Skocz do zawartości
Forum

Konkurs "Bohater"


Redakcja

Rekomendowane odpowiedzi

Bohater mojego dziecka to człowiek wielu talentów. Mieszanka umiejętności typowo ludzkich z tymi nadprzyrodzonymi. Człowiek, który niejedną istotę ratował z opresji i jeszcze niejedną uratuje.
Ten superbohater nigdy by nie zasypiał! Mój smyk potrafi wymyślić trzydzieści powodów w ciągu minuty, by nie iść jeszcze spać. Jego bohater nie chodziłby spać nigdy. Przecież jest zawsze tyle ważnych rzeczy do zrobienia!
Tajną umiejętnością bohatera byłby nadludzki słuch. Słyszałby rozmowę dwójki adwokatów w Nowym Jorku i zwykłą pogadankę koleżanek w Rzeszowie. Sam niejednokrotnie przekonałem się, że wyłapuje z gwaru kilka zdań na temat polityki czy finansów. Tym wszystkim byłby obdarzony właśnie jego własny bohater.
Kolejna cecha to wspinaczka. Po wszystkim i w każdych warunkach. Im trudniej, tym lepiej. Oblodzone, śliskie powierzchnie to idealna zachęta. W końcu plac zabaw jest tylko dla maluchów. Najlepiej czułby się na dużych wysokościach w miejscach, gdzie raczej nikomu nie przychodzi do głowy ich zdobywać.
Prawdziwy superbohater musi mieć dobrą gadkę. Połączenie gwiazdy z przedstawicielem handlowym. Urok osobisty przy tym to rzecz nie do przecenienia. Mój Antek potrafi mówić o wszystkim i niczym cały czas. Nie przeszkadza mu brak odzewu z drugiej strony. Sam odpowiada sobie na pytania i ma z tego zabawę. Jego bohater byłby zupełnie taki sam.
Superbohater to ktoś chętny do ratowania ludzi. Ten opisywany tutaj ratowałby przede wszystkim tych słabszych. Jestem przekonany, że właśnie na nich skupiły uwagę. Antek ma jakąś wrodzoną koncentrację na tych mniej widocznych. Często wyłapuje z tłumu osoby, które na pierwszy rzut oka nie wychodzą przed szereg. Nie ukrywam, że czasem ojcowska duma tutaj pęka :)
Podsumowując tego bohatera- człowiek wielkiego słownictwa i słuchu, wielkiej rozmowy, z etosem stworzony do pomagania słabszym. Tata się bardzo cieszy! :)

Odnośnik do komentarza

Moj superbohater mialby taka siłę perswazji i przekonywania mojego dziecka, żeby przekonać je,aby nie bało się sięgać po marzenia,żeby wiedziało, że niemożliwe nie istnieje.Pokazać mu, że można zrobić wszystko i być każdym, wystarczy działać z pełnym przekonaniem i bez lęku.To ogromny kapitał, jaki moje dziecko może ode mnie otrzymać.Pozwoliłoby to mu sięgać po marzenia bez stresu i z wiarą w powodzenia.Nie bać się życia i uwierzyć, ze tak dużo zależy od niego, ponieważ ewentualne przeszkody często są w naszych głowach.

Odnośnik do komentarza

A ja mam supermoc! Kiedy dmucham na skaleczony paluszek, przestaje boleć. Kiedy masuję zbite kolanko, łzy przestają toczyć się po policzkach. Kiedy gładzę zgrzaną od gorączki główkę, zapada ona w końcu w upragniony sen. Jest jednak małe "ale", moja supermoc zaczyna się wyczerpywać. To znaczy nie tak zupełnie. Nie znika całkowicie. Tylko działa słabiej, kiedy z czasem paluszek zamienia się w palec, kolanko w kolano, a główka w głowę. Wtedy moja supermoc zamienia się w zwykłą czułość… A ja bym tak bardzo chciała, żeby ona nie słabła i zawsze działała z taką samą "supermocą". Nawet, kiedy moje dzieci będą już baaardzo duże. Acha, zapomniałam powiedzieć, że jestem mamą, a moja supermoc działa wyłącznie na moje dzieci. Najsilniejsze działanie obserwowane jest do mniej więcej czwartego roku życia.

