Skocz do zawartości
Forum

Mamusie luty 2019


Gość Tubulinka

Rekomendowane odpowiedzi

Odnośnie zgagi to właśnie nie wiedziałam co mogę wziąść więc spróbuję z tym ranigastem. A jeszcze jedna rzecz chce się poradzić walczę od jakiegoś czasu z zapaleniem pęcherza od gin dostałam monural ale chyba nie pomógł bo dalej boli więc zrobiłam badanie moczu na własną rękę bo moja lekarz na urlopie no i dalej są bakterie. W poniedzialek wizytę mam u internisty więc muszę się jakoś ratować do tego czasu brałyscie może urosept bo nie wiem ile mogę tego wziąść tak jak jest normalnie na ulotce?

Odnośnik do komentarza
Gość Magda23lena

Dla kolezanki ginekolog zalecił furargine(nie wiem czy dobrze napisalam) U mnie jak raz wyszlo wiecej to bralam z apteki cos z zurawina plus wit c. Mozesz wspomóc sie wiramina c zeby zakwasic , zurawina, duzo pic i probiotyk doustny dla kobiet ( np.provag).
A do skurczy i twardnienia mozesz wziasc nospe i magnez. Jezeli nie sa silne to normalne w ciazy, ale jezeli sa dosc mocne to trzeba skonsultować z lekarzem.

Odnośnik do komentarza

Współczuję zapalenia pęcherza, mnie na szczęście to nie spotkało w ciąży, ale poza ciążą zdarza się niestety i pomaga jedynie urofuragina i witaminą C 1000mg, doczytał w necie czy można tą furaginę brać w ciąży, a jak nie to do lekarza marsz , bo samo nie minie.
Zakupy dały mi popalić, ciągle się ubierać i rozbierać z kurtki szalika i czapki, do tego to wsiadanie i wysiadanie z samochodu (to najgorsze dla mnie) to jakaś masakra. Przeżyłam wiadomo, ale ledwo... Całe szczęście kolejne święta będą już po porodzie i nie będę się tak męczyć. Jeszcze jutro mini maraton po kilku sklepach, ale raczej, żeby odebrać zamówienia niż spozywka, więc na spokojnie, bo dzisiaj to i jedzenie i prezenty i nogi w tyłek mi weszły.
Na osłodę życia mama zrobiła już dzisiaj sałatkę jarzynowa (jakoś wcześnie, ale chyba specjalnie dla mnie, bo wie, że potem wyjeżdżam po Wigilii i już sobie salatki nie pojem. Więc dostałam póki co słoik wypełniony jarzynową i połowu już nie ma ;)

Odnośnik do komentarza

Jijana mi wczoraj mama powiedziała ze nie robi na swieta salatki jarzynowej tylko gyros, powiedziałam jej ze niszczy polskie tradycje i dzisiaj juz zmieniła zdanie, takze czekam niecierpliwie az tez bede mogla opróżnic pol sloika :D

Jesli chodzi o twardnienie brzucha, ja tak mam juz od jakiegos czasu, teraz 33 tydzień. Mowilam o tym wiele razy mojej Pani doktor bo mnie to martwiło, ona twierdzi ze wszystko jest ok dopóki brzuch twardnieje na chwile i sie rozkurcza. A jakby byl przez dłuższy czas twardy to wtedy mam jechac na SOR. Na szczescie nic takiego się nie zdarzyło.

Odnośnik do komentarza

Kasia, to dobrze, że mama jednak uratuje te święta sałatką ;) gyros też pycha, ale jakoś tak była to u mnie sałatka bardziej imprezowa niż świąteczna, ale nie powiem też bym chetnie i taką zjadła! Może w okolicach sylwestra zrobię ;)
Zajrzałam na forum w temat o styczniowych mamusiach i tam jedna już urodziła, a drugiej wywołują poród, w każdym razie leży już szpitalu i czeka na swojego bobasa :O kurczę mi to wydarzenie wydaje się jeszcze całkiem odległe, a tak naprawdę każdej z nas się może zaraz (mam na myśli najbliższy miesiąc) zacząć poród.
Stwierdziłam ostatnio z przerażeniem, że chyba jestem złą osobą, złą matką.... Syna kocham nad życie, a ta córkę w brzuchu... Nie potrafię nazwać uczuć do niej, na pewno nie jest to miłość póki co. Boję się, że nie pokocham jej tak mocno jak syna i przez to bedzie... "gorsza"? Z synem wszystko było takie 'pierwsze', takie cudowne. Pierwszy uśmiech, pierwszy ząb, pierwsze karmienie stałym pokarmem i wszystko wszystko było takie nowe i nieznane. A teraz z córką... No będzie inaczej, a wszystkie te 'nowosci' pojawiające się u dzieci nie będą już dla mnie zaskoczeniem, bo już raz to widzialam. Z synem też od początku nie czułam niewiadomo jakiej więzi, a może raczej nie czułam się matką tego brzdąca, jednak jak np szedł spać, to ledwo mogłam wytrzymać te 3 h, żeby znowu go utulić i nakarmić, bo po prostu się za nim stęskniłam <3 boję się, że z córką tak nie będzie, że będzie dla mnie obowiazkiem, może nie przykrym, bo jednak bez serca nie jestem, ale... No właśnie. Któraś z Was ma/miała podobne odczucia??

