Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Jejku dziewczyny ale jestem dzisiaj padnięta... oczy same mi się zamykają. Ten pierwszy tydzień po urlopie był dość męczący, do tego doszło kilka gorszych nocek ze strony Ady i na koniec tygodnia czuję się wyeksploatowana.
Qarolina jak ja Tobie zazdroszczę tych trzech wolnych tygodni :) Oby tylko katar Gośce minął i żebyście cieszyli się z wolnego w zdrowiu. No i współczuję urazu paluszków. Niestety dzieci w tym wieku chyba jeszcze nie uczą się na błędach.
My Ady nie szczepiliśmy na ospę, przyznam szczerzę, że ja nie lubię tych wszystkich szczepień i mam mieszane uczucia w tej kwestii. Oczywiście to co jest obowiązkowe to jest już za nami plus rotawirusy ze względu na to, że od początku wiedzieliśmy, że będziemy dawać Adkę do żłobka. Mimo wszystko może jednak pomyślę o tej szczepionce na ospę.
Mila to korzystaj z tych pięknych chwil bez rodziny R. Nie często one się zdarzają więc celebruj każdą minutę :)
Dziewczyny odnośnie żłobka to chyba pomyliłyście Adę z Gośką, to ona tam super funkcjonuje, a z Adą nadal bywa różnie. Choć i moje dziecko robi postępy :) Dzisiaj pierwszy raz bo prawie 3 miesiącach odebrałam Adę ze żłobka nie płaczącą! No w końcu doczekałam się :) o ile rano już nie płakała to jak ją odbierałam to zawsze był płacz. Poza tym dzisiaj Ada zjadła nawet dwa dnia z obiadu więc mojej radości nie było końca :) oby tylko nie zapeszyć i niech nadal traw u niej progres żłobkowy :)

Odnośnik do komentarza

Oj Alilu to prawda, powroty z urlopów nie są łatwe, ja też zawsze jakiś czas dochodzę do siebie zanim wchodzę na obroty. Ja tam nikogo nie pomyliłam, owszem Adzie zdarza się popłakać ale w porównaniu z początkiem to już pikuś :) a nasza Gosia to już stary wyjadacz żłobkowy :) ciekawe jak tam nasza Lilka sobie radzi. Mind zaglądasz tu czasem?
biedne Gosi paluszki, pamiętam co czułam gdy Ola raz przycięła w wielkiej ciężkiej szufladzie a raz w drzwiach ale z tej strony przy zawiasach bo włożyła rączkę a ja jej nie przyuważyłam i chciałam zwyczajnie te drzwi zamknąć, chwile grozy i ta galopująca wyobraźnia.
Z tą ospą to tak jak Qarolina piszesz to wycięcie na trzy tygodnie jest jednym z argumentów za.
Moja dziewczyna dopiero zasypia, jest 22 :/ ale tak fajnie bawiliśmy się maskotkami, że żal mi było ją gonić do snu wcześniej, w końcu weekendy są od tego by pobyć razem a że takie zabawy to rzadkość więc tym bardziej :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!

Chyba nigdy nie będzie mi dane napisać eseju jak kiedyś. Trudno, piszę na raty.

Właśnie leżę z dzikiem i czekam aż zaśnie. Dziś drzemka godzinna 13.15-14.15, w związku z czym liczyłam że wcześniej pójdźcie spać. Niestety:-\

Dzięki wam za odpowiedzi odnośnie tormentiolum. Otóż jak kupiłam to posmarowałam przed drzemką i chyba nie zaryzykuję więcej. No tyle co się naczytałam... No chyba że będzie gorzej. W każdym razie kupiłam Tormental, o którym pisała Laurach, też o niej czytałam;-) mam też alantan plus więc stosuję teraz oba. Linomag też mam ale od początku nie działał za bardzo na Maćka. A żeby cicaplast użyć do pupy to nawet na to nie wpadłam MilaMi:-P. Peonia nie potrafię rozróżnić stanu zapalnego od odpażenia... Chyba:-\. Maciej ma w rowku lekko napuchnięte czerwone z krostkami. Nie wiem jak to inaczej opisać. W każdym razie poużywam ten alantan plus i Tormental.

