Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Mila, trzymam kciuki i kibicuję Wam z całego serca.
Alilu oby dzisiejsza noc była lepsza, a jak Ada dzisiaj, już lepiej. ?
Dorota gratulacje, to teraz będziesz biznes women pełną parą, dasz radę. Dzięki za propozycje i sugestie, jak zrobię w końcu ten test sylwetki to będę kombinować.
Szczrsciara chyba jesteś zawiedziona, przykro mi. Mi też ostatnie dwa cykle poprzestawialy się ale nie aż dwa tyg. A robiłaś test ciążowy może?
Monika, pewnie że probujcie z odpieluch. jak się nie uda to trochę przerwy i znowu. Nie przejmuj się jak będzie dużo obsikanych majtek czy podłoga, w końcu musi czuć jakiś dyskomfort żeby załapać że coś jest nie halo. Co do prezentów to ja jeszcze nie wiem ale już muszę zacząć myśleć. W najbliższej rodzinie mam dwóch 7 latków i jedną 20 msc dziewczynkę. Do tego dochodzą dorośli, mama , tesciowie, rodzeństwo nasze,babcia. Jakieś symboliczne prezenty muszą być.
Wojtek niedawno obudził się z płaczem. Ja juz nie kumam o co chodzi.
Imbir a co Was?
A nasze dwupaczki jak samopoczucie?

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Miła będzie dobrze. Jesteśmy wszystkie z Wami. Pisz nam jak Igorek się czuje i Ty. Buziaki ogromne.

Calineczka robiłam ale przy Maćku też wychodziły negatywnie więc się już nakręciłam. A nawet jeszcze nie podjęliśmy decyzji że zaczynamy się starać. Taka że mnie wariatka.

Monika też kupowałam majtki treningowe ale Maciek nie chciał ich nosić. W ogóle upatrzył sobie jedne zwykle na szczęście są 3 pary identyczne i tylko je chce nosić. Jak zakładam inne to ściąga i leci po tamte.
I nie poddawaj się Maciek się zesikiwal po 4 razy w ciągu 3h. Już miałam sobie dać spokój. Sikal na nocnik a za 10 min w spodnie. Aż nagle z dnia na dzień zaczął wolał. I trzymać. Jeszcze ten tydzień ma pampersa w zlobku tyle że suchego cały dzień bo chodzi na nocnik. A we wtorek wielka próba bez pampersa.
Stresuje mnie tylko pole. Bo już jest straszliwie zimno. A nie wiem ile jest w stanie trzymać czekając na znalezienie wc.

Ja polecam ten herbapekt jest pyszny. Maciek udaje że kaszle żeby mu dawać. Tyle że wcziraj wylal cała butelkę bo chciał sobie sam podać. A matka w pospiechu zostawiła na wierzchu.