Odnośnik do komentarza
Gość Ola Bielawska

Superbohater? Gdyby było to możliwe. Gdybym mogła go scharakteryzować? Aby nikt na świecie nie musiał cierpieć. Aby nie musiały cierpieć malutkie dzieci i już te w łonie mamy. Aby superbohater miał moc pokonująca "chorubska", które czepiają się dziecinek, tych małych istotek. Iskierek tego świata. Aby superbohater nie dopuszczał do bólu i łez. Może potraktowalam temat zanadto poważnie ale właśnie o tym marzę.

Odnośnik do komentarza

Wielki potwór czyha w swojej jamie na zwabienie kolejnej ofiary do swojej kryjówki. Rozrzuca czekoladki prowadzące prosto w jego chropowate objęcia, ale Maciuś jest superbohaterem i dobrze wie z czym to się je!
Chce go przechytrzyć i choć nie potrafi się powstrzymać przed pochłonięciem czekoladek, ułożył już plan, dzięki któremu wyzwoli wszystkie dzieci z objęć strachu.
"Jestem już blisko" - pomyślał słysząc szelest otwieranych ze sreberek przysmaków i nagle zobaczył przed sobą upiorną postać.
- AAaaaAAA!!! MAAAMOOO!
Dzięki supermocy swojego krzyku udało mu się obezwładnić czekoladowego stwora, a kiedy otworzył oczy znalazł się znowu w domu.
Bo Maciuś, to bohater, który piskiem potrafi rzucić na nogi wszystkich, a do tego sprawić, że w sekundę u jego boku pojawi się mama :)

Odnośnik do komentarza

Ów superbohater przeze mnie stworzony
miałby każdy z PIĘCIU ZMYSŁÓW wyostrzony.
W razie potrzeby używałby tej mocy,
by naszej rodzinie udzielić pomocy (…)
***
Dla przykładu, kiedy mama coś gotuje
on używa SMAKU i danie próbuje.
Cała rodzina jest więc zadowolona,
bo w ten sposób zupa nie jest przesolona.
***
Gdy tata warzywa, owoce kupuje,
to fachowego doradcy potrzebuje.
Wtedy superbohater mocą DOTYKU
doradza, co umieścić trzeba w koszyku.
***
Syn lubi łakocie, duży z niego łasuch.
Szuka słodyczy, którymi zapchałby brzuch.
WĘCH superbohatera o każdej porze
znaleźć coś pysznego synkowi pomoże.
***
Córka jest ciekawska, ciągle podsłuchuje.
- i wtedy superbohater nie próżnuje.
SŁUCH ma tak potężny, że nawet z oddali
Słyszy, czy jej chłopak ją gani, czy chwali.
***
Babcia źle widzi i okulary nosi,
więc w dniu w którym listonosz rentę przynosi
ustawia przy oknie superbohatera,
aby swym WZROKIEM dostrzegł doręczyciela.
***
Taki superbohater dzięki swej mocy
jest każdemu pomocny i w dzień i w nocy.
Ponieważ każdemu z nas daje tak wiele,
to nazywamy go superprzyjacielem!

Odnośnik do komentarza
Gość kasiak501

Mój super bohater miałby moc dawania ludziom tego czego potrzebują. Zanim jednak by im to dał pokazywałby dlaczego tego potrzebują. To rozwiązało by problem tego, że nie zawsze to czego chcemy pokrywa się z tym czego potrzebujmy. Zaoszczędziło by to ludziom dużo czasu i jednocześnie bardzo poprawiło by ich jakość życia

Odnośnik do komentarza

Mój superbohater, rzecz oczywista, ciągle ze swych supermocy korzysta. On czasem umie manipulować i a w skutkach świat na kolorowo pomalować. Bo szkody stare naprawia, gdy w czasie podróżuje, a cały świat na tym zyskuje. Gdy coś złego ma się stać on to w mig wyczuje i na czas wszystkim zagrożenie zasygnalizuje. Do dobrych chwil również może również z nami powracać i przyjemne wspomnienia realnie przywracać. Bo każdemu się przyda taki superbohater, co złe chwile może pominąć, a życiu pozwoli bez smutków dalej płynąć.

