Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Sevenka
Prawdziwe kobiece życie zaczyna się po 40-stce :-))
Kilka dni temu skończyłam 46, jak to Alilu policzyła, to wiem co mówię, ale mam wrażenie, że stanęłam na 35 :-)) i tego się trzymam. Chciałabym czasami mieć 30 lat i ten rozum/doświadczenie jak teraz, ale to marzenie niemożliwe do realizacji.
Pesel co prawda nie kłamie, ale trudno, nie każdy go widzi...

Imbir
Pisz częściej :-))
Co do pracy to kiedyś mąż pracował na etacie, ale z racji zawodu przeszedł na swoje. Wtedy ja na etat, bo już miałam serdecznie dość użerania się z klientami i skarbówka i innymi takimi... No wszystko ma swoje dobre i gorsze strony. Z pracy na własnym żal mi tylko tej nieco złudnej wolności, bo nie jesteś zobowiązany do tzw dupogodzin w określonym czasie. Ale na własnym to urlop wyrywasz, a nie na niego idziesz, pracujesz w dziwnych godzinach, nieraz uszarpiesz się bardziej niż na etacie...

Mila
Zachowanie tej dziewczyny jest wkurzające, bez dyskusji.
Jednak z innej strony ona chyba ma jakiś problem. Rodzice jakoś jej nie zawiedli? Wygląda na zagubioną, bo przejmowanie takich rol, nawet na pokaz, żeby zasłużyć na podziw ojca jest niepokojące. Po co jej to? Czuje się słabo? A jakbyś spojrzała na nią jak matka na dziecko, to może bylo Ci łatwiej?
Co jej matką?
To jeszcze dziecko w sumie, może z emocjami sobie nie radzi, a R chyba w tego rodzaju wsparciu nie jest mocny. Nie chcę jej tłumaczyć. Ale może jak Ty spojrzysz na wszystko z innej strony to nie będzie Ci tak trudno w tym funkcjonować, odpuścić tez sobie pewne nerwy?

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Alilu
Cieszę się:-))
Każdy ma jakieś problemy, no tak to już jest. Tak czy inaczej, nawet jak to doskwiera, od czasu jak matka przestała nas nękać odzyskaliśmy wszyscy spokój.... Jak choćby były jakieś rodzinne imprezy to normalnie siekiera wisiała w powietrzu, po jej wyjściu dopiero się nastrój poprawiał. Trudne to były czasy, no ale to też bardzo trudne odciąć się od rodziców, nawet jak krzywdzą. Zawsze ich sobie tłumaczysz, przez szacunek pewne rzeczy przyjmujesz na klatę....

Chyba obie mamy wrażenie, że pasierbicy Mili coś przeszkadza normalnie funkcjonować... Mila, może coś w tym jest?

Calineczka
Trzymam kciuki, żeby poukładało się u Was wreszcie. Nie dość że trudna praca to jeszcze takie trudy na głowę spadają...
Ale dobrze, że będziesz miała mniej ludzi do obsługi:-))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Hejka,
My od 13 jesteśmy w Gdańsku. Jednak w domu to w domu. Szkoda mi tylko tego, że Gosia tam miała się gdzie wyszaleć. Babcię pozbadła - wiedziała, że jak do niej pójdzie to na bank uda się wyjść na dwór (moja mama też już potrzebowała odpoczynku). No i żal, że ta pogoda nie do końca była wakacyjna.
Dumna też jest z Gosi bo wczoraj w ciągu dnia, na jej drzemce, wyskoczyliśmy z J do sklepu. Została tylko z moją mamą i jak się obudziła to było bez dramatu. Zapytała o mamę i tatę, babcia powiedziała że są w sklepie i grzecznie na nas czekała :)
Sevenka wszystko co najlepsze kochana. Pokaż fryzurkę? Jak Olcia? Chodzi do żłobka?
Peonia cieszę się że urlop się udał.
Alilu to już nam o tych kajakach nie napiszesz? ;)
Calineczka och też widziałam te strajki w tv. Ręce opadające.
Mila a jedziecie do tej Krynicy? Sami? Czy z córką R?

