Odszkodowanie za wypadek w szkole

[Gość Jolka_mama_itata]

Drogie Mamy,
mam problem a jak się wygadam, może będzie mi lżej. Moja 10-letnia córka zemdlała w szkole, tak po prostu. Gdy upadała uderzyła dość mocno głową (a raczej twarzą) o podłogę. W efekcie tydzień spędziła w szpitalu z wstrząśnieniem mózgu, teraz skutkiem tego są uciązliwe bóle głowy. Oprócz tego miała potłuczoną twarz, rozcięty łuk brwiowy, wybita (połowicznie) górna jedynka. Myślałam, że to szkolne ubezpieczenie pokryje w jakiś sposób nasze wydatki. okazało się jednak, że omdlenie nie jest nieszczęśliwym wypadkeim i ubezpieczyciel nie wypłaci żadnych pieniędzy.... To po co my płacimy takie ubezpieczenia?

[Gość MichelinaPedagog]

Cześć Jolka,
faktycznie masz ciężką sytuację. Wszystko zależy od zakresu ubezpieczenia, choć z tego co wiem, omdlenie prawie zawsze NIE jest uznawane za nieszczęśliwy wypadek. Stąd wszystkie kłopoty i brak świadczenia. Nieszczęśliwy wypadek przez towarzystwa ubezpieczeniowe to zdarzenie, które zostało wywołane czynnikiem zewnętrznym (czyli np. córkę musiałby popchnąć kolega z klasy).
Jako rodzic trójki dzieci i pedagog wiem też, że warto zaglądać do umowy z ubezpieczycielem tzw. OWU - ogólnych warunków ubezpieczenia, bo tam mamy klucz do wszystkiego i wiemy za co płacimy. Bardzo ważna w tym wszystkim jest też całkowita suma ubezpieczenia - jeśli wynosi ona 10 tys zł, to wiadomo, że odszkodowanie będzie dość niskie. Przy sumie 50 tys. byłoby 5 razy wyższe.

[Zorientowana]

No właśnie, też się zastanawiam nad sensem ubezpieczenia jak czytam takie historie jak opisuje Jolka. Jolka, a próbowałaś pisać jakieś odwołania?
Ja ostatnio wałkuję temat ubezpieczeń, może warto zainwestować nie w szkolne a w takie indywidualne? Ono jest droższe, ale i wieksza suma ubezpieczenia... Musisz tylko poszukać dobrego ubezpieczyciela.

[Dziubala]

Jolka_mama_itata, biedna córcia, co za pechowy wypadek :(. A z tym odszkodowaniem to ja bym się odwoływała na waszym miejscu. Tu nie chodzi o samo omdlenie tylko o skutki jakie ono wywołało.

[Zorientowana]

Jolka, Dziubala ma rację, pisz odwołanie! Poza tym wyczytałam, że kiedyś było głośno o takiej aferze bardzo podobnej do waszego przypadku. Odbiło się to szerokim echem w mediach, więc myślę że coraz częściej pojawia się w ofercie ubezpieczycieli odszkodowanie za uszczerbek przy omdleniu. Tylko trzeba przejrzeć najpierw oferty. No ale wszystkich sytuacji niestety nie przewidzimy :(

[BeataK87]

Omdlenie faktycznie może nie zaliczać się do zakresu ubezbieczenia od NNW. Warto doczytać, niestety często jest tak, że płacimy i czujemy się bezpiecznie a gdy przyjdzie co do czego to trzeba walczyć o swoje.

[Gość Longina72]

Wiem, że Nauczycielska Agencja Ubezpieczeniowa wypłaca odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu w wyniku omdlenia. Mieli chyba taką jedną sprawę na ten temat i włączyli to do zakresu swoich świadczeń. Jak narazie spotkałam sie też z tym w PZU, a czy inni ubezpieczyciele mają? trzeba sprawdzać!

