Skocz do zawartości
Forum

Styczniowe mamusie 2019


kasiek_11

Rekomendowane odpowiedzi

Moja też już pierwszego kroka bez trzymanki ma za sobą, dosłownie kroka jednego ;)
Ale i tak się cieszyliśmy jak małe dzieci że go zrobiła. Myślę że za miesiąc na roczek będzie więcej kroczków. Coraz lepiej idzie jej trzymanie równowagi. Podnoszenie się już opanowała do perfekcji. Potrafi sobie nawet kucnąć i się podnieść np po zabawkę jak jej spadnie a w główce ma misje ułożenia jej gdzieś.

http://s6.suwaczek.com/201607111770.png

http://s8.suwaczek.com/201901274965.png

Odnośnik do komentarza

Ja "organizuje" roczek z chrzcinami a jeszcze zaproszen nie wyslalam. W ogole nie ogarniam.

Wszystkiego najlepszego dla Waszych dzieciaczkow z okazji urodzin!
I dla Was z okazji Nowego Roku.

Dla mnie ten rok byl ciezki. Jedynym swiatelkiem byly urodziny synka. Wiec trudno mi myslec o tym roku jako kiepskim.
I nie chodzi o nieprzespane noce itd. Po prostu z mezem, jego brakiem pracy, problemy itp.

Styczniowe Mamusie 2019 - lista
Szwecja, Sztokholm
Harry, 1 luty 2019

Odnośnik do komentarza

Dla nas ten rok był i szczęśliwy i nie. W tym roku urodziła się Laura cała i zdrowa. Mój mąż miał wypadek który przeżył cały i zdrowy. Mamy kłopoty finansowe, nie duże ale rok kończymy na minusie z kredytem. A ja bez pracy. Robert z pogarszającą się alergią. Zaraz po narodzinach Laury u brata mojego męża wykryto raka żołądka. Wczoraj rano zmarł zostawiajac partnerke 2 dzieci ( 14 i 8 lat) więc jesteśmy jakby w żałobie tzn mój mąż bo ja chyba nie muszę skoro nie łączyła mnie z nim żadna bliższa relacja jednak związku z sytuacją balów żadnych nie ma i mąż poszedł już spać a ja leżę z Laura która się cyckuje. Kłótnie między nami to już chyba rutyna jak i godzenie się. Chyba w skrócie tyle. Nie był najgorszy. Oby przyszły był szczęśliwszy. Życzę tego sobie i wam dziewczyny. Dziękuję wam że jesteście.

http://s6.suwaczek.com/201607111770.png

http://s8.suwaczek.com/201901274965.png

Odnośnik do komentarza

Hej w nowym roku!

Ja rozpoczne jak zaczal sie stary. Harry obudzil sie o 23.52 i probowalam go ululac, ale sie nie udalo tak szybko. A takie piekne fajerwerki byly za oknem (co roku z okien mamy piekny widok, ale zazwyczaj jest pochmurnie i nie widac a w tym roku bylo bajecznie) ale wyszlam z sypialni 00.10 wiec wiekszosc mnie ominela. Zrobilismy sobie zdjecie na tle okna. I dalej poszlam usypiac synka. Poszlo calkiem sprawnie.
Noc jak zwykle. Pare pobudek. Ale wstalismy dopiero chwile przed 10.
Od rana byla taka maruda, ze o jeju. Ciagle stekal i jekal. Praktycznie caly dzien. O 18 pojechalam po pizze, to jak przyjechalam inne dziecko. Tak sie chichral, smial, skakal po kanapie, na nas, no sama slodycz. Serio cudowny wieczor <3 a teraz godzina 21.20, wlasnie sie cyckujemy i mlody juz spi.<br />
A jak u Was?

Styczniowe Mamusie 2019 - lista
Szwecja, Sztokholm
Harry, 1 luty 2019

Odnośnik do komentarza

Hej, dziewczyny a ja sie przejmuje ze Basia tak mocno bała sie petard i płakała. Ledwo ją uspokoilismy. Obudziły ją huczne wystrzały i zaczęła przeraźliwie płakać. Dopiero włączyliśmy głośna muzykę i zagluszylismy petardy to sie uspokoiła.
Nie wiedziałam ze dzieci mogą sie tak petard bac i tego huku. Co o tym myślicie? Słyszałyście zeby dzieci tak reagowały? Moja mała jesCze nie chodzi tylko staje przy wszystkim. W sumie ma czas do 18 miesięcy ale myslalam ze w okolicy roczku juz pojdzie.