Piszecie o szczepieniach. Ja Maćka zaszczepiłam i nie oceniam innych, bo każdy robi co uważa i za to odpowiada, ale ja jestem mocno za szczepieniami. A pojawienie się pradawnych chorób - przez aktywność ruchów antyszczepionkowych - jeszcze bardziej utwierdza mnie w mojej decyzji.

Dzik dalej daje popalić ale wydaje mi się, że znalazłam przyczynę swojej co jakiś czasowej - depresji!?! Zdiagnozowałam u siebie bardzo ciężkie pms. Z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. Litry melisy i tabletki uspokajające nie działają. Muszę z tym iść do lekarza, ale nie wiem, internista? Ginekolog? Psychiatra? Kto mi da jakieś leki uspokajające na to? Może wiecie do kogo się udać?

Wiecie, teraz czuję ulgę, jak myślę o tamtych dniach, ulgę że mi przeszło. Bo zachowanie Maćka raczej nie zmieniło się. Ale wtedy... Dziewczyny poczułam się w takiej depresji, że Sobienie wyobrażacie. Płakałam i krzyczałam na Dzika, a w głowie takie myśli...np. biorę rozwód i zostawiam dziecko mężowi, żebym tylko uwolniła się...albo co bym mogła sobie zrobić żeby wylądować w szpitalu na kilka dni i odpocząć od wszystkiego... Oczywiście wstydzę się tego, ale dlatego też to piszę. Wiem, że wielu jest ciężko się przyznać do takich załamań nerwowych. W każdym razie było tak źle, jak jeszcze nigdy. I boję się, co będzie następnym razem dlatego wiem, że muszę iść do lekarza...

Co poza tym.. mąż wraca za 8 dni. Aż 8, ale też tylko.

Pogoda dziś masakra. Piździ... masakra a jutro ma być gorzej.

Z nowych gadżetów to tak jak pisałam książeczki - Pucio, ta opowiem ci mamo co robią auta (u nas bez szału, ale kupiłam na ładnej promocji), czerwony kapturek z magnesami (nie dałam Dzikowi bo myślę że jeszcze nie da rady). Za to dzik polubił naklejki. Oczywiście nie przykleja jeszcze tam gdzie trzeba, ale jest kilka fajnych książeczek. Wyklejanki z Biedronki, pisałam wam o nich, że zwierzątkami czad. Ja dzikowi podaje naklejki a on przykleja gdzie chce. Mamy prawie wszystkie zużyte, ale można do nich wrócić i poprzeklejać potem:-). Mam z tej serii jeszcze jedna, aż żałuję że więcej nie kupiłam, ale cena 10zł mnie odstraszyła, bo nie wiedziałam że tak się spodoba.
A w Pepco obecnie są na promocji - uwaga- za 99gr za sztukę - kolorowanki z naklejkami. Dzikowi też podeszły, bo gryzmoły sobie po obrazkach i nakleja naklejki, oczywiście nie koniecznie tam gdzie trzeba, ale też da radę przeklejać:-). Jak zobaczyłam jego zaangażowanie to poleciałam do Pepco po jeszcze i udało mi się kupić kilka i mamy 6 sztuka za niecałe 6 zł:-D. Z tego co widzę na tyłach książeczek w serii jest z 8-10 różnych.
Kolorowanka podłogowa nie podeszła.

Ogólnie mój dzik to auta lubi, przynajmniej w domu. A no i muszę pochwalić że w końcu zaczął układać te puzzle np. w kształcie zwierzątek (te co Zuzia Monmonki już dawno robi). U nas dopiero teraz, ale cieszę się że w ogóle. Cóż, z jednym do przodu, z innym do tyłu.
Mogę się też pochwalić że nie pijemy już w ogóle z butli, tylko z kubków ze słomką. Skok jednak na noc musi być. Na dworze w ogóle, w domu różnie, jak znajdzie, to może nawet cały dzień chodzić.
Gadanie też idzie do przodu, choć w porównaniu do tego co piszecie to jeszcze raczej z tyłu. Ostatnio słówko Doble/dobla - dobrze/dobra na topie.

Prowokacja produktów mlecznych idzie dobrze. Obecnie jogurty naturalne do musli od poniedziałku - teraz już bez mieszania z kozim. Po przyjeździe M będziemy prowokować jajkiem. Aż mnie brzuch boli jak o tym myślę.

