Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć dziewczyny!

Sorki że tak rzadko ostatnio piszę, ale mamy te problemy zdrowotne i nie możemy z nich wyjść.

Szczęściara, kiedyś przy jakimś zwrocie ciucha dowiedziałam się, że za rzecz płaconą kartą mogą zwrócić na kartę, ale można się wykłócić i muszą zwrócić gotówkę. Bo co, jak karta została skradziona/zagubiona? Tak mi powiedziała babka w jakimś sklepie. Nie zweryfikowałem jednak tej informacji...

Dorotka coś podobnego (zapalenie chrząstek żebrowych) zdiagnozowała dr ale stwierdziła, że za długo nie przechodzi i nie działają mocne leki przeciwbólowe... A co do termometru to porażka. Mamy trzy i kurcze nie chcę kupować kolejnego. Zwykły jest ok, ale dzik nie da sobie wetknąć ani pod pachę ani tym bardziej w tyłek. Elektroniczny to w ogóle jakaś pomyłka, pokazuje za każdym razem co innego w tym samym miejscu. A ten bezdotykowy niby działa dobrze, niby wg instrukcji powinno mierzyć się na czole (bez specyfikacji miejsca) ale jak młody jest ciepły a on pokazuje np. na środku czoła 37,2 a na skroniach 38,5 to ja wariuje. ..

Calineczka brawo dla Wojtusia! To juz odpieluchowaliście się, super! U nas nadal regres tzn "nie nie nie" i ucieczka ze strachem w oczach. Przestałam narazie naciskać.

Qarolina ja też z tych co to ślubu do szczęścia nie potrzebują, wręcz zawsze mówiłam że ślubu nie będzie nigdy i dzieci też! A tu co? Koleżanka z pracy śmiała się, że M złapał mnie na dziecko hahaha i usidliła na dobre. A do ślubu zmusiło mnie państwo. Kiedy po przebojach z kręgosłupem i walką z zusem straciłam ubezpieczenie zdrowotne, a czekałam na drugą operację. I tak to, ślub cywiy (my akurat oboje ateiści) i potem tylko obiad z najbliższymi na ok. 15 osób. Mimo wszystko teraz żałuję, że było wesela i sukni pięknej księżniczki. Ale, że podczas planowania dowiedziałam się o ciąży to pieniądze, które miały iść na wesele poszły na wyprawkę i ostateczne zakończenie niekończącego się remontu w chacie. Tak też po wszystkim byłam zła, jak usłyszałam, że w niektórych sytuacjach jako "samotna" matka miałabym łatwiej, np przedszkole czy żłobek (choć teraz to chyba nie jest tak łatwo), to teraz wiem, że jednak mąż może naprawdę dużo a chłopak/narzeczony nic. I mimo wszystko nic się nie zmieniło, a mamy już wspólny staż 16 lat.
Mam koleżankę, która z bardziej skomplikowanych powodów nie wzięła ślubu ze swoim facetem a mają roczne dziecko, i mówi mi, że strasznie ją wkurza tłumaczenie w głupich przychodniach czy żłobku dlaczego ona i syn mają inne nazwiska. Tacy jej się ludzie akurat trafili.

Peonia no powiem ci szczerze, że liczyłam na jakąś sprośną historyjkę o seksownej stronie nowego kierownika:-P