Odnośnik do komentarza

Druga noc bez karmienia piersią za nami. Strasznie to trudne
Jestem zmęczona i mam doła:-( Ola się ciągle budzi. Mleka modyfikowanego, ani zwykłego dalej nie chce pić. Już nawet teściowa mleko z wielbłąda kupiła i dupa. Miałam się wczoraj ochotę poddać, ale powtarzam sobie, że w końcu muszę to zrobić i jak się poddam wrócę do punktu wyjścia :-(

https://www.suwaczki.com/tickers/km5sf71xjod0nrr8.png

Odnośnik do komentarza

A ja dziewczyny od poniedziałku idę już do pracy na 3h wieczorami. Napisałam do szefowej z pytaniem czy będzie dla mnie praca po maciezynskim bo umowa mi się skończyła i nie wiem a potrzebuje papiery jeśli nic dla mnie nie ma. Odpisała że pewnie ze będzie mieć pracę i że kiedy chce o której mi pasuje , gdzie bym chciała itp no to napisałam że wsumie to mogę zacząć od poniedziałku. 3h to mąż chyba da radę. A co za różnica czy zacznę już czy za 3 tygodnie.
Trochę się boję jak maz ogarnie dzieci ale jednocześnie cieszę że nie zostałam bez pracy.

http://s6.suwaczek.com/201607111770.png

http://s8.suwaczek.com/201901274965.png

Odnośnik do komentarza
Gość MamaRobercika1

Dziewczyny potrzebuje rady.
Problemy małżeńskie.
Wczoraj przelalam mężowi kasę na zakupy, zrobił je.
Kilka dni temu podałam hasło do konta bo coś potrzebował sprawdzić i go nie zmieniłam bo jakoś nie miałam czasu.
Noi dziś pojechał niby do pracy nadgodziny jakieś zrobić i wchodzę na konto i patrzę że co zostało z zakupów wybrał i oczywiście w maszynę A w dodatku znów zaciągnął kredyt tzn więcej kredytu bo kredyt to on już ma i tak. Wczoraj wybrał z karty kredytowej pieniądze i zszedł na minus.
Ja już szczerze mówiąc nie mam do niego siły ale też nie chce się rozwodzic zresztą ja wiem że to nie takie proste się rozwiesc.
I tak pomyślałam że może powinnam to olac w sensie zarządać od niego co miesiąc regularnego przelewu tzn połowę kasy na opłaty bo przychodzą na moje konto i na jedzenie jakiejś kwoty dla dzieci bo są na naszym wspólnym utrzymaniu czyli takich jakby alimentów i w reszte co robi z pieniędzmi się kompletnie nie wtrącać. Powiedzieć że jak rozwali to ja mu nie dam np na paliwo i że mnie to nie interesuje z kąd weźmie. Co myślicie o tym? Czy może do intercyzny tez jakoś zmusić żeby tych kredytów nie splacac za niego?

Odnośnik do komentarza

MamaRobercika myślę, że musisz zadbać o siebie i dzieci i tak Was zabezpieczyć, żebyś nie musiała spłacać jego długów. On jest uzależniony i chociaż by Ci obiecywał milion razy, że już nie będzie grał, to i tak to zrobi jeśli nie pójdzie na terapię. Ja pewnie bym się udała do prawnika, zrobiła rozdzielność i przygotowała pozew rozwodowy. Może to by go zmusiło do terapii.

https://www.suwaczki.com/tickers/km5sf71xjod0nrr8.png

Odnośnik do komentarza

Ja swojego odcielam zupelnie od pieniedzy. I musi sie prosic. Dzis mu dalam swoja karte na zakupy, zostawilam tyle na karcie ile zakupy, a reszte na oszczednosciowe (takie co przelewa sie z konta na konto, nie ma jakis procentow czy cos, ale nie ma do tego karty) a ten i tak wyjal, co tam po zakupach zostalo. Nie duzo, ale jednak.. ciagle mnie oszukuje, ze np potrzebuje na jakis material (bo ma swoja firme budowlana) a ja glupia mu daje.
Jestem tym bardzo zmeczona. Ciaglym martwieniem sie o pieniadze. Ciagle licze, ze to chwilowe itd. Ciagle jest we mnie ta frustracja - i sama nie mam na to rozwiazania.. ale nie chce sie rozstawac przez pieniadze.

