Skocz do zawartości
Forum

Listopadówki 2018


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć.no ja trochę boję się porodu bo nie mam dzieci jeszcze,możliwości wykupienia położnej też nie wiec chybił trafił.dodatkowo mąż jest w delegacji do jutra wieczór a mi od wczorajszych badan odchodzi( sorki za opis)najpierw krwisty a resztę cały czas brązowy lub.różowy czop śluzowy w naprawdę dużych ilościach.na szczęście jestem u rodziców ale to nie to samo co z mężem

Odnośnik do komentarza

Oleńka dochodzenie czopu to w sumie dobre wieści i niebawem koniecznej oznacza że to już a początek. U mnie nic konkretnego się nie dzieje. A powiedz mi miałaś wizytę zaplanowaną czy pojechałas na izbę kontrolnie. Ja wizytę miałam w 36tc i tylko lekarz kazał wstawić się ewentualnie po terminie 7.11 jak nic się nie będzie dziać.

Aniolkowa nawet końcówka niespokojna. Trzymam mocno kciuki żeby malutka jeszcze posiedziala chociaż wagę ma dobrą więc nie ma co się martwić o jej stan tak myślę.

Brydziak Ana5 to rzeczywiście trudna sprawa jeśli chodzi o to pękanie macicy. Rzeczywiście to jest loteria i w takiej sytuacji podejmowanie takiej decyzji lepiej zostawić lekarzom.
Niestety znam kobietę której pękła macica ale była w 3 ciąży w przeciągu 5 lat i przy 3 dziecku tak się zdążyło a miała wyznaczoną cc.

Ja porodu się nie boję podchodzę do tego pozytywnie, co ma być to będzie przyjmę wszystko co będzie się dziać i jestem tego bardzo ciekawa jak będzie to wszystko wyglądać. Z drugiej strony czuję że jestem już troszkę starsza bo 5 lat temu rodziłam pierwszą córę i zauważyłam że mój bardzo wysoki próg bólu obniżył się. Planowo będę chciała urodzić w wodzie ale wszystko zależy od sytuacji.

https://www.suwaczki.com/tickers/ug37uay3d3jwghb3.png

https://www.suwaczki.com/tickers/gann3e3kq13y8ttf.png

Odnośnik do komentarza

38tc. Dzisiaj w nocy po raz drugi obudził mnie silny ostry ból jak na okres. Ale poszłam do toalety i zasnelam po 30 minutach bo chyba zmalał albo ja byłam tak zmęczona. To już druga taka noc. Skurczy jako tako nie odczuwam. W porównaniu do tego co było w 31 kiedy trafiłam na patologie to nie mam ich w ogóle
Dlatego Aniołkowa urodzisz jeszcze po terminie.
Jak może i ja. Termin na 11 listopada ale już bym chciała to mieć za sobą. Dużo chodzę sprzątam pracuje w domu kocham się z partnerem zobaczymy

Odnośnik do komentarza

Czy staram się. Nie. Żyje jak poza ciąża, wszystko robie i liczę ze juz wyjdzie. Tymbardziej ze łożysko wapnieje z tygodnia na tydzień a ja w ciazy mam ogromne problemy z ciśnieniem. Skoki w ciagu 15 minut z 80/50 do 140/80 kończące się tym że jestem jak wata. Mimo to lekarz nie mówił nic na temat cc. Po prostu chce juz zrzucić balast. Mieć małego po drugiej stronie.

Odnośnik do komentarza

Oleńka od odejścia czopu do porodu może być kilka tyg odstępu, trzymam kciuki za męża żeby zdarzył.
Aniołkowa leż grzecznie niech dzidzia jeszcze wyssie co najlepsze :>.
KasiaKa nie odchodził mi nigdy czop wiec nie pomogę, wiem ze większa ilość wydzieliny pod koniec ciąży to norma. U mnie tez tak jest i pytałam się gina czy to czop czy może objaw infekcji powiedział ze nic z tych rzeczy i jest ok.
Ja wczoraj miałam checke z ciśnieniem tak mnie majstry zdenerwowały musiałam wziąć 2x więcej leków niż normalnie żeby sodlo. O 22 już miałam wizje ze szpital mnie czeka. Torby nadal nie spakowane, do tego w w-end teście przyjeżdzają i zamiast się pakować sprzątam i siedzę w garach.
Ja jestem pozamykana na 4spusty szyjka długa bez rozwarcia. Trochę mnie to zdziwiło bo w ostatnim tyg miałam tyle skurczy przepowiadających i to zaczęły się te bolesne ze myślałam ze coś ruszy :< a tu nic. Ech pewnie znów indukcja ... fuuu. NO chyba ze gin zabroni naturalnie

Odnośnik do komentarza

Weronika a skąd to nastawienie?

