Skocz do zawartości
Forum

Lipcowe maluszki 2018


goherek

Rekomendowane odpowiedzi

I też ma to uszczypniecie bociana, nie wiedziałam,ze to ma taką mega nazwę hehe.
Właśnie zaczęłam się zastanawiać, bo jednak już od ponad tygodnia zaczęłam rozszerzac dietę (miałam czekać do skończone go 6 ms, ale jak się dowiedziałam o tym guzie i miałam czarne wizje, w tym nagle odstawienie od piersi, to wolałam jednak nie czekać). Jak na razie jest spoko, tylko zauważyłam dzisiaj takie czerwone plamki z jednej strony ust.i nie wiem czy to reakcja na jedzenie? W sumie dość delikatne, a Mała opanowała teraz obroty jako formę przemieszczania się, w momencie jest na drugim końcu pokoju i np lize dywan. Albo nogi od stołu. Czy któraś z Was miała wcześniej styczność z jakąś reakcja alergiczne i wie jak to wygląda? Co tak naprawdę powinno zaniepokoic?

Odnośnik do komentarza

Roksi Michaś czasami ma takie kontaktowe alergie właśnie np tam gdzie czapeczka wełniana dotyka policzka i pociera dłużej to ma takie zaczerwienienie. Zdarza się że jakieś korstki mu wyjdą ale jak schodzą po jakimś czasie nic z tym nie robię.
Z wyproznianiem u nas jak już je prawie pół słoiczka to jest zwykle raz dziennie dość taka zbita ale normalna ta kupka hehe jak taka papka. Dzisiaj drugi dzień nie zrobił i włożyłam go do lezaczka który traktuje jako WC i kupka taka że ho ho aż pachniała rumiankami hihi jak dziecko nie płacze to może tak ma że będzie nie za często robić te kupki bo co innego jak kupka sprawia ból płacz i jest jak bobek to bym się martwiła.

Wyobrazilam sobie to lizanie nozek od stolika ;) Michaś to samo z tym dywanem straszne to dla mnie A jednocześnie zabawne z pierwszym Synem to już byłoby myślenie ile zarazkow właśnie wylizal teraz staram się uniknąć takich sytuacji ale no.. Nie da sie.
My też teraz na wsi w dodatku z na przeciwka jedyni dość młodzi ludzie z dziećmi właśnie się wyprowadzają teraz to już same babcie wokół. Czasami mnie to wkurza ale zauważyłam że jak jadę do miasta lubię tam spacerować ale po jakimś czasie miło jest wrócić do ciszy tutaj. Gdzieś tam mi brakuje tamtego chaosu ale więcej zalet widzę mieszkania na moim zadupiu. Ludzi mi brakuje więc się nie dziwię, też czasami jestem sfrustrowana że cały dzień prawie gadam agu agu dobrze że jeszcze starszy syn coś wymyśla :D dlatego ja osobiście się cieszę że mogę tu zajrzeć i z Wami popisać troszkę, tym bardziej w de. Nie ma wyboru jeżeli chodzi o znajomych kolegujesz się z kim popadnie bo nie masz możliwości wybierać i jedynie z jednymi mam większy dystans niż z innymi ale zeby jakiś bliskich ludzi to nie...tu nie mam raczej. O przyjaźni ciężko mówić jak albo chcą kasę albo pomoc za kasę. W życiu bym nie pomyślała żeby ktoś miał mi zapłacic za podwozke czy za zajęcie się dzieckiem A jednak tak tu jest i jestem w szoku. Normalnie mają cennik na godzinę. Koleżanka za dojazd do sklepu wzięła ode mnie 20 euro a drugi powiedział że POMOŻE nam złożyć kuchnie z ikea- potem dodał że 12 euro za godzinę. Wziął 160 euro- mimo że większość tego czasu stał i pierdolil głupoty i kuchni nie złożył- jestem zawiedziona ludźmi tutaj ja rozumiem że nikt za darmo nie będzie robił ale jak on może mówić że nam pomógł A szuflade złożył tak że mój mąż musiał ja rozkładać bo jak się ja wyciagalo miało podwójne dno i nie można było nic włożyć co powinno być w szufladzie niżej. No śmiech na sali gorzknieje w tych Niemczech przez takie akcje i to jedne z wielu tutaj :/ po czym szła Wigilia jechaliśmy do pl gdzie dojazd sam minimum 500 euro plus wiadomo prezenty a ten znajomy od kuchni pyta nas czy mamy pożyczyć mu kasę bo kupili auto na 7 osób zeby mogli do pl pojechać na święta i nie policzył że tylu mu za to wyjdzie do zapłaty A jego żona miesiąc wcześniej pożyczyla ode mnie 200 euro bo miała zły humor i musiała zmienić obicia krzeseł bo jej się znudziły i nie mogła odebrać tych krzeseł bez kasy i jeszcze musiałam pojechać do miasta dac jej te pieniądze sorry że tu takie rzeczy pisze ale widza że mamy remont każda kasa się liczy święta za pasem warunki wciąż nie są łatwe to muszą serca nie mieć żeby w ten sposób pochodzić :/