MilaMi ja też jestem z ciebie meeeega dumna! I kibicuję Ci bardzo mocno!!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny źle mnie zrozumialyscie. wczoraj napisałam ze Wojtas pierwszy raz w nocy sam zawołał na siku i byla sucha pielucha ale do całkowitego odpieluchowsnia to jeszcze chyba daleko. tak jak myślałam to było jednorazowe. Dzisiejszej nocy juz nie wolał i pieluszka trochę mokra. Ale mam nadzieję że częściej będzie sucha. I Dorotka,w żaden sposób nie powinno być Ci wstyd. Przecież każde dziecko jest inne. Ja siedzę cały czas w domu, więc mogłam się za to zabrać zwłaszcza że Wojtek chętnie siadał na nocnik od dawna. Gdybym pracowała i jeszcze mały by chodził do żłobka to wątpię czy by nam się to tak udało. Przyjdzie czas i na
Wasze dzieci. Moja szwagierka odpieluchiwala syna tuż przed trzecimi ur, jak akurat miał iść do przedszkola. I bardzo szybko załapał a nie tak jak Wojtas dwa miesiące.
Karolina ja to też z tych co ciężko się zabrać za takie rzeczy jak ślub. Tylko ja akurat chciałam kościelny ale skromny obiad bez wesela itp. No ale wyszło inaczej. Nie uniklnelam tego wszystkiego suknia, wesele, sala, kwiaty, goście, poprawiny.kupę kasy poszło no ale jakieś wspomnienia są.
W dużych miastach wolne związki to norma i nie dziwi to nikogo tak bardzo jak na wsi jeszcze. Moja teściowa to nie może przeżyć że jej córeczka ma tylko cywilny i to wzięła go pokryjamu przed rodziną . Ja uważam że niech każdy żyje według własnych przekonań i zasad.
Ach te chorobska. Zdrówka dla wszystkich.

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza
Gość Dorotkkkka

Cześć dziewczyny! ja dziś tak na szybko, bo muszę Wam coś powiedzieć;) Dopiero wczoraj pisałam, że Mila kompletnie nie czai o co chodzi z nocniczkiem, a tu dziś poszła sama do łazienki, zdjęła pieluchę i załatwiła się na nocnik.Ja w tym czasie byłam w kuchni, więc wogóle się nie zorientowałam. Dopiero jak do mnie podeszła zauważyłam, że nie ma pieluchy. Więc ją pytam - gdzie jest pielucha, a ona na to "zdjęłam bo sikałam";-)
A i Mila, jak noszą ci się te spodnie w kratę z mohito? Bo zastanawiam się nad kupnem, ale nigdzie w okolicy nie ma, więc musiałabym zamówić online (czyli bez dotykania czy oglądania). Jak wypada rozmiar? A jaki ten materiał? Z góry bardzo Ci dziękuję za pomoc;-)
Miłego dnia;-)

Odnośnik do komentarza

Hop hop dziewczyny. Jesteście?
Jakoś tak cicho się zrobiło.
Gosia już zasnęła ale ja też już bez mocy i leżę sobie w łóżku ;) nie mam pomysłu na weekend. Chętnie bym gdzieś wyskoczyła ale J pracuje cały weekend więc lipa. Żałuję że do rodziców mam 3,5 godz pociągiem więc sama z Gośka nie dam rady ;)
Kto by pomyślał ale za tydzień już będzie grudzień ;)

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!

Dorotka brawo dla Mili!!
My też nie odpieluchowaliście i daleko nam jeszcze. Ja zakupiłam majteczki treningowe, majteczki zwykłe a tu bach, Dzik przechodzi regres i nie chce siadać nawet w ogóle. Narazie sobie odpuszczam, bo na siłę nic nie zdziałam.

Calineczka gratulacje mimo wszystko, zazdroszczę Wam, że najgorsze już za wami.