Odnośnik do komentarza

Jijana dokładnie nazwalas moje uczucia. Synek pierwszy był wyczekany, każdy nowy krok był wydarzeniem oskarowym.
Teraz mam w brzuchu córkę i jest zupełnie inaczej.
Tulę synka i nie umiem sobie wyobrazić jak będzie we 3. Przecież go nie odstawię. Nie odłożę też Małej. Boję się, że właśnie Ona bedzie " gorsza". Nie wiem jak określić swoje uczucia.
A co do porodów. Ja pewnie będę ostatnia, bo termin po USG wtorkowym 28. 02. A Zuźka ma tylko 1551g. Mimo wszystko nie chciałabym przenosić na marzec. Pewnie będę Wam wszystkim kibicować, jak będziecie się rozdzielać z dwupaku.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, jak byłam w drugiej ciąży, miałam podobne obawy do waszych. W dodatku u mnie był drugi chłopak, więc tym bardziej bałam się, że będzie wszystko "znane" i gorsze.
Po porodzie jednak okazało się, że wszystko jest niby znane, ale jednak inne i każda zmiana w młodszym synku cieszy tak samo, jak przy starszym. Tak naprawdę mogłam się bardziej tymi zwykłymi sprawami cieszyć, bo byłam spokojniejsza, niż za pierwszym razem, kiedy nie wiedziałam, co i jak i o wszystko się martwiłam. Na pewno wszystko sobie poukładacie, nawet jeśli na początku będzie trudno: dajcie sobie czas na odnalezienie się w nowej sytuacji. Prawda jest też taka, że relacje z każdym dzieckiem są inne: ani "lepsze" ani "gorsze" tylko po prostu inne.

Odnośnik do komentarza

Dokładnie, nie ma dwóch identycznych dzieci, nawet wsród rodzeństwa. Każde kolejne da nowe powody do śmiechu, radości i łez (nie tylko tych szczęśliwych ;) ). Nie ma się co martwić na zapas. A ze kolejne dzieci wychowuje się inaczej to wiadomo - nie mamy już całego czasu dla jednego a musimy dzielić uwagę na większa liczbę - ale i dzieci na tym zyskują.

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza

Mam nadzieję, że fala euforii jednak na mnie spłynie i pokocham tego okruszka tak samo mocno jak pierworodnego. Tylko Wam mogłam o tym napisać, bliskim przyznać się do takiego myślenia nie mogę, bo by pomyśleli, że upadłam na głowę i trzeba mnie do psychiatry wysłać na leczenie, bo jak to tak się zastanawiać nad miłością do dziecka... ;) Pytałam niedawno M czy się nie boi, że nie będzie umiał podzielić swojej miłości między dzieci, to powiedział, że nie będzie musiał dzielić, bo on miejsca w sercu znajdzie na tyle dużo, żeby kochać tak samo mocno, a nie o połowę mniej. Mam nadzieję, że i mi się tak uda.
Dziewczyny! W kalendarzu już 24.12, więc życzę Wam Wesołych Świąt! Zebyscie najadły się jarzynowej po kokardkę przede wszystkim ;) a zaraz po sałatce życzę Wam porodów szybkich i bezproblemowych, ale w odpowiednim czasie; żeby Wasze rodziny Wam w tym czasie pomagały, a nie przeszkadzały ;) i tony prezentów oczywiscie!

Odnośnik do komentarza

Na moje dziecko dało dzisiaj popis talentu ... Talent małego krzykacza, był tak niegrzeczny, że prawdziwy Mikołaj by go nie odwiedził.... No ale Mikołaj już zdążył pogubić prezenty i młody ostatecznie zadowolony z podarków. Ale co się nakrzyczał to jego.... Nie wiem co z tym dzieckiem, jakiś diabeł w niego wstąpił, bo doprowadził do tego, że sama miałam łzy w oczach. Na szczęście nikt nie widział, bo jakby mnie ktoś jeszcze zaczął pocieszać, to bym się cała rozkleiła.

Odnośnik do komentarza

I ucięło mi wiadomość, a nie chce mi się jeszcze raz tego samego pisać. Opierdzieliłam rodzinkę, bo podczas gdy staraliśmy się załagodzić złości młodego w innym pomieszczeniu, to rodzinka sobie urządziła pokaz zabawek i zaczęli rozpakowywać prezenty młodego... Wkurzyłam się... Ja im ich prezentów nie rozpakowuje, więc czemu oni to robią jemu. To co, że on jeszcze nie kuma takich rzeczy... To jego własność i to przy nim powinno się rozpakować podarki, a nie... Teraz jesteśmy u rodziny M, ich młody jeszcze mniej zna, ale mam nadzieję, że będzie się zachowywać jakkolwiek lepiej niż na Wigilii. Się zobaczy....

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Wam wszystkim za życzenia :-)
Jijana miałaś rację, że ich opierdzieliłaś, co to za pomysły, żeby otwierać czyjeś prezenty tym bardziej dziecka. Mój wczoraj tez miał gorszy dzień, przy dzielenie się opłatkiem już mi się nie podobało i zaczynał płakać, do stołu nie siadł tylko latał po pokoju. A po prezentach wpadł w jakąś histerie i musiałam iść go położyć spać, już tak był marudny i zmęczony płaczem.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny jak u was po świętach? U mnie pod względem atmosfery był to bardzo miło spędzony czas:) jednak trzy dni siedzenia przy stole to nie dla mnie nie dość, że czuję się jak bombka to jeszcze kręgosłup dał popalić, jednym słowem dzisiaj jestem nie do życia, najchętniej nie wychodziłabym spod kołdry niestety mój syn od rana jest pełen energii... :D

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...