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza
Gość milla_mii

Oczywiście,zapomniałam z tego wszystkiego. Sevenka,spełnienia wszystkich marzeń!!!!
Quarolina,sami jedziemy,tzn w poniedziałek pojechała tam ta starsza córka R. z chłopakiem,a my jedziemy na weekend,tyle,że na jakąś inną kwaterę,więc na szczęście nikt nikomu na głowę właził nie będzie. Z nimi w hotelu jest matka chłopaka z wnuczkami 5 i 10 lat,tym bardziej się cieszę,że będziemy gdzie indziej:)
Alilu,nie chcę się wdawać w szczegóły,ale małżeństwo R. raczej nie należało do udanych,nie chcę się wdawać w szczegóły i opisywać,bo wiadomo,że obecna nie będzie dobrze pisała o byłej. Matka starszą wyrzuciła z domu,młodsza sama chciała po jakimś czasie iść do ojca. Starszej córki matka nie toleruje,nie utrzymuje kontaktu,założyła jej sprawę o zachówek,bo babcia zapisała mieszkanie na wnuczkę,nie na córkę. Do młodszej nie odzywała się dwa lata,jakiś czas temu odezwała się,udawanie wielkiej miłości,odwiedziny w Anglii itd,przez wszystkie te lata,odkąd młodsza jest z nami nie płaciła alimentów,ale jak dziecko pojechało,to wspaniałomyślnie sprawiała jej prezenty. Jak się potem okazało chodziło jej o zebranie jak największej liczby informacji,wkrótce potem wpłynął pozew. Od tamtej pory R.poprosił córkę,żeby nie kontaktowała się z matką. Co mogę napisać więcej? Ja w tym wszystkim się znalazłam jak R.nie mieszkał już w domu,ale był przed rozwodem,więc jakby nie patrzeć rozbiłam to małżeństwo,co usłyszałam wielokrotnie. Dzieci od początku były przeciwko mnie,cała reszta rodziny bardzo szybko mnie zaakceptowała,wszyscy wiedzieli jak było tym domu,awantury,bijatyki,a na pokaz cudowna rodzina. Na ten moment żona nie ma kontaktu z nikim ze swojej rodziny. Jej matka zmarła trzy lata temu na raka,a to R. z córką jeżdził po całej Polsce leczyć babcię i to oni zajmowali się nią do samego końca. Z ojcem nie ma kontaktu,w sądzie będzie zeznawał przeciwko własnej córce.
Ja też jestem matką i nikomu takiej matki nie życzę. Jest pełna nienawiści do całego swiata,nienawidzi wszystkich,łącznie ze swoimi dziećmi. I w tej sytuacji ja wiem,że powinnam się pochylić nad córką R.,bo swoje przeszła i brakuje jej matki. Ale niestety młodsza córka jest bardzo podobna do swojej matki,czy tego chce,czy nie. Przez lata matka wpajała jej nienawiść do mnie,przekonanie,że ojciec zostawiając matkę zostawił także ją i teraz liczy się dla niego tylko jego nowa rodzina,choć to nigdy nie była prawda. I tak od początku była walka,R.nigdy tego nie uporządkował,nie załatwił,każda próba rozmowy kończyła się wnioskiem,że nie toleruję jego dzieci. On nigdy z córkami nie porozmawiał,mam po latach wrażenie,że wolał uciec przed problemem,a teraz to ja jestem winna. Wiem,że to się nigdy nie zmieni,to są lata. Nie wiem co jeszcze mogę napisać,musiałabym zająć ze trzy strony.
Spokojnej nocy.

Odnośnik do komentarza

Mila
niezwykle trudna ta Wasza patchworkowa rodzina. Na pewno nie jest łatwo w tym wszystkim funkcjonować takiej wrażliwej osobie jak Ty. Za dużo tego wszystkiego na jakakolwiek receptę....
Dobrze, że nie wyrzucasz sobie rzekomego rozbicia rodziny. Szkoda tylko, że po takiej kobiecie R nie potrafi docenić Ciebie...

Mojego męża poznałam też przed jego rozwodem, sama byłam już po, no ktos mógłby powiedzieć, że rozbiłam małżeństwo, ale wiemy, że to nieprawda, łącznie z jego byłą :)))
jak odkryłam, że jest żona w tle, to powiedziałam, że możemy pogadać, jak swoje sprawy załatwi, wcześniej nie....
Bardzo szybko dokonał porządków w życiu.

