Skocz do zawartości
Forum

Samotne macierzyństwo


imfa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem pierwszy raz na tym forum i nie bardzo się orientuje gdzie, co, jak, z czym.? Mianowicie chodzi o to, że rozstalam się niedawno z ojcem mojej jeszcze nienarodzone córeczki. Mam wiele obaw, boje się, że nie podolam jako samotna matka, że nie dam córce tyle ile bym chciała jej dać. W jednym juz poległam, chciałam jej dać pełna rodzinę, mama, tata no i Ona. Niestety...nic na siłę. Ale okropnie się boje, że nie dam sobie rady. Może są jakieś mamy tutaj na forum które niestety samotnie musiały wychowywać swoje pociechy? Moja córeczka rodzi się na początku lutego. Serdecznie pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Imfa, bardzo mi przykro, niestety czasem tak się zdarza w życiu... :(. Ale zobaczysz, że sobie poradzisz, bo kobiety są silne. Pewnie nieraz dopadną cię wątpliwości, nieraz zapłaczesz w poduszkę, ale dziecko daje niesamowitą siłę. Padniesz, ale szybko powstaniesz, bo masz dla kogo żyć :)
Żeby ci było raźniej to zaglądnij na Lutówki 2016 https://forum.parenting.pl/9-miesiecy-ciaza/3434398,lutowki-2016,623, będziesz miała wsparcie wśród mam na tym samem etapie ciąży.
Trzymaj się, pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

witam Cie, ja od 7 lat sama wychowuje synka i jakoś sobie radzimy :) to fajny i pogodny chłopiec, wiadomo ze są obawy i że każda matka chce dla dziecka jak najlepiej w tym pełnej rodziny ale czasem lepiej być samej niż z kimś z kim było by i ty i dziecko nieszczęśliwe np przez ciągłe wasze kłótnie itd takie jest moje zdanie. dasz rade tak jak i na prawdę wiele mam w podobne sytuacji. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Zostałam sama jeszcze przed urodzeniem się mojego synka.
Dałam radę, nie miałam pomocy od nikogo. Do żłobka oddałam dziecko gdy miało 4,5 miesiąca... a karmiłam piersią do 3 roku . Na początku było tak, że cycę dostawał w żłobku przed oddaniem go w ręce nianiek i cycę dostawał jak go odbierałam po pracy. Wychowywał się w przedszkolu, później była świetlica szkolna. Ale jak był ze mną to wszystko robiliśmy razem : pranie, sprzątanie, gotowanie, zabawy, czytanie bajek itd. Nie było żadnego "wujka" i dziecko miało moją całą miłość . Nie zawsze było łatwo, ale daliśmy radę.
Dziś syn jest na studiach , jest samodzielnym , zdolnym i kochanym nie tylko przez matkę :). Nigdy nie byłam zaborczą matką - dużo rozmawiałam , o wszystkim, jak był w "cielęcym" wieku nie było łatwo ale pokazałam jak wyglądają narkomani i alkoholicy- zabrałam na dworzec aby zobaczył jak można skończyć. Dziś słyszę od obcych jak Pani ma dobrze wychowanego syna... Potrafi zgotować, piec, pranie, prasowanie nie stanowi problemu.
Dziecko miało we mnie oparcie i miłość i to było dla niego najważniejsze - tak dziś od niego słyszę. Dziś to ja czuję jego opiekę i troskę o mnie.Można samemu wychować dziecko i być szczęśliwym. ...trzeba wszystko dobrze poukładać i nie obwiniać dziecka, że jestem sama...

Odnośnik do komentarza

To może trochę zabrzmi banalnie, ale taka prawda, dziecko dodaje niesamowicie dużo siły. Jeśli tylko chcesz tego dziecka, kochasz je, to zobaczysz, że dla niego będziesz w stanie góry przenosić, mimo, że teraz wydaje Ci się to abstrakcją.
Będzie na pewno ciężko, momentami bardzo, będziesz miała chwile zwątpienia i kryzysy, ale to normalne. Większość jednak będzie chwil pięknych, których nigdy nie zapomnisz i o nich zawsze pamiętaj. Na pewno dasz radę, przecież nie jesteś zupełnie sama. Na pewno masz choć jedną bliską Ci osobę, która z radością Ci pomoże.

Odnośnik do komentarza

Tak naprawdę każdą z nas może to spotkać, niezależnie od wieku. Są w życiu takie sytuacje losowe i niestety zawsze będą. Dlatego warto być silną, niezależną osobą, otoczoną wsparciem bliskich. Nie zamykajcie się tylko w swoich małżeństwach. Myślę, że każda z nas może sobie poradzić, musicie tylko znaleźć w sobie siłę i bardzo tego chcieć :)

Odnośnik do komentarza

imfa 7 miesięcy temu byłam w podobnej sytuacji. Bałam sie wszystkiego i w dodatku byłam zła na siebie, że nie jestem w stanie jej zapewnić pełnej rodziny. To uczucie nie mija ale pojawia się motywacja. Dasz radę :) na pewno możesz liczyć na czyjąś pomoc - rodziny, przyjaciół, sąsiadki... Płacz, żal i zmęczenie będą i tu nie ma co się oszukiwać ;) Warto żebyś miała chociaż jedna taką osobę, która pomoże Ci w pierwszych tygodniach zanim się zapoznacie z kruszynką (kąpiel z maluchem nie należy do relaksujących czynności ;) )

