Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, to moje kolejne podejście do napisania. Wczoraj walnelam tasiemca co u nas i w ogóle bo dawno się nie odzywa łam, ale oczywiście mi nie dodało, error. ..dziś tylko trochę napiszę bo nie mogę przejść obojętnie obok Mili.
Mila ja juz kiedyś pisałam że też miałam przeboje z moim byłym, podobnie jak Ty tkwilam w związku , wylewalam morze łez, nie wiedziałam co dalej. Każdy mi doradzał i w głębi duszy wiedziałam że mają rację. Trwało to kilka lat (straconych lat )zanim zdobyłam się na odwagę. I co? Teraz jestem szczęśliwa, bo mam kochającego męża, i rodzinę którą stworzyliśmy.
Jesteś jak ten ptak w klatce, miotasz się, nie wiesz w którą stronę lecieć. Nie mówię Ci co masz zrobić, bo to musisz podjąć sama jakaś decyzję bo się kobieto zameczysz. Nie Ty pierwsza i ostatnia trafiłaś na takiego faceta. Ja tylko na swoim przykładzie, pokazuje że jest jeszcze inne życie po tamtej stronie lustra. Mój ulubiony cytat a zarazem motto życiowe "JP 2 Nigdy nie jest za późno by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń "

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza

Hej laseczki:)
Dorwałam laptopa więc jest okazja coś skrobnąć:)
Qarolina heh dobrze rozumiem ta radość z mamaaa... U nas ostatnio nauczyła się mówić podniesionym głosem i przeciągać mamaaaaaaaaa także gdy tylko jesteśmy w sytuacjach publicznych to na bank Nina z premydatcją zaczyna wołać za mną a gdy się obróce w jej stronę aż cała podskakuje z radości. Poza tym w kwestii mowy jest dokładnie na tym samym etapie co Gosia. Tez trochę niby się tym martwię - oglądałam ten sam program co Milami :))))) że niby za dużo tv i smartfona powoduje opóźnienia mowy ,ale czytając o waszych maluchach zawsze się uspokajam.
Milami działaj kochana:* czy to z R. czy z Igorkiem. Nie kumuluj sobie dużych zmian na później. Niedawno takie zachowanie wytknął mi mój ojciec i przyznaje po czasie ze ma racje lepiej robic cos mniejszymi krokami bo na raz to później za dużo się na głowe zwala i następuje paraliż- przynajmniej u mnie:)żeby nie było ja jeszcze się zbieram na te zmiany :P
Monika chyba każy ma takich znajomych hhihih:) dobrze rozumiem takie rozterki. Nasza młoda też potrafi wyskakiwać górą z łóżeczka-massaakra. Ale na razie robi to gdy w poblizu ma dosunięty fotel, dlatego ja nie wyciagnełam jeszcze szczebelków bo nie ma siły ze podczas zasypiania ona zostanie w łóżeczku;/
Słuchajcie mam mega mega aktywne dziecko. Niedawno pewna matka spytała mnie czy ona potrafi chodzić czy cały czas biega także ten :)
Aha wiem ze już daawno pytałaś o wit D ale napisze że ja pytałam pediatry i zaleciła podawac cały czas (u nas vigantol 2 krople) niezależnie od pory roku. jeśli jesteśmy na wakacjach typowo letnich to można zrezygnować w ich czasie ale to opcjonalnie. mówiła ze przedawkowanie nie zagrozi.
U nas generalnie ok. Dziś zaszczepiliśmy się na odre dopiero. Ale to nie tak ze az tak odwlekłam, jak już zakończyliśmy infekcje to na wizyte w poradni zdrowych trzeba czekac min miesiąc później lekarka zmieniłą kolejność szczepien i tak dziś dopiero kulismy. Najgorsze to te terminy miasto wojewódzkie , wszędzie trabia żeby dzieci szczepic a jak chcesz to nie możesz bo bite 1.5 miesiąca czekania a nie wiadomo czy wtedy cos się nie przyplącze - jak u nas i d...
Napiszę jeszcze Wam ze wybraliśmy się na krotki wypad nad morze w ostatni weekend. Dla niny to była najdłuzsza podróż. Byłam gotowa na horror pot i łzy(wcześniej po 1h w samochodzie następowały dantejskie sceny) a tu zonk... Dziecko mnie zadziwiło az myślałam ze chora bo grzeczna jak nigdy- do tej pory nie wierze ze tak nam się udało. Na plazy tez spodziewałam się najgorszego ale dopiero ostatniego dnia odkryła bieganie przy wodzie no i tatuś mógł się wykazać i biegać za coreczką, która w planach miała maraton do Swinoujścia:))))
Kończę ten chaos. Tak wiele pominęłam więc Monmonka, Peonia, Szczesciara, Alilu, Alimak, Sevenka-ślę dla Was buziaki :******

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqdf9hz10jjtap.png

Odnośnik do komentarza

Qarolina
Slodziak z Gosi :-))

Ja i przy córce i przy najmłodszym wyjechałam na końcówce kp. U niej było już tylko jedno karmienie nad ranem, u niego wieczorne przed snem. W sumie jakoś mnie to nie męczyło, ale bardzo potrzebowaliśmy pobyć we dwoje i tak wyszło, że w ten sposób też i przy okazji ko się zakończyło. Ona dwie noce nad ranem zrobiła awanturę, on nawet nie zwrócił uwagi :-)) nie ma mamy to cyca i tyle.