Nie dociekam, kto tam u nich zawinił, moim zdaniem zwyczajnie nie pasowali do siebie, nawet fizycznie. Ona raczej uciekła w małżeństwo bo nie chciała wracać po studiach do matki a dorosnąć chyba nie umiała, potem szefem sie zafascynowała, no i taki był finał. Jak sie rozwiodła to szef stracił nią zainteresowanie.... ot, życie..... raczej nieszczęśliwa i zagubiona, niż zła, zresztą mąż nigdy o niej źle nie mówił.
A ja się śmieję, że dobrze iż taka mu sie "wybrakowana" żona trafiła jako pierwsza, to przetrzymała go dla mnie :)))) jakby miał w porządku babkę to by sie nie rozwiódł, no i nie zostałby moim mężem....

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Witam.

U nas dzień 4w Bieszczadach pada. Ja teraz zostałam z Zosią w pokoju , ona śpi a ja przeglądam głodna internety. Mąż poszedł na króciutki szlak i ma zachaczyc o sklep. Ja jestem jakaś nienormalna bo brakuje mi siłowni. Chętnie bym się wycisknela na ciężarach... Niby właśnie teraz mogłabym poćwiczyć no ale głodna jestem ;D.

Mila ciężko masz z ta nastolatka... Pamiętam jeszcze jak za czasów ciąży o niej pisałaś. Ciekawe jak będzie jak zalozy swoją rodzinę...

http://www.suwaczki.com/tickers/km5srl68tmxs7z2t.png

Odnośnik do komentarza

Hejka, ale tu dziś cisza.
U nas dziś nie padało, ale parno było strasznie. Gosia zaliczyła 2 place zabaw i uhahana, zadowolona. Teraz niestety świruje zamiast spać, a mocy już nie ma.
Od poniedziałku wracam do pracy, aż ciężko uwierzyć, że już minęły 3 tyg.
Gosia dziś chyba odsypiała wakacje u babci bo spała do 7.45, byłam w szoku jak spojrzałam na zegarek :D
Robicie imprezy na 2 urodziny swoich dzieci? Ja nie, planuje kupić torta, bo przecież nie zabronię chrzestnym i dziadkom na odwiedziny. Chcę Gosi za to, ostatniego sierpnia, wyprawić urodzinki w żłobku. Zobaczymy czy jest na to szansa :)
Spokojnego wieczoru ;)

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Qarolina my rodzinę na pewno zaprosimy bo rzadko mamy okazję się wszyscy spotkać. W sensie moi rodzice, teciowie, rodzeństwo. W żłobku też są obchodzone urodziny Ale zastanawiam się czy zamawiać tort czy jakieś cukierki (galaretki) tylko.

Miła trudna sytuacja ehh. Oby sobie dziewczyna ułożyło życie i się wprowadziła. Na pewno będzie Wam się lepiej żyło.

Peonia nie ma tego złego jak widać.

Sevenka wszystkiego najlepszego.

Mamy pierwsza trójkę!!! Druga też już prawie przebita. U nas leje dalej. Ciapkalismy się dziś w kaluzach, fajnie było radość Maćka i siostry bezcenna.

Odnośnik do komentarza

Faktycznie cicho dzis:)
Ja z młodą jesteśmy 3 dzien u babci jutro juz do domku. Caly czas padalo, dramat bo chciałam zeby sie dziecko wybiegalo a tu zonk. Możecie źle o mnie myśleć ale ja nie lubię chodzić na place zabaw:/oczywiście chodzimy, ale marze zeby dziecko miało troche więcej swobody, a moze poprostu moje blokowisko juz mi doskwiera i czas na zmiany;) tak poza tym to dzis bylam w crocodillo i kupilam mlodej na za rok;) w sumie wszystko wyszlo -50% wiec jestem zadowolona a wg mnie jakość super. Jeszcze mogliby bluzy bardziej przecenic wiec na razie sie wstrzymalam.
Qarolina mnie urodziny juz spędzają sen z powiek a właściwie rodzina M. Ja mam plan znowu zrobic w knajpce. Tylko skromnej niz roczek. Tort, przekąski moze cos na ciepło. Wiem ze pewnie bedzie hejt- ale ja mam mikro mieszkanie mozna by rzec ze kawalerka. goście tylko najbliżsi to 9 os . w tym jedna na wózku inwalidzkim+ my. co nie zrobię będzie źle. Jak oodzielę na dwie imprezy to bedzie zazdrość tesciow bo wiadomo czego oczy nie widza...a poza tym tak liczę, ze finansowo pewnie podobnie stracę i dodakowo sie urobię . Musze tylko jeszcze M. wtajemniczyć w moje plany:D