U nas z deszczu pod rynnę. Wczoraj byłam zmuszona wydać 180zł na prywatną wizytę laryngologa do Maćka. Od rana mówił że uszko boli no to zaczęłam mu tam zaglądać. I przestraszyłam się jak wypadł mu z ucha strupek brązowy. A dopiero jak poświęciłam latarką to zobaczyłam że wewnątrz dosłownie pełno zaschniętej ropy z krwią. Oczywiście spanikowana zadzwoniłam do M, on mnie trochę uspokoił. Zadzwoniłam do pediatry, który przy pierwszym zapaleniu ucha był u nas prywatnie, ale ten powiedział że szybko do laryngologa, bo przy wycieku z ucha pediatra nic nie zrobi. Obdzwoniłam przychodnie, nawet prywatnie placówki w okolicy, nigdzie nie było miejsca na już. Znalazłam w necie laryngologa na tel i zamówiłam, dr był po godzinie. Ale dobrze że zadzwoniłam, bo Maćkowi pękła błona bębenkowa i musiał przedłużyć antybiotyk (mieliśmy na 5 dni ale przy perforacji jest na 10), zapisał też kropelki do ucha, żeby je wdało się zakażenie, syrop na rozkurczenie śluzówki i kazał psikać do noska nasivinem. Powiedział, że niezbędna będzie kontrola u laryngologa, bo jeśli w uszku pozostanie strupek to trzeba będzie je oczyścić. Oczywiście czeka nas wizyta prywatna, ale to już koszt 100zł (udało mi się zapisać Maćka niedaleko domu do laryngologa u którego byliśmy na NFZ we wtorek). No i tak to w czarny piątek wydałam na leki i lekarza 250zł:-\. Lekarz pozwolił wychodzić jeśli gorączki brak więc dziś pojechaliśmy na zakupy i obkupiliśmy się wszyscy. Jakieś koszulki kupiłam sobie, nową patelnię;-), M też kupił sobie bluzę a Dzikowi kupiliśmy butki na wiosnę w geoxie za 99zł więc też coś ma:-)
Zmęczona jestem tym chorowaniem i swoim i małego. Mam nadzieję tylko że M będzie się trzymał bo jak dojdzie mi tu męskie przeziębienie to nie przeżyję....
Mam nadzieję że u Was jakieś fajne historię się dzieją. Opowiadajcie!!
MilaMi co u Was??

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Monika bardzo współczuję tych zdrowotnych przejść zarówno Tobie jak i Dzikowi. Ciągnie się to u Was już bardzo długo i wierzę, że jesteś mocno tym zmęczona i zestresowana. Życzę Wam dużo zdrówka i oby Was te choróbska wreszcie opuściły.
Qarolina mnie też trudno uwierzyć, że ten czas tak szybko pędzi i już za tydzień grudzień. Zastanawiam się co Adzie kupić na Mikołajki. Dzisiaj poszłam po paczkę do InPost bo zamówiłam Adzie płytę DVD/CD z piosenkami. Miał to być prezent na 6 grudnia ale oczywiście matka nie wytrzymała i już dzisiaj dała dziecku. I tym samym znowu nie ma prezentu.

Odnośnik do komentarza

Alilu dziś można rzec, że za miesiąc wigilia :) też nie mam pomysłu na prezenty dla Gosi ale raczej nie mam spiny bo ona jeszcze do końca nie czai o co z tym wszystkim chodzi. Ciągle coś dostaje :) dziś J też jej kupił zestaw do sprzątania viledy z Lidl.
Monikae ale Wam się wszystko skumulowało. Współczuję. Super, że chociaż zakupy się udały. Ja jakoś nic nie kupiłam na BF. A nawet kasę dostaliśmy w pracy na święta w piątek, ale jakoś nie miałam weny na zakupy.
My za to w nocy mieliśmy żygulki. 0.20 do ok 1.30. Winna była chyba ogórkową w żłobku. 2 razy przebieranie plus kąpiel, no i do rana na czuwaniu. Dziś już ok. Może tylko troszkę mniej jadła.
Teraz zamiast spać to zamiata i mopuje podłogi - taki czyścioszek.
Spokojnej nocki :*

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Hejo.

Qarolina a jak nasza mała porządnicka? Nie ma już wymiotów?

Monikae biedni wy :/

A my dziś pierwszy dzień w żłobku po tygodniu przerwy choć kaszel jeszcze jest ale dziecko w domu już się bardzo nudzi ,akrobatyka odchodzi na całego, doszło do tego, że moja córka ma stolik na balkonie, krzesełko na szafie a i tak kombinuje chociażby na książce stanąć bo może dosięgnie. Aaaa długo by gadać. Większość zabawek też poutykałam po kątach bo służą do rzucania, widać się znudziły .

Zdrówka dla wszystkich.

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Hej, u nas nudy. Podobnie jak u Sevenki, zeszły tydzień w domu, Dzik szaleje i doprowadza mnie do furii. Byliśmy dziś na krótkim spacerku. Mimo, że jeszcze antybiotyki do czwartku to chyba jutro pójdziemy na rytmikę. Trochę boję się, żeby czegoś nie złapał, ale codziena furia i jego i moja przekonuje mnie żeby iść, żeby się pobawił te pół godziny...
Trochę mnie martwi kupa Dzika. Dziwna jest. Taka ciemna, dość miękka, choć nie lejąca, ostatnio ze 3x dziennie, a najdziwniejsze - bez zapachowa. Nie chcę panikować, bo to pewnie antybiotyki i duże porcje probiotyków...
Wczoraj zamówiliśmy prezent świąteczny dla Dzika. Była mega promocja w Empiku i zamówiliśmy wypatrzony przez M zestaw torów do hotwheels, kompatybilny z garażem, który mamy.