Chyba żadna z nas nie jest kompetentna w kwestiach bycia specjalistą od rozwiazywania problemów Mili :-)) raczej każda z nas pisze co czuje, może czasem spojrzenie innych Jej też pomoże spojrzeć na wszystko od innej strony, przemyśleć to, może podjąć jakieś decyzje? Babskie grono wsparcia, raczej nie specjalistki tu z nas.

Też mam i ja i mąż za sobą nieudane małżeństwa. I chyba tamte doświadczenia spowodowały, że że jednak inaczej, bardziej wnikliwie podchodzimy do związku, bardziej dbamy o siebie... Jakoś tak... Pamiętamy smak porażki, nie chciałabym ponownie takiej przechodzić. Inna sprawa, że wiele w nas podobieństw, łatwiej wtedy dbać o miłość, wciąż bardzo się kochamy, a za nami 16 lat w związku:-)) poprzedni partnerzy niezbyt fortunnie nam się dobrali, no bywa. To też łut szczęścia, żeby pokochać kogoś, z kim tak wiele nas łączy, że miłość nie mija wraz z zanikiem tzw chemii i po pierwszych problemach do rozwiązania.

Monmonka
Ja właśnie pomyślałam tak samo jak Ty - że większość dzieci przy zakończeniu kp lepiej śpi. Ale bywa różnie. Mój najstarszy odezwał się sam w wieku 8 mcy ale i tak budził się w nocy i chcial pić. Córka przestała się budzić, a najmłodszy na kp przesypiać zaczął noce odkąd poszedł do żłobka. Każde inaczej :-))

A z innej strony- wreszcie mam nową lodówkę!! Ale ulga...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

hejo kobietki :)

Imbir buziak przyjęty ;):* brawa dla Ninki za spokojną podróż, ona się delektowała widokami, u nas też mała czasem lubi w spokoju popatrzeć :) i nawet krótki wyjazd jest spoko bo odrywa od codzienności , ja to nie wiem czy my w tym roku gdzieś ruszymy nasze 4 litery, bo sporo różnych wydatków, no chyba, że w końcu trafię w tego totka :)

Peonia to czas na zakupy spożywcze żeby zapełnić lodówkę ;)

Qarolina, wierzę, że i TK wyjdzie pięknie :) Gosia miszczu malarstwa hehe, pamiętam jak mój syn uatrakcyjnił sobie ściany pieczątką i kredkowym pająkiem , ciężko było to zamalować :)

Monikae faktycznie można się poirytować takimi znajomymi, u nas na szczęście z reguły każdy coś przynosi i chyba tak jest najlepiej, choć przyznam ,że na sobotniego grilla do znajomych to my mało wzięliśmy, no ale spaliśmy na działce, zaproszenie dostaliśmy wieczorem i nie miałam czasu czegoś zorganizować, więc zawiozłam działkowego szpinaku i rukoli /jako składniki do sałatki/ a dla gospodyni zaległy bukiet z kopru i jaśminu :) M. kupił alkohol.

Calineczka czekamy na tego straconego posta :)

Mila ja to już kiedyś Ci pisałam, że Ty jesteś mądrą kobietą i jeszcze przyjdzie czas, że Twoje życie będzie wyglądało inaczej, Ty wszystko doskonale wiesz, tylko utknęłaś w miejscu , z którego nie widzisz wyjścia, nikt nam nie da gotowej recepty na "jutro" to my ją musimy sobie sami wypisać, tylko potrzebujemy czasu, muszą wystąpić odpowiednie okoliczności i przychylni ludzie, dlatego ja nic Ci nie radzę, nie doradzam i nie rozkminiam, tylko po prostu Ci kibicuję , buziole dla Ciebie :*

Dziewczyny u nas słabo, Ola pięknie zaczęła żłobek, we wtorek były małe płaczki, w środę już trochę większe a na wieczór katar, w nocy doszły dziwne gardłowe dźwięki, wczoraj zostałysmy w domu, zaliczyłyśmy lekarza i ratujemy moje dziecko przed antybiotykiem, który dostałyśmy w zanadrzu przepisany : rano moja kobietka była pełna humoru i energii więc wierzę, że uda nam się , tym bardziej , że weekend piękny i moje zarośla na działce wzywają , aż tu w pracy je słychać :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

