Skocz do zawartości
Forum

Tkanka tłuszczowa płodu.


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Jestem w 23 TC. Od roku nie jem mięsa, za wyjątkiem ryb, raz na jakiś czas. Już przed ciążą miałam lekka nadwagę (82kg/170cm) jednakże do tej pory przytyłam 4 kg. Nie zauważyłam zwiększenia tkanki tłuszczowej w wiadomych częściach ciała :) Zastanawiam się, czy dzidziuś tworząc swoją tkankę tłuszczową korzysta z mojej, jeśli ja nie dostarczam do organizmu tłuszczów zwierzęcych. Jem masło, używam olejów, oliw, margaryn.

Odnośnik do komentarza

Nie konsultowałam. Nie jem mięsa (poza rybami) od roku i żyję. Powiem więcej... nie jemy mięsa razem z mężem i dopiero teraz udało nam się zajść w ciążę (po dwóch latach intensywnych prób). W sierpniu poroniłam ośmiotygodniową ciążę. Serduszko nie zaczęło bić. W chwili obecnej wszystkie wyniki, badania są ok. Dzidziuś się rozwija i waży tyle, co powinien. Zastanawiałam się tylko czy tłuszcz zwierzęcy (mięsny) jest potrzebny, aby płód tworzył własną powłokę tłuszczową?

Odnośnik do komentarza

Masło to tłuszcz zwierzęcy :) I śmietana i mleko i ryby też. Nie wiem czy jest konieczny, na pewno potrzebna jest zróżnicowana dieta po prostu. Mięsa nie je się ze wzgledu na tłuszcz, a na zawartość łatwoprzyswajalnego białka. Jeśli dostarczasz organizmowi białko w innej formie (sery, rosliny straczkowe itp), wyniki badań masz dobre, to nie masz się czym martwić.

A dziecko wszelkie braki "pociagie" z twojego organizmu - jeśli komuś braknie składników odzywczych to w pierwszej kolejności tobie

Odnośnik do komentarza

Koniecznie skonsultuj się z dietetykiem, ułoży zdrową dietę semi-wegetariańską na każdy trymestr (różne zapotrzebowanie energetyczne i na składniki odżywcze). Na własną rękę możesz narazić dziecko. Za dużo ryb morskich - metale ciężkie, za mało białka i tłuszczu - niedobory u matki i dziecka. Nie ma co ryzykować.

Adam 01.07.2014
Łucja 05.05.2016

Odnośnik do komentarza

Ja to rozumiem, rzadko jem ryby bo rtęć, mięsko, bo mi śmierdzi :) ale jak byłam w ciąży poszłam do dietetyka i jadłam wszystko, łącznie z uzupełnianiem tłuszczów kapsułkami przepisanymi i skonsultowanymi z ginekologiem. Wiedziałam, zę dziecko sobie uzupełni praktycznie wszytko ode mnie, ale ja muszę być zdrowa żeby wychowywać dziecko.

Oglądałam taki program: mama wychowywała dziecko w Holandii na samych warzywach i owocach i to dodatkowo nieprzetworzonych. Chłopiec był zdrowy, ale do rówieśników brakowało mu w wieku 13 lat około 20cm wzrostu (to ogromnie dużo)...szkoda ze nie pamiętam, jak się nazywali, ale myślę, ze na necie znajdziesz.

Odnośnik do komentarza

Rozumiem podejście ideologiczne do zabijania zwierząt, nie rozumiem paniki przed antybiotykami itp. Marchewka też jest nafaszerowana pestycydami. W powietrzu fruwaja pyły. Jakby tak przed wszystkim chcieć uciec to trzeba by opuścic planetę ;)
Warzywa i mięso można kupować z hodowli zrównoważonych czy ekologicznych, co do ryb, to unikać tych dużych, żerujących przy dnie w morzach takich jak Bałtyk oraz hodowlanych (rtęć odkłada sie przez lata, dlatego skażone jest głónie mięso ryb dużych, długo żyjących)

A w ogóle to polecam zdrowy rozsądek. Żyjemy w bardzo zanieczyszczonym środowisku, ale i tak żyjemy zdecydowanie dłużej i wygodniej niż nasi przodkowie :)

