dopiero po 3 miesiącach zaczyna dobrze funkcjonować, stąd też te całe kolki i problemy z kupką (jak u nas), więc uważam, że dietę matki karmiącej należy stosować z głową i w oparciu o własne przeczucia, bez wariactwa ;)

Odnośnik do komentarza

Tez nie stosuje żadnych diet. Nie ma takiej potrzeby, jeśli dziecko nie ma problemów z alergia czy nietolerancja. Co do smaku mleka - w ciąży płód już poznawał od nas różne smaki, wiec teraz tez mu to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, dobrze żeby poznawał jak najwiecej bo wtedy łatwiej rozszerzać dietę.

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza
Gość poMocna mama

Oczami noworodka:

Cześć mamo,

Strasznie się namęczyłem, żeby opuścić twój brzuszek. Dlaczego po tej stronie jest tak głośno? Kto to wszystko mówi? Jeden głos już gdzieś słyszałem. Jest taki słodki i miły. Kiedy mówi do mnie, to czuję się jak w domu i już się nie boję. Tylko jeszcze nie bardzo widzę, kto to taki. Dlaczego świat jest taki rozmazany? Dlaczego nieraz jest tak jasno, a nieraz tak ciemno. Muszę się dowiedzieć, co to wszystko znaczy. Lubię jeść i spać. Tylko jedna osoba dobrze zgaduję czego mi potrzeba to chyba mama. Jak ona to robi? Nieraz mi mokro i bardzo tego nie lubię. Wszystko mnie drażni. Dlaczego po tej stronie o wszystko się trzeba upominać? Chyba lepiej było w brzuszku – miałem wszystko na czas. Jak tam wrócić? Może jak będę głośno krzyczeć, to ktoś się domyśli. Muszę to jeszcze dopracować.

Lubię bujanie i ciepło. Uwielbiam, kiedy mama mnie nosi na rękach. Wtedy bardzo się odprężam, aż usypiam. Tylko jak się budzę, to już jej nie ma. Jak ona to robi?! Nieraz mama mnie wkłada do takiej dużej maszyny na kółkach. Tylko jeszcze nie wiem po co, przecież najlepiej mi u mamy na rękach. Chociaż tam też nie jest najgorzej, bo czuję bujanie i też mi się zdarza zasnąć, ale to tylko przez przypadek.

Czasami mnie boli brzuszek. Mama zawsze wie jak mi pomóc – tylko muszę jej ciągle o tym mówić, bo sama się nie domyśli. Nieraz mnie coś szarpie i mama się od razu martwi, chociaż nie wiem po co, bo nawet to zabawne. I dlaczego mnie wkłada do wody, po której jest tak zimno brr… Przecież codziennie jej mówię, że tego nie lubię. Po co to wszystko jest? Muszę się tego dowiedzieć.

https://www.pomocna-mama.pl/noworodek-swiat-z-drugiej-strony/

Odnośnik do komentarza

Jijana dokładnie - wieczność :( Jesteśmy tu dobę, a ja mam wrażenie, że tydzień :(
Wczoraj przyjechał mój Tato, bo dziś mieliśmy w planach świętowanie Jego urodzin. Miały też przyjechać moje siostry z rodzinami. Z tortu nici, ale Tato zostaje do poniedziałku i pomaga z chłopakami. Przynajmniej mąż ma jak do mnie przyjechać. Dziś też jedna z sióstr przyjechała, więc mają atrakcje, a w środę ma przyjechać na kilka dni Teściowa (ale w to uwierzę, jak zobaczę). Ale ogólnie - mąż ogarnia. Nie ma wyjścia: skoro ja mam wytrzymać 14 dni w dusznej sali i bez łóżka, to on też musi dać radę.

Odnośnik do komentarza

Okinawa - współczuję i życzę dużo zdrowia dla maluszka. Oby te dni zleciały jak najszybciej. Z jednej strony dobrze że takie maluchy więcej śpią, przynajmniej nie trzeba się martwić żeby dużo atrakcji dla nudzącego się dziecka załatwić.

Czy wasze maluchy też tak okładają się rękoma? Mój nawet często mógłby ładnie sam zasnąć odłożony tylko do łóżeczka, ale co zacznie przysypiać to nagle macha rękoma, uderza się po buzi, wybudza się i marudzi. Od razu zaczyna przysypiać na nowo i tak w kółko. Często po jakimś czasie w końcu łapie mocniejszy sen i zasypia ale widać że mu to strasznie przeszkadza. Wygląda to trochę jak odruch Moro, czyli coś go wybudza i próbuje się przed tym bronić. Starszy chyba też tak miał ale nie pamiętam kiedy mu to przeszło.

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza

Liath, tak mnie ja też to ma, syn starszy miał również. Na tą małą nie działa nic, po prostu sama musi przestać, ale za to syn szybciej się uspokajał, jak się go czymś owinęło w miarę ciasno (kocykiem czy nawet pieluchą tetrową), tak, żeby nie mógł ruszyć rękami. Dużo szybciej usypiał, choć nie raz udało mu się odwinąć z tego kokonu ;) Spróbuj, może u Was zadziała takie owijanie.
Okinawa, dobrze, że jakoś udało się to Wam zorganizować, że mąż mógł jakoś pogodzić z pracą. U nas nie wiem co by było, bo wątpię, że szef mojego M przyjąłby z entuzjazmem wieść o urlopie i czy by mu go udzielił. Siły dla Was ;)

Odnośnik do komentarza

Okinawa bardzo współczuję, może nie będą was trzymać aż 2 tyg. Jak będzie działał antybiotyk, to może wystarczą kontrole. Z drugiej strony z takim maluszkiem to strach.
Do mam karmiących piersią - jak radzicie sobie z zastojami pokarmu. Ja mam drugi raz i boli jak nie wiem. Moja Zuzia jeszcze uczy się ssać i mamy z tym problem. Duży.
I jeszcze jedno mnie niepokoi. Jak często wasze dzieciaki robią kupki. U nas prawie w każdej pieluszce, i taka rzadka wodnista. Pytałam pediatry i mówiła że tak może być, ale może też być to objaw alergii. Jakie macie doświadczenia ?

Odnośnik do komentarza

U nas kupy były po kilka dziennie, lekkiej konsystencji. Teraz od kilku dni (od szczepienia) wychodzi 2-3 kupy na dobę i są bardziej mokre niż dotychczas - może to jeszcze objawy po szczepieniu.
Na zastoje to tak naprawdę najlepsze jest częste przystawianie, tak aby nie dopuścić do przepełnienia piersi. Jeśli masz laktator to tez możesz trochę pościągać. Przed karmieniem rozgrzej pierś, po karmieniu schłodź.

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza

Liath u nas na takie wymachy rąk i nóg działało kładzenie na brzuszku i ewentualnie głaskania po plecach.
Jerba niestety wcześniej nas nie puszczą, bo za małe dziecko i antybiotyki maj dożylnie.
Jeśli będziesz odciągać mleko laktatorem, to tylko pamiętaj żeby robić to do momentu uczucia ulgi, a nie do pustej piersi, żeby niepobudzać dalej laktacji.
U nas na początku kupy wodnista i ew każdej pieluszek, teraz rzadziej i konsystencja inna, ale trochę się dokarmiamy mm, więc pewnie stąd zmiana.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...