W końcu znalazłam chwilę żeby coś napisać, przez ostatnie dwa dni to głównie prałam i prasowałam aż w końcu doszłam do wniosku, że wychodzi na to, że w szafie trzymam brudne rzeczy skoro tyle się tego nazbierało :) a tak na serio to sporo rzeczy było jeszcze nie noszonych po zeszłym sezonie więc trzeba było je odświeżyć, do tego Ada na bieżąco tyle się brudzi, że żeby mieć co wziąć na wyjazd to trzeba to zaraz prać.
Jutro nasz wyjazd do Bułgarii, mąż i Ada już spakowani, a ja do połowy, jutro dokończę resztę. Ogólnie pakowanie rzeczy to luz ale najgorsze jak się ma dziecko niejadka i pomimo tego, że mamy all inclusive to trzeba wziąć jakieś jedzenie dla Ady bo nie wiadomo czy coś jej tam podpasuje. Ogólnie zastanawiam się też co jej wziąć do jedzenia na lotnisko i do samolotu bo na kolacje ona w ogóle nie je chleba i kanapki odpadają. U nas na kolacje zawsze jest kaszka manna więc może jej ugotuje i włożę w pudełko i może zje zimną? dosłownie nie mam pomysłu.
Sevenka, jak Olcia? już lepiej? powiem Tobie, że ja też obawiam się choróbska. Ada od 3 tygodni jest w domu i jest zdrowa, i ten stan bardzo mi się podoba, tyle tylko, że jak wróci do żłobka to pewnie długo to nie potrwa.
Peonia lodówka już zapełniona?
Mila jak tam córce na obczyźnie? :)
Imbir dziękujemy za buziaka i również ślemy moc pozdrowień :) powiem Tobie, że ja tez bardzo ale to bardzo obawiam się zachowania Ady, czeka nas mega długa jak na nią podróż i też nastawiam się chyba na najgorsze licząc, że dziecko pozytywnie mnie zaskoczy. My mamy ok. 2 godzin jazdy samochodem z domu na lotnisko, do tego wiadomo 2 godziny na lotnisku odprawy, 2 godziny lotu i 2 godziny autokarem z lotniska do hotelu czyli 8 godzin zupełnie nieatrakcyjnych z perspektywy dziecka.
Qarolina super wieści odnośnie zdrowia J, teraz tylko czekamy na potwierdzenie, że u Ciebie wszystko dobrze :)

Odnośnik do komentarza

Alilu wcale mnie nie dziwią Twoje obawy co do podróży, też bym miała pietra, jakby jednak nie było dacie radę, życzę wam udanego urlopu i pogodnego nastroju u Ady :)

U nas wczoraj wydawało się, że jest lepiej, Ola miała dobry humor i rozrabiała jak zwykle, dziś niestety, właściwie już w nocy nastąpiło znowu jakieś pogorszenie, więcej gili,cały czas mokry odrywający kaszel, strasznie nie chcę dawać jej tego antybiotyku, zwiększamy dziś liczbę inhalacji do 4,porządniejsze oklepywanie i czekamy co przyniesie jutro. Kuźwa jaka to odpowiedzialność.
A do tego i mnie wzięło, gardło boli, katar się dobija a za oknem skwar grrrr
Mimo choroby moja córka nie próżnuje, dziś na szafkę pod tv wstawiła sobie kuchenkę taką że zlewem zabawkową które czasem służy jej jako krzesełko, wdrapała się na v tą szafkę i sobie siedziała na tej kuchence w ręce trzymała lalkę i telefon i oglądała telewizję, no ja to odrazu sraczkuję jak widzę takie cyrki. Więc Monikae wiem co czułaś kiedy Maciek wyszedł z łóżeczka. Albo biegi po rogówce i jeszcze się śmieje jak jej zabraniam. I ostatnio ma więcej śmiałości do naszego psa, hiciorem było siedzenie suczce na głowie i robienie dziuku dziuku :) albo wczoraj podeszła do niej z nebulizatorem, zaczęła jej wkładać rurkę do nosa i robić inhalacje hehe.
Kochane miłego weekendu.

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Alilu udanego urlopu :) bawcie się dobrze :*
Sevenka kurcze ale kicha z tym choróbskiem Oli. Mam nadzieję że jednak uda Wam się uniknąć antybiotyku. My już 3 tyg mamy katar. Wszystkie kolory. A potrzebuję żeby była zdrowa 2 tyg bo muszę zrobić jej badania.
Żeby było ciekawiej to wczoraj rano odkurzacz odmówił posłuszeństwa. J czyścił Gosi nos i było ok, a ja 20 min później chciałam powtórzyć i kicha, nie włączył się. Kuźwa nawet 2 lat nie ma. Na szczęście na gwarancji. Chociaż J obstawia, że to może być tylko włącznik, bo jakby był silnik to pewnie jakiś smród by był i dymek nawet - przy poprzednim mieliśmy takie atrakcje ale miał z 15 lat ;)
Gośka dziewczyny jest mega nieznośna. Płacze, krzyczy a wręcz się drze. Jest marudna. Obstawiam zęby. 3 dolne zaczęły świecić. Jeść też nie bardzo. Najlepiej cycek. Chociaż jak dałam jej galaretki z bitą śmietaną to aż uszy jej się trzęsły. Lodami też nie pogardziła. No ale to zimne wszystko i może dobrze działa na jej paszczę ;)
Spokojnej nocki ;)