[Gość rezigiusz]

Słuchajcie, też mam problem z odszkodowaniem za wypadek dziecka. Syn w ubiegłym roku w szkolnym, na poczatku czerwca złamał rękę. Ubezpieczyciel wyliczył, że to 2% uszczerbku na zdrowiu i dostaliśmy 300 zł. Czy to nie za mało? Syn całe wakacje chodził na rehabilitacje, do tej pory ma często problem z poruszaniem ręką. Może ktoś zwas miał podobny przypadek?

[Dziubala]

rezigiusz, 2% to niewielki uszczerbek, a kwota jest wyliczona od sumy ubezpieczenia. 2% i 300 zł, to wychodzi od sumy 15.000 zł, to i tak jest więcej niż gdzie indziej, bo najczęściej w szkole to 10.000-12.000 zł.
Jeśli uważasz, że kwota jest za mała i nie wystarczyła np. na rehabilitację, to spróbuj się odwołać od decyzji, którą dostaliście. Tylko czy nie jest na to za późno.

[Gość rezigiusz]

Dziubala, kontaktowałem się z ubezpieczycielem i złożę wniosek o pozytywne rozpatrzenie sprawy, tym bardziej, że nie dostaliśmy żadnego świadczenia rehabilitacyjnego a ubezpieczyciel je oferuje. Napiszę, jak coś się uda zdziałać. Może już po ptokach, jak to mówią ale jak nie spróbuję nie b ędę wiedział.

[Kasia020]

Z tego co ja się orientuje, ubezpiecznie powinno wypłacić pieniądzę za tego typu wypadek, ponieważ miał on miejsce na terenie szkoły. Może spróbuj zasięgnąć porady u prawnika. Na pewno uda się coś wskórać.

[Dziubala]

rezigiusz, i bardzo dobrze, zawsze warto próbować :). Powodzenia!

[Gość Miłka1809]

Jezu ty;e czytam o tych wypadkach w szkole, aż włos się jeży. Na szczęście moja trójeczka do tej pory nie miała żadnych wypadków :) ALe mam historię z życia dobrej znajomej: córka po szkole, wracając rowerem do domu (mała wioska, żadne miasto) najechała na kamień. Spadła z roweru, mocno się poobijała ale złamań nie byo. Ubezpieczyciel nic nie wypłacić, bo rzekomo nie było trwałych uszczerbków. ALe rodzice nie ali za wygraną bo mała ze 3 dni leżała na obserwacji i ze 2 tygodnie nie chodziła do szkoły (zdarte ręce, siniaki na buzi - nie puszczali jej do szkoły do czasu aż nie poschodziło). Musieli jakoś dobrze zaargumentować odwołanie, bo dostali ok. 200 zł odszkodowania z a pobyt w szpitalu i czasową niezdolność do nauki. także zawsze warto złożyć wniosek, a nawet odwołanie jak za pierwszym razem się nie uda :)

[Gość Disturbai]

Miłka1809 - jestem tego samego zdania, że zawsze warto próbować, nawet pisać odwołania. Nigdy nie wiemy, czy czegoś nie ugramy :) A jak towarzystwo jest fair i OWU maja porządne to raczej nie ma się co obawiać o wypłatę odszkodowania.

[magda906]

Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że ubezpieczyciele będą unikać wypłaty całkowitej kwoty odszkodowania, a te pieniądze przecież się nam należą. Sama jakiś czas temu miałam problem, żeby uzyskać zadośćuczynienie, sprawę oddałam w ręce firmy odszkodowawczej, gdyby nie oni raczej nigdy nie zobaczyłabym żadnych pieniędzy. Sprawdźcie sobie opinie klientów auxilia: http://auxilia.pl/opinie-klientow, firma ma dobrych prawników, wynagrodzenie pobierają dopiero po wykonaniu pracy.

[Gość Antonia7]

Z takimi problemami najlepiej radzą sobie kancelarie, które na co dzień zajmują się dochodzeniem roszczeń ubezpieczeniowych jak m.in. Casus https://www.casus.biz/ Owszem płacisz jakiś niewielki procent od uzyskanej kwoty ubezpieczenia, ale to co dostaniesz to i tak niewspółmiernie wysoka kwota niż gdyby ubezpieczyciel wypłacił ci jakiś ochłap jakbyś sam się do niego zgłosił.