To tyle, kończę bo padam na ryjek. Dzik zasnął standardowo koło 21.30. jest prawie 22.30 więc czas na mnie, piszę już 1,5h....

Dobranoc mamunie!

Ps. Biedna Gosia, oby paluszki nie bolały!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Ach te pierdzielone kobiece hormony, też mam przez nie czasem bajzel w głowie, nastrojach i zdarza się, że nad nimi nie panuje i komuś niewinnemu się dostanie po łbie. Monia jeśli czujesz to korzystaj z pomocy lekarskiej, ja osobiście nie widzę w tym nic wstydliwego, co prawda nie wiem gdzie masz uderzyć najpierw, może jakaś mądrzejsza główka stąd ci podpowie ale trzymam kciuki żeby Ci było lepiej :) 8 dni? Serio? Kuźwa jak ten czas leci. Wiem, że to marne pocieszenie ale większość facetów z tym co my potrafimy robić na codzień w domu przy dzieciach pracując dodatkowo bądź nie, nie udźwignął by tego, tak wiem zdarzają się ewenementy i do tego jeszcze w drogę nam wchodzą hormony, jak tu żyć panie premierze...

Monia lecę jutro do tego pepco :)
A co do zabawek manualnych u nas najlepsze są z działów niezabawkowych, typu obieranie cebuli, rozsypanie zapałek a potem władanie ich z powrotem do pudełka jedna po drugiej, układanie i przestawienie pustych słoików, zabawy mamy starymi wałkami do włosów, ustawianie ich, przedstawianie, układanie w rządku pod szafką (niektóre oczywiście pod stałym nadzorem dorosłych) aaaaaa albo obdrapywanie ścian kiedy znajdzie się jakiś uszczerbek, to tak dłubie paznokciem po milimetrze, że z małego odpryśnięcia robi się wielki defekt :) no jak tu jej nie kochać :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Hej!
My siedzimy w łóżku, czytamy od rana Pucia, teraz młody bajkę chwilę ogląda. Tatuś gdzieś zwiał, a my się lenimy, bo bardzo jestem zmęczona. Trudny tydzień za mną, przede mną też trudny. Jedna pracownica na urlopie, druga w szpitalu, jedna skończyła zastępstwo i wróciła za nią dziewczyna po 6 latach wychowawczych itp, więc totalnie zielona, musimy ją wdrożyć, a czasu i ludzi brak. I na dodatek muszę zastępować dyrektora... Ząb tydzień mnie bólem męczy, naprawdę już wystarczy, bo z domowych obowiązków nikt mnie nie zwolni... Masakra...

A jeszcze rok wyborczy, więc tym bardziej u nas dziwne pomysły. Ostatnio zadzwonili z działu promocji, że spacer po jednym z parków w sobotę organizują i mam przyjść... Akurat.... Ja w wyborach nie startuję, jako matka malucha jestem pod ochroną w kwestii godzin nadliczbowych, więc nie mam zamiaru. Tym bardziej, że nawet mi nie przysługuje wynagrodzenie za nadgodziny, a charytatywnie udzielać się nie mam ochoty, mam tyle obowiązków w domu, że nie wyrabiam na zakrętach i bez pracy w sobotę...

Monikae
Kiedyś w moim życiu był trudny moment. Wtedy też trudno mi było opanować emocje, nawet prozaiczne z pozoru sprawy wyprowadzały mnie z równowagi, doprowadzały do płaczu. Lekarz rodzinny przepisał mi bioxetin, lek poprawiający nastrój, mówiąc w skrócie. Po kilku miesiącach było lepiej, odstawiłam i było ok. Moja teściowa bierz taki lek latami, ma skłonności depresyjne, dzięki temu funkcjonuje w miarę ok
Może właśnie od rodzinnego trzeba zacząć? Ja mam taką babkę, której ufam, to bym poszła. Moja koleżanka chodzi z takim problemem do psychiatry.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Monikae
Jestem mamą dwójki dzieci, do tego ciągle chorujacych i nieraz byłam u kresu sił i wiesz co mi pomaga mega dawki magnezu, co zresztą polecił mi kardiolog. Kupuje taki z mega dawką w jednej tabletce i zażywam nawet 5-6 dziennie i po kilku dniach jest naprawde lepiej. A przed okresem pomaga rozładować napięcie, a i miesiączka później mniej dokuczliwa. Polecam spróbować