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny. Jak ja Was podziwiam ze Wy macie czas tak duzo pisac :)
Alilu życzę udanego wypoczynku i niech te 8 nieatrakcyjnych godzin szybko zleci :)
Zdrówka życzę wszystkim chorym dzieciaczkom bo chorowac w taka pogode to nic fajnego.
Qarolina u nas identycznie mlody byl przez ostatni czas marudny, czesto płakal, slaby apetyt. Obstawialam trojki ktore juz chyba czwarty miesiac wychodza. I mialam racje bo przebily sie wszystkie po kolei. Mam nadzieje ze teraz bedzie lepiej. Choc nadal nie mamy dolnych dwojek.
My tez nadal nie zaszczepieni na odre swinke i różyczke. Mysle ze pod koniec miesiaca pojdziemy choc boje sie jak nigdy wcześniej.
Mlody mowi coraz wiecej i niekiedy mnie tak zaskakuje ze szok.
Ostatnio poszlismy na zakupy spozywcze i maz z racji tego ze moja mama lubi monte wzial kilka do koszyka. Po czym moj syn wyciaga jeden kubeczek i mowi "dac Darusiowi monte". Myslalam ze padne.
Monmonka chyba Ty pisalas ze nie podoba Ci sie jak Zuzia wymawia niektóre wyrazy. Co mialas na mysli?
A tak poza tym to zaczynamy powoli wykanczac nowy dom w srodku i jakos mam malo czasu. Tu trzeba to wybrac a tam jeszcze to. A ja taka niezdecydowana ze sama nie wiem co chce :)
Dziewczyny które buduja sie a Wam jak idzie?
Sorki za taki chaos. Pozdrawiam Was wszystkie i zycze milej niedzieli.
P.s Mila trzymaj sie. Podziwiam Cie za anielska cierpliwość.