A już dawno miałam pisać. Szczęściara dziękujemy za polecenie puzzli maxi trefla. Po twoim poście poszłam do Auchan i udało mi się kupić dwa pudełeczka - z koparką i bob budowniczy. I ta cena, niecałe 2,50zł... A w Leclercu chyba 10zł kosztują. Maciek się wkręcił i układamy nawet kilka razy dziennie. Zamówiłam mu też ostatnio takie większe pudełko ale też puzzle maxi z trefla ze strażakiem samem. Dostanie na mikołaja. A dostał też wczoraj ze strażakiem samem puzzle ale mniejsze części, puzzle 3 obrazki w jednym. Trochę za trudne, będą na później. Mamy też stare czuczu które dopiero zaczął układać. Fajnie że mu podpasowało. Dzięki za pomysł;-)

Zdrówka dla wszystkich:-*:-*:-*

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Bardzo się cieszę Monika. Wracajcie do zdrowia. U nas na Mikołaja drewniane tory z lidla. Mam nadzieję że się spodoba. W ogóle marzy mi się żeby Maciek chociaż chwilę pobawil się sam. Z którymś z nas bawi się pięknie a sam nie chce. Tylko chodzi i robi Sajgon. Sevenka skąd ja to znam. U nas łóżeczko Maćka stoi tylko dlatego żeby do niego włożyć zabawki na które się wspina do kontaktów i kabli. Odkąd ostatnio próbowałam ściągnąć czajnik pełen wrzątku nie spuszczam go z oka ani na moment.

Puzzle to u nas też najlepsza zabawka ostatnio. Aż jestem w szoku jak sobie radzi z coraz mniejsza pomocą ale musimy być obok i podziwiać. Inaczej nie układa i rozrzuca po całym pokoju.

Nawija non stop i coraz to nowe słowa. Tak się stara żeby po nas powtórzyć.
Sa i zdania typu
Mama da mi tu pi u mu y- czyli mamo daj mi ładowarkę do telefonu, bo chcę podłączyć.

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Bo wyczail że jak miga mi czerwone dioda to trzeba naładować. Staram się mu nie dawać telefonu, jakieś bajki sporadycznie. A on chłonie takie rzeczy jak gabke. M dam mu jakiś stary telefon, ostatnio rano z nim chodził my szykowlaismy śniadanie po czym zasiedlismy do stołu a Maciek nam wlacza dyktafon i całe nagranie rozmów. Jak się skończyło włączył od nowa. Ja nie wiem jak się ten tel używa. A on jakoś intuicyjnie.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny czy u Was dzieciaki podczas przyjmowania antybiotyku traciły apetyt/wybrzydzały? U nas wcześniej nie zdarzyło to się ale ten antybiotyk jest mega okropny (zinnat). Bierze go już tydzień, na początku apetyt zmalał (gorączkował) ale jadł. Wczoraj trochę gorzej ale dziś nie chce jeść prawie nic. Rano mleka trochę, potem antybiotyk na siłę, potem jogurt po godzinie proszenia i syrop na siłę. Mini baton babydream owocowy, tubka i wszystko. Suma summarum od rana zjadł jogurt i tubkę... Łażę za nim żeby pił ale też słabo... To normalne? Jakieś rady? Jeśli panikuję to mówcie wprost! U nas nigdy nie było problemów większych z jedzeniem.. czasem wybrzydza ale jeszcze nigdy się tak nie przygłodził...

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Monika myślę że to normalne. Obserwuj. I dawaj same ulubione pyszności. U nas i bez antybiotyku co jakiś czas spada apetyt a potem tak nadrabia że jestem w szoku gdzie to mieści.

