Skocz do zawartości
Forum

Ciąża, problem z partnerem


Gość samaniewiemcorobic

Rekomendowane odpowiedzi

Gość samaniewiemcorobic

Witam. Postanowiłam tutaj napisać bo już sama nie wiem co mam dalej robić ze swoją sytuacją. Mam 25 lat, od 7 jestem w związku, w przyszłym roku planowaliśmy wziąć kredyt na własne M, ze ślubem się nie spieszyliśmy bo oboje jesteśmy niewierzący. Ja pracuję, mam umowę o pracę, kokosów nie zarabiam, ale przynajmniej mam stałą pensję. Mój partner "pracuje" w firmie swojego taty, tzn. pracuje jak mu się zachce a nie często ma to miejsce. Zarabia tam jakieś marne grosze otrzymując umowy zlecenia. Ogółem ma możliwość pracy tam na pełen etat, ale jemu się nie chce, a tata powiedział dość kasa będzie jak będzie zrobiona robota. Ja mieszkam z rodzicami, mam dobre warunki w domu. On mieszka ze swoimi rodzicami. Ja jestem z rodziny wielodzietnej, on jest jedynakiem. Obecnie zaczęłam 5 miesiąc ciąży, nadal pracuję chociaż sił już coraz mniej. On za to wyleguje się do południa, jeśli jesteśmy umówieni np. że przyjedzie do mnie o 12 to zjawia się o 16 bo sobie trochę musiał poodpoczywać. Rozmawiałam z nim już na początku jak dowiedziałam się o ciąży, że chciałabym żebyśmy wynajęli mieszkanie bo dziecko musi mieć pełną rodzinę, z resztą i tak mieliśmy razem zamieszkać więc to jedynie przyspieszy całą sprawę. Na początku był cały w skowronkach, oczywiście chciał jak najszybciej wszystko załatwić ale z czasem jego entuzjazm opadł do 0. Teraz kiedy wspomnę, że chyba już czas zacząć się rozglądać za tym mieszkaniem, mówi że nie ma pieniędzy, że najpierw musi zarobić. Jest jedynakiem, na dodatek jedynym wnukiem swoich dziadków, więc nawet jeśli na tą chwilę nie jest w stanie zarobić (chociaż nie oszukujmy się, 1000 zł może zarobić bez najmniejszego problemu) to rodzina by mu pomogła gdyby tylko poprosił.
Dodatkowo, na początku pomagał mi finansowo, obecnie nic, a lekarz prywatnie kosztuje, witaminy, ubrania, badania też.
Najbardziej irytuje mnie to, że on notorycznie się spóźnia, i to nie o 15 minut tylko kilka godzin. Kiedy robię mu to awanturę, mówiąc że nie życzę sobie takich zachowań bo to świadczy o jego braku szacunku do mojej osoby, mówi że przesadzam i to jest koniec tematu. Ostatnio w złości powiedziałam mu, że w takim razie najlepiej będzie jeśli się rozstaniemy, skoro i tak nie mam z jego strony żadnej pomocy a jest tylko powodem moich złości i łez. Przestraszył się, było w miarę ok przez kilka dni a potem znowu to samo.
Nie wiem czy jeśli powiem mu, że albo to koniec, że się rozstajemy, że ma tylko płacić na dziecko albo bierze się w garść i w jakimś określonym czasie ma załatwić pracę i mieszkanie będzie ok? Czy to może zadziałać raczej odwrotnie?
Przyznam szczerze, że na tą chwilę oczywiście kocham go i chciałabym żebyśmy byli razem i razem wychowali dziecko, ale jeśli ma być tak dalej że jestem ze wszystkim sama, bez żadnej pomocy z jego strony, jakiegokolwiek zainteresowania ze strony jego rodziny to wolę zostać sama z dzieckiem, poradzę sobie bez niego, znam swoją wartość i nie chcę żyć w toksycznym związku.
Dodam tylko, że zaproponowałam nawet wspólne pójście na terapię dla par, wyśmiał mnie i powiedział że nie jest czubem żeby chodzić do psychiatry i opowiadać mu o swoich problemach.

Odnośnik do komentarza

Witam!

Nie uważam, by Wasza sytuacja wymagała od razu terapii. Chodzi tutaj o dobrą wolę Twojego partnera. Nie wiem, jak zachowywał się wcześniej. Czy zawsze był taki nieobowiązkowy i niepunktualny? Taki beztroski kawaler? Czy dopiero od jakiegoś czasu stał się takim lekkoduchem? Ewidentnie widać, że Ty jesteś silną stroną w związku. Pracujesz, będąc w 5. miesiącu ciąży. Masz ambicje, starasz się. Twój chłopak natomiast ma możliwość dobrej, bezpiecznej pracy u ojca i olewa to, nie szanuje. Podobnie zresztą postępuje z Twoją osobą, notorycznie się spóźniając. Nie wiem, czy go zmienisz. Obawiam się, że szantaż na niewiele się zda. Może się przestraszy i kilka dni będzie lepiej, ale potem powtórka z rozrywki. Sama zresztą już to przerabiałaś. Nie da się tak żyć na dłuższą metę, bo zamęczysz się i Ty, i partner. Porozmawiaj z chłopakiem, razem usiądźcie przed komputerem i zacznijcie przeglądać oferty stancji, wynajmu mieszkania. Niech to nie będą czcze obietnice, ale konkretne działania. Zadzwońcie, umówcie się, by obejrzeć wybrane mieszkania. Zacznijcie RAZEM działać. Możliwe, że to "razem" zbliży Was do siebie. Życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...