Odnośnik do komentarza

Hejka:)
Sevenka,zdrówka dla Olci:) Oby choróbsko odpuściło bez antybiotyku.
Zdrówka dla Gosi,akcji z odkurzaczem współczujemy. Nie wiem jak i kiedy to się stało,ale Igor nauczył się wydmuchiwać nos tyle o ile,ale i tak czasem odciągam fridą.
Alilu,nam czas na lotnisku zleciał szybko,byliśmy dwie godziny wcześniej,ale te odprawy,kontrole sprawiły,że w sumie cały czas coś,nawet minuty nie siedzieliśmy czekając. Z powrotem gorzej,bo prawie półtorej godziny po odprawie czekaliśmy na wejście na pokład. My lecieliśmy z Warny i tam na lotnisku jest bardzo fajny mini plac zabaw dla dzieci ze ślizgawką,więc zawsze trochę czas szybciej mija:)
Mam nadzieję,że wypoczniecie i podróż będzie spokojna:))) A z jedzeniem to faktycznie ciężko,ale powiem Ci tylko,że w jednym sklepie zwróciłam uwagę,że mały słoik owoców hippa kosztował w przeliczeniu ok 6 zł,więc koszta,ale nie wiem,czy wszędzie jest tak drogo,czy akurat tam.
Quarolina,u nas galaretka też hicior,najlepiej z truskawkami:)
Ruda,my też jeszcze nie szczepiliśmy,planuję po wakacjach. I też mam ogromne obawy akurat przed tym szczepieniem.
U nas brakuje jeszcze tylko piątek,ostatnio wyszły dwie dolne trójeczki.
Nie wiem co tam jeszcze miałam odpisać,bo u nas też kierat ostatnio,my cały czas na działce,w domu latam z wywieszonym jęzorem,żeby ogarnąć cokolwiek,o porządkach nie wspomnę. Na działce odpaliliśmy basen,więc jest radocha:) Ja posadziłam wczoraj cztery krzaczki poziomek i powiesiłam dwa kosze pelargonii,więc już jestem dumna i blada,bo mam jakieś kwiatki:)
Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa,ale moją historią po prostu chciałam usprawiedliwić swoje zachowanie względem R. Jest jak jest,nic na ten moment nie zrobięHejka:)
Sevenka,zdrówka dla Olci:) Oby choróbsko odpuściło bez antybiotyku.
Zdrówka dla Gosi,akcji z odkurzaczem współczujemy. Nie wiem jak i kiedy to się stało,ale Igor nauczył się wydmuchiwać nos,ale i tak czasem odciągam,tyle,że fridą.
Alilu,nam czas na lotnisku zleciał szybko,byliśmy dwie godziny wcześniej,ale te odprawy,kontrole sprawiły,że w sumie cały czas coś,nawet minuty nie siedzieliśmy czekając. Z powrotem gorzej,bo prawie półtorej godziny po odprawie czekaliśmy na wejście na pokład. My lecieliśmy z Warny i tam na lotnisku jest bardzo fajny mini plac zabaw dla dzieci ze ślizgawką,więc zawsze trochę czas szybciej mija:)
Mam nadzieję,że wypoczniecie i podróż będzie spokojna:))) A z jedzeniem to faktycznie ciężko,ale powiem Ci tylko,że w jednym sklepie zwróciłam uwagę,że mały słoik owoców hippa kosztował w przeliczeniu ok 6 zł,więc koszta,ale nie wiem,czy wszędzie jest tak drogo,czy akurat tam.
Quarolina,u nas galaretka też hicior,najlepiej z truskawkami:)
Ruda,my też jeszcze nie szczepiliśmy,planuję po wakacjach. I też mam ogromne obawy akurat przed tym szczepieniem.
U nas brakuje jeszcze tylko piątek,ostatnio wyszły dwie dolne trójeczki.
Nie wiem co tam jeszcze miałam odpisać,bo u nas też kierat ostatnio,my cały czas na działce,w domu latam z wywieszonym jęzorem,żeby ogarnąc cokolwiek,o porządkach nie wspomnę.
Dziękuję Wam bardzo za miłe słowa,ale napisałam swoją historię,żeby usprawiedliwić swoje zachowanie względem R. I tak na ten moment nic nie zrobię,ale skoro nie ma mowy o miłości to chciałabym,żeby chociaż było znośnie,choć bywa to trudne. Zostaje ponarzekać.
W czwartek R. miał urodziny,zrobiłam mu pyszne babeczki truskawkowe,bo tortu nie chciał,oprócz tego grill na działce dla kilku osób. Naudawał się tej miłości znowu,aż mi się ulewało tą słodyczą. Dziś była powtórka,bo w czw. mój 'ulubiony' brat R. nie dopisał,więc sama zaproponowałam,żeby przyszli na działkę,bo i tak mieliśmy gości i o dziwo było bardzo fajnie. Byli z synkiem dwa lata starszym od Igora i dzieciaki bawiły się super:) Stwierdzam,że oni po prostu są nie do zniesienia,jak się zbiorą wszyscy razem do kupy,a tak to idzie jakoś przeżyć. Za to właśnie drugi brat wraca teraz z imprezy i postanowił jeszcze do nas wpaść niedopity (jest 23.30...). Brak słów,powiedziałam R.,że ja idę spać,nie mam zamiaru z nimi siedzieć. Widać,że nie mają dzieci...
Spokojnej nocy:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Ruda, Zuzia głównie w słowach zaczynających się na "ba" albo "be" literę L wymawia wywieszając jęzor na brodę. Dzieje się tak głównie jak mówi "balon" albo "belek" zamiast berek. Inne słowa np. "kula" wymawia normalnie. Moja kuzynka jest neurologopedą i twierdzi, że nawet w tak młodym wieku jest to niepokojące.
Sevenka, Qarolina, dużo zdrówka dla Waszych księżniczek :-*

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Oh kochane tydzień nie pisałam ale czytam codziennie.

Dziękuję za kciuki zastępstwo nawet w porządku, teraz będę mieć kolejny tydzień. Najgorsze że kończy się rok szkolny i jest szaleństwo. Jak tu ogarnąć wszystko.

Maciek był tydzień chory... W poniedziałek gorączka w nocy i kaszel krtaniowy. Dostaliśmy leki do inhalacji i tatuś został w domu. Maciek przeszczesliwy bo w końcu taty miał więcej.

Qarolina Maciek też sam dmucha nos może i Gosi się uda. Te wszystkie aspiratory cudowne urządzenia ale zbawienie jak nie trzeba tego używać. Latać, wyparzac itd.

Monika co tam u Was?

Mila ehh trzymaj się dzielnie w tym urodzinowym klimacie.

Pospalismy do 8 i pęka mi głowa. Maciek poszedł spać po 22 to mógłby mój organizm to uszanować. Ale nie

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!
Przepraszam, ale nie jestem w stanie odpisać na Wasze posty. Napiszę tylko co ja ostatnio mam z dzikiem. Może mnie pocieszycie, że to normalne a może jakieś rady macie?

Czytałam kilka artykułów na temat buntu dwulatka, który wg niektórych wcale nie istnieje. Nie wiem, nie wnikam. Dzik za to ma ostatnio jakiś kryzys. Wszystko zaczęło się dwa tygodnie temu i ewoluowało. Na początku płaczki i przywoływanie przy zasypianiu. Na wyjeździe przestał spać w dzień (choć potrzeba była). A teraz wygląda to tak:

Od dwóch dni drzemka dzienna dopiero wraca. Tak go ten wyjazd rozregulował, że masakra. Był mega marudny i widziałam, że potrzebuje tej drzemki. Niestety drzemka do 1h tylko, wcześniej 1,5-2h. Do tego tak płytka, że każdy szept budzi go. No i najgorsze, zaśnie tylko w krzesełku do karmienia. Na szczęście mamy oparcie regulowane, ale nadal... Próby przeniesienia kończą się rozbudzeniem. Dziś udało mi się przenieść go na nasze łóżko, bo jego łóżeczko parzy, ale o tym za chwilę...