Odnośnik do komentarza

Mila my również trzymamy mocno za Was kciuki i wierzę, że Igorkowi wszystko pięknie się zagoi. Mojej koleżanki dwuletnia córka też miała usuwane ząbki właśnie jedynki i dwójki i wszystko przebiegło pomyślnie. Mało tego młoda w ogóle nie rozumie, że nie ma zębów. W jej mniemaniu one są, uśmiecha się pełną gębką pokazując, że je ma, mimo braku tych ząbków nie ma też problemu z jedzeniem.
Monika łał, 7 tygodni szczęścia z mężem u boku. No powiem Tobie, że taka wizja na pewno pomoże Tobie przetrwać te 2,5 tygodnia, które pozostało. Choć po tym co ostatnio wyczynia Ada naprawdę rozumiem jak może być Ci ciężko z Dzikiem.
Calineczka odnośnie Ady, to obudziła się ok 3 w nocy i nie chciała spać więc wzięłam ją do siebie. Skoro męża nie ma to miejscówka w łóżku jest wolna. Znowu kaszlała tym razem od 5-ej do 6-ej rano więc tym samym ja już nie spałam.
Wczoraj kupiłam ten syrop dexapico i mimo tego, że naprawdę w smaku nie jest zły, to oczywiście mojej księżniczce nie smakował. Monika jak Ty masz dobrze, że Dzik nie jest wybredny w temacie lekarstw. Ja wczoraj stwierdziłam, że mam dosyć kupowania wciąż nowych buteleczek i dałam na siłę Adzie strzykawką ten syrop. Krzyku było co nie miara. Oczywiście Ada jest przebiegła, przetrzymała syrop w buzi, po czym go wypluła. W syropie była i Ada i ja, a że to cholerstwo się mega klei to po prostu myślałam, że wyjdę z siebie. Ale cóż stwierdziłam, że będę podawać jej to do skutku, poszłam po drugą porcję, znowu powtórka z rozrywki ale w końcu za 3 razem udało mi się skutecznie jej podać ten syrop. Dzisiaj z rana byłam już mądrzejsza i do podania syropu opatuliłam w ręczniki i Adę i siebie coby uratować przed syropem nasze ubrania :)
Calineczka ja również uważam podobnie jak dziewczyny, że super się czyta Twoje opowieści o Wojtusiu :) w końcu nie samymi zmartwieniami człowiek żyje, miło poczytać o rozwoju naszych maluchów. Ada też mówi coraz więcej czym bardzo mnie urzeka :)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny,
Mila będzie dobrze i tego się trzymaj. Daj znać jak nocka :*
Monikae my mamy wannę. Wczoraj nie było mycia głowy ale jakoś udało mi się ja namówić żeby usiadła tylko musiałam dać jej mydło do zabawy ;) potem oczywiście był wrzask jak jej zabrałam, ale umyć się ją udało. To jak mąż tyle będzie to kawa obowiązkowo :D
Szcześciara ja przed ciążą miałam strasznie rozjechany okres. Potrafiłam miesiąc nie mieć. Może u Ciebie to ciągle jeszcze hormony.
Alilu wytrwałości w podawaniu lekarstw. Nie wiem nawet co Ci poradzić. Myślę, że Ada w końcu zaakceptuje smak i będzie pić.
U nas dziś znowu rano kaszel mega, nawet wydawało mi się, że więcej. Poszliśmy do lekarza - akurat było pusto. Osłuchowo ok, więc luz. Dałam nam receptę na flegamine w kroplach, mniejszą ilość się podaje, więc może się uda.

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Na nocny kaszel najlepiej robi porządne nawilżenie sypialni.
Od tego zaczynam.
Czasem kupuję solankę do nawilżacza. Czasem aż kapie po ścianach
Syropy tylko wykrztuśne flavamed lub flegamina i tylko wtedy gdy nawilżanie nie pomaga.

Pulmonolog, która prowadziła młodsze dziecko w szpitalu mówiła, żeby inhalować nawet 8 razy na dobę. Bo błony śluzowe mają być czyste. I właściwie to był koniec zaleceń przy wirusowym zapaleniu oskrzeli.

Odnośnik do komentarza

Żoo dawno Cię nie było! Co tam u Was?

Jaga my inhalujemy od początku tylko solą fizjologiczną zwykłą lub nebu rose. Ale dziewczyny używały też coś na receptę od lekarza.

Qarolina oczywiście, obowiązkowo musimy się spotkać:-D

Alilu tylko naprostuję, bo nie wiem czy mnie dobrze zrozumiałaś . M będzie w pl te 7 tygodni ale normalnie będzie pracował. Weźmie jakieś wolne może między świętami. Jego firma znajduje się w Polsce, nie jest marynarzem i nie ma laby jak jest tutaj. Zareagowałaś tak euforycznie że nie byłam pewna czy wiesz:-D. Niemniej jednak mimo to i tak się cieszę że będzie te 2 tyg dłużej;-)