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqdf9hz10jjtap.png

Odnośnik do komentarza

Imbir
Faktycznie cicho dzis:)
Ja z młodą jesteśmy 3 dzien u babci jutro juz do domku. Caly czas padalo, dramat bo chciałam zeby sie dziecko wybiegalo a tu zonk. Możecie źle o mnie myśleć ale ja nie lubię chodzić na place zabaw:/oczywiście chodzimy, ale marze zeby dziecko miało troche więcej swobody, a moze poprostu moje blokowisko juz mi doskwiera i czas na zmiany;) tak poza tym to dzis bylam w crocodillo i kupilam mlodej na za rok;) w sumie wszystko wyszlo -50% wiec jestem zadowolona a wg mnie jakość super. Jeszcze mogliby bluzy bardziej przecenic wiec na razie sie wstrzymalam.
Qarolina mnie urodziny juz spędzają sen z powiek a właściwie rodzina M. Ja mam plan znowu zrobic w knajpce. Tylko skromnej niz roczek. Tort, przekąski moze cos na ciepło. Wiem ze pewnie bedzie hejt- ale ja mam mikro mieszkanie mozna by rzec ze kawalerka. goście tylko najbliżsi to 9 os . w tym jedna na wózku inwalidzkim+ my. co nie zrobię będzie źle. Jak oodzielę na dwie imprezy to bedzie zazdrość tesciow bo wiadomo czego oczy nie widza...a poza tym tak liczę, ze finansowo pewnie podobnie stracę i dodakowo sie urobię . Musze tylko jeszcze M. wtajemniczyć w moje plany:D

zakupy tak samo dzis zrobiłam na za rok :)) tylko w Smyku i HM, na dodatek na trójkę.... no ale i tak musiałabym te rzeczy kupić, tyle że w normalnych cenach....

na pocieszenie napiszę Ci że roczek zrobiłam u siebie i to była masakra.... tak sie urobiłam, że miałam dość. Tym bardziej, ze niespełna dwa tyg wcześniej robiłam u siebie Wigilię, potem Sylwestra....
bo zazwyczaj chętnych do roboty brak.... a teściowa juz bardzo starsza pani, wolałam jej Wigilią nie obciążać.

więc dwa latka w knajpie i rzeczywiści finansowo wyszło podobnie :))) A o ile wygodniej....

Qarolina
zastanawiam sie na 3 - cimi urodzinami...
Chyba ograniczę na max liczbe gości i jednak wróce do domu, ale tylko tort/ciasto/kawa i koniec.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!
Od kilku dni próbuje coś napisać ale co napiszę dwa zdania to zawsze coś. Czasu brak a konkretnego posta, więc nie obraźcie się, odpiszę tylko na kilka ostatnich wpisów.

Też cały czas kompletuję ciuszki na przyszły rok dla Dzika. Właśnie dziś odbieram paczkę ze smyka (chyba już trzecie zakupy z wyprzedaży) i rebelstory dziś przyjdzie chyba też. W rebelstory, jeśli pamiętacie kupowałam zimą bluzę Dziki Dzik i czaiłam się na promocję, bo ceny wyższe, za to jakość czad. Udało mi się zdobyć kupon -30% i zamówiłam dla siebie i dla Dzika koszulki z napisem Dzicz:-D:-D:-D
Ps. Uwielbiam HM kids ale nic ciekawego nie udało mi się tam dawno kupić:-(

Piszecie o urodzinach dzieci... Chciałam wyprawić, ale Dzik skończy dwa latka na Krecie a tydzień przed wyjazdem moja babcia wyprawia 80-tkę. Więc ogólnie nie wiem co wymyślić...