Nocne zasypianie obecnie (mimo wielu prób powrotu do starych zwyczajów lub innych) to tragedia. Łóżeczko parzy. Histeria, 3,5,7,10min... Niekończąca się. Aż się trzęsie i traci oddech. Jedyne zasypianie wieczorem jakie wchodzi w grę to kiedy ją położę się z nim na naszym łóżku. Ale nie ma łatwo. Bo najpierw musi poskakać po łóżku i poświrować. I tak trwa to od 1 do 2h. A ja muszę cały czas udawać że śpię, bo inaczej to w ogóle się nie położy. Szczebelki wyjęliśmy bo chyba trenowałby wychodzenie górą. Jak dobrze zaśnie to przenoszę go wieczorem do łóżeczka. Ale dziś w nocy była pobudka, ryk, i spał z nami już. Zostałam taka okopana, że ledwo żyje. Mój wieczór zaczyna się więc 21-22, gdzie jestem tak wykończona że idę spać po krótkim czasie. Obawiam się, że za kilka dni ja będę zasypiała razem z Maćkiem i tak zostanie, że będziemy razem spać...

I do tego wszystkiego z Dzika zrobił się rozwydrzony łobuz. Nie słucha, robi na złość, wymusza, całymi dniami jęczy lub płacze. Najlepiej mógłby mieć włączone bajki calutki dzień, wtedy jest spokojniejszy. A i tak dla spokoju włączam mu ten YouTube po kilka godzin, razem ze 4h na dobę (króluje ostatnio masha i niedźwiedź) Nie chce się niczym bawić. Czy to nowe zabawki czy stare, nic na dłużej niż minuta nie zainteresuje go. Włazi na meble, ogólnie broni lub marudzi. Na spacerze też ucieka, nie słucha, za rękę w życiu nie pójdzie. Na placu zabaw szybko się nudzi i wychodzi sobie. Je piasek i liże kamienie. Rzuca wszystkim. A ostatnio jak go usadziłam w wózku bo mi uciekał na ulicę to ryczał histerycznie przez pół spaceru. Staram się nie reagować na histerie, ale ludzie się gapią a ja palę buraka. Żeby to była chwila, ale on tak potrafi kilkanaście lub kilkadzieścia minut! Byliśmy na spacerze z moją przyjaciółką i jej pół roczną córeczką. Była przerażona...

A i jeszcze lęk separacyjny. Tak, czytałam że nawraca między 18 a 30 miesiącem. U nas nawrót jest z mocą 10x większą. Co kilkanaście minut przytulanie lub wisielstwo nanożne. Nie mogę nic zrobić w domu. A jak wyjdę z pokoju to maskara. Jak jestem w kuchni to wisi na bramce i jęczy lub płacze.

No i od dziś jesteśmy znowu we dwoje. M wyjechał, wróci za cztery tygodnie. A ja mam ochotę skoczyć z okna... Mam wrażenie że jeszcze nigdy nie było takiego hardcoru.

Sory laski za marudzenie. Ale miałam nadzieję, że jak się pożalę, to będzie mi trochę lżej i trochę jest. Jednak depresja się buduje...