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Hej.
Dzięki za wsparcie:)
Na razie cały czas myślę o tym,żeby wygoiło się nam ładnie to wszystko. Za jakiś tydzień na spokojnie,jak już będę mogła odetchnąć,że wszystko jest ok mogę opisać wszystko ze szczegółami,choć nie sądzę,że to nic ciekawego i mam nadzieję,że tutaj żadnego dzieciaczka coś takiego nie spotka.
Igor przespał noc jak zwykle,z pobudkami,ale nic przeciwbólowego nie było konieczne. Poza tym,że nie ma zębów,co go na ten moment w ogóle nie interesuje,nic w jego życiu się nie zmieniło. Biega,śmieje się i jest kochany,jak zwykle. Myślę,że nauczył się żyć z bólem tych zębów,więc ten ból po wyrwaniu to jakby norma i dlatego się nie skarży.
Ząbki były nie do uratowania,miazga była miękka,tak,że dr wyciągała ją bez problemu tym kłujkiem,którym grzebała w zębach. Na szczęście nie zdążyły się zrobić stany zapalne. W tej klinice narkoza jedna za drugą,usypiają dzieci jak na taśmie. I takie małe i takie po 6-7 lat. A rodzice sobie siedzą bez stresu i zadowoleni. Nie wiem,dla mnie to było ciężkie przeżycie,może jakaś dziwna jestem. W każdym razie na razie dochodzę do siebie po nieprzespanych nocach i wielkim stresie. Żeby tylko było dobrze.
Córka R. na porodówce,ściągali jej rano nadmiar wód płodowych,jakieś półtora litra i po takim zabiegu w ciągu 48h musi urodzić. R. właśnie pojechał do szpitala.
Trzymajcie się ciepło.

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Miła jego te ząbki bolały? Kurcze to nie ma tego złego. Na pewno pięknie się wygoi i Igorek bedzie szczęśliwy. Jeszcze pewnie się okaże że zacznie lepiej jeść. Trzymam mocno kciuki za Was i za córkę R. Niech Maleństwo rodzi się bezproblemowo i rozwija zdrowo. Czekamy na wiesci.

Monika ale zawsze to wspólne wieczory. Będzie super. A niedlugo święta to i wolnego więcej.

Żeby nie było że u nas taka sielanka i koniec buntu. Nieraz mam ochotę wyjść z siebie i stanąć obok. Ale jakoś dajemy radę. Chociaż dziś było wyjątkowo ciężko. Co chwilę jakąś wojenka.

Odnośnik do komentarza

Mila
No tak, zupełnie nie pomyślałam, że te ząbki mogą boleć. W sumie mój syn był starszy, bólu nie sygnalizował. Ciekawe jak to było u Igorka. Ale dobrze, że wszystko dobrze.
Powodzenia dla córki R!! Oby wszystko było dobrze. Babcią będziesz:-)) zaraz po macierzyńskim... Hehe, może rzeczywiście R na wnuka zareaguje wyciszeniem godnym dziadka? Może świrował bo tak się synkiem odmłodził za bardzo? Oby było u Ciebie lepiej wreszcie.

Alilu
Ada naprawdę ćwiczy Twoją cierpliwość.... Musi być Ci trudno. Pocieszające, że kiedyś te bunty maluchom mijają. Pewnie wyrośnie na dziarską kobietkę, która nie da sobie w kaszę dmuchać:-)) to w sumie pozytywna perspektywa.

Dorotka
Podobnie jak Calineczka jestem niska. Podpatruję Twe stylizacje, fajne są. Niestety mało co dla mnie... Figurę ocenię jak wreszcie będę po operacji brzucha. Na razie wszystkie siły idą na jego maskowanie, chyba nieźle mi idzie, bo wciąż są osoby które nie domyśliły się że mam z bebzonem problem :-)) kopertowe sukienki bardzo lubię, też takie bluzki do wąskich spodni.