Szczęściara gratulacje ząbków! W końcu te nieszczęsne trójki. U nas nadal piątki się nie przebiły. I boli go. Prawie codziennie pytam Dzika gdzie boli a on pokazuje głęboko w buzi...
Ps. Ostatnio przygodę ze skakaniem w kałuży. Dzik postanowił sobie w jednej usiąść. I to takiej do kostek. Więc wracałam pół kilometra z rozhisteryzowanym i mokrym Dzikiem, który stwierdził, że przecież on chce na plac zabaw i mu nie przeszkadza pampers zamoczony w kałuży....

Agnes oby wam pogoda się poprawiła! Bieszczady są piękne, mam nadzieję że Zosia zdąży je zobaczyć!

MilaMi brak słów. Ja rozumiem, że ta gówniara może mieć zjechaną psychikę że względu na swoje przeżycia. Ale ty w tym wszystkim jesteś tak biedna i poszkodowana... Współczuję! A R to jest ślepy? On powinien z nią rozmawiać albo do lekarza wysłać. Bo inaczej - jestem pewna- nic się nie zmieni... z takim zapleczem psychicznym, przy takim zachowaniu, które jest dla niej normalne - przecież nikt jej nie krytykuje! Myślę że ona sama nie stworzy rodziny...

Qarola i pogoda w końcu letnia znowu! I tak ma zostać:-D. Mam nadzieję że w przyszłym tygodniu na kawkę uda się spotkać;-)

U nas po krótce.
Prowokacja jajeczna poszła w ch#&!?! Przeze mnie. Dwa tygodnie podawałam małe ilości żółtka, po kilka dni i kilka dni przerwy. W poniedziałek głupia kupiłam Dzikowi bułkę z jajkiem w składzie. Nie myśląc że jajko to też białko, którego nie jadł. Bułka mu o dziwo nie smakowała i zjadł tylko gryza. Po kilku godzinach miał cały korpus wysypany. Nadal leczymy wysypkę fenistil w kroplach. Na 100% nie jestem pewna czy to ta bułka
Zjadł tylko gryza i oznaczałoby to ogromną alergię na białko. Czy może to większa ilość żółtka - doszliśmy do 1/4. Cóż, jak wyleczymy wysypkę to wrócimy do prowokacji żółtka i zobaczymy. A szło tak dobrze...

Poza tym zaczęłam świrować odnośnie ząbków Dzika. Przewrażliwiona, dzięki MilaMi (jak dobrze że o tym piszesz kochana), zauważyłam białe plamki na jedynkach. Wczoraj miałam wizytę u dentysty - ja. Pogadałam z nią, pokazałam zdjęcie. Ogólnie powiedziała, że próchnica zaczyna się na części ząbków przy dziąsłach, a dzik ma na końcach zębów. Że raczej to noc ale jak się niepokoję to mogę z nim przyjść. Niepokoję się. Więc przy następnej wizycie M pójdziemy z nim i dentystka obejrzy paszczę Dzika. Domyślam się, że będzie trudno, ale przynajmniej będę wiedzieć. Wizyta będzie za jakieś 2 tyg, może 1,5. Zobaczymy.

Buziaki dla wszystkich, przepraszam jeśli pominęłam kogoś.

Ps. W załączniku mój piękny Dzik szczeżujek. I jego plamki na ząbkach.