Mamy dokładnie te same puzzle i jeszcze 4 inne. Uwielbiam jak Maciek się przy nich skupia i wycisza. I mamy nowe słowo dym. A zaczyna układać od kółek i tak fajnie ich szuka.

Odnośnik do komentarza

No to Wam smaka na sprośną historię zrobiłam, a tu klapa i nudy :-)) słownik urocze gafy wali...
Niestety znam tego nowego tylko służbowo. Jednak pracował w mojej branży i zachowuje się z klasą, łącze z nim nadzieje na poprawę:-)
Bo dyro mnie tak irytuje, że grzyb bomby atomowej we mnie wzbiera... Ostatnio zapomniał mnie zaprosić na istotne spotkanie, byłam terenie a on dzwoni z pytaniem gdzie jestem i czy o nim zapomniałam... Nóż k...ca mnie wzięła, o czym miałam zapomnieć, skoro nic nie wiedziałam? A potem na jego prośbę organizuję inne spotkanie. Przychodzi czterech panów, komunikuję mu że są i czas zaczynać, a on z tekstem że oni do mnie, a nie do niego. Ledwo się opanowałam, ale że mam niewyparzony język wyrwało mi się pytanie czy on tu do ozdoby, czy jednak do spełniania swych funkcji. Ogarnął się...
Taki chłop bez jaj, mam wrażenie, ze jak go okrzyczeć to od razu lepiej funkcjonuje... Nielatwo z takim :((

Chyba ta pogoda taka wzmagająca choroby :-((
U nas był kaszel, potem głęboko siedzący katar, po Flavamedzie się upłynnił i chyba wreszcie mija. Obyło się bez gorączki, antybiotyku i nieobecności w żłobku:-))

Monikae
Cała moja trojka odmawiała całkowicie jedzenia przy gorączce i antybiotyku, przy kontynuacji leczenia apetyt był fatalny do czasu brania leku, dopiero potem wracał. Tak najczęściej bywa, nie zmuszaj go, stopniowo nadrobi jak się antybiotyk skończy. Sama w dzieciństwie wciąż chorowalam, przy antybiotyku wchodził tylko suchy chleb i gotowane jajko... Także dzieciom też odpuszczam, nie jedzą to trudno, nadrobią potem.

Mila
A co u Ciebie? Dogadałaś się z R?

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza
Gość Dorotkkkka

Czesc Dziewczyny!
Ja chyba też pobiegnę po te puzzle, skoro tak chwalicie;) Co prawda u nas marne zainteresowanie takimi zabawkami, ale może po prostu dlatego, że ma tylko jedne.
Monika, u nas tez podczas choroby jest mniejszy apetyt, ale potem nadrabia wszystko, więc pewnie u Was też tak będzie. Wracajcie szybciutko do zdrowia.
Chyba faktycznie nadszedł czas wielkich chorób. U nas dziś Mila poszła pierwszy raz po chorobie do żłobka. Ciekawe, kiedy wróci z katarem...;(
A ja jestem własnie na szkoleniu w Krakowie. Cały tydzień poza domem, ale mąż z dziećmi byli tu ze mną do wczoraj. Pospacerowaliśmy po starówce i oczywiście poszliśmy na Wawel. Niestety mąż musiał wracać do pracy, starsza do szkoły, więc dziś już jestem tu sama. I jakoś mi z tym dziwnie....Na szczęście wracam w piątek wieczorem i jak wrócę nie planuję nigdzie się ruszać ;-)
Dużo zdrówka dla wszystkich;-)

Odnośnik do komentarza

a ja znów nie mam kiedy napisać, ale jestem chociaż może nie pamiętacie, hihi.

Dużo zdrówka dla Dzika, słyszałam o bólu towarzyszącym pęknięciu błony bębenkowej, jeny...dobrze że w ogóle udało Ci zorganizować lekarza tak szybko, szał zakupów odbijecie sobie na wyprzedażach poświątecznych.