Odnośnik do komentarza

Gosia sobie te palce właśnie przy zawiasach przycisnęła, ale jest ok. Krwiaków nie ma już dziś. Ja dziś już zmieniłam pościel, wstawiłam pranie i rozwiesiłam. Gosia idzie właśnie na drzemkę. Może później jakiś spacer ale tak wieje, że muszę to jeszcze przemyśleć.
Monikae ja też przed okresem mam jazdy na bani. Może nie aż tak jak Ty piszesz ale jednak odchył od normy jest. Nie mam pojecia jaki lekarz jest od takich spraw. Te książeczki z Pepco z naklejkami też mamy. Naklejki są wszędzie tylko nie w książeczce ale fun jest :)
Sevenka Gośka ostatnio się bawi spinkami do włosów. Układa je na szynie od szuflady w łóżeczku. Albo np z butelki wychlapuje sobie wodę na podłogę i wyciera chusteczką. I może tak z 15 min :D
Peonia ach ta polityka.
Szczęściara opowiadaj co i jak? Chociaż Gosia jak ma dobrą noc to obudzi się ze 2 razy na cycka, a to mi aż tak bardzo nie przeszkadza :P
Spokojnej soboty :)

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Hejka:)
My po fatalnej nocy:( Cała noc na cycku:( A jak na chwilę się odwróciłam to próbował mi się przyssać do ramienia:) Dlatego liczę na drzemkę za chwilę,może cokolwiek zrobiłabym w domu.
Monikae,znasz moją historię,powiedzieć tylko tyle,że leki zmieniły wszystko o 360 stopni. U mnie najwięcej stresu i nerwów przynosiły nocki. Krzyczałam na małego,zdarzyło mi się nim potrząsnąć. Dla mnie to było zbyt wiele,to nie byłam ja,'normalnie' nigdy bym tego nie zrobiła i to był dla mnie jeden z sygnałów alarmowych. Odkąd biorę leki skończyła się płaczliwość,cierpliwość wróciła do normy,codzienność jest znośna i nawet jeśli jest stres to emocje są do opanowania. Ja dostałam najmniejszą dawkę z możliwych i jest to w zupełności wystarczające. Nie masz efektu jakiegoś nakręcenia,hiper nastroju czy głupawki. Po prostu wracasz do siebie takiej jak dawniej,jak pamiętasz i lubisz. Oczywiście pierwsze kilka dni jest zamuła,bo organizm musi się przyzwyczaić do leków,ale po dwóch-trzech tygodniach widzisz jak znacząca jest różnica i wracasz do normy. Możesz cieszyć się życiem i rzeczywistośc przestaje przerażać. Ja byłam u psychiatry,ale z tego co wiem to rodzinny też może przepisać antydeptesanty. Ja polecam mimo wszystko psychiatrę,wydaje mi się,że specjalista ma inne podejście i nie działa w ciemno. Oczywiście pokutuje przekonanie,że debile chodzą do psychiatry,ale wisi mi to,zresztą nie chwalę się wszem i wobec,wiedzą tylko najbliżsi. Tyle z mojej strony.
Szykuję się bo mamy grilla na działce,ale jak patrzę za okno to kiepsko mi to wygląda,dlatego na wszelki wypadek posprzątam:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Dałam mu ostatni raz wczoraj w południe. Potem gadałam ze jest już duży i już nie potrzebuje mleczka. Że dzidziusie jedzą a on jest już duży.
Wieczorem dostał prezent podusie z którą będzie teraz zasypial.
Pomógł bardzo silikonowy stanik taki co się przykleja. Mówię że cycusie się zepsyly i już nie mają mleczka. Płakał żeby mu dac wieczorem to mu pokazałam w tym staniku. Próbował dotykal że rzeczywiście się nie da, lizal nawet . I zrozumiał. Tylko ciężko mu zasnąć bez. W nocy się budzil i był taki zły nie mógł sobie poradzić. Krzyczał rzucał się po łóżku. Wtedy to tululam i mówiłam szeptem że wiem że jest zły że mu ciężko ale że damy radę że jest bardzo dzielny że jestem z niego dumna. Rano zjadł wielkie śniadanie bo był glodny.