monthly_2018_07/wrzesnioweczki-2016_68451.jpg

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny :)
Qarolina napiszę zatem parę słów o tym spływie ale już nie tak kwieciście jak zrobiłam to poprzednim razem :)
Może pomyślicie, że spływ jak spływ nie ma za bardzo nad czym się rozdrabniać ale ja zdecydowałam się na ten spływ nie potrafiąc w ogóle pływać i w dodatku nie lubiąc wody. Nie wiem z czego to wynika ale czuje lęk i ogromny respekt przed wodą. Na spływ się zgodziłam za namową znajomych, koleżanka też nie potrafi pływać ale stwierdziła, że jest bezpiecznie i byli już wcześniej na 3 spływach i tylko raz jakaś para zaliczyła wywrotkę. Nie myśląc długo zgodziłam się. Powiem Wam, że jak tylko zobaczyłam co nas czeka to minę miałam nietęgą. Okazało się, że płyniemy 21 km Brdą, na której jest mnóstwo konarów drzew i nurt rzeki jest dość mocny. Jak tylko usiadłam do kajaka to miałam wizję, że się utopie i zostawię moją małą córeczkę. Trasa była bardzo wymagająca, a my z mężem laicy. Już na początku wpłynęliśmy na konary zledwością wychodząc z tego cało. To co się działo na tej rzeczce jest nie do opisania. Doświadczeni kajakarze zaliczyli kilka wywrotek a my z mężem walczyliśmy o przetrwanie. Powiem Wam, że przeszłam ogromną lekcję pokory. W codziennym współżyciu mam dość ciężki charakter ze skłonnościami do rządzenia (myślę tutaj o domu) a na tej rzecze próby mojego rządzenia i moje pomysył doprowadzały do jeszcze większego zagrożenia. I tak w kilka minut stałam się totalnie bezbronna. Wiedziałam, że mogę liczyć na męża, który potrafi pływać i gdyby coś się stało na pewno by mnie ratował ale strach był ogromny. Wiedziałam też, że musimy zacząć współpracować z mężem żeby wyjść z tego cało. Uspokoiłam się zero podniesionego głosu, wypracowane zasady- że wcześniej przed przeszkodą mówimy jak ją ominąć. Ogólnie 21 km i prawie 8 godzin napięcia, ale daliśmy radę, wspólnie nie zaliczyliśmy wywrotki. Powiem Wam, że naprawdę dało mi to dużo do myślenia, jak ważna w związku jest komunikacja i wzajemne wsparcie.

Odnośnik do komentarza

Mając nauczkę po utraconym wcześniej poście tym razem rozłożę go na raty :)
Wspominaliście o urodzinach dzieciaczków. Powiem Wam, że mi serce pęka bo 7 września gdy przypadają urodziny Ady zaplanowany mamy wyjazd z pracy na weekend. Długo się zastanawiałam czy jechać. Wiem, że urodziny można wyprawić tydzień wcześniej albo później i w sumie roczek też wyprawialiśmy 10 dni po urodzinach Ady jednak w trójkę w ten dzień czyli 7 września tez świętowaliśmy. Myśl, że nie będzie mnie cały weekend i dziecko będzie świętować urodziny tylko z tatą i babcią wywołuje u mnie ogromny smutek. I do tego Ada zaraz 8 września ma imienny na których też mnie nie będzie :( ogólnie nie planujemy jakiejś większej imprezy może tydzień wcześniej zaproszę do nas do mieszkania mojego brata z rodziną. W dzień przypadający na urodziny Ady pewnie przyjedzie babcia i mąż kupi mały tort. W żłobku widziałam na zdjęciach, że zawsze są obchodzone urodziny dzieci, są balony, trąbki, tort ale niby to wszystko organizuje żłobek ( muszę się jeszcze we wrześniu upewnić czy tak jest czy trzeba ten tort samemu kupić).

Odnośnik do komentarza

No ręce mi opadły właśnie tworzyłam swój trzeci wpisy, który odnosił się do Waszych postów i w dużej mierze do Ciebie Mila bo chciałam jeszcze Tobie odpisać w sprawie córki R, ale znowu usnęłam wpis..... jestem tak zła, że wrócę to tematu następnym razem. A póki co miłego dnia :)
U nas w końcu dzisiaj wyszło słońce :)

Odnośnik do komentarza

Alilu ale wyprawa. Jak ma się dzieci to inaczej pochodzi się do niektórych tematów. Ja umiem pływać, może nie jakoś superaśnie ale spływ kajakowy to chyba nie moja bajka.
My byliśmy dziś godzinę na plaży. Gosia się trochę popluskała, a w zasadzie to by z wody nie wychodziła. Najlepsze jest że przywdziałam nowy strój a dostałam okres. Zorientowałam się w domu,.więc cudownie :P
Monikae ale Maciuś wydoroślał. Ja tam żadnych plamek nie widzę :p a jak Wasze śniadanka? Spotkanie aktualne jak najbardziej :) czekam na termin. Jedynie w pn wolałabym nie bo Gosia ma wizytę u immunologa i nie wiem ile zejdzie.
Miłego dnia :*