A tak poza tym.. złamał mi sie wozek. Jak schodzilam ze schodow. A pare dni temu zobaczylam w sklepie wozek i mi sie bardzo spodobal, ciagle sie glowilam czy sobie go kupic.. bo jest fajny, ale drogi i ma male kolka. Koniec koncow go zamowilam, a teraz zastanawiam sie czy nie bede zalowac.

monthly_2020_01/styczniowe-mamusie-2019_81681.jpg

monthly_2020_01/styczniowe-mamusie-2019_81682.jpg

Styczniowe Mamusie 2019 - lista
Szwecja, Sztokholm
Harry, 1 luty 2019

Odnośnik do komentarza

Magdness u mnie ten sam problem. Niby nie ma dostępu do pieniędzy ale tylko na chwilę mu zaufać to odrazu takie akcje. Dziś wybroniło go przed awantura tylko to że co wybrał z konta to przyniósł do domu z powrotem, udało mu się. Poprostu się nic nie odezwałam. Nie oklamuje mnie i nie ukrywa nic ale i tak jestem tym zmęczona ta ciągła kontrola nad nim jak nad dzieckiem. Muszę znaleźć prawnika ktory mi pomorze przygotowac intercyze. Na terapi byl i nic to nie dalo. Nie gral chwile i znow wrocil. Rozwodzic sie z nim nie chcę z powodu pieniędzy
Fajnie jest wiedzieć że nie tylko ja mam takie problemy z mężem.
Musimy się kiedyś spotkać na kawę :)

http://s6.suwaczek.com/201607111770.png

http://s8.suwaczek.com/201901274965.png

Odnośnik do komentarza

MamoRobercika, ale to chyba nie chodzi tylko o pieniądze, ale o poczucie bezpieczeństwa, brak zaufania, ciągła kontrolę.. Nałogowcy mają problem z regulacją emocji i bez porządnej terapii nie poradzą sobie z tym:( Ja bym motywowała do terapii, bo inaczej lepiej nie będzie...I jak piszesz egzekwuj od niego pieniądze, nie może mieć taryfy ulgowej..

Odnośnik do komentarza

Tak Kaja masz rację, on i tak oddaje mi wszystkie pieniądze, tylko jak ma do nich dostęp to idzie grac.
Problem z terapią polegał na tym że był to pretekst do podjechania sobie po drodze na maszyny. Musiałabym jeździć z nim i go pilnować. Dlatego przestałam naciskać by chodził do psychologa bo to zwyczajnie nie działa. Jedzie na terapię a w drodze powrotnej zjeżdża sobie pograć.
Kiedy nie ma dostępu do maszyn to nie gra np jak jest w domu. Wystarczy że pojedzie do pracy to w tamtym mieście na stacji paliw stoją i odrazu gra na przerwie w pracy lub po . Jak w pl byliśmy też nie grał wogole. Najlepiej by było jakby i tutaj wprowadzili że hazard jest nielegalny. Nie byłoby maszyn nie byłoby tego problemu.

http://s6.suwaczek.com/201607111770.png

http://s8.suwaczek.com/201901274965.png

Odnośnik do komentarza

Mój mąż ma wielki problem z radzeniem sobie z emocjami. Jest bardzo uparty. W tym wszystkim największą przeciwnością jest to ze on w tym nie widzi problemu. Z wszystkim tak jest że żeby cokolwiek zechciał zmienić to najpierw trzeba go przekonać że to jest złe. Bo jak go nie przekonam to walka z wiatrakami. Najczęściej działaja na niego skutki. Np. Wiecznie praktycznie codziennie groził Robertowi że zbije mu dupe jak ten zaczynał być nie grzeczny lub się nie słuchać. Dziecko zaczynało płakać i się bać, efekt zerowy tylko histeria. Doszło do tego ze 2-3 razy dziennie wypowiadal te slowa choć nigdy go nie uderzył. Prosiłam, tłumaczyłam wręcz blagalam żeby się opanował- zero efektu. Pewnego dnia ni tąd i z owad po przedszkolu powiedziałam mu że Robert powiedział w przedszkolu że ta go bije. Że ja powiedziałam nauczycielce ze nie ze tylko go tak postraszyl. Ale ze powiedziała ze jak się to powtórzy to że ona to zgłosi do opieki że my dziecko bijemy. On wie że na islandi jak dziecko powie że je rodzic bije to nikt nie słucha tłumaczen tylko zabierają dziecko bezpowrotnie i podziałało, już tak nie mówi. Tylko musiałam go oklamac za nim doszło do tragedii.

http://s6.suwaczek.com/201607111770.png

http://s8.suwaczek.com/201901274965.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...