Skocz do zawartości
Forum

Mamusie luty 2019


Gość Tubulinka

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj próba z urzędem - epizod drugi, zakończony sukcesem. Dzisiaj tylko 2 osoby przed nami, ale już nauczeni doświadczeniem zabraliśmy pół domu i lodówki do urzędu :D Mała cały pobyt poza domem przespała,nawet oko jej się nie otworzyło na momencik ;)
U nas noc była dzisiaj super. Jedna pobudka tylko ;) o 4:00 - zasnęła po tym sama w swoim łóżeczku, także lux. Wiem, że nie mam się co cieszyć na zapas, bo dzisiaj spała ładnie, jutro może być 5 pobudek, ale chociaż jedna noc okazała się "ludzka" ;)
Jerba, podziwiam. Ja tak przy poprzedniej ciąży odciagalam chyba ze 3 tygodnie, ale tak się nie da żyć. Całe dnie na laktatorze, a przecież nie tylko karmieniem człowiek żyje.
U nas za to problem stanowią zatwardzenia, niby kupka jest codziennie, ale taka mała i twarda. Raz tylko zrobiła taką "normalną" niemowlęcą kupkę. Nie wiem o co chodzi. Już daje jej wodę do przepajania, trzymam się proporcji mm do wody, masuje brzuszek, a efektów 0. Chyba będę musiała zmienić mleko po prostu. A szkoda :(

Odnośnik do komentarza

Jijana - przy mm kupki są zawsze bardziej zbite niż przy kp. No i pewnie też przez to małej ciężej ją wydusić. A że nie jest ona wielka - jak tak popatrzeć na ilości jakie robią dzieci przy kp to w sumie też by to nie było dużo. Tylko przez to że jest wodnista to wydaje się że jest jej więcej. A może podaj jej jakiś probiotyk? Nie zaszkodzi, a może wspomoże w pracy jelita.

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza

O ja... Ale cisza ;)
Dzisiaj u nas noc praktycznie przespana cała z jedną pobudką o 4. Mała, z resztą jak my wszyscy, spała do 9.30... ja obudziłam się pierwsza i zarządziłam natychmiastowe wstawanie, śniadania itd, w obawie przed śmiercią głodową zwłaszcza tego najmłodszego narybka ;)
Dziś u nas dzień leniwy, nawet udało mi się samej drzemkę popołudniową uskutecznić. Gorzej będzie, jak M wróci do pracy, strasznie się obawiam, że sobie nie dam rady z dwójką. O ile jeszcze będąc w domu to może jeszcze jakoś ogarnę, ale jak będę zmuszona wyjść gdzieś, to ogarnia mnie przerażenie głównie z powodu buntów i humorów młodego. I gdyby jeszcze było ciepło, to bym miała gdzies, że rozłoży się plackiem na chodniku i płacze o nic, tak teraz bym nie chciała, żeby na mokrym i zimnym tak leżał, bo na pewno skończy się to jakaś grypą czy innym przeziębieniem.
Julia, Julia!!! Zgłoś się! Już na pewno urodzilas, tylko daj znać jak poszło z całym porodem, karmieniem, kupkami ;)
itd. no wiesz ;)

Odnośnik do komentarza

Hej, ja tu ciągle zaglądam zobaczyć co u Was ale nie chce Wam marudzić swoimi problemami :-)
Jijana mnie też przerazała wizja nawet siedzenia w domu z dwójką w końcu mają przewagę liczebną. A już od początku tego tygodnia nie miałam wyjścia. Zazdroszczę przespanych nocy, bo u mnie to pobudka co 1,5h. Nie bardzo mogę się wspomóc mm i tak się karmimy co chwilę.
Wczoraj mieliśmy kontroli w poradni chirurgicznej, lekarz trochę mnie uspokoił, wygląda na to, że przypadłość małej jest dla niego niczym nowym przez co mi trochę lepiej. Za tydzień kardiolog i serduszko Ali dodatkowo nie daje mi spać :-/

Odnośnik do komentarza

MagdaJ, aż się boje zapytać jak sobie radzisz z niesforną dwójką? U mnie jeszcze M jest na urlopie ojcowskim, ale to ostatnie 2 dni, potem szara rzeczywistość. Dziś starszak był tak niegrzeczny, że jakbym miała być sama w domu, to chyba bym wyszła z siebie, a wiem, że jeszcze nie jeden taki trudny dzień przede mną, a będzie tylko trudniej, bo małej zaczną rosnąć zęby, nie będzie tak dużo spać, będzie wymagała więcej uwagi itp itd. Przydałaby się jakaś opiekunka do pomocy :P chociaż żeby popilnować jedno, podczas gdy bym ogarniała to drugie :P marzenie ściętej głowy :P