Gorzej moje cyce. Laktorator musiał iść w ruch.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny chyba mi ktoś dziecko podmienił. Po tej tygodniowej głodówce w Bułgarii Ada po powrocie do domu zaczęła więcej jeść, aż jestem w szoku. Ogólnie bazujemy jeszcze na jej wybranych produktach ale pojawiają się też nowe a ilość to dosłownie 2 razy więcej niż do tej pory. Ciekawe jak długo potrwa ta jej chęć do jedzenia :)
Dzisiaj od rana zjadła: zupę mleczną z płatkami owsianymi, banana, półtora parówki, zielonego ogórka, zielony świeży groszek, paczkę malutkich herbatników, danonka, ogórka kiszonego i 3 małe kabanosiki. Jeszcze dwa tygodnie temu takie menu byłoby rozłożone na cały dzień.
Qarolina dobrze, że z paluszkami Gośki wszystko dobrze. U nas też wieje niemiłosiernie a Ada tylko chodzi i ciągle się pyta: papa, papa? i przynosi buty.
Peonia odpoczywaj zatem i ładuj bateryjki na nadchodzący tydzień. Dobrze, że potrafisz być asertywna i dbasz o swój wolny czas :)
Sevenka ja w weekend też nie gonię Ady do spania, jak widzę, że nie jest zmęczona to pozwalam jej posiedzieć z nami dłużej. Faktycznie jak się pracuje to w tygodniu okazuje się, że zostaje bardzo mało czasu dla dziecka więc należy korzystać z weekendu.
Monika ja też zauważyłam, że teraz zdecydowanie bardziej odczuwam pms, czasami widzę, że jestem trudna w relacjach ale nigdy nie wyrzucam swojej frustracji na dziecku, częściej sięgnie się mężowi. Ty nie zawsze masz męża pod ręką więc zostaje dzik. Przykro mi, że nie potrafisz w pełni cieszyć się macierzyństwem i sprawowanie opieki nad Maćkiem wywołuje w Tobie tyle negatywnych uczuć. Dobrze jednak, że nie trzymasz tych emocji w sobie, tylko szukasz pomocy. Koniecznie poszukaj lekarza, który jest w stanie Tobie pomóc. Może skorzystaj w tej kwestii z porady Peoni. Pamiętaj też, że zawsze będziemy Ciebie wspierać!

Odnośnik do komentarza

Szczęściara super. Trzymam kciuki. Teraz jak już powiedziałaś A to trwaj przy swoim. Laktator używaj tylko do uczucia ulgi i pij szałwię ;) dziś pewnie będzie ciężej ale dzieci szybko zapominają. Za 3 dni będzie po wszystkim. Może i ja kiedyś do tego dojrzeje :)
Alilu a widzisz na wszystkich przychodzi pora. Btw niezły miks Twoja córa sobie zrobiła :D

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Usypianie na drzemkę tragedia. Był na mnie taki zły że nie dal się dotknąć kladl po ziemi krzyczał, rzucał, głowa mu leciała, przewracal...
W końcu włożyłam go w auto i pojechaliśmy przed siebie. Dobrze z bramy nie wyjechałam i spał.

W nocy też tak właśnie dawał się uspokoić przytulal po czym po 2 minutach znowu szał. Bardzo jest na mnie zły... no nic musimy wytrwać. Oby to trwało tylko 3 dni...

Dzięki za wsparcie.

Monika pewnie działaj. Oby tylko ktoś Ci pomogl. Ja przed okresem też jestem tragiczna. Biedny mój mąż jest wtedy. Jeszcze 8 dni?? Szok jak to? Już? Ale z Ciebie dzielne dziewczyna buziaki.

Dobrze że Gosiaczkowi nic się nie stało poważnego w paluszki. Uf

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Widać Miła nawet jak piszesz że jest lepiej, że masz więcej siły i optymizmu. Bardzo się cieszę.
Obys Monika Ty też jak najszybciej znalazła rozwiązanie.

Alilu rewelacja. Oby apetyt pozostał.

Peonia i bardzo dobrze. To Twój wolny czas.

Odnośnik do komentarza

Qarolina
Jak dziś paluszki? Pewnie strachu się najadłyście...
Drzwi i palce to normalnie zmora...