Odnośnik do komentarza

Moja superbohaterka świetnie radziłaby sobie z depresją. Ekspresowo wycierałaby łzy i swoimi silnymi rękami stawiałaby mnie na nogi, wstawiała pod prysznic i ubierała. Potem lekko popychałaby do wykonywania podstawowych czynności, trochę pomagała żeby nie wydawały się niemożliwe do zrobienia, delikatnie przypominałaby o tym jak fajnie jest spędzać czas z innymi ludźmi, a szczególnie z dziećmi! Miałaby super-pamięć i codziennie rano przypominałaby o wzięciu leków. Umiałaby przekonać, że warto żyć, że można czasem poświęcić chwilę tylko sobie i sprawić sobie przyjemność. A najlepsze w niej byłoby to, że po pewnym czasie zupełnie nie byłaby już potrzebna!
Myślę, że dzieci też ucieszyłyby się z takiej supebohaterki.

Odnośnik do komentarza
Gość karolajna_xx

Mój superbohater spełniał by rolę najlepszego przyjaciela, kochającego chłopaka czy nawet rodziców. Każdego kiedyś zabraknie, więc taka osoba przydała by się wielu z nas. Potrafił by podnieść na duchu, kiedy wątpilibyśmy w naszą osobę, pomagał podejmować ważne życiowe decyzje. Obecność drugiej osoby jest bardzo ważna , chociaż by po to by nie czuć się samotnym. Jego supermocą byłaby właśnie umiejętność odnajdowania się w roli najbliższych i sprawianie by człowiek czuł się dobrze.

Odnośnik do komentarza
Gość MarcinBob

Uważam ze najlepszym wg mnie i mój wg dziecka superbohaterem powinien być rodzic. Nie ma nic lepszego jak wpatrzone oczy dziecka w ojca lub matkę którzy tworzą niezrozumiałe cuda na codzień. Jedynie dla takiego superbohatera dodałbym moc posiadania zawsze i w odpowiedniej ilości czasu dla swoich dzieci. Ten czas jest nieoceniony dla obu stron Ale w procesie socjalizacji dziecka niezwykle potrzebny.

Odnośnik do komentarza

Usiedliśmy dzisiaj z Frankiem żeby przedyskutować pytanie konkursowe. Ja herbatka, on soczek. Burza mózgów się zaczęła w sprzyjających okolicznościach, bo za oknami orkan Barbara szalał w najlepsze.
Postanowiłam zacząć od fizyczności. Pytam się więc czy nasz bohater ma być wielki i silny czy szybki i nieuchwytny. Franio zaśmiał się na drugi pomysł. Mamy więc małego bohatera, który wszędzie się wślizgnie i wytropi każdy cel. Być może umie także zamieniać się w mrówkę? Tajemnica!
Franiu namalował mu gęste, czerwone włosy. To idealna skrytka do przechowywania różnych rzeczy! Trzyma tam przyrządy do wieszania się na ścianach i fruwania między blokami.
Na koszulce ma wielką literę F- czyli Super Franio zapewne! Co prawda to jedyna litera, którą mój trzylatek zna, jednak na pewno pasuje to F do bohatera.
Franio w czasie rozmowy zaczął kopać piłkę- dał jasno do zrozumienia, że nasz bohater potrafi świetnie grać w różne sporty, czyli jest super wysportowany. Dzięki temu może bardzo długo biegać i skakać!
Kiedy już dopiliśmy skoczki i herbatki, Franiu zwrócił uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt. Bohater musi śpiewać. Zaczął śpiewać "Kolędę dwóch serc". To dowodzi że nasz bohater to człowiek muzykalny, nostalgiczny, a na dodatek szanujący tradycję. Dlatego poza mocami magicznymi posiada również moc najważniejszą- człowieczeństwo. Pozostaje mi przyznać mu rację, w końcu nasz Super F to prawdziwy ludzki bohater!