Moje dziecko postanowilo się odpieluchować :-)) jest z siebie dumny, jednocześnie z chodzeniem w majtkach super się rozgadał.
Wczoraj mówi do mnie "kicham mamusię" :-)) mój słodziak... Wchodzi tata i pyta czy jego kocha. Dziecko mówi: Kocham, a po chwili...mamusię... :-)) tata jeszcze musi poczekać:-)) na razie jest wyjątkowy rzut mamozy u nas.

Do majteczek dojrzał sam i wtedy jak się zdecydował to od razu bez wpadek, chce chodzić głównie do toalety, nocnik też raczej odstawia. A jeszcze latem jak próbowałam gatek to posikiwał i było mu to raczej obojętne.

Acha, a spać mój syn zaczął dobrze, tj do rana u siebie odkąd poszedł do żłobka. Panie go ogarnęły chyba lepiej ode mnie z zasypianiem, bo od tego czasu po prostu się go kładzie do łóżeczka i sam idzie spać. A wcześniej to były niezłe manewry, żeby spać poszedł.

Co do nauczycieli w szkole to ja w sumie nigdy się nie kłócę ani nie awanturuję. Tak w skrócie to po prostu proszę o wyjaśnienia, albo o podpowiedzi jak pracować z dzieckiem, aby efekty były lepsze.
Robię swoje w taki trochę przebiegły sposób. Oni nie odczuwają kontaktu z matką jako ataku i pretensji, raczej jako prośbę o pomoc. To im trudno się migać :-)) i czują oddech na plecach kogoś, kto ich pilnuje. Wtedy nawet lepiej odnoszą się do dziecka, zwracają na nie większą uwagę. I o to chodzi.

Nawet mogą sobie mnie uważać za zbyt przejętą, jak się dopytuję. Ale gila mnie to, bo ja ich zmiękczam celem polepszenia sytuacji dziecka.
Nawet jak rozmawiam z dyrektorką to na zasadzie uzewnętrzniania swych wątpliwości, naprowadzania jej aby sama nazwała problem. Wtedy nie ma efektu typu rodzic skarżył się na nauczyciela i ten się obraził.

