Skocz do zawartości
Forum

Nerwica w ciąży


Rekomendowane odpowiedzi

Drogie mamusie. Czy któreś w ciaży towarzyszy nerwica ?? Jak sobie radzicie ?? Ja mam i nie radze sobie wogóle. Ale od początku. Chciałam tej ciaży. Naprawdę. Udało się w pierwszym cyklu starań. A potem zaczął się horror. A głównym sprawdza mych urojen jest internet. Po pierwsze przed ciążą nie piłam alkoholu i nie paliłam papierosów. I na tym koniec plusów. Minusy: nie zarzywałem kwasu foliowego bo najzwyczajniej w świecie tego nie wiedziałam. Prześwietlilam kręgosłup 2 miesiace przed zajściem w ciaże. Moja koleżanka w pracy na krótko przed moim zajściem wróciła z kwaratalny która trwała 2 tygodnie po przyjęciu jodu promieniotworczego. Jak przeczytałam o promieniowaniu jonizujacym to myślałam że zemdleje. Mam kurzajki na palcu. W między czasie wyszła mi niedoczynność tarczycy. Taka subkliniczna ale swoje przeplakalam. Ogólnie rzecz biorąc cały czas siedzę w internecie i czytam. Analizuje co zrobiłam źle przed ciaza. Bo jeśli chodzi o okres ciąży nie mam nic sobie do zarzucenia. Badania wychodzą wporzadku. A ja się boję. Cały czas boje się ze coś będzie nie tak. Nikt nie chce ze mną juz rozmawiać. To co napisałam powyższej to tylko mała część problemów. Codziennie dochodzą nowe. Czy też tak mialyscie ?? Jak sobie radzicie ??

Odnośnik do komentarza

Spokojnie. Ja też miałam bardzo silną nerwicę w ciąży. Do tego stopnia, że bywały dni kiedy musiałam brać leki na uspokojenie. O dziecko starałam się półtorej roku, miałam PCOS. Straciłąm już nadzieję, przestałam się starać na jakiś czas i od następnego cyklu miałam zacząć brać tabletki antykoncepcyjne i właśnie wtedy zaszłam w ciążę. Zanim się o tym dowiedziałam piłam alkohol i raz zapaliłam trawkę. Był to pierwszy miesiąc, dopiero co po zapłodnieniu. Też się bałam, że nieświadomie mu zaszkodziłam. Moje dziecko urodziło się zdrowe i wszystko jest w porządku. Kwas foliowy nie jest konieczny przed ciążą. Ważne, żebyś teraz go zażywała. Najlepiej Folik Mama - ma też inne ważne witaminy. Prześwietlenie PRZED zajściem w ciążę nie mogło zaszkodzić dziecku, którego jeszcze nie było. Nie czytaj za dużo, bo to Ci nie pomoże. Wiem, bo ja też tak panikowałam i szukałam informacji w internecie. Jeżeli chciałabym czasem pogadać podaj e-maila, chętnie pomogę, doradzę... Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Oliwka89, chyba cud, że trafiłam na ten post... Widzę, że masz dokładnie tak samo jak ja. Po przeczytaniu Twojego posta, miałam wrażenie, że przeczytałam swój wpis. Co do męża, rodziny, przyjaciół, każdy już ma dość. Nikt nie traktuje poważnie moich "urojeń" chociaż ja ich nie odbieram jako urojenia tylko realne zagrożenia.
Zacznijmy od początku, w którym jesteś tygodniu? Zakładam, że to Twoja pierwsza ciąża, tak jak moja?
U mnie z kwasem foliowym nie było problemu, bo brałam go od dawna, jak całą garść innych witamin zresztą. Wychodziłam z założenia, że skoro nie zaszkodzi, to można brać bo tylko pomoże.
Też mam problem z tarczycą. Ginekolog zlecił mi badanie tsh razem z innymi i wyszło mi 2.4, przy normie do 2,5. Ginekolog zapobiegawczo zlecił endokrynologa, bo zbliżałam się do granic normy dla kobiet w ciąży, i endokrynolog zlecił jeszcze przeciwciała i wyszło, że mam hashimoto i dożywotnio eutxyrox przyjmuję.