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Hejo! Młody padł wiec mam chwilę.
Imbir dziękujemy za buziaki, pozdrawiam i również przesyłam. .:*
Mam nadzieję że u Was bez Nop.
Sevenka współczuję chorobsk, oby antybiotyk nie był potrzebny. A jak Ola dzisiaj?
Karolina dla Gosi też zdrówka. I trzymam kciuki za J , a kiedy wyniki tej tomografi?
Alilu udanego urlopu, miłej bezpiecznej podróży. Czekamy na relacje.
Peonia super że masz już nową lodówkę, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, chociaż wydatek mógłby pójść no na jakieś wakacje ale takie życie.
Ruda, ale Ci fajnie że już wykanczacie. My to jeszcze trochę pidiedximy u teściów bo wszystko nam się pierniczy, chodzi o kasę. W tym kraju nie dadzą normalnie i uczciwie żyć. Znowu obok nas Asf ,
Sąsiadowi wytlukli 300 świń. my głównie ze świń się utrzymujemy , mąż miał już wystawione papiery na sprzedaż świń ale tego dnia wykryto u sąsiada to Asf i dupa, nie sprzedał juz. I teraz prawie trzeba dwa mies czekać, darmo jeść dawać, świnie przerosna i pójdą za pół darmo.
Wiec wykańcza my budowę powoli bo żyć trzeba, kredyt spłacać. Wakacji tez nie będzie, tyle dobrze ze jeziora blisko to zawsze można podskoczyc.
Szczesciara zdrówka maciusia i wyrwania do wakacji.
Mila, to Twój R jest zodiskslnym blizniskiem, (tak jak ja )a to podobno tacy rodzinni ludzie.
My też wyciagnelismy basen dla Wojtka z tamtego roku i dupa bo dziura jest. Nie wiem czy da się załatać bo to na szfie. Jak nie to najwyżej wyniose mu większą wanienke.
Wojtek lata parę dni bez pieluchy cały dzień. Pierwszego dnia zasikal kilka majtek ale nie zrobiło to na nim wrażenia, wręcz miał radoche z tego. Często pytam się czy chce siku i wysadzam. Ale sam nie wola. Na szczęście kupę wola. Jak robi siku na stojąco to się cieszy że podlewa trawkę. Myślę że jeszcze nie jego pora, ale póki ciepło nie biega w majtkach, a nóż złapie. Na drzemkę i na noc zakładam. Do kościoła dziś też założyłam. Jak jadę rowerem to bez pieluchy i nie zrobił siku w majty do tej pory. Nam dobrze że mamy swoje podwórko, wszędzie blisko.
Apropos roweru, raz tatuś wziął Wojtka na przejażdżkę, za 10 min wracają bo mały zasnął w foteliku. tego jeszcze nie było, ale nie dziwię się w sumie bo to była pora drzemki.
U nas ostatnie zęby wyszły na początku stycznia. I do tej pory czekamy na 5.
Pisalyscie o spaniu w nocy. My prawie od początku na mm i noce praktycznie więcej kiepskie niż lepsze. Tuż przed 20 msc sam odrzucił nocną butle, ale poprawy w spaniu nie widać. Raz jest lepiej raz gorzej. Zazwyczaj jedna, dwie pobudki musi być. Ja cały czas myślę że to zęby mu dokuczają tak etapami.
Co tam jeszcze u nas. Wojtek zaczął nas szczpac. Kiedyś miał etap że mnie gryzl ale mu przeszło. Czasem sam siebie szczypie i mówi ała. Lubi patrzeć w niebo jak lecą samoloty i krzyczy wtedy Adam tzn ze Adam z bajki super wenks wystartował samolot. Uwielbia tez latać na boska, jak już zdejmie buty to nie ma zmiłuj żeby założył. W części ogrodu gdzie mamy trawę to ok ale reszta podwórka to kamyki, szkiełka no i oczywiście gowienko kurze. jest płacz jak mu zakładam. Chyba zbliża się bunt bo mój grzeczny synek pokazuje rożki. Ostatnio zrobił aferę o poszefke na jego podusie. Ma swoje dwie ulubione w baranki i w pieski. Jak mu założyłam we wzorki to była histeria ze chce pieski i musiałam z brudów wyciągać. przepralam w rękach i wyprasowalam.
Jejku, pisze juz tego posta z godzinę.
My dzisiaj lenistwo, może pod wieczór na rowery pojedziemy.
Miłej niedzieli.

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza

O kurcze, Monia to mój artysta to przy Twoim to anioł. To na pewno ten bunt. Nie zdziwię się jak jeszcze zacznie Cię bić czy kopać. Mojej koleżanki syn przez ten bunt był okropny, wszystko na odwrót i na nie. Nie wiem ile to trwało ale minęło. Nie wiem co Ci poradzić. Chyba musisz być cierpliwa i opanowana, wiem łatwo się mówi zwłaszcza jak jest się samej z dzieckiem. Może dużo przytulaskow w tym czasie trochę uspokoi małego dzika. A co do zasypusnia, ja bym nie martwila się tym że dzik sam nie zaśnie w łóżeczku. To że leżąc obok Ciebie długo scho

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza

Monia, to że leżąc obok ciebie długo schodzi mu na zasnieciu to wykorzystaj ten czas na przytulanki właśnie. A o której go klafziesz spać? Bo jak zasypia 21-22 to o 20 myślę że za wcześnie. Mojemu wystarczy pół godziny w łóżeczku, poskacze, pokreci się i sam usnie. Ja tylko siedzę obok i staram się dużo nie mówić. Tylko że Wojtas jest zmęczony, że oczka się już kleja, że przyszła nocka itp. A jak u was nic nie działa to niech śpi z tobą.przecież wiecznie spać nie będzie. A może zróbcie mu pokój. Może nie potrzebuje już mamusi albo ciasnego łóżeczka, no nie wiem. Tak jak alilu pisała o Ada.
Głowa do góry, miesiąc bez męża szybko zleci. I pisz pisz kochana.
PS Wojtek jeszcze śpi, już dwie godz minęły.