Odnośnik do komentarza

Nie martw się na zapas. Po pierwsze nie powinnaś się denerwować w swoim stanie, a po drugie nie ma sensu. Znam wiele kobiet, które samotnie wychowują dzieci i nie są wcale gorszymi matkami niż te, które wychowują wspólnie z ojcem dziecko. Nie warto na siłę tkwić w związku. Lepiej jeśli będziesz szczęśliwą, samotną matką niż nieszczęśliwą matką w związku. Frustracja tym spowodowana mogłaby się odbijać na dziecku. Dlatego jeśli podjęłaś decyzję o samotnym wychowywaniu dziecka to znaczy, że tak trzeba było zrobić.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za wszystkie wasze słowa wsparcia!;-) jesteście przekochane! Musze Wam się pochwalić, moja córeczka urodziła się dzisiaj, 6 dni przed planowanym terminem, jest cudowna i juz wiem ze zapełni caly mój świat, zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia i pierwszego calusa w czołko :-) buziaczki dla Was :-)

Odnośnik do komentarza

imfa
Dziękuję za wszystkie wasze słowa wsparcia!;-) jesteście przekochane! Musze Wam się pochwalić, moja córeczka urodziła się dzisiaj, 6 dni przed planowanym terminem, jest cudowna i juz wiem ze zapełni caly mój świat, zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia i pierwszego calusa w czołko :-) buziaczki dla Was :-)

Gratuluję narodzin córeczki. Życzę Ci wszystkiego najlepszego i dużo zdrówka i wytrwałości. Bardzo cieszę się, że rozwiązanie nastąpiło bez żadnych problemów i malutka od razu przejęła Twoje serce. Pochwal sie ile mała miała centymetrów i ile ważyła. Zauważasz podobiznę do siebie? Teraz musisz być silna i korzystać z każdego wolnego momentu by wypoczywać bo z dzieckiem takich chwil jest bardzo mało. Teraz przed Tobą wiele nieprzespanych nocy, ale każdy uśmiech córki Ci wynagrodzi zmęczenie i brak snu.

Odnośnik do komentarza

:-) dziękuję za wszystkie gratulacje. Poród z małymi komplikacjami bo 7 h porodu naturalnego w końcu decyzja o cesarskim cieciu bo mała nie wstawila się w kanał rodny. :( no ale najważniejsze, że zdrowa. Malutka ważyła 2900g i mierzyła 52 cm.:-) kruszynka. Jeszcze jesteśmy w szpitalu bo ma niestety zoltaczke. Ale cierpliwie czekamy aż będziemy mogły wrócić do domu :-)

Odnośnik do komentarza

barbaraaaaa
i jak sobie radzicie? jak ty i maleństwo?

Mam urwanie głowy, jest ciężko czasem mam dni kiedy chce mi się płakać, ale poplacze i mi mija złość u frustracja :) mała jest kochana, w ciągu tygodnia przybrała 0,5 kg, je za ośmiu :) dzisiaj byłam u prawnika i składam wniosek do sądu i alimenty bo ojciec dziecka nie chce ze mną współpracować a małej się należy. :) idziemy do przodu obydwie :) dziekuje:*

Odnośnik do komentarza

Imfa gratuluje córeczki :) walcz o alimenty bo to wasze prawo.
Ja się wychowałam bez ojca i zwłaszcza w młodzieńczych latach było mi żal że go nie ma, ale teraz już nie robi mi to różnicy, mam swoją rodzinę którą kocham nad życie ;)
O alimenty starałam się dopiero po śmierci mojej mamy, czyli jak miałam 18 lat i uważam że to za późno i przez tyle lat mu się upiekło bo nieznanych mi powodów mama nie chciała składać pozwu o alimenty.

Walcz dla córki, trzymam kciuki!

Odnośnik do komentarza

Będę walczyć, on się w ogóle nie interesuje nawet nie wie jak jego córka wygląda. Żal mi małej w tym wszystkim bo ja sobie jakoś poradzę, ale później zaczną się pytania gdzie Tata itd. :/ ale dam rade!;)

Mogę Wam się pochwalić moim 3-tygodniowym cudem ;) rośnie jak na drożdżach! ;)

monthly_2016_02/samotne-macierzynstwo_44091.jpg

Odnośnik do komentarza

Masz wspaniałe dziecko. To nie ty poległaś tylko ojciec kretyn. Podobnie jak tata mojej małej. Tylko on zdradził mnie, jak córka miała 7miesięcy (po 9 latach związku, zeby było ciekawiej). Teraz widuje się z nią raz w tygodniu, bo "ma dużo pracy". Ciesz się, że ojciec się nie interesuje. Wywalcz w sądzie alimenty i ciesz się córką. Znajdziesz jej lepszego tatę, a ja wuja, który będzie ją kochał ponad wszystko. Korzystaj z pomocy rodziny przyjaciół i nie zamykaj się przed ludźmi. Lepiej żeby córka czerpała od ciebie i "obcego" taty, niż z ojca, który nie dorósł do tego, by być kochanym. Wszystkiego dobrego kochana. Trzymajmy się!!!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...