Odnośnik do komentarza

Phoebee Jak dobrze usłyszeć że nie jest się samym. Jestem prawie w 25 tc. Właśnie dzisiaj wróciłam z badania 4D. Wszystko wyszło idealnie. Lekarz co nóż podkreślał że wszystko jest dobrze a to z pewnością dlatego że zna mnie już dobrze i wie jaką jestem histeryczką ☺.
Co do moich ,,problemów". Nie wiem w sumie jak je nazwać. Mi się wydaje że są to realne zagrożenia-dokładnie tak jak piszesz. Dla mojego męża, rodziny, przyjaciół to urojenia. Mąż wystarczy że zobaczy moja minę i już wie wszystko. Pyta tylko ,, Co znowu !". Oczywiście nie muszę mówić że jest to źródło naszych kłótni. Każdy ma swoje racje. Z mojej strony wyglada to tak że każdy mój problem ma swoje poparcie dowodami naukowymi i czuje się poprostu nie rozumiana. Nie mogę nadtym zapanować. Poprostu jak mam jakieś wątpliwości od razu szukam informacji w internecie. A tam same straszne rzeczy. Nakręcam się szybko i odrazu wpadam dosłownie w panikę.
Co do tarczycy to miałam tak że podczas pierwsze badania miałam Tsh 1,81. Następnie wykonywałam to badanie sama dla siebie. Za 2 tygodnie miałam już 2,7. Za tydzień 2,1. A po kolejnych 2 tygodniach 3,5 !!!! Zaczęłam przyjmować Euthyrox i na szczęście spadło do 2,1. Moja koleżanka miała taką sytuację że w ciąży wyskoczyły jej przeciwciała i zdiagnozowano hashimoto. Po ciąży wszystko wróciło do normy. Przeciwciała spadły. Wyniki idealne. Tak więc głowa do góry. W ciąży wszystko się może zdarzyć.

Odnośnik do komentarza

Oliwka89, jakbym siebie czytała... przysiegam. Musimy być jakimś bliźniakiem mentalnym chyba! :)
Moja najnowsza wkręta, którą sobie właśnie wmawiam, to spanie na plecach w ciąży! Wyczytałam, że mogłam dziecko nieświadomie niedotlenić. Kładę się spać na lewym boku, ale nieraz budzę się w nocy na plecach lub prawym boku, co może wywołać ucisk żyły głównej. Matko już mam przerażenie w oczach! Ale licze, że nic złego nie narobiłam.
Co do cofnięcia się hashimoto, to nie licze na cud.. :)

U mnie też moje choroby i czarne wizje są częstym powodem kłótni z mężem, który często bagatelizuje moje obawy, bo mnie zna i wie, że wszystko w czarnych barwach widzę.

Co do początków ciąży, to jestem chyba jedyna osobą, która do końca w ogóle nie mogła w swój stan uwierzyć i chodziłam co 2 dzień robić beta hcg... Mam 15 wyników. Panie w luxmedzie już mnie z imienia znają..
Oczywiście wkręcałam sobie od początku, że za wolno hcg przyrasta, że powinno szybciej i tak dalej. I tak dobrnęłam właśnie do 37 tygodnia ciąży z masą różnych historii po drodze takich jak ugryzienie przez komara i zarażenie się wirusem Zika, co powoduje problemy rozwojowe u dziecka.
Z tarczycą i wpływem na ciążę też naczytałam się wszelkich możliwych historii. Teraz mój aktualny problem to dodatni GBS, czyli bakterie paciorkowca w pochwie. Ma je ponoć co 3 kobieta na świecie. Bakterie przy porodzie naturalnym mogą wywolać zakażenie u dziecka, zapalenie wrodzone płuc, zapalenie wątroby a nawet sepsę i śmierć. Oczywiście lekarze mówią, że podają wtedy podczas porodu antybiotyk i jest ok. Ale dla mnie zawsze istnieje cień ryzyka, że nie zadziała i co wtedy? Dlatego stanę na głowie żeby mieć cc.. będę właśnie z lekarzem rozmawiać w najbliższy wtorek.