https://www.suwaczek.pl/cache/b5f3309fd5.pnghttps://www.suwaczek.pl/cache/c3c879ebfe.png

Odnośnik do komentarza

Zani ale to Polacy w Niemczech tacy są, czy Niemcy też?

U nas kupki też codziennie, albo dwa razy dziennie, i zdecydowanie fiołkami one nie pachną :) Bączki też są. A małemu takie czerwone krostki pojawiały się od mleka i śliny, jak był mniejszy, teraz już dawno nie widziałam. Mi się wydaje, że alergie są znacznie bardziej nasilone, jakieś czerwone plamy na twarzy albo krew w kupce.

Roksi ja na początku notorycznie mówiłam do małego jak do kota, w końcu kota mam już 14 lat, a małego pół roku :) Teraz też mi się myli, ale częściej mówię do kota, jak do małego, niż na odwrót :)

Daję probiotyk, brzuszek dla mnie wygląda o dziwo dobrze, wcześniej miewał dużo bączków, ale teraz jakoś się uspokoiło, kupki też ładne. A wczoraj znowu odmówił kolacji. Pleśniawek nie widzę. Ale humor ma przy tym dobry, gada, cieszy się. Chyba po prostu poczekam, licząc, że mu to minie. Chyba nie straci na wadze, jak przez kilka dni będzie jadł mniej.

Odnośnik do komentarza

Niestety tylko Polacy, Niemcy są całkiem inni ale z Niemcami nie umiem takiego swobodnego kontaktu stworzyć mimo że się dogaduje normalnie. Chyba we mnie jest taka świadomość i barierw że czasami śmiesznie mówię choć nigdy nie spotkałam się przez to z szyderstwem. Ale wstydzę się i wolę unikać potem czuje się jak debil jak coś palne :D
Myślę że to taki chwilowy okres, dzieci maja regresy.
My z mężem ciągle mylimy Synów hahaha Starszy się śmieje z tego ;)
Myślimy o nowym psiaku teraz mamy podwórko więc może husky syberian. Kota mamy podworkowca okazało się że został po poprzednim właścicielu i dokarmiam go więc jakby przygarniety.

https://www.suwaczek.pl/cache/b5f3309fd5.pnghttps://www.suwaczek.pl/cache/c3c879ebfe.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny chwilę mnie nie było i już musze siedzę ci parę stron nad ganiać.co do kupek to na początku mój mały też robił co parę dni ale w trakcie już dawania owoców zaczęłam to regulować podawaniem suszonych śliwek.po pewnym czasie jak się brzuszek przyzwyczaił to już już jest okej i nie muszę dawać tive check chociaż daje bo mały je uwielbia. U nas znów kapary mały załapał starszej siostry i jest niezadowolony. Ja owocki podałam po jakiś dwóch trzech tygodniach odkąd zaczęłam dawać warzywka.u mnie młody też bardzo ruchliwy zaczął pełzać do tyłu i ani się obejrzę a już jest drugim koncie pokoju.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5suay3euz439m5.png