Odnośnik do komentarza

Jijana ja po dzisiejszym dniu mogę stwierdzić, że moje dzieci mnie chcą wykończyć, albo delikatnie mówiąc mnie nie lubią. Pierwszy raz od dawna udało mi się położyć syna spać w ciągu dnia (od rana chodził marudny i niewyspany) już zaczęłam marzyć o drzemce w trójkę, chociaż godzina byłaby zbawienna. I co z tego wyszło? Otóż syn ledwo usunął i obudziła się córka, nic nie pomagało, nie chciała spać i koniec. Usunęła dopiero 2 minuty po tym jak syn się obudził. Zamówili się przeciwko mnie :-)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny ja też często zaglądam, ale ciężko mi się pisze z telefonu, a do komputera rzadko udaje mi się dojść.

Współczuję Wam samodzielnej opieki nad dwójką - między moimi starszymi chłopakami jest dokładnie 2lata i 2 tyg. różnicy i dopóki starszy nie poszedł do przedszkola, to był hardcore. Na tyle ciężki, że z trzecim dzieckiem czekaliśmy aż młodszy będzie miał 4 lata ;) Oczywiście wszystko jest do przeżycia, a dzieci kocha się na zabój, ale to nie zmienia faktu, że jest mega ciężko dzień po dniu wszystko ogarniać. Jedyne co mogę na pocieszenie napisać, to to, że czas pędzi jak szalony i zanim się obejrzycie dzieciaki będą już bardziej niezależne. A nagrodą jest to, że mają ze sobą świetny kontakt, u mnie już od kilku lat chłopcy bawią się ze sobą w pokoju i nie jestem im co chwila potrzebna. Teraz mam z najmłodszym luksus, jest mi łatwiej z trójką niż było z dwójką, ale wiem, że za to najmłodszy zawsze będzie "odstawał" i z kompanem do zabawy będzie trudniej.

My wczoraj zaliczyliśmy chirurga, bo okazało się, że pępek źle odpadł i jednak trzeba lapisować. A poza tym zaliczyliśmy mini sukces - Maluch dziś wreszcie spał w nocy w łóżeczku :) Mam nadzieję, że tak już zostanie. Co prawda natychmiast mam inne zmartwienie, bo pojawił się katar i Mały więcej śpi, a mniej woła jeść, więc już się nakręcam, czy nie jest chory :/ (już trzeci znajomy niemowlak wylądował w szpitalu z zapaleniem płuc, więc mam obsesję, że zaraz i my się rozłożymy).

Odnośnik do komentarza

Hej, ja też zaglądam i jestem ciekawa co słychać.
U nas zaliczyliśmy pierwszy sukces. Nakarmilam Zuźkę piersią. Po przygodach z laktatorem i mam to po prostu cud. W środę podcinali Małej wędzidełko i już traciłam nadzieję a tu znienacka taka sytuacja. Ja wiem, że dla większości z Was to codziennosc, a ja mam prawdziwa ochotę świętować!
U mnie różnica między starszakiem a Mała to 5 lat. I jest super, Starszak pomaga jak może, nawet teatrzyk zrobił bo Zuzia płakała. W dzień mam luz bo Starszy w przedszkolu. Mamy z maluchami w domu wysiłek się opłaci później jak dwójka będzie się bawiła razem a Wy będziecie popijać ciepłą a nawet gorącą kawkę

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny!

I gratulacje dla tych, którym nie gratulowałam :)

U mojej małej dziś pierwszy miesiąc, nie mam pojęcia kiedy to zleciało. Póki co obeszło się bez problemów, ładnie je, prawie cały czas śpi, jedynie wczoraj miała jakiś dzień buntu i co chwilę się w dzień przebudzała. I nie mogę się przestać zachwycać jej kudłatym łepkiem, na zakupach aż ludzie nas zaczepiają :D Póki co nadal włosy rosną i się nie wycierają, mam nadzieję, że takie zostaną :)
Ze starszymi też daję radę, do 14 są w szkole, o 19 idą już do siebie do spania więc luzik, aby w dzień przetrwać ich wygłupy :) Już jakoś udało się ogarnąć rytm dnia.
A jak Wy się czujecie? Długo krwawiłyście po porodzie? U mnie po tygodniu już przechodziło, ale młodszy syn chciał, aby go podnieść do lustra, jak go dźwignęłam poczułam jak znów ze mnie krew się leje i tak się załatwiłam na kolejny tydzień. Teraz już wygląda na to, że wszystko się pogoiło, tylko ten nieszczęsny połóg jeszcze 2 tygodnie :D

Miłego dnia!