Sevenka, u nas to samo, tylko zdążyłam tydzień temu odpowiedzieć na forum że Olek się dzielnie trzyma i w sobotę wstał ze szczekającym kaszlem...cały tydzień siedział w domu, zaraził cały dom plus babcię która 2 dni się nim opiekowała, i tak to, na szczęście obyło się bez antybiotyku. U nas w żłobku 12 osób na 39 przychodzi, zapalenie oskrzeli plus bostonka zbiera żniwo. Az strach się bać, ale też poszedł już normalnie bo podobnie jak Olcia nosiło go z nudów że furii można było dostać. Oby nic nie przyniósł do 4 grudnia bo wtedy mamy wizytę w szpitalu na badanie słuchu we śnie (laryngolog do której chodziliśmy swego czasu przyczepiła się że lewe ucho kiepsko ciągle wychodzi na pomiarach tych fonometrycznych, wiec nas skierowała do CZD. zobaczymy) trzymajcie kciuki żebyśmy byli zdrowi, żeby badanie wyszło dobrze.

Sevenka, byliście u logopedy czy przełożyłaś wizytę ze względu na te spojówki? My wizytę mamy dopiero 19 grudnia...

Też mamy identyczne puzzle, ja zamawiałam na aros też za 2,50, są super, my mamy koparkę i śmieciarkę i też Olek jak Maciuś zaczyna od kół, jestem w szoku ile już te nasze dzieci potrafią i jakie są bystre!

Peonia, ale się uśmiałam z seksownego kierownika, heheh.

u nas oprócz infekcji to uwaga uwaga, chwalę się!!! w tydzień udało mi się odpieluchować Olka, jestem w szoku! Mega dumna. Tyle pisałyście że u Was takie sukcesy w tym temacie a my jakoś to odpuszczaliśmy, oczywiście po złobku zdejmowałam Młodemu pieluchę, ale wiadomo to zaledwie 2/3 godziny dziennie, no i zaczęliśmy od wtorku naukę na całego. Powiem Wam że w czwartek nawet na drzemkę nie chciał już zakładać pieluchy, po przebudzeniu tłumaczyłam że jest bez pieluszki i żeby uważał, więc pierwszy raz trochę nie zdążyliśmy wygramolić się z łożeczka żeby zdążyć, ale już następnego dnia było lepiej! woła i na siku i na kupę, bije sobie brawo za każdym razem jak się uda, hehe. to niewiarygodne. Wczoraj pojechał już nawet do babci bez pampersa i u niej załatwił się na sedes. Rewelacja. Dziś mąż ma poprosić o zdjęcie pieluchy w żłobku, mam nadzieję że Panie jakoś dopilnują i uda mu się w żłobku być też bez pieluszki bo boję się żeby się nie cofnął. A, i u nas nie było etapu siedzenia na nocniku tylko od razu nakładka na sedes. My mamy taką 2w1, wiec Olek widzi co zrobił, ale wczoraj u babci załatwił się na zwykłej nakładce i też nie było problemu. To się pochwaliłam...hihi

Monikae jak te żebra twoje kobieto?

Szczęsciara, łóżeczko doszło?

Qarolina jak zdrowie męża? teściowa nadal u Was?

Mila, co u Was? popłakałam się jak napisałaś o tej scenie z Igorkiem, jak opiekuńczo wziął i spojrzał Ci w oczy. To dla Ciebie powinien być dowód że dobrze robisz. Dzieci naprawdę dużo rozumieją, dużo więcej niż nam się wydaje. Poza tym mają intuicję, rozpoznają w nas emocje o których często my nie mamy pojęcia. U moich znajomych jak mieli kryzys w związku to ich prawie 3 letni synek robił wszystko żeby ich scalić, kazał im trzymać się za ręce, nie chciał iśc na spacer tylko z jednym z nich, kazał np.,. na kanapie żeby rodzice siedzieli obok siebie itd...naprawdę! A u Ciebie, tak jak pisały dziewczyny widać ogromną ulgę że podjęłaś jakąś decyzję w życiu, teraz będzie tylko lepiej. mocno Ci kibicuję! Jesteś piękną kobietą, a R. tylko szczęka opadnie jak zobaczy co stracił. Musisz tylko stanąć na nogi! nie unoś się honorem, czasem trzeba schować go do kieszeni gdy chodzi o sprawy finansowe, zadbaj o siebie i Igorra.

miłego dnia kobietki!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...