Odnośnik do komentarza

Dzięki za odpowiedzi. Zobaczymy jak to dalej z tą kupą będzie. Na szczęście nie ma zatwardzenia.
Roksi u starszego też uzywalismy doidy cup, super sprawa. Szybko nauczył sie pić i nie rozlewac. Żadne niekapki nie byly potrzebne tylko później bidon ze slomką na spacery :)
Starszy też miał uszczypniecie bociana dość spore nad karkiem. Niestety skora tam miala tendencje do przesuszania sie, on sie później drapal az do krwi. Wiec obserwujcie i w pore zacznijcie natluszczac/nawilzac bo my sie zgapilismy i pozniej masci na recepte byly potrzebne.
U mnie w bloku i na osiedlu bardzo duzo mam z malymi dziecmi wiec w okresie wiosenno-letnim nie narzekam na towarzystwo, zawsze sie kogos spotka. Teraz jest gorzej i też łapie depreche z braku "dorosłego" towarzystwa.
Mnie i moją siostrę mama notorycznie mylila, tzn. imiona, tym bardziej że ja Paulina a ona Patrycja. Najgorzej że nasi mężowie to Piotr i Przemek więc wszyscy na "p". Mój synek to Szymon, siostry Tymon - no nie ulatwiamy babci zycia :D
Chetnie bym więcej tu z Wami pisala ale niestety nie wyrabiam sie... Ale czytam codziennie :)

http://www.suwaczki.com/tickers/n59y2n0a6bii8fnq.png

Odnośnik do komentarza

U nas imiona męskie dzieci też łatwo pomylić.
Nasz Jan Stanisław. U jednej kuzynki Stanisław Jan, u drugiej kuzynki Stanisław Jacek... A imiona dziewczynek to najczęściej Zosia lub Zuzia. Więc na zlotach rodzinnych bywa ciekawie. (wśród dorosłych też jest Jan i dwóch Jacków)
Ale to już taka nasza tradycja rodzinna, że pierworodny dostaje imię po dziadkach lub pradziadkach.

Odnośnik do komentarza

Paulina super, że przespal cała noc! Obudziłas się sama? Ja tak miałam jak Mała przespala, obudziłam się z takim poczuciem, że przecież coś jest nie halo hehe
Loki88, dzięki za info, w sumie Mała ma te uszczypniecie wśród włosów i jakoś szczególnie tego nie obserwowałam. Muszę zwrócić uwagę.
I podbudowalyscie mnie z tym myleniem się, dzięki!
Zani, straszne z tymi znajomymi, aż żal ściska. Szwagierka w Anglii mieszka i w zasadzie ma mnóstwo pomocnych znajomych, ale chyba tylko jedna parę Polaków. Czasem się tak trafi niestety. Ale co to dużo mówić, ludzie są różni nawet tutaj.

Odnośnik do komentarza

Szczerze zazdroszczę tego Snu moje dziecko raczej jeszcze nie spało ciągiem bo zawsze musi być cyc. Wczoraj cały dzień marudzenia- wręcz permanentne wkurzenie A nocka nie lepsza bo cała się kręcił, płakał nagle przed sen trudno było go uspokoić. Smoczka nie chciał jeszcze bardziej się wkurzal jedynie pocieszal się trochę cycem nie wiem czemu ale ciężko było jestem zmęczona chciałabym dzisiaj odespać razem z małym ale nie wiem czy sie uda.

https://www.suwaczek.pl/cache/b5f3309fd5.pnghttps://www.suwaczek.pl/cache/c3c879ebfe.png

Odnośnik do komentarza

Dziś Jaś spał do 5.30. Butla i potem do 8.00. Rewelacja!
Trochę mnie martwi bo syn nie bardzo chce jeść mleczko. O 5.30 zjadł raptem 90 ml i ostatnio jest to jego norma. Reszta posiłków ma być inna i już.
Podaję mu kaszkę 2 razy dziennie (rano i wieczór) to tam też jest niby mleko (dodaję zwykle miarkę mleka). I owoce wybieram takie z jogurtem/twarożkiem- ale tych owoców to on zjada 1/3 słoiczka i koniec.