Alilu
Jak dla mnie ospa jest zbędna:-)) coraz mniej się pojawia, bo są szczepienia, przy starszakach nie było i wciąż się pojawiała.
Oby Ada lubiła jeść w żłobku. Wtedy byś mniej się tym jedzeniem denerwowała. Mój tak dużo je w żłobku, że w domu mu odpuszczę jak nie chce, bo i tak jest tłuściutki. :-))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

No nie wierzę pół godziny pisania i dupa, kliknęłam coś i post zniknął... Teraz po krótce....

Cześć dziewczyny!

Dziękuję wam za zrozumienie:-*. Pójdę - jak mąż wróci, bo nie chcę brać dzika - do lekarza rodzinnego. Patrzyłam na psychiatrę, mega kolejki, do tego czasu wykituję. A do prywatnego mnie nie stać:-\.
Zamierzam też skorzystać z rady Anonimki i wziąć magnezu dużą dawkę. Mam nawet taki w domu.

Szczęściara mocno trzymam kciuki! Dasz radę, za kilka dni napewno będzie lepiej i coraz lepiej! A może Kurczak zacznie przesypiać noce? To by była mega nagroda:-D. Wytrwałości:-*

Qarolina jak te paluszki Gosiaczka?

Alilu dzięki za miłe słowa:-*. A Ada może zatęskniła tam za domowym jedzeniem? Wiesz jak to się docenia coś jak tego zabraknie...

Peonia współczuję hardcoru w pracy... Polityka? Zaciekawiło mnie co ty tam robisz?

Postaram się napisać później jeszcze resztę, ale dzik mi coś świruje za bardzo...

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Kurde gdzie to lato. Żebym na koniec czerwca pod kocem siedziała.
Paluszki ok. Śladów brak. Oczywiście dziś już nie pamiętała o wczorajszym bólu i majstrowała przy drzwiach.
Byliśmy dziś na placu zabaw i na zakupach w markecie. Troszkę dziecko się umęczyło ale i tak była grzeczna.
Szczęściara Gosia spała dziś 1,5 godz i 5 min. Chyba już nie pamiętam kiedy miała drzemkę w domu chociaż z 2 godz ;) wytrwałości dziś.
Ja obstawiam, że Peonia pracuje w firmie budżetowej gdzie dyrekcja jest z mianowania ;) czyli co wybory to zmiana koncepcji i władzy na górze.

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Cd...

MilaMi dzięki za twój wpis. Oczywiście, nie uważam, że debile chodzą do psychiatry. Jakoś nie obracam się wśród ludzi, którzy by tak mówili. Pamiętam od małego takie przekonanie że jak ktoś idzie do psychiatry to musi mieć poważny problem. I tyle. Sama też bym poszła, gdyby to było łatwiejsze, dostać się na NFZ. Jak widzę te kolejki to nie mogę zrozumieć! Jak do lekarza, który defacto może uratować czyjeś życie, mogą być takie terminy? Przecież człowiek decyduje się na taki krok, jak już naprawdę jest źle, jak się, że sam nie da rady. I raptem musi czekać kilka miesięcy?
MilaMi jeszcze daj znać jak weekend? Grill wypalił? Będziecie bez rodzinki R więc napewno będzie fajnie:-D

Dzik śpi. Wiecie że nie ma u nas różnicy w godzinach zapsypania, niezależnie czy śpi 1 czy 2h w dzień.
Pupa lepiej tormantialum przed spaniem i alantan plus przy pozostałych zmianach pieluszki. Do tego woda i waciki do przemywania. Chyba jednym z winowajców były też inne chusteczki nawilżane. Kupiłam te kolorowe Dady w Biedronce, takie nowe i chyba nie bardzo są.

U as pizga jak na Uralu. Mimo to, moja mama zabrała dzika rano plac zabaw na dwie godziny. Ja poszłam do jedynego pobliskiego lumpeksu i wyszłam z niczym:-( . Ale chociaż zakupy w Biedronce załatwione. Zrobiłam dzikowi pomidorową, pierwszy raz, bo wcześniej uczulały a do tej pory raz zjadł sos bolognese i ketchup. W każdym razie zasmakowało! To dobrze bo dostanie pojutrze i jeszcze 3 słoiki wyszły;-)
Swoją drogą, macie jakieś sprawdzone ketchupy? Bo ja ostatnio kupiłam taki z "fajnym" składem za 6zł za mały słoiczek...

Chciałam wam jeszcze napisać parę pierdół, ale nie mam siły...

Dobranoc:-*

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...