Skocz do zawartości
Forum

Ciąża i prawo


Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczyny,
kiedy powiedziałyście swojemu pracodawcy, że jesteście w ciąży? W internecie można znaleźć różne informacje na ten temat, np., że im szybciej poinformuje pracodawcę o ciąży - tym lepiej. Ale wiadomo, że pierwszy trymestr jest kluczowy i raczej nie powinno rozpowiadać się na prawo i lewo, że się jest w ciąży... Jak wybrnęłyście z tej sytuacji?

Odnośnik do komentarza

Ja bym czekała co najmniej do 12 tygodnia, jeśli praca nie zagraża ciąży. W pierwszej ciąży tak zrobiłam i wszystko się ładnie ułożyło. W drugiej musiałam powiedzieć wcześniej, bo ciągle wymiotowalam w pracy. Szef się wkurzył, chciał mi zabrać służbowe auto i oczywiście nie przedłużył umowy. Tzn została przedłużona, ale tylko do dnia porodu. Więc do pracy już nie wrócę, będę musiała szukać nowej. A po powrocie, jeśli wrócisz na część etatu, to masz dodatkowo rok ochrony przed zwolnieniem. Jest czas na wdrożenie albo poszukanie czegoś innego. Ja tego komfortu dzięki uprzejmości szefa tym razem nie mam.

Adam 01.07.2014
Łucja 05.05.2016

Odnośnik do komentarza

ja w obu ciażach mowilam kolo 12-13 tygodnia. na zwolnienie w pierwszej ciązy poszłam cos okolo 32 tygodnia, ale byla zima, wszyscy byli chorzy wiec lepiej bylo w domu, a w drugiej ciazy poszłam na zwolnienie od 37 tc. Myslę tez ze dzieki temu nie mialam zadnych problemow z praca po ciązy i po macierzynskim. w sumie to krotko nie bylo mnie w pracy, bo po ok 7 miesiacach nieobecnosci wracalam do pracy :)

http://www.suwaczki.com/tickers/tb738iikxifozcp4.png

Odnośnik do komentarza

Hej
Jestem w 31tc i dalej pracuje.
Nie mam lekkiej pracy bo wykladam towar w hipermarkecie. Czuje się świetnie jak na pierwszą ciąże. Menager ma cały czas nadzieję że mu odejdę na zwolnienie z dnia na dzień a tu zonk.
Niech jeszcze poduma i pomęczy się ze mną.
Nikt za mnie zwolnienia nie przyniesie choć pani doktorka chce mi dawać na każde wizycie to ja odawiam. A wygonic mnie też nie wygonią.
A w domu samej mi się nie chce siedzieć bo się jeszcze osiedzę.
Pozdrawiam bądzcie wytrwałe

Odnośnik do komentarza

Aga, ja lubie swoja prace i nie chcialam z niej w zaden sposob rezygnowac. nienawidze siedziec w domu i nie lubie tych wszystkich pieluch glutow i innych uroczych elementów macierzynstwa. szczesliwa mama to szczesliwie dzieci. Tesciowa 400 km ode mnie, mama ponad sto, maz wiecznie na służbie, wiec tu specjalnie pomocy nie bylo. Co do samopoczucia w ciazy, to w sumie w drugiej zdecydowanie gorzej jak w pierwszej, i krwotok w 13 tygodniu, przy czym po 2 tygodniach urlopu wrocilam do pracy wtedy. osobiscie uwazam ze jak sie lubi to co sie robi to w ciazy tez to mozna robic :)
co do tego czy szef szefowi rowny to chce powiedziec ze jak szef ma malo pracownikow w tym kobiete w ciazy to robi mu roznice czy ona jest w pracy czy jej nie ma. to z perspektywy pracodawcy jest bardzo wazne zeby jego firma dzialala, on nie zakłada przedsiebiorstwa po to zeby pracownicy zachodzili w ciaze, bo firma nastawiona jest na zysk i to trzeba zrozumiec. a to, że dziewczyny sa w ciazy i chodza na L4 jest naturalna konsekwencja zatrudnienia dziewczyn w takim wlasnie wieku.

http://www.suwaczki.com/tickers/tb738iikxifozcp4.png

Odnośnik do komentarza

iwonqa
W 8 miesiacu ciazy dalej chodzic do pracy? Nie wyobrazam sobie tego. Na kazdym kroku bym sie bala, ze cos sie moze niechcacy stac...

Wiesz jesli praca nie jest stresująca ani nie wymaga dużego wysiłku fizycznego, a przyszła mama dobrze się czuje, to tak na prawdę w pracy jest bezpieczniej niż w domu. Jak coś sie będzie działo - jest między ludźmi, ma kto jej pomóc czy wezwać karetkę, w domu jest sama.