KasiaKo a na jakiś monitoring Ktg ci zlecił się wstawiać?

Aniolkowa to znów leżenie i samo odpoczywanie.

Mnie czop nie odchodził w 1 ciąży przynajmniej nic nie zauważyłam tym razem jak narazie nic się nie dzieje. W tamtym tygodniu wydzieline miała też bardziej gęstą i białą teraz nie mam żadnej wydzieliny.

https://www.suwaczki.com/tickers/ug37uay3d3jwghb3.png

https://www.suwaczki.com/tickers/gann3e3kq13y8ttf.png

Odnośnik do komentarza

3 lata temu rodzilam sn.
Porod trwal 26 godzin.W czasie parcia Krwawilam jak swinia a dziecko nie chcialo wyjsc.nacieli mi krocze.do dzis blizna jest twarda i boli.przez rok unikalam seksu,moja pochwa stala sie luzna i obrzydliwa. Do dzis nie trzymam moczu. Lewatywa podraznila mi cale jelita. Podczas parcia dalej oddawalam wodnisty stolec.pol roku leczylam hemoroidy.Wymiotowalam z bolu. Mialam goraczke,dreszcze, poty.momentami mdlalam mimo to nikt nie pomogl mi i nie wykonal cc. Dziecko wyjeli kleszczowo uszkadzajac mu glowke a mnie doslownie rozprowajac. Wole uciac sobie nogi tepa pila niz rodzic ponownie.

Odnośnik do komentarza

Weronika idź do psychiatry, opowiedz jak wyglądał poród i powiedz wprost, że boisz się ponownie przez to przechodzić. Dostaniesz zaswiadczenie o wskazaniach do cesarskiego ciecia.

"Śmierć dziecka... I dla matki żadne inne końce świata nie istnieją..."
marzec 2017 dwa Aniołki 4/5 tc
październik 2017 Aniołek Kacperek 22+1 tc
październik 2018 nasz cud Marcelek

maj 2020 Aniołek 8 tc

Odnośnik do komentarza

Ja 3 października 2017 r. urodziłam sn synka w 22+1 tygodniu ciąży. Zmarł w trakcie porodu. Aktualnie jestem w 38+1 tygodniu ciąży. Mam cukrzycę ciążową, od 31 tygodnia leżałam bo z dnia na dzień skróciła się szyjka i w szpitalu dostałam sterydy na rozwój płucek synka bo groził mi poród przedwczesny. Jak widać mały nadal siedzi w brzuszku. Od tygodnia mam 3 cm rozwarcie.

Ale już w 7 miesiącu ciąży rozmawiałam z moim ginekologiem o porodzie i wprost powiedziałam że nie wyobrażam sobie rodzić siłami natury bo dla mnie to traumatyczne przeżycie i dla mnie poród sn = śmierć dziecka. Lekarz stwierdził że nie widzi potrzeby bym musiała przez to przechodzić i wysłał do psychiatry. Mam zaświadczenie i spokojnie śpię. No prawie spokojnie bo od prawie 2 miesięcy w stanie gotowości bo nie wiem kiedy mały uzna że to już czas.
Zobaczymy czy wytrzyma do 31 października bo na wtedy mam wyznaczony termin cesarki.

"Śmierć dziecka... I dla matki żadne inne końce świata nie istnieją..."
marzec 2017 dwa Aniołki 4/5 tc
październik 2017 Aniołek Kacperek 22+1 tc
październik 2018 nasz cud Marcelek

maj 2020 Aniołek 8 tc

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny:). Nie odzywałam się bo czasu brak.
Malutki rośnie pięknie:). Waży już 3 kg!;).
Ja trochę gorzej psychicznie bo fizycznie śmigam super. Po ponad tygodniu nie czułam że rodziłam:).
Psychicznie siadam przez laktację i laktator. Mój mały nie ssie piersi więc karmię butelka moim mlekiem. Pokarmu dużo a laktator nie wyciąga. Ostatnio musiałam mu podać mm bo zwyczajnie nie byłam w stanie ściągnąć więcej:(. Czułam się z tym słabo a do tego zmęczęnue i robi się błędne koło:(