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Alilu ja na swoim pierwszym spływie kajakowym byłam zaraz po ślubie i oboje z mężem stwierdziliśmy że powinno to być na naukach przedmałżeńskich . Tam to widać czy człowiek umie się dogadać z drugim człowiekiem.
W Bieszczadach w końcu słoneczko. Dzisiejszy dzień poprostu piękny i w końcu odpoczęłam bo ten deszcz mnie męczyl. Zosia z M na basenie na dobidke , lecę i ja do nich :)

Ps. Laduja się zdj to dopisze jeszcze. Fakt że jak się ma dzieci to się inaczej myśli. Zawsze lubiłam z M jeździć na motorze szczególnie zakręty. Jak siadłam na Moto w te wakacje miałam czarne myśli co będzie jak się wywarucimy czy będziemy mieli wypadek

monthly_2018_07/wrzesnioweczki-2016_68460.jpg

monthly_2018_07/wrzesnioweczki-2016_68461.jpg

monthly_2018_07/wrzesnioweczki-2016_68462.jpg

http://www.suwaczki.com/tickers/km5srl68tmxs7z2t.png

Odnośnik do komentarza

Widzę że pogoda juz się poprawia. U nas jeszcze dzisiaj padało i grzmuslo i straszna duchota była ale jutro ma być juz ładnie.
Monika przykro mi że ta prowokacja nie wyszła. Ja też często obserwuje ząbki, czy nie ma tam jakichś plamek. U nad juz mamy dwie dolne 5 i powiem Wam że noce o wiele lepsze. jedna mała pobudka tylko.
W te deszczowe dni Wojtas miał nową atrakcje, bieganie boso po ksluzach. woda była tak ciepła że ja sama zanim latał am tez boso. Oczywiście działo się to na podwórku. No i przez to bieganie na boska wczoraj Wojtka dxisbnela pszcxola w stopę. Lekko spuchlo ale dawał rade, dopiero wieczorem zaczął kulec i nie chciał wejść do wanny, był straszny płacz. Dziś rano juz zapomniał ze go bolało.
Co do urodzin to ja robie w domu jakiś obiad, tort itp, nic specjalnego. Poprostu będzie okazja aby spotkać się z moim rodzeństwem i męża. U nas wszyscy robią jakąś imprezę dla dzieciaków na każde ur. Niedługo będziemy mieli u 7 latka w sierpniu.
Szczrsciara gratuluję ząbków u Maćka.
Alilu to miałaś szkołę życia na tych ksjskach. Fajnie że wyciagnelas takie mądre wnioski z tego.
No i juz prawie 23:30. Uciekam spać. Dobrej nocy.
PS. a pamiętacie jak przez pierwsze miesiące życia naszych maluszków pisalysmy tez w nocy między karmieniami, kolkami, zmianą pieluch. Ja po karmieniu jeszcze obowiązkowo musiałam wejść na forum i chociaż poczytać chwilę.

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza

Siema laski! Ale u nas gorąco;-) w końcu lato wróciło.

My byliśmy wczoraj na chwilę na plaży. Ale dzik dał tacie tak popalić, że w najbliższym czasie nie wrócimy tam. Uciekał w kółko do wody, wzięłam w razie czego ciuchy na zmianę ale ręcznika nie. Nie chciałam pozwolić na kąpiel bo u nas syf w morzu, sanepid co chwilę zamyka kąpieliska. Masakra z tym dzikiem...

Dziś byliśmy w parku oliwskim. Było super oprócz dwóch histerii spowodowanych ciągotami dzika do wody... Ja nie wiem ale to dziecko granic nie zna żadnych!

Dziś widzieliśmy się z siostrą M i jej córeczką miesiąc starszą od Dzika. Wiecie że dzik nawet trochę zainteresowania wykazał. Głaskał ją po buzi ajka, to było takie słodkie. Fakt że wetknął jej też palec w oko kiedy pokazywał gdzie oko, nos itp. A potem przewrócił ją, bo oglądaliśmy jakie Dzik ma brudne syry a on chciał zobaczyć jej stopy - jak stała...
Ale ogólnie spoko.

Qarola czy możemy się spotkać w następnym tygodniu? Mam już tyle planów że nie chciałabym przedostać... Mam nadzieję że nie obrazisz się!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...