Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystkim żłobkowym maluszkom wracającym po wakacjach - POWODZENIA! :*

Qarolina, dzięki że pytasz ;) Neurolog zaleciła jeszcze badanie dna oka, ale na tę chwilę skłania się ku diagnozie lekkich napadowych zawrotów głowy (jakby taki rodzaj dziecięcej migreny, ale niebolesnej). Czytałam ostatnio o tym i szczerze jeszcze przed wizytą liczyłam na taką diagnozę, bo to przemijające i nie groźne, ale po wizycie zdałam sobie sprawę, że czeka nas najprawdopodobniej minimum rok takich zaburzeń i ograniczeń, bo to mija dopiero po 3 roku życia. Cholernie mi przykro patrząc na moją Zuzannę, która czasami nie może albo boi się robić rzeczy, które robiła dotychczas... Jedynym pocieszeniem jest to, że szybko adaptuje się w danej sytuacji i stara się radzić sobie, no i to, że w tym wszystkim zostaje cały czas sobą - pogodną i wiecznie śmiejącą się Zuzią ;) Już nawet do lekarz się przyzwyczaiła i dobrze bawi się na każdej wizycie ;)

Qarolina, u nas deszczu nadal ani widu ani słychu, a w nocy mimo prognozowanych 20-21 st.C, temperatura i tak raczej nie spada poniżej 30 st... chociażby teraz jest nadal 31 st! Normanie gotujemy się...

Odnośnik do komentarza

Siemka dziewuszki!

Qarolina no super było się spotkać ale zdecydowanie za krótko...

Szczęściara mnie wczoraj też jakby obuchem walnęło, szczególnie po spotkaniu z Qaroliną. Wracałam autobusem bez klimy, wszyscy ludzie wydawali już nieprzyjemne zapachy. I tak mi się zrobiło niedobrze i miałam zawroty głowy, że myślałam że do domu nie dojdę z przystanku... Nie pomogło ani napicie się wody ani prysznic, ostatecznie po 21 położyłam się spać...

Monmonka mimo wszystko, z całego wachlarza możliwości dobrze, że to taka diagnoza. Oby te napady tylko były krótkie. Biedna Zuzia, dobrze że chociaż nie najgorzej to znosi!

Za nami masakryczna noc. Dzik płakał, już o 1 był u nas w łóżku, ale i tak nie mogliśmy spać, bo przewalał się, kopał, jęczał, no masakra. Jak już zasnęłam i zaczęło mi się coś śnić to obudziły mnie jakieś dziwne jęki i M. Patrzę, Maćka nie ma z nami. M wstaje, patrzy, a ten leży na panelach pod łóżkiem... Wygląda na to, że było mu na łóżku tak gorąco, że nie mógł spać. Rozebraliśmy do pampersa i było lepiej, jednak większość nocy niestety nie przespana...
Broniłam się prze tym tekstem, ale muszę to powiedzieć...niech już odejdą te upały...

Dziś w planie plac zabaw w cieniu, taki mały, ale zawsze, mam nadzieję że tam będzie znośnie...

Miłego dnia!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Szcześciara no właśnie Panie w żłobku też wczoraj powiedziały, że urosła. Kurcze coś czuję, że wszystkie spodnie będą za krótkie :P
Monikae następnym razem umówimy się w Alfie :) będziesz mieć bliżej i unikniesz śmierdzieli. Moje autobusy miały klimę. Szkoda, że w ten 149 nie wsiadłaś bo on ruszał z dworca to pewnie wywietrzone było.
U nas nocka też taka na dwoje babka wróżyła. Ja dziś Gosię tez położyłam spać w t-shirt i pieluszce.
Za to dziś przyjeżdża teściowa z sanatorium, J po nią pojechał, więc cudownie ;)
Monmonka jeny nie wiedziałam, że takie maluszki mogą mieć "migrenki". Buziaki dla Zuziulka, żeby jednak jak najszybciej doszła do siebie :*
Dobrego dnia i dużoooooo chłodku :)

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza
Gość kaska1774

Hej tu mama Milusińskiej.
Kurcze nie wiedziałam , że przenieśliście się z powrotem tutaj . Nikt nic na fb nie wspomniał ;/
Ciesze się, że to żadna poważniejsza choroba u Zuzi. Dobrze , że to minie i może szybciej niż za rok. Oby!