W sumie jeszcze mi się nie zdarzyło, aby był zły efekt mojej interwencji. Dużo zależy od sposobu, w jaki to się robi. Bo jak ktoś może się wykazać czymś dobrym, to zazwyczaj chętniej się za coś zabierze, awanturnika to pewnie oleją i efekt mógłby się rzeczywiście obrócić przeciw dziecku.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Przepraszam Was,że ja ciągle tylko o nas i o nas,ale i sytuacja dla mnie wyjątkowa,więc ciężko się skupić na czymkolwiek innym.
Monikae,super,że będziesz miała męża na wyciągnięcie ręki przez tak długi czas:) Pytałaś o plany prezentowe. Ja ostatnio kupiłam Igorkowi w Rossmannie dwa autka welly,takie z otwieranymi drzwiami i się zakochałam:) Pomijam,że dla Igora tylko te drzwi otwierane się liczą,ale mnie się podoba,że to taka miniatura oryginału i do tego solidna zabawka. Przeglądając internety trafiłam na zabawki Bruder i na pewno na święta zainwestuję w jakiś model tej firmy. U nas teraz na topie autobusy,tramwaje,straż,policja i pogotowie. Do tego wszelkiego rodzaju ciężarówy,betoniary,śmieciary i traktory:) Mamy dużo różnych autek mniejszych i większych,oczywiście kupowałam w pepco i tego typu też mały dostawał w prezencie i każde jedno jest zepsute. Zdecydowałam,że kupię jedno,a porządne,tylko aut tej firmy jest tyle,że wszystkie bym kupiła. Są nawet kombajny i lawety:) No i najważniejsze,że wi3kszość ma otwierane drzwi i można umieścić ludzika w środku,zresztą moźna sobie nawet wybrać czy białego czy czarnoskórego,ciekawe czy mają np. chińczyka:)
Jeśli chodzi o kąpiele:) Polecam zakup np. takiej pianki do kąpieli z rossmanna dla dzieci (na półce z mini produktami),są dwa rodzaje,dla chłopców zielona,dla dziewczynek różowa. U nas był szał,nakładałam Igorowi na rączki i sam się mył,mył mnie i w ogóle cała kąpiel opierała się głównie na marnowaniu tej pianki,ale dziecko zrobiło wszystko o co poprosiłam,żeby mu zrobić bezę z pianki tu i ówdzie:) Teraz mamy kredki do kąpieli,no i przede wszystkim mama ma radochę z kąpieli:)
R. z uwagi,że ma bardzo krótkie włosy pozwala małemu polewać się po głowie i to też działa bo najpierw Igor tatę,a potem tata Igora:) No i u nas zawsze coś lub ktoś uczesniczy biernie w kąpieli,tzn jakieś autko lub maskotka stoi obok wanny i patrzy,a mama lub tata prosi 'Igor,pokaż kotkowi/traktorowi/helikopterowi jak myjesz głowę,pływasz,czy inn takie. Tyle naszych patentów,może rewelacji nie ma,ale póki co działają.
Peonia,z tym odpieluchowaniem fajnie,że po prostu mały sam dorósł:) U nas też na spokojnie,majtki nosi,bo chce jak tata,siku woła,ale na wyjścia zakładamy zawsze pampersa i robi w pieluchę,choć czasem w domu woła,żeby mu zdjąć. Kupa tylko w majtki lub pieluchę i liczę,że sam kiedyś w końcu usiądzie na nocnik lub zawoła do kibelka. Przedwczoraj,na moje szczęście latał w spodniach od piźamy bez majtek i dzięki temu musiałam 'tylko' zebrać bobki z podłogi,bo wyleciały nogawką,nie chcę myśleć,co by było,gdyby miał majtki na tyłku:)
Dorotka,gratulacje:) Jak już wrócę do codzienności,to pewnie si3 uśmiechnę do Ciebie z prośbą o radę:)
Szczęściara,mam nadzieję,że starania o rodzeństwo dla Maciusia będą owocne w krótkim czasie:)))
Jeszcze napiszę trochę o tych naszych ząbkach:( U Igora na dwókach prawie nie było szkliwa,na jedynkach były spore ubytki szkliwa. Niby się nie skarżył,ale nie mógł jeść nic zimnego,ciepłego,kwaśnego,nawet parówkę z keczupem jadł tak,żeby tym keczupem ząbków nie dotknąć. Igor zawsze lubił paprykę,pomidory,jabłka gruszki,ogórki kiszone,a nie mógł zjeść z tych rzeczy nic,tylko polizał,skrzywił się jakby jadł cytrynę i odkładał na talerzyk. Serce mi się krajało jak widziałam,że oczami połyka swoją ukochaną mizerię razem z miską,a nie może jeść,bo każda próba kończy się bólem. Kiedyś Monmonka pisała,jak Zuzia sobie radziła,gdy miała problemy z równowagąni mam wrażenie,że u nas było podobnie,bolało,ale trzeba się jakoś zaadaptować do sytuacji i jakoś sobie radzić. Odpukać,ale od wczoraj Igor je dwa razy więcej i wszystko,bez krzywienia i obaw. Moim zdaniem to,że do tej narkozy był porządnie przegłodzony pozwoliło mu nareszcie poczuć głód i zapragnąć jedzenia,ale moźe to zęby,pewnie uda się stwierdzić po jakimś czasie.
A z córką R. znowu jajca. Już mieli robić jej cc,bo poród nie postępował,ale jak zrobili jej badania wyszło,że ma wzw b,drugie badanie wyszło tak samo,więc wysłali próbkę do szpitala zakaźnego,żeby tam dokładnie ocenili co jest na rzeczy,bo całą ciążę miała wynik ujemny,a tu nagle zonk. Albo coś fałszuje ten wynik,bo podobno są jakieś sytuacja,gdzie może wychodzić dodatni wynik,mimo,że wzw nie ma,albo gdzieś przy badaniach,czy w szpitalu ją zarazili przy pobieraniu krwi. Cofnęli ją z porodówki na oddział i znowu czeka bidula dopóki nie będzie wyników. Współczuję jej,jest pod koniec 37tc,a przeboje ma od 25tygodnia,więc bez mała trzy ostatnie miesiące non stop stres.
Wystarczy już trucia,kładę się,może jutro już jako babcia napiszę:))
Spokojnej nocy:)