Odnośnik do komentarza

Jerba - doskonale cię rozumiem, ja miałam problemy z przystawieniem ze starszym i jak poszlismy do doradcy i pomogła przystawić i mały po raz pierwszy zaczął ssać normalnie to się popłakałam ze szczęścia. U nas tez różnica 4,5 roku i w sumie jak tak myśle to chyba z mniejsza różnica byłoby mi ciężko. Ale tez żałuje ze nie będą bliżej siebie bo jednak za długo to się razem nie pobawią :).

Keiira - u mnie krwawienie ciągnęło się w sumie 5 tygodni. Teraz już tylko więcej wydzieliny. Przy pierwszy chyba szybciej przeszło.

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza

MagdaJ, a jak mała śpi, to jesteś w stanie przydrzemac przy starszym, jak sam się bawi? U mnie byłoby to możliwe, póki co jeszcze nie mam takiej potrzeby, ale moment krytycznego wyczerpania na pewno przyjdzie, jak M do pracy wróci, a ja zostanę sama z tym całym sajgonem :P
Julia, to teraz jesteśmy już wszystkie w komplecie mamusiami ;) Gratulacje! Szkoda, że skończyło się cesarką, ale czasem niestety tak trzeba, tyle, że dłużej się dochodzi do siebie. Niedługo zapomnisz o cierpieniach i będziesz się w pełni cieszyć bobasem ;)
Jerba, super, że wędzidełko pomogło, można odetchnąć z ulgą i karmić pełną piersią :D
Keira, u mnie jeszcze świeża sprawa, bo od porodu niecałe 2 tygodnie dopiero, ale mam wrażenie, że krwawienie minęło. Pierwsze 5 dni było mocno, potem słabo, a wzmagało się przy wysiłku, zmianie pozycji albo po noszeniu spodni, które uciskały na brzuch - po ich zdjęciu "odplywalam" :P ale już wszystko minęło. W ogóle mam wrażenie, że dużo szybciej to wszystko się tam zagoiło niż w pierwszej ciąży, a doszukując się odpowiedzi, stwierdziłam, że może to zasługa picia liści malin? Podobno miała też działać właśnie na obkurczanie się macicy. Poza tym karmiąc piersią też się szybciej obkurcza. Mnie tam bolało bardzo jak jeszcze karmiłam, więc może wszystko się na siebie nałożyło i dlatego takie krótkie krwawienie? Sama nie wiem :P
Okinawa, pierwszy sen w łóżeczku! Gratulacje! Oby to nie był jednorazowy przypadek ;) U nas mała śpi "u siebie" od początku, ale też głównie dlatego, że mamy małe łóżko i byłaby to katorga spać jeszcze z dzieckiem, n aktorem trzeba uważać, bo przez sen łatwo przygnieść, zwłaszcza jak ktoś zmęczony i mocno zaśnie, to pojęcia o otaczającym go świecie nie ma. I sukcesywnie odkładamy, nawet jak jeszcze nie zaśnie. Nie wiem ile takie dziecko rozumie (pewnie niewiele) ale mam wrażenie, jakby pogodziło się ze swoim losem, że nie będzie mogło spać z mamą w nocy.
Aa w ogóle to jak mówię coś do tego mojego niemowlaka, to tak się patrzy, jakby rozumiała :D miny różne strzela, uśmiechnie się w odpowiednim momencie.... Matki to sobie wkręcają... Heh :P

Odnośnik do komentarza

Julia gratulacje :-)
Jijana niestety nie mam możliwości położyć się kiedy starsza nie śpi. On ma za dużo pomysłów żebym spokojnie pozwoliła mi się bawić.
Ja niestety miał M tylko 2 dni na ojcowskim, a tak chociaż tydzień mógłby posiedzieć z nami w domu.
Co do krwawienia mi minęły wczoraj 3 tygodnie i jeszcze plamie. Najgorzej było jak syna podnosilam.