U nas rożne. Wychodza Milci trójki ?! Górną prawą już widac a reszta spuchnięta . Niuchna męcząca przez to ale jakoś dajemy radę.
Najgorzej w nocy ,bo chociaż wszyscy padamy na twarze to w domu 33' i nie da sie spac po prostu.

W dzień ( o ile nie jestem w pracy) to albo basen albo plac zabaw , jezioro . Teraz jest za gorąco nawet na spacer czasami ,bo nie wiem jak wy ale ja nie wychodze w 33' z dziewczynami .
W dzien mamy drzemke zazwyczaj okolo poltora h. Dzis byly to prawie 4 h! chodziłam i sprawdzałam czy oddycha/nie dostala drgawek/udaru. Po południu bylo az 30minutn intensywnego deszczu i gradu po ktorym jest gorzej duszno niz bylo przed.
Laura ma wakacje 2 miesiace wiec sie soba naciesza i naduzyja matczynej cierpliwosci haha

Niedługo mamy kontrolne badania z Milką. A od 3tyg probuje umowic Laure na bilans 4latka i nasza przychodnia to jakis zart po prostu.
Ok. Nie zanudzam. Będę Was tu podczytywac.
Aha pisałyście cos o wzroscie chyba , Milka ma 84 cm i 11kg wagi.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny proszę o radę. Dzik ma gorączkę. Zaczęło się minimum zeszłej nocy (minimum bo jakoś wcześniej nie zauważyłam, ale mógł mieć). Rano miał 38.2, dałam Ibufen, godzinę temu 39, dałam pedicetamol. Nie ma zupełnie żadnych innych objawów. W ogóle to jest żywy jak zwykle. Jak go pytam, czy coś go boli, gdzie ma ała, to pokazuje tylko rączkę, którą sobie rozciął kilka dni temu (prawie zagojone). Idą mu te piątki cały czas, ale wcześniej od ząbków nie miał chyba tak długo gorączki. Jedyny taki ewenement to od kilku dni czasem pojęczy jakby drapiąc się po główce z tyłu, po karku, ale podejrzewam że jak się poci przy tych upałach to go swędzi.
Trzydniówka już dawno za nami.
Nie pytam Was, co to może być, ale poradzicie mi proszę czy czekać z wizytą u lekarza? Czy iść jutro czy jeśli nie przejdzie to dopiero w poniedziałek??
Z góry dziękuję za pomoc.

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Monika kurde to może być zwykła wirusowa taka ala 3 dniówka, może być od ciepła, od zębów. Lekarz to osłucha, zajrzy w gardło, ew da skierowanie na mocz czy krew. Zbliża się weekend i ja bym chyba wolała żeby lekarz zobaczył przed wolnym. Z opieką zdrowotną nocną i świąteczną to różnie bywa.
Kaśka my tu cały czas piszemy. Jest stałe grono ale też przychodzą nowe i wracają "stare" mamy.
Gosia ma 86,5 cm.

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Siedzę z najstarszym w szpitalu, to wreszcie chwila spokoju.
On obrażony, bo oddział pełen dziewczyn, musi być w izolatce bo nie było go gdzie położyć. Sprawę ratuje wifi :-))

Monika
Teraz są trzydniówki, które się powtarzają. Ale równie dobrze to mogą być i zęby. Jednak jak masz się niepokoić to idź do lekarza, czasami oni widzą objawy jakich my nie widzimy. A może i nic mu nie jest. Tego Wam życzę:-))
A może Dzik tak ciężko upały znosi, biedulek na panele poszedł:-((
Acha, a zachowaniem siostry bym się nie przejmowała. Ale pewnie było Ci przykro.