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny;-) Wczoraj tak szybko mi przeleciał dzień, że nawet nie miałam jak do Was zajrzeć. A widzę, że trochę postów naprodukowałyście;-)
Mila, cieszę się że Igorek po zabiegu szybciutko wrócił do siebie, bo to znak, że będzie już dobrze;-) Zobaczysz;) I współczuje córce R, oby rozwiązanie nadeszło szybko i bezproblemowo i wreszcie tuliła zdrowiutkie maleństwo ;-)
Peonia, ale fajnie wam poszło z tym odpieluchowaniem! My oczywiście w lesie - ale przyznam, że mnie nakręciłyście i postanowiłam, że my tez zaczynamy - od 1 listopada;-) Po prostu będziemy wtedy w domu przez 4 dni, więc będzie ciągłość. Zobaczymy jak nam pójdzie;-) I ja też jestem niska - kiedyś nadrabiałam obcasami (śmigałam nawet na 12cm) - a teraz zastanawiam się, ja to robiłam! Po ciążach zeszłam do parteru i tak już chyba zostanie. Choć marzą mi się jedne buty na 9cm obcasiku, ale to chyba wyrzucone pieniądze....
Quarolina - mam nadzieję, że z kaszelkiem Gosi już lepiej (nam flegamina dość szybko pomagała). Pamiętam, że pediatra też przepisywała nam inhalacje z berodualu - ale to jak syropy nie bardzo pomagały. I dość szybko przechodziło. A jak kąpiel - lepiej już?
Alilu, u nas też zawsze lekarstwa na siłę;( Więc wiem, o czym mówisz. Czasem tak się wzbrania - jakbym chciała jej zrobić krzywdę, a mi się serce kraje. Na szczęście nie wypluwa (choć zdarzało się, że zwymiotowała). Ale pamiętam, ze kiedyś (chyba po antybiotyku, który był dość słodki) jak już łyknęła, od razu uśmiech i słowa "pyszne to";-) I zrozum tu dziecko;-)
Szczęściara, a nie miałaś żadnych stresów? Może głowa nastawiła się na ciąże i stąd to opóźnienie?
Calineczka, ja też chętnie czytam, jak rozwijają się dzieciaczki, jak się z nimi bawicie, co potrafią. Więc pisz wszystko;-) Mnie też często to inspiruje, jak choćby grupowanie kolorami - nie pamiętam, która z was pisała, że jej dziecko to potrafi. A mnie aka zabawa nawet do głowy nie przyszła. I zaraz wzięłam Mile i kolorową ciastolinę, zrobiłyśmy z każdego koloru po kilka kulek i grupowałyśmy je. Zabawa super, dziecko zadowolone i mogłaby się tak bawić spokojnie godzinami;-)
Sevenka - no nieźle z tym katarem - ciekawe jaka więc jest frekwencja. Też myślę, że to jakieś nieporozumienie, bo dziś dziecko ma lejący i przeźroczysty, a jutro z tego przeźroczystego już będzie glutowaty. I ten lejący też może być objawem choroby i też można zarażać. A propos kataru - Mila w poniedziałek poszła zdrowiutka do żłobka - w środę już był katar.
Monika - świetnie, że mąż będzie mógł pracować stacjonarnie aż do nowego roku. Ten kto to ma na co dzień pewnie nie do końca to docenia. Dla mnie to Ty jesteś bohaterka, bo radzisz sobie na co dzień ze wszystkim sama - a Dzik łatwy nie jest. Zobaczysz, te 2,5 tygodnia szybko minie a potem (choć na chwile), bedzie łatwiej;-) A co do prezentów - własnie w tym tygodniu z mężem mięliśmy dyskusję, bo u nas obie dziewczynki zawsze chcą to samo. A ponieważ jest między nimi 6 lat różnicy, to cięzko to rozwiązać. Ale chyba kupimy im po odtwarzaczu muzyki - każdej stosownie do wieku. Do tego jakieś drobiazgi i powinno byc ok ;)
kończę ten długaśny monolog;-) Życzę wam spokojnego weekendu;)