Odnośnik do komentarza

U syna mieliśmy ten problem, ale obyło się specjalisty. Wystarczyło nie obcinać za krótko paznokci i przede wszystkim nie wycinać "rogów" paznokcia (nie wiem jak to lepiej nazwać:-)). Później z tego wyrósł i paznokcie ładnie się uformowaly. Chyba wiele niemowląt ma z tym problem, bo mała widzę, że ma to samo, więc bez paniki:-)

Odnośnik do komentarza

Hej mamusie :)
Wszystkie dzieci już na świecie, więc i odwiedzin wzmożony nastał czas. Zwłaszcza wśród rodziny, ale z resztą nie ma to znaczenia, czy rodziną czy znajomi. Powiedzcie mi drogie mamy, czy Wasi goście... myją ręce przed tym jak dotkną dzidzię? Wczoraj miałam niemiłą sytuację z ciotką, której nie lubię, ale muszę utrzymywać pozorny kontakt dla dobra i spokoju reszty rodziny (to ta, co ją chciałam otruć przeterminowanymi czekoladkami, jeśli pamiętacie). Stwierdziła, że nie umyje rąk, bo ma czyste (???), bo myła w domu. Powiedziałam, żeby w takim wypadku nie dotykała małej.
Czy Wasi goście oburzają się na prośbę o mycie rąk, albo może jest to dla nich na tyle proste, że rozumie się samo przez się, że trzeba ręce umyć i sami idą, a może machacie ręką na to całe mycie i pozwalacie dotykać dzieciaczka bez obaw o te wszystkie bakterie/wirusy/zarazki?
Nie zrozumcie mnie źle, bo nie trzymam dziecka w sterylnych warunkach, ale te pierwsze kilka tygodni uważam, że nie powinien każdy przemycać wszystkich możliwych bakterii świata do takiego maluszka na swoich łapach.

Odnośnik do komentarza

Masz jak najbardziej rację. Przez pierwsze tygodnie warto ograniczać zarówno kontakty z innymi osobami jak i dbać o higienę obcych osób w stosunku do dziecka. U mnie nie trzeba przypominać o tym na szczęście, a na twoim miejscu bym się nie przejmowała co pomyślą inni tylko egzekwowała swoje. W końcu co to za problem iść umyć ręce...

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza

Liath u mojej małej też paznokcie jakby dochodziły do skóry a potem się lekko podnosiły do góry zaraz po porodzie i potem same się łamały, przez pobyt w szpitalu nawet nie było jak obciąć. Jak będą mniej miękkie powinno się unormować o ile pielęgnacja będzie ok. W razie wrastanie, zaczerwienienia czy ropienia bym dopiero poszła do specjalisty, a tak to obserwacja :-)
Jijana u mnie nie było problemów z myciem rąk przez rodzinę, a mimo to i tak przypomniał o tym. Nikt się nie obraził. Mało tego zabroniłam małą całować nawet babcią i też to chyba zrozumiały, że jest jeszcze za mała. Jednak np. wirus opryszczki może być bardzo niebezpieczny, a nosiciel nie musi mieć objawów.

Odnośnik do komentarza

To dobrze, że ktoś myśli tak jak ja, bo już myślałam, że jednak jestem przewrażliwiona. Przyznaję, że przy pierwszym dziecku aż tak uważna nie byłam. Czy może raczej rygorystyczna. Ale to wynikało z niewiedzy bardziej niż z lekkomyślności. Z kolejną ciąża jestem bardziej świadoma, co się powinno albo nie powinno kategorycznie robić.

Odnośnik do komentarza

Liath tez czytalam ten artykuł.. Cos strasznego, nie zdawalam sobie wczesniej sprawy z tego ze ten wirus jest tak grozny dla noworodkow.
Co do całowania ja nie pozwalam całować po twarzy i raczkach nikomu. A co do mycia rąk nie jestescie przewrazliwione bo ja tez uwazam ze nie powinno sie dotykac takiego dzieciaczka bea mycia rąk. U mnie w rodzinie stosuje sie do tego niestety tylko moja mama i bratowa (pewnie dlatego ze sama ma małe dzieci). Reszcie trzeba przypominać.

Odnośnik do komentarza

Ale cisza.. Dzieci żyć nie dają? :)

Ile na dobę śpią wasze maluchy? Bo ja mam wrażenie że mój to straszny śpioch, a już powinno mu się wydłużać czuwanie w dzień. Śpi od 20.30 do 7.00 ( z przerwami na karmienie/przewijanie) a w dzień to ma może ze 4-5 godzin czuwania - wliczając karmienia.

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...