Mam nadzieję że nie za mało ma tego mleka na dobę.

Odnośnik do komentarza

Paulina jeśli Jaś chce jeść coś innego zamiast mleka, to bym się tak nie martwiła, w końcu docelowo nie żyjemy na mleku :) U mnie mały to kaprysi obecnie przy wszystkim, chociaż wczoraj, odpukać, było trochę lepiej. Zjadł 90 g marchewki z mięskiem i tyle samo kaszki, wypił do tego 580 ml mleka w ciągu całego dnia. Mam taką fajną aplikację na telefon, gdzie sobie wszystko zapisuję.
Natomiast wymyślił sobie nową zabawę, mniej więcej w 2/3 porcji, gdy już jest względnie najedzony, zamiast pić mleko do gryzie smoczek. Wszystkie znaki wskazują na zęby, ale już tak wskazują od dłuższego czasu, a zębów wciąż nie widać.

Zani u nas też wczoraj był dzień marudzenia. Najpierw śmiech i sekundę później marudzenie. Tak mu się wszystko nie podobało, że wczoraj pierwszy raz przewrócił się wreszcie sam z brzucha na plecy, bo mu pozycja nie odpowiadała.

U nas nocki są dobre, mały wstaje ok 9 zwykle. Tylko też płacze przez sen i robi się niespokojny, ale jak dam mu wtedy szybko smoczka, to się nie obudzi i śpi dalej.

PS Paulina widzę, że my ten sam rocznik. U mnie też pierwszy maluch, zobaczymy, jak dalej pójdzie :)

Odnośnik do komentarza

Zaburzenia SI (integracji sensorycznej) Jasia dają o sobie znać głównie przy usypianiu.
Usypianiu głównie w foteliku. Ale nie wystarczy go tam wsadzić. Trzeba bujać, szarpać, kręcić- byle mocno. Ja bym już dawno pawia puściła, a ten zasypia...
Zastanawiam się czy to samo będzie mijać w miarę rozwoju układu nerwowego, czy jednak będziemy potrzebować tej terapii...

Odnośnik do komentarza

Jeju a u nas z kolei szaleństwo z jedzeniem. Na kolację mały wypija 230 mleka i do tego musi być do sypana kasza. W nocy o 2:00 już jest głodny i z powrotem zjada 180. I o 8:00 już gotowy na śniadanie. Od wczoraj się dziś sam bez podtrzymywania więc to chociaż jest na plus. Robi się taki synuś mamusi ny by się tylko ciągle przytulal i przytulal.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5suay3euz439m5.png

Odnośnik do komentarza

A ja nadal nie odstawiłam małego od piersi wydaje mi się to awykonalne A za tydzień ginekolog...
Druga sprawa mały jest taki zdenerwowany jak chce go włożyć do fotelika albo lezaczku robi ciało w łuk i strasznie krzyczy/teraz więcej krzyczy niż płacze może to zeby mam wrażenie że dotyk po dziaslach sprawia mu bol i widać taka gorke z przodu. Je nowosci ładnie i chętnie, lubi pić wodę z łyżki. Właśnie zaczęłam dawać mu owocki i mimo to obiadki dalej lubi jednak wciąż problem z usypianiem albo wózek albo fotelik. Nie wiem może znowu skok ale ostatnie 2-3 dni jest dość wymagający. Najgorzej jest z tym krzykiem i to tak że wiem że nic mu się nie dzieje np. Odpinam fotelik od stelaża i wkładam go do auta krzyk, wyciągam z auta i wpinam w stelaż krzyk, muszę mu dac np coś interesującego w łapki to zaciekawiony da się zapiac spokojnie

https://www.suwaczek.pl/cache/b5f3309fd5.pnghttps://www.suwaczek.pl/cache/c3c879ebfe.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...