Odnośnik do komentarza

Hejo hej :)

Tak, dziewczyny , też uważam, ze z tym katarem w żłobku to przesada, ale z tego co widzę to panie podchodzą zdroworozsądkowo, myślę, że mógł poskarżyć się jakiś rodzic i stąd ta informacyjna wywieszka w szatni, u nas Ola co dzień to inaczej, czasem poleci jej w ciągu dnia kilka razy, czasem leje się jak z kranu, czasem z wody leci coś zielonkawego żeby za chwilę było dobrze, mówię wam ja to już głupieje od tych przeziębień itp. Na razie jest dobrze i dochodziła w żłobku do końca tygodnia , także wielkie jupi !!! :) fajnie by było jakby udało się jej wytrzymać jeszcze te trzy dni w przyszłym tygodniu.
U nas afer ciąg dalszy, wczoraj były ciągłe podchody do lodówki, a to lizać sos barbecue, a to wyjmować cokolwiek, no to jej dałam plasterek sera żółtego, ugryzła i go na podłogę i chce więcej, mówię nie, idź zjedz sobie ten plasterek, owszem poszła , zeby zaraz wrócić po całe 25 deko tego sera , zaniosła na łóżko w sypialni, szczęśliwa ze swojej zdobyczy,mówię o nie , zabawy jedzeniem nie będzie i wzięłam ten ser, ojojoj co to był za płacz, no zepsułam córce zabawę, histeria co nie miara, olewam płacz, przytulam płacz no ale w końcu dziecko dało się na spokój. Przyznam się wam, ze wczoraj to już się popłakałam z bezsilności, moja córka rzadko chce ze mną współpracować, bawić się, najlepiej jak jej się pozwala na jej różne pomysły, nie mogę już patrzeć na jej kaskaderkę, ma w nosie co ja do niej mówię, ona tylko marszczy nos i dalej robi swój (jak dla mnie wielokrotnie niebezpieczny) plan, nie wiem jak do niej docierać, bo na sto podejść jedno wypala,nie zawsze mam tej cierpliwości żeby wszystko ogarnąć z pieprzonym uśmiechem na twarzy. Na szczęście szybko się otrząsam i jakoś dotarłyśmy do końca dnia, zasnęła o 21.30, więc matka poszła się umyć i grzecznie spać.

Mila kochana , super, że już po, zobaczysz wszystko się pięknie wygoi, w końcu Igorek będzie mógł ze smakiem jeść, a co najważniejsze bez bólu, nie wiedziałam, że go te ząbki bolały, biedulek, teraz już wszystko będzie dobrze.

Szczęściara przykro mi, że się zawiodłaś pojawieniem się okresu, na pewno się doczekacie rodzeństwa dla Maciusia. Jeszcze jak wczoraj obejrzałam foty małej Ani na fcb to się naprawdę rozczuliłam.

Monika ja jeszcze raz napiszę, że to jak codziennie podczas nieobecności M. zmagasz się ze wszystkim sama, jeszcze z chorym kręgosłupem, 24h/dobę, kobieto dla Ciebie i Tobie podobnym ,koronę, jesteście mega dzielne :)

Miłego dnia :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...