A tak z ciekawości zapytam - to u Was jest podział na forum i fb? Tylko część mam sie przeniosła, czy tak krążycie pomiędzy? :-))

Monmonka
Nawet nie wiedziałam, że takie migreny i to w takiej formie mogą się maluchom przydarzyć. Biedna Zuzia, oby szybko i bezpowrotnie odeszło:-))
Fakt, u nas koszmarnie gorąco. Wczoraj musiałam wyjść w teren, wróciłam dosłownie mokra, a w robo prysznica brak, nie mówiąc już o zapasowych ciuchach... A sukienka była po prostu wilgotna. Masakra.

Qarolina
Gosia to już panna :-))

Sevenka
U nas wciąż smok.. Z mojego lenistwa i braku determinacji, szkoda mi go jakoś zabrać, podobnie jak Mila nie może zdecydować o zabraniu cycusia :-)) no bywa.
Ale jak już tyle wytrzymaliście, to rzeczywiście bym wywaliła. Ja tylko ograniczyłam cmokanie, zabrać na amen jeszcze nie jestem gotowa.

Szczęściara
Będzie dobrze. Przecież byli zadowoleni z Twojej pracy. Ale fakt, w takiej sytuacji zawsze jakiś niepokój jest.

Kurczę, nie wien ile mały ma wzrostu, może wreszcie zmierzę. Ale on teraz raczej drobny, nosi dopiero 92.

żoo
U nas kartą przetargową mógłby być ewentualnie... mop...

Mila
Super, że wyniki ok. Co do sytuacji domowej to pozostaje tylko życzyć Ci siły i cierpliwości... Jeszcze przyjdzie Twój czas , kiedy wsxytski będzie tak dobrze, jak na to zasługujesz.
Mój mąż ostatnio jakoś też fiksuje, powoli mam dość i liczę że się ogarnie... Bo mam ochotę mu huknać patelnią w głowę...

Mati
Ja tu doklejona, ale też witam serdecznie :-))
Chyba jeszcze nie czas... :-)))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Jak nie zamorduje swojego meza przed tym wyjazdem to bedzie dobrze...

Peonia dawaj to historyjkę co to ten Twój wyczynia.

Monika i jak?

Maciek dzis dzis tak swirowal z drzemka 2h w końcu to wzięłam do wózka i jak zasnął zanieslismy do łóżeczka.

Co do pracy to bardziej skomplikowane bo byłam na zastepstwo i czekam na decyzję co dalej że mną. Prawdopodobnie zostanę tylko do końca stycznia/ lutego bo wtedy wraca osoba co prawda nie ta która zastępuje Ale druga. Raczej nie będzie dla mnie miejsca. Gdybyście miały jakiś wolny kciuk do trzymania to nie zaszkodzi.

Kurka już mnie ten stres z umowami wykańcza, pracuje od 18 roku życia i ciągle nie wiem czy będę miała pracę bo nigdy umowy na stałe nie miałam. No ileż można.

Odnośnik do komentarza

Padam na twarz, ja tam lubię ciepło, lubię lato ale takie temperatury to nie na nasz klimat, ta pogoda ewidentnie przesadza :/

Monmonka życzę szybkiego ustąpienia zwrotów, współczuję takiej przypadłości, dobrze, że Zuzia jest dzielna i uśmiechnięta, tak czy inaczej biedulka :*

Też dziś zmierzyłam Olę, ma 88 cm. Ubranka tak na 92.

Peonia dokładnie tak, przede wszystkim to matka najpierw musi czuć gotowość na takie zmiany, szczęściary te, których dzieci same odrzucają smoka czy cycusia.
Syn pewnie ma kontrolne badania?
No i zawiecha, nie wiem co komu.
lepiej iść spać.