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza

Monia bardzo Ci współczuję. Nawet nie wiem co Ci poradzić. Gośka też ma teraz takiego świra że głowa mała. Potrafi piszczeć pół dnia, jak tylko coś nie po jej myśli to w ryk aż się zapowietrza. Chyba to taki okres. Co do zasypiania to może faktycznie kładź go później. Ja też przesunęłam zasypianie Gosi bo mi się godzinę tłukła po łóżku.
Co do bajek to i moja ogląda i to jeszcze jak jest jakaś co jej nie leży to przyniesie pilota i każe przełączyć.
Calineczka ale pech z tymi świniami. Kurczę jak to mówią biednemu zawsze wiatr w oczy. Mam nadzieję że się odbijecie.
Alilu mam nadzieję że dasz znać jak tam sytuacja w Bułgarii ;)
Sevenka jak Ola?
Szczęściara a Maciuś już zdrowy? Jutro żłobek?
Ja mam taką alergię, że ledwo funkcjonuje. Oczy szczypią. Z nosa leci a i jeszcze podniebienie mnie drapie. Przydałby się deszcz na te moje dolegliwości ale kurde ani widu ani słuchu.
Spokojnej nocki :*

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Monika ale ci sie skumulowaly zdarzenia. Wlasciwie w tym wszystkim najgorsze to to ze M. wyjechal bo z Mackiem sobie poradzisz na pewno- tylko powoli;) ja sie np juz tak zasypianiem nie stresuje u nas tez w wiekszosci Nina zasypia jak jestesmy z nia w pokoju czasem u nas na lozku a w wiekszosci u siebie. Przekladam ja gdy zaczyna wlasnie swirowac. czasem uda sie wyjsc z pokoju a jak jest ryk to wracam. Powtarzam sobie ze kiedys zaskoczy, choc teraz wieczory mam mega krotkie i nie raz zasypiamy z nia :/ co do marudek to poza zlym samopoczuciem u nas wykancza moje dziecko nuda. Widze jak ona potrzebuje przestrzeni, ruchu i atrakcji. No takie dziecko. Histerie staram sie przetrwac wierze ze kiedys sie skoncza. W sumie jedynie co wydaje mi sie ze moglabys zmienic i na co masz wplyw to ogladanie youtube. wydaje mi sie ze troche jenak za dlugo co moze powodowac pozniej rozdraznienie, problemy z koncetracja uwagi na tradycyjnych zabawkach. I zeby nie bylo nie jestem hipokrytka Nina rowniez oglada zaczelo sie od rehabilitacji , ale widze ze za duzo ilosc jej naprawde nie sluzy i staram sie ograniczac.Ja wiem ze to najlepsza opiekunka do dziecka ever no ale....;) Ja bym sprobowala od tej strony i na kilka dni wyeliminowala do absolutnego min. telef. czy tv i zobaczysz . Aha chodzenie za reke to u nas tez katorga , jak nie musze to nie ide a jak juz to trzymam i nie ma zmiluj- zycie;))))

Alilu udanych wakacji;*

Calineczka super ze Wojtus tak pieknie trenuje nocnikowanie! powodzenia! u nas jeszce temat w powijakach- nie gotowa i tyle.

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqdf9hz10jjtap.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny, zaglądam do Was z grudniówek za Peonią. Nie czytam dokładnie ale...

Monikae
U nas też bunt dwulatka był mocno nasilony. Potrafił mi się synal położyć w kałuży i inne takie....
Najdłuższa histeria trwała 1,5 godziny.

Po pierwsze skasuj bajki. U nas zostały tylko przed snem.
Nie dajemy telefonu, tabletu ani komputera bo potęgowało afery. Najgorszy telefon bo mam zawsze przy sobie więc zawsze jest to punkt zapalny. Dlatego bajki tylko na tv.

I niestety konsekwencja, konsekwencja, ciepliwość, cierpliwość. Jak coś ma zrobić to czekasz aż zrobi. Pomalutku zauważy, że jego metody nie działają.
Mnie zawsze trzymała przy życiu historia kuzynki, która czekała 4 godziny na sprzątnięcie klocków przez córkę. A ona pedagog więc wie co robi.
My całe szczęście do 4 godzin nie doszliśmy ale raz spędziłam 1,5 godziny z noworodkiem w ciemnej łazience bo akurat afera padła na męża a ja nie mogłam się pokazać.

Pomogła mi też książka "Jak rozmawiać aby maluchy nas słuchały" i "Dzikie stwory czyli o sztuce wychowania chłopców"

Sprawdza się też proste pytanie "Gdzie jest mama?" Na chwilę musi przerwać płacz i zawsze mnie pokazuje.

Co do spania to robię podobnie. Udaję, że śpię.
Można też wychodzić z pokoju. Uprzedzać, że idzie się zrobić siku albo umyć się albo cokolwiek co dziecko zna. I wydłużać czas powrotu. Ja obiecuję, że wrócę i będę dalej przytulać. Wracam jak już jest w półśnie. Wtedy wystarczy przytulić, chwilę pogłaskać i za chwilę już śpi.

Odnośnik do komentarza

My w tym czasie czytaliśmy po kilka godzin książki.

Hitem też były naklejki. Jakiekolwiek. Fajne ma Mellisa&Duogh wielorazowe. Mają plansze tematyczne ale też można je przyklejać na okno. Są bez kleju.
U nas naklejki są walutą. Wiele można utargować.
Teraz kupuję zeszyty ćwiczeń dla dwulatków.