Odnośnik do komentarza

A mnie wkurzają kobiety które jak tylko zobaczą 2 kreski na teście ciążowym to od razu lecą na zwolnienie. A potem się dziwić że pracodawcy nie chcą zatrudniać młodych dziewczyn- po co im podejmować takie ryzyko- brać kogoś kto potem na prawie 2 lata zniknie z firmy, a jak wróci to musi się od podstaw wdrażać. Takie kobiety psują rynek pracy. Ciąża to nie choroba. Rozumiem- praca w szkodliwych warunkach, lub obciążająca fizycznie, czy jakies problemy zdrowotne wtedy zwolnienie ma sens bo chodzi o zdrowie, a nie o wygodnictwo i dodatkowe wakacje. Ale przecieram oczy ze zdumienia gdy widzę jak młode, zdrowe dziewczyny idą na L4, "bo im sie należy, bo wszyscy tak robią, bo i tak nie lubią tej pracy". Polska musi być bardzo bogatym krajem, że się wysyła za samą ciąże na zwolnienie lekarskie. W innych krajach kobiety normalnie pracują tak długo mogą. I w tych krajach kobietom nie jest trudniej o prace, bo pracodawcy nie obawiają się ryzyka że "jak zajdzie w ciąże to śmignie na L4", a i system zdorwotno-emerytalny ma się dobrze. Jeszcze wiele wody musi upłynąć aż w Polsce rozwinie się kultura pracy- i to dotyczy zarówno pracodawców jak i pracowników.

Odnośnik do komentarza
Gość The Allah

Jedno co jest nie zrozumiałe dlaczego kobiety cięzarne otrzymuja 100% chorobowego.Ciąza to nie choroba .Gdy ja naprawde zachoruje to nie dostaje 100% chorobowego.ZUSie otwórz oczy .Toc to oszustwo.To dyskryminacja.

Odnośnik do komentarza
Gość Ta co wkurza innych

A ja poszłam na zwolnienie jak najwcześniej mogłam. Wiem, że ciąża to nie choroba. Natomiast przy poprzedniej ciąży chciałam pracować i straciłam ją w 8. tygodniu. Nie sposób na tym etapie określić przyczyny poronienia, natomiast psychicznie czułam się winna śmierci dziecka, bo zamiast zwolnić uważałam się za niezniszczalną. Odnośnie psucia rynku pracy zależy to od pracodawcy. Ja mojemu szefowi powiedziałam o ciąży przy pierwszym zwolnieniu (z prośbą by nie rozpowiadać, z uwagi na wcześniejszą sytuację) i ucieszył się z mojego stanu oraz życzył powodzenia. A zwolnienie po tygodniu okazało się przydatne, bo zaczęły się mdłości i wymioty, które trwają już od prawie miesiąca, jestem więźniem lodówki. W tym stanie nie byłabym w stanie przebywać w biurze. Aktualnie kończy mi się 9. tydzień i choć czasami czuję się podle to jestem spokojniejsza o rozwój malucha. Nawet gdyby sytuacja się powtórzyła to w tej chwili łatwiej byłoby mi przez to przejść (tak mi się wydaje, choć to nigdy nie jest proste).
Reasumując mój elaborat, nie wszystko jest czarno-białe, nie należy innych oceniać swoją miarą.

Odnośnik do komentarza

Ja akurat mam ciążę zagrożoną i jestem na zwolnieniu już długo. Uważam, że nie ma w tym nic złego, że dziewczyny chodzą na l4. No sorry ale tyle składek płacimy a nic z tego nie mamy. Do specjalistów się czeka po kilka miesięcy. Co mi państwo takiego daje żebym ryzykując zdrowie własnego dziecka dalej pracowała? Nic. W pierwszym trymestrze prawie poroniłam pomimo, że o siebie dbałam. Nie wiem co by się stało jakbym dalej pracowała - a pracę mam ciężką.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlsg18a0iy9jpg.png

Odnośnik do komentarza

jak masz ciąże zagrożoną to nie ma tematu, chociaz ja z ciążą zagrożoną pracowałam.
Moja skromna uwaga... Państwo nie jest od dawania czegokolwiek, bo to nie Państwo daje a wszyscy obywatele tego Państwa ktorzy płacą podatki. Państwo nie drukuje pieniedzy zeby miec na zasilki tych, ktorzy ich nie potrzebują, tylko daje im juz te pieniadze ktore ma. czyli zabiera innym, żeby dac tym co bezsensownie siedza na l4.

http://www.suwaczki.com/tickers/tb738iikxifozcp4.png

Odnośnik do komentarza

Daga nie traktuj dosłownie tego, co napisałam. Wiem, że państwo nie jest od dawania. Chodziło mi o realia w jakich żyjemy. Wiem od czego są podatki :) Ja akurat bezsensownie na zwolnieniu nie siedzę. Nawet jakbym się uparła pracować, to mój szef częściej by widział moje zwolnienie szpitalne niż mnie samą. Sytuacje są różne, trzeba o tym pamiętać. Pozdrawiam

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlsg18a0iy9jpg.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...