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Cześć laski, za nami kolejna słaba noc:-\. Mimo że w mieszkaniu chłodniej trochę, wieczorem temperatura spadła poniżej 30 w końcu, to dzik znów gorączkował. Przed 2 obudziło mnie jego majaczenie. Miał 39,2, dałam Ibufen i robiłam okłady. Przed chwilą udało mi się zapisać go na 11 dziś do pediatry. Kupię też termometr rtęciowy, bo jakoś nie ufam temu do końca. Niby ostatnio pokazywał tyle co u pediatry, ale żeby w jednym miejscu pokazywał dwustopniowe różnice niż w innym? W każdym razie brałam pod uwagę najwyższą temperaturę jaką pokazywał, bo tak się zgadzało z termometr pediatry kiedyś tam jak byliśmy.

Dziś znów duchota i nie ma czym oddychać.

Szczęściara masz mój kciuk:-*

Peonia część przeniosła się zupełnie na FB, cześć została tylko tu,a część używa obu forów. Ja osobiście bardzo rzadko na FB zaglądam a jeszcze rzadziej piszę. I zdecydowanie tutaj toczy się życie, tam powoli ustaje.

Miłego dnia mamuśki. I ja Was proszę o drugi wolny kciuk koło 11 za Maćka. Oby pediatra nic więcej nie zauważyła!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza
Gość Dorotkkkka

Dzien dobry mamusie:)
A u nas dalej siedzą goście, wiec czasu brak. Zaglądam tylko tak z doskoku, jak reszta śpi.
Piszecie o zabieraniu smoczka - u nas tez ten temat na czasie. Chciałam zabrać, ale Milka od września idzie do żłobka, wiec pomyślałam, ze może byloby to za dużo jak na tak krótki okres. Na szczęście ciumka tylko do spania, wiec mam cicha nadzieje ze się jakoś uda.
Przykro czytać, ze Wasze dzieciaczki chorują:( Monika, Momonka - trzymam kciuki za zdrówko pociech! Peonia- mam nadzieje, ze ten szpital to nic poważnego...
Szczęściara, rozumiem sytuacje w pracy- masz tez mój kciuk! I zyczymy udanych wakacji:)!

Kurczę, nie pamietam co jeszcze miałam pisać;(
Życzę Wam miłego dnia;)!!!

Odnośnik do komentarza

Monia trzymam kciuki, żeby to było chwilowe. Bedzie dobrze - musi!! :*
Peonia kiedyś była awaria forum i dziewczyny założyły grupę na fb. Duża cześć dziewczyn się przeniosła i z forum zrezygnowała. Tyle, że tam się nic nie dzieje a już na pewno nie takie opowieści jak tu :)
Ja miałam dziś bardzo złą noc. Nie mogłam spać. Przewalałam się, nie mogłam znaleźć miejsca. Potem Gośka zaczęła też jęczeć, stęczeć, kręciła się i już w ogóle do d. Byle do końca pracy.
Spokojnego dnia :)

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

już wiem kogo wczoraj pominęłam.
Monia dobrze, że idziesz do lekarza, ja tam zawsze jeśli coś się dzieje przed weekendem idę, dla spokojności. Oby to nic poważnego, wiadomo, ale jeśli lekarz coś wypatrzy to lepiej od razu reagować, zdrówka dla Maciusia .

Szczęściara współczuję Ci tej niepewności , kurczę ja od lat mam jedną umowę i nigdy tak naprawdę nie przechodziłam żadnej rekrutacji, to wielka rzecz, mieć stałą robotę, czego Ci bardzo życzę.
Tak więc trzymam kciuki za wasze sprawy dziewczyny i skoro już mam dwa zajęte to liczę, że już żadna nie będzie ich potrzebować, w związku z tym życzę miłego dnia i samych pozytywów :)
A ja się dziś wzruszyłam. Ola dziś trzeci dzień poszła do tej starszej grupy i pierwszego dnia był płacz, drugiego mniejszy ale pojawił się płacz przy rozstaniu a dziś?! cisza, otworzyłyśmy drzwi do sali i Ola bez niczego poszła do pani i dzieci na dywan, spojrzała jeszcze póżniej na mniej, ja jej zrobiłam ogromniaste papa i poszłam z mokrymi oczami do pracy. Kiedy te dzieci tak porosły.
Tak więc Alilu , czuję, że i Ada szybko się zaklimatyzuje w nowej grupie.