Odnośnik do komentarza

Do dziewczyn które boją się panicznie porodu. Słuchajcie mój pierwszy poród to była istna tragedia. Nie dość że zaczęło się nagle w 35 TC to, to co działo się na porodówce to koszmar. Rodziłam od 3 w sumie do 12. Ból do zniesienia ale jak zaczęły się parte myślałam że umrę tam z bólu. Najgorsze jest to że nie umiałam przeć. Dziecku zaczęło spadać tętno a ja byłam w takim amoku że nic do mnie nie docierało. Rozcięli mnie na kleszcze więc rzeź. Udało im się jednak go wycisnąć ze mnie bez użycia kleszczy. Podawali mi oxytocyne na silniejsze skurcze ale to nic nie dało. Do tego na porodówce było mnóstwo ludzi co też mnie bardzo krępowało. Po porodzie nie siedziałam 8 tyg. Wszystko goiło się tragicznie, stany zapalne, zostałam źle zszyta bo zaszyli jakiś nerw.... Ale ale do sedna. Traumę miałam ogromną. Teraz tak bardzo bałam się rodzić. Dosłownie swirowalam strasznie. Moja położna i ginekolog nie wiedzieli już jak ze mną rozmawiać. Najgorsze bo CC bałam się też strasznie. Ból po tym może być równie silny jak po tamtym parszywym porodzie. Nie widziałam wyjścia z sytuacji. Nie potrafiłam cieszyć się ta ciąża i nawet nie potrafiłam rozmawiać i dziecku i porodzie bo atakował mnie paniczny strach.
Jednak przypadkiem w nocy obejrzałam polski program porodówka. Stwierdziłam że dla mnie obejrzenie jednego odcinka to.zbyt dużo. Słabo się potem czułam. Nie mogłam przestać o tym myśleć. Mimo wszystko stwierdziłam że pooglądam na ipli więcej tych odcinków bo skoro wszystkim kobietom udaje się rodzić to przecież niemożliwe żeby były tylko takie traumatyczne porody. Słuchajcie pomogło mi to! Wszystko siedziało w głowie. Program nauczył mnie jak przeć i co robić by sobie pomóc podczas porodu. Ten poród był szybki co oczywiście zawdzięczam położnej bo oxy szła cały czas, gorąca kąpiel w wannie zrobiły swoje. 3faza porodu trwała 10 minut a nie 2 godziny jak ostatnio. Tak więc jeśli się bardzo boicie polecam się z tym oswoić w dowolny sposób. Mi akurat pomógł serial w tv. Przede wszystkim podczas porodu sn bądźcie aktywne. Nie lezcie bo wtedy też ból jest silniejszy. Ja podczas tego to tańczyłam i śpiewałam z bólu, piłka poszła w ruch, wanna. Praktycznie w ogóle nie lezalam. Wiadomo trzeba było podczas ktg ale to i tak mało czasu. Polecam ruch i głowa do góry. Da się rodzić przyjemnie i bez powikłań dla Was. Każdy poród boli i ten też bolał powiedziałabym że bardziej bo skurcze były dużo mocniejsze. Jednak mimo wszystko da się przeżyć. Najważniejsze to aktywność i słuchanie położnej! Skupcie się na własnym ciele i odczuwaniu skurczów a będzie lepiej. Teraz tydzień po porodzie śmigam i nie mam już szwów a po tamtym trzymały mi się szwy 4tyg.... Ogólnie powiem tak w życiu tamtego pierwszego porodu nie zapomne. Ten dla mnie był porodem idealnym. Dużo bardziej intymnym i takim podczas którego naprawdę wsłuchiwałam się w swoje ciało a i podanie mi dziecka po wszystkim było dużo bardziej "wzniosłe" niż przy tamtym. Powodzenia dziewczyny :) . Zazdroszczę Wam że Wy jeszcze w dwupaku. Tęsknię za brzuchem:):).

Odnośnik do komentarza

Mam laktator nuk luna elektryczny. Mam wrażenie że moje piersi są do niego za duże...

Dziś mamy dzień ostatniej szansy. Jest na piersi i czasem daje moje mleko w butelce. Jak nie przybierze na wadze to się poddaje. Czuję się jak wyrodna matka jest wiem że muszę podać mm:(

Odnośnik do komentarza

Witam, baaardzo długo mnie tu nie było, brak czasu, zamieszanie, o czasem po prostu lenistwo. Dużo było do nadrobienia :) Mnie zostało 12 dni do terminu. Końcówka jest najgorsza! To czekanie mnie dobija;) Mam sporo skurczy przepowiadających, jest mi ciężko i mam wrażenie, że jak siedzę, to trzymam córcię na kolanach.
Jestem spakowana i mimo strachu, chciałabym już być po wszystkim :)
Aniołkowa, Tobie szczególnie kibicuję i trzymaj się! Byle do 36 tygodnia. Dla mnie jesteś bohaterką, mimo tylu przeciwności dajesz super radę.
Chyba już wszystkie bardzo chcemy, żeby nasze maleństwa były z nami :)
Lea 1991, wcale nie jesteś wyrodną matką! Zobacz jak troszczysz się o maleństwo :) Robisz wszystko, żeby karmić, ale czy karmienie mm jest czymś złym? Czasami trzeba przyjąć co życie daje, głowa do góry! Trzymam kciuki :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...