Odnośnik do komentarza

Jak byłam w ciąży z pierwszą córką moja dieta była jeszcze "lepsza". W kółko tylko frytki, słodycze i ewentualnie truskawki. Urodziła się zdrowa, tylko, że nieduża... niecałe 3kg. Wydaje mi się, że to, że nie jem mięsa ssaków i ptaków niespecjalnie wpływa na rozwój dziecka. Stronię od antybiotyków nie tylko w pożywieniu. Nie przyjmowałam antybiotyków już od kilku lat. W ogóle poza witaminami ciążowymi od kilku lat nie stosowałam żadnych farmakologicznych wspomagaczy przy przeziębieniach, czy jakichkolwiek suplementów. To, że teraz nie ma pożywienia bez jakiegoś świństwa, to doskonale wiem. Niestety w powietrzu, którym oddychamy też jest sama chemia, tego nie zmienimy.

Nie panikuję, nie wyszukuję za wszelką cenę super najzdrowszego jedzenia z super najwspanialszych ekologicznych upraw. Zwyczajnie, nie jem mięsa a ryby kupuję raczej te droższe, oceaniczne, ale i te "gorsze" są w lodówce. Chciałam jedynie, aby ktoś z osób które wiedzą coś na temat odpowiedziały na moje pytanie...

Spotkałam się (jak bardzo często ostatnio) z pouczaniem. Bardzo dziękuje za troskę. Mam wiele osób, które troszczą się o nas w określony sposób mówiąc, że jesteśmy pieprznięci, bo mięso jest człowiekowi NIEZBĘDNE do życia.

To, że nie jem mięsa w tej chwili, nie znaczy, że dziecko nie będzie w diecie otrzymywać mięsa. Jest to potrzebne do jego prawidłowego rozwoju. Na pewno mięso nie będzie głównym produktem w diecie dziecka.

Nie przestałam jeść mięsa ze względu na dziecko, odwrotnie... przestałam jeść mięso po długim czasie oczekiwania na ciążę. Jak już pisałam... można to nazwać rodzajem testu. Przestaliśmy jeść mięso, była ciąża i jest ciąża.

Nie muszę chodzić do dietetyka, aby wiedzieć, co dostarczyć do organizmu... Internet też jest w tej kwestii bardzo pomocny. Na szczęście mój organizm doskonale reaguje na wszelkie braki. Mam tzw chętki i koniec. Dziś potrzebuję takiej zupy, dziś konserwowych papryk a dziś rybki.

Bardzo wszystkim dziękuję za rady. Zapewne nie jestem jedyną "wegetarianką" na tym forum. Zapewne porady czyta wiele mam wege i wega, tylko się nie wychylają z obawy przed krytyką.

Życzę wszystkim a przede wszystkim "zielonym" mamom dużo zdrówka dla siebie i pociech.

Dzięki jeszcze raz... Trzymajcie za nas kciuki... być może tym razem (po dwóch nieudanych próbach... jednej dawniej, drugiej w ub. roku) uda nam się mieć swojego maluszka i cieszyć się nim. Jak na razie jest dobrze. Maleńka rośnie prawidłowo, nie ma wad genetycznych i bardzo się rozkręca po śniadaniu z chrupkich i kolorowych warzywek :)

Odnośnik do komentarza

Nie jesteś wegetarianka, skoro jesz ryby. Jednak Internet może być niewystarczający. Szczególnie, ze chodzi o zdrowie dziecka i Twoje w ciąży. Nikt Cię nie namawia do jedzenia mięsa. Zaproponowalam dietetyka, bo to jedyne rozsądne wyjście, jeśli masz wątpliwości. A dietetyk ułoży dietę wegetariańską lub semi-wegetariańska (z rybami).

Adam 01.07.2014
Łucja 05.05.2016

Odnośnik do komentarza

Kasia i Tomek postawiłaś pytanie na forum. Tym samym dałaś nam przyzwolenie do dyskusji na ten temat i udzielania rad :) więc się nie irytuj, że niektórzy reagują w sposób, który Ci nie odpowiada. Jak dla mnie, każdy, dopóki nie krzywdzi drugiej osoby (a tu tego nie widać) może robić co chce, odżywiać się jak chce i żyć w sposób jaki uważa za słuszny. Wolna wola :)

Życzę zdrowia i zdrowego dzidziusia, "do usłyszenia"!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...