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny, nie mam szczególnie weny do pisania ale chce żebyście wiedziały, że Was czytam i jestem na bieżąco.
Jakoś mnie dół złapał bo nie możemy dojść z mężem do wspólnego zdania w kwestii drugiego dziecka. Ja jednak chciałabym się zdecydować na rodzeństwo dla Ady, a mąż po dłuższym namyśle nie chce mieć więcej dzieci. Trochę mi przykro bo czuję się bezsilna w tej sytuacji, a z drugiej strony próbuje zrozumieć też jego decyzję. Nie wiem czy jeszcze coś się zmieni w tej kwestii ale póki jakoś smutno mi jest.
Co do wzrostu to ja Ady dawno nie mierzyłam ale ona od zawsze należała do tych wyższych dzieci. W żłobku zdarzają się dzieci o pół głowy niższe od Ady.
Szczęściara i ode mnie masz kciuk zaciśnięty bo po tylu latach należy się Tobie w końcu jakaś stabilizacja.
Przepraszam, że nie odniosę się do Waszych postów ale naprawdę nie mogę wykrzesać z siebie chęci do pisania.

Odnośnik do komentarza

Witamy się i my. Mam mało czasu na pisanie ale czytam na bieżąco. Przy dwójce małych dzieci czasami nie wiem jak się nazywam zwłaszcza jak jedno wisi na cycusiu a drugie przyklejone do nogi mnie gryzie bo tez chce zeby mama synkowi poświęciła trochę czasu:) całe szczescie mąż dużo pomaga chociaż czasami jego tez mam dosc:D Monikae współczuje ciężkiej nocy a przede wszystkim choroby dzika bo to jest najgorsze jak byc bezradnym w takich momentach. Życzymy dużo zdrówka i kciuki zaciśnięte oby szybko minęło. Monmonka dla Zuzi tez szybkiego powrotu do formy. Szczęściara masz pasje do pracy z dzieciakami wiec mysle ze nie masz się czego obawiać jeżeli chodzi o prace. Ja znowu mam umowę na stałe ale nie wiem czy wrócę do pracy bo obecnie mieszkam 850 km od miejsca pracy... nie wiem czy uda nam się przeprowadzić w ciągu roku... ehhhh dylematy... co do smoczka to my definitywnie skończyliśmy przygodę jak Tobiasz miał 8 miesięcy i nawet nie było tragedii. Zaczęłam mu ograniczać smoka w ciągu dnia do minimum i w nocy to samo aż pewnego dnia nie dostał w ogóle i było ok. Ale jego smoczka mam do dzisiaj chyba na pamiątkę sobie zostawiłam heheh teraz potrafi czasami małej zabrać ale sporadycznie wiec nie jest zle. Z sikaniem w majtki tez był jakiś czas problem jak się mała pojawiła w domu bo wpadki w ciągu dni się zaczely ale wróciliśmy na właściwy tor i mam nadzieje ze tak zostanie. Co nie oznacza ze się nie zapomni zwłaszcza na działce ale pralka jest wiec nawet się tym nie przejmuje. Życzę wszystkim wytrwałości w odpieluchowywaniu, nie jest to takie hop siup ze ściągamy pieluchę i dziecko pięknie wola ale determinacja przynosi efekt. I jak już podejmiecie decyzje o rezygnacji z pieluch to nie wracajcie do nich. Bo to robi mętlik w głowie dziecku. Ja się nie ugięłam chociaż miałam taka ochotę zwlaszcza ze moje hormony szalały do tego ciąża i brak męża ale daliśmy rade:D trzymam za was kciuki!