Odnośnik do komentarza

Witamy!
Nasz wymarzony SuperBohater byłby to "Heros-bohater wszystkich dzieci". Miałby on moc uszczęśliwiania wszystkich dzieci na świecie. Dopilnowałby żeby żadne dziecko nigdy nie było smutne, zawsze byłoby otoczone miłością a przede wszystkim było by zdrowe. Wtedy wszystkie te nasze małe skarby nie wiedziały by co to szpital, kolki czy inne nieszczęścia. A z ich oczek nie popłynęła by nigdy łza, chyba ze łza szczęścia.

Odnośnik do komentarza

Superbohater, jaką miałby moc...
Umiałby przetrwać nieprzespaną noc?
Po kilka z rzędu, mówią odważni?
E, to norma, no bądźmy poważni.
Rączki malutkie, chodzić nie umie,
Bobas mały, a bohater w sumie.
Oczy otwiera, nowy świat, to szok!
Hart ducha, odwaga i ten urok...
Ale to siła, jakie to piękne,
Trzeba tak walczyć, nawet nie jęknie.
Ence pence, trochę lat i znika
Rusza dalej, drogą wojownika.

Odnośnik do komentarza

Moja córeczka jest jeszcze mała, bo nieco ponad dwa lata, ale już ma swoją superbohaterkę Tęczową Rubinkę, która ratuje swoich przyjaciół z różnych opresji:-) Bycie bohaterem to ciężka sprawa, bo wymaga to dużej odpowiedzialności... Gdybyśmy jednak miały stworzyć jakiegoś superbohatera to miałby moc porozumiewania się we wszystkich językach świata i rozwiązywania konfliktów. W dzisiejszych czasach kiedy panuje tyle agresji nie tylko w sensie globalnym, ale na zwykłej ulicy, czy też podwórku, cudowne byłoby móc pomóc innym w porozumieniu się ze sobą. Dzięki temu życie nasze i naszych dzieci byłoby prostsze i przyjemniejsze.

monthly_2016_12/konkurs-bohater_53529.jpg

Odnośnik do komentarza

Stworzę superbohatera,
(który od ludzi pozbiera
ich talenty i zdolności),
by mógł zwyczajne czynności
wykonywać we dnie, w nocy,
używając swojej mocy.
A że każdy „coś” posiada
- trochę miałby on z sąsiada,
wujka, szwagierki, teściowej,
siostry, kuzyna, bratowej (…)
Wtedy ten superbohater
zabierałby psa na spacer,
rano robiłby śniadanie,
sprzątałby całe mieszkanie,
w domu kwiatki by podlewał,
kołysankę by zaśpiewał,
okna umyłby starannie,
udrożniłby odpływ w wannie,
robiłby codziennie pranie,
zająłby się prasowaniem,
zmieniłby koło w rowerze,
znałby się na komputerze,
naprawiłby kran w łazience,
umyłby dzieciakom ręce,
w sklepie zrobiłby zakupy,
gotowałby smaczne zupy,
zabawki by w mig pozbierał
i tak dalej, et cetera...

Odnośnik do komentarza
Gość Niskoslodzona

Nasz superbohater posiadałby jedną ale za to konkretną moc. Potrafiłby zatrzymywać biegnący czas oraz cofać go. Dzięki temu można byłoby ponaprawiać błędy, odpocząć w codziennym pędzie, wylogować się na chwilę z życia bez wyrzutów sumienia. Zyskałabym czas dla moich najbliższych, mogłabym się bawić bez ograniczeń, a praca grzecznie czekałaby na swoją kolej :).

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...