Podsumowując, chyba nie da się mnie pobić w kwestii ilości obaw i mozliwych wkręt które sobie wbijam do głowy :P

Odnośnik do komentarza

Phoebee Ale Ci Kochana dobrze, że niedługo rodzisz. Trzymam mocno kciuki że poród pójdzie szybciutko i gładko. Co do GBS. Moja siostra go ma. Rodziła 3 miesiące temu. Dostała antybiotyk na krótko przed porodem. Żadnych powikłań. Dziecko urodzone sn. Także głową do góry. Nawet jak lekarz nie będzie chciał zrobić cc to nie masz się czego obawiać. Wiele kobiet to ma. A mojej siostrze w pierwszej ciąży nawet nie zrobili tego badania.
Myśle że możemy spokojnie ze sobą rywalizować w kwestii wkręcania sobie różnych spraw

Odnośnik do komentarza
Gość psycho-farmaceuta

moi drodzy: depresja, nerwica czy jakiekolwiek ataki paniki to przede wszystkim Nasza głowa. Oczywiście w niektórych przypadkach konieczna jest farmakoterapia, która wyrównuje ilość odpowiednich hormonów, natomiast bez psychoterapii, pracy nad sobą czy wzmocnienia poczucia własnej wartości nie ma szans sobie pomóc.

Problemem w leczeniu farmakologicznym jest dość długi czas oczekiwania na efekty terapeutyczne a te często szybko nie przychodzą. Pracując z moimi Pacjentami przede wszystkim zauważam, że najtrudniejszym elementem są pierwsze miesiące leczenia i tu pomoc psychologa, rodziny czy przyjaciół jest niezbędna. daję sobie sprawę, że nie każdego stać na cotygodniowe wizyty u psychologa natomiast serdecznie polecam wspomniane konta na YouTube aby właśnie móc jakoś przetrwać ten czas. Przede wszystkim Pacjent musi zrozumieć skąd biorą się jego zaburzenia: w głównej mierze są związane z niską samooceną czy brakiem poczucia bezpieczeństwa. Choroby te są o tyle ciężkie, że manifestują się nie tylko pogorszonym staniem psychicznym, ale często Pacjenci somatyzują i po prostu cierpią. Warto jest zaakceptować ten stan i być dla siebie wyrozumiałym. Po prostu kochać siebie, nawet za to że jest ciężko. Jako osoba doświadczona, która pomaga swoim Pacjentom wiem, że walka jest ciężka ale jak każdą chorobę tak i depresję można a nawet należy leczyć. Bo jest to choroba jak każda inna: nadciśnienie, cukrzyca, astma!

Ważne jest również świadome podejście do tematu szczególnie w ciąży i podczas karmienia piersią. Moje Pacjentki często stosują leki antydepresyjne i są takie, które zgodnie z wytycznymi można stosować nie narażając dziecka na poważne działania niepożądane. W takim wypadku, jak sama choroba jest zaawansowana leczenie zdecydowanie jest korzystniejsze niż jego brak. Warto poradzić się specjalisty i skorzystać z pomocy. Wiele z Was ma wyrzuty sumienia stosując farmakoterapię w tym okresie. Wg mnie całkowicie niepotrzebnie! 


Wspieram Was serdecznie i trzymam kciuki!

Psycho-farmaceutka mgr farm. Karolina Wójciak

Leczenie depresji i nerwic Rzeszów

Odnośnik do komentarza

witam właśnie jestem na początku upragnionej ciąży 5tc . na nerwice lekowa lecze się od 4 lat biorąc pregabalin i doraźnie propranolol 10 mg . Z racji ciąży leki odstawione . Nie jest łatwo prawie ze ciągły lek te nieprzyjemne bicie serca :/ jak sobie z tym radzić ? boje się ze nie dam rady . moja pani doktor powiedziała ze doraźnie mogę zażyć perazin 25 mg ale nigdy tego nie brałam . proszę o poradę . słyszałam ze pramolan jest bezpiecznym lekiem doraźnym dzięki wielkie za wszelkie słowa otuchy . 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...