Odnośnik do komentarza

Alilu to ja Ci powiem ze moj mąż marzy o jeszcze jednym dziecku ale śmieje się do niego ze chyba nie ze mna:D po pierwszym porodzie szybko doszłam do siebie i funkcjonowałam na wyskoch obrotach od początku ale po drugim już tak gładko nie poszło. Nadia dzisiaj kończy miesiąc a jak dopiero od tygodnia normalnie funkcjonuje. Poród miałam ekspresowy ale po porodzi było mi ciezko pod względem fizycznym. Wyszły mi ogromne hemoroidy i do tego po tygodniu dostałam takiego uczulenia miejsc intymnych po zastosowaniu czopków i maści ( chyba przedobrzylam) z myślałam ze wykończę się. Nie mogłam siedzieć, pośladki dwa razy większe przez opuchliznę do tego pęcherze z ropa to był czas wyjęty z życia. Ale teraz jest już ok co prawda o trzecim dziecku nie mysle cieszę się z tej dwójeczkę co mam. Jeżeli marzysz o rodzeństwie dla Ady to życzę ci zeby mąż zmienił zdanie i jednak się zdecydował bo jak patrzę na moja rodzine to wiem ze jest tak jak chciałam zeby było. Daj mu jeszcze trochę czasu i pogadaj jeszcze raz żebyś i ty była w tym wszystkim spełniona:)

Odnośnik do komentarza

Alilu może mąż się przełamie. Daj Wam jeszcze trochę czasu.
Ja wczoraj do swojego mówię, że trzeba ten stary wózek wywieźć. On do mnie, a nie chcesz go wyprać i sprzedać. No to ja: Czy na pewno Gosia nie będzie miała rodzeństwa? Odpowiedzi się nie doczekałam bo akurat Gośka coś zaczęła się drzeć i jeszcze teściowa coś wolała ;)
Najlepsze jest, że ja sama nie wiem co bym chciała :P Jeszcze jednego nie zdjęłam z cycka ;)

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Szczęściara
Ja trzymam kciuki, nawet oba i za Ciebie i za Dzika i za Zuzię:-))
Kciuki dadzą radę:-))
Wiesz, ja mam u siebie dwie dziewczyny, które trzy razy były na zastępstwach. W końcu im wywalczyłam etaty na stałe, więc życzę żeby i Tobie tak się udało.

Tak, my na kontrolnych badaniach. Dziś test obciążenia glukozą, współczuję mu, ale jest dzielny. Hormon wzrostu i insulina mają różne interakcje, muszą kontrolować czy leczenie nie prowadzi w kierunku cukrzycy. Dziś powinni nas wypuścić.

Mój mąż chyba klimakterium łapie. Nawet trudno to andropauzą nazwać, bo szura nim jak kobietą w ciąży... Chyba na badania tarczycy muszę go wysłać, bo ze spokojnego człowieka stał się awanturnikiem, nigdy nie wiem za co i kiedy na mnie napadnie a ja w takiej atmosferze żyć nie zamierzam.
Zeszłego roku latem o mało co nie wywaliłam go z domu. Dzieci też gania nadmiernie, jest dla nas coraz bardziej szorstki, już otoczenie zaczęło na to zwracać uwagę.
Ostatnio na wczasach byliśmy z jego siostrą i naszą przyjaciółką. Zatykało je czasami na jego występach.
Zapomina się, że musi mnie szanować.... Zrobił się zupełnie nieczuły...

A wczoraj... No cóż, "instalował" syna w szpitalu, dzwonił do mnie co chwilę do pracy bo cholera nic nie wie o chorobie i parametrach syna, no ok... Ale pakował mu rzeczy, a jak po południu przyjechałam do szpitala, to dziecko ani ręcznika ani mydła nie ma...
No ok, daleko nie jest, wracam do domu i parkuję przed domem a nie w garażu, a on już z balkonu na mnie ryczy, czemu samochodu nie ustawiam w garażu. No to mówię że dlatego, bo trzeba zawieźć ten ręcznik, no i ryk na mnie (na dworze....) co ja sobie wymyślam...
W domu krzyk że jestem szarpnięta, co wymyślam żeby po ręcznik jeździć, trzeba było coś w szpitalu znaleźć.... Taaaaa... Papierowy chyba.... Sklep już nieczynny, poza tym nie wyprany nie wchłania wilgoci, no i po co wydatek na zbędny ręcznik, jak do domu blisko...
Żadne argumenty nie zostały przyjęte. A ja jestem głupia, pan i władca wie wszystko lepiej, pokrzyczy sobie i zadowolony...
Nie nadaję się na chłopca do bicia...
Przecież ta sytuacja nie powinna być powodem do jakiekolwiek awantury, bo i o co? A niestety skręcił dym, mimo że sam dał ciała. Coraz częściej tak robi.
A mnie od razu ból głowy i żołądka złapał, czuję nawrót dawno zapomnianej nerwicy, niestety powodem jest wciąż awanturnictwo męża, który w ogóle nie chce kontrolować zbędnych wybuchow złości...
Do tego zaczął na mnie skąpić. Okropne, ja naprawdę nie szastam pieniędzmi.
Nie kupił mi nic na urodziny.
Przypomniał sobie o tym w samolocie na wakacje. Mówi - to kup coś sobie na wolnocłówce. Kupiłam, suma niespełna 200 zł, tyle zazwyczaj przeznaczał na prezent dla mnie, niejednokrotnie zdecydowanie więcej. A tym razem nie dość, że nic mu się nie chciało wymyślić, to jeszcze mi ten wydatek kilka razy wymawiał. Jest mi przykro i tyle.

Dorotka
Najstarszy syn ma zdiagnozowaną niedoczynność przysadki i zbyt małe wyrzuty hormonu wzrostu, leczymy te niedostatki, codziennie przyjmuje hormon i musi cyklicznie być szczegółowo badany.

Qarolina
Jak jest gorąco to fatalnie się śpi. Też dziś źle spałam, także z nerwów... A mój mąż oczywiście nie jarzy o co chodzi.

Na moich "rodzimych" Grudniowkach dwa razy z różnych powodów były grupowe odejścia na fb. To nie moja bajka, więc zostawałam na forum. Grupa budowała się na nowo. Nawet nie wiem, co się dzieje w grupach na fb i czy wciąż istnieją
Teraz, głównie w wyniku ostatniej awarii dziewczyny przeniosły się na forum prywatne, nie widać go w tych publicznych.

Alilu
Ja zawsze chciałam mieć troje, mąż nie. Też mi było przykro, ale nie nalegałam. Też trochę bałam się, żeby nie było efektu "chciałaś to masz i sama się z tym zmagaj". No ale i tak mamy troje :-))
Może potrzebuje jeszcze chwilę? Dopiero niedawno żonę odzyskał?
Trzymam i za Was kciuki, żebyście odnalezli kompromis. Jedynak często czuje się samotny, długo byłam jedynaczką, więc to znam. Moje dzieci są bardzo ze sobą zzyte, fajnie funkcjonują w większej grupie, ja polecam. No ale każdy ma inne warunki, możliwości... Nie zawsze decyzja jest łatwa.

Agarek
Dobrze, że już się problemy skończyły. Trudno z dwójką takich maluszków, ale to z czasem zaprocentuje :-)) trzymaj się dzielnie, o pracy jeszcze zdążysz pomyśleć:-))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!
Dziękuję za kciuki za Dziczka, jeśli mogę to poproszę żebyście jeszcze podtrzymały je, żeby gorączka nie wróciła! I lekarza ok, wszystko jest w porządku, pediatra stwierdziła, że albo się przegrzał albo wirus. Tak czy siak powinno zaraz odpuścić. Jeśli nie, to w poniedziałek przyjść, w razie potrzeby w weekend do szpitala. Oczywiście mam ogromną nadzieję że przejdzie. Dziś, jak na razie odpukać, gorączka po nocy nie wróciła. Dzik śpi, przed spaniem miał 37.7. W każdym razie pediatra w razie gorączki 38 (nie czekać do 38,5) w tym upale każe dawać już lek przeciwgorączkowy - może komuś się przyda ta informacja, choć mam nadzieję że nie!

U nas upału ciąg dalszy, sama się czuję nieciekawie. Właśnie naszykowałam obiad, będzie łosoś pieczony i surówka a'la chłodnik mojego pomysłu:-D. Mam nadzieję że będzie pycha no mam ogromną ochotę na nią.

A mogę się pochwalić, ale mam nadzieję że nie zapeszę, że dalszy ciąg ptlrowokacji jajkiem idzie nieźle! Wczoraj upiekłam babeczki z całym jajem. Dzik zjadł jedną i go nie wysypało!!! Wcześniej reakcja była szybko. Dziś też dostanie. Oby tak dalej!!! Choć myślę że dzisiejszy poranny kleks ze śluzem był spowodowany tym jajkiem. No cóż zobaczymy.

Peonia współczuję Ci! Trochę wiem co masz na myśli, bo mojemu rzadko, ale zdarza się taki dziwny wybuch. Wtedy też się zastanawiam, czy to andropauza? Ale u 35 latka? Zagryzam wtedy zęby, bo w tym całym zachowaniu nie dochodzą do niego żadne logiczne argumenty. Dziwne to, bo uważam go za bardzo inteligentnego, ale wtedy cofa się jakby logika nie istniała.
W każdym razie, mam nadzieję że twojemu przejdzie! Albo rzeczywiście trzeba szukać przyczyny w medycynie!
No i powodzenia z wynikami, obyście dziś wrócili do domku!:-*

Agarek straszne przypadłości poporodowe za tobą! Dobrze że już jest lepiej!

Alilu zgadzam się z Peonią, być może twój mąż potrzebuje jeszcze czasu? Żony?

Sevenka brawo dla Oleńki!! Też czuję dumę troszeczkę jako ciotka :-D. W końcu "znamy się" już 2,5 roku;-)

Wszystkim miłego dnia życzę:-*

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Monikae, zdrówka dla Maciusia!

Szczęściara, trzymamy kciuki i również prosimy wszystkich o kciuki za Zuzanke. Sevenka myślę, że Monikae nie obrazi się jeśli będziesz trzymać jeden na współe za Maćka i Zuzię ;-) Udało mi się załatwić okulistę na poniedziałek, a nie było łatwo bo uwaga - na NFZ terminy na maj w przyszłym roku, a na cito - 4 miesiące! Dobrze, że już trochę obycia mam w tej naszej służbie zdrowia ;-)
Jeszcze nas coś tknęło, bo miesiąc temu koty nasrały nam do piaskownicy - pobraliśmy na własną rękę krew na toksoplazmoze i sama nie wiem czy wynik pozytywny nie byłby dla nas lepszym wyjściem. Przynajmniej mielibyśmy diagnozę, przeleczyli, a Zuza szybciutko wróciłaby do pełni sił.
Monikae, u nas też dwie ostatnie nocki z dupy... Zuzia spać nie chce, jelita ją męczą. Kup w dzień zdecydowanie za dużo, w kupie śluz, a problemy z kupami mogłyby też być objawem toksoplamozy. Na wszelki wypadek jednak kupiliśmy mleko HA - działamy na wszystkie fronty, byle by nasza wariatka wróciła do zdrowia.
Ja tak tylko znowu o nas, później doczytam co pisałyście, bo choroba lokomocyjna się odzywa. Monikae, Qarolina, my właśnie w drodze do Waszego miasta, ale nie wiem czy będzie czas na spotkanie. Zatrzymujemy się tylko na noc u koleżanki w Baninie. Musimy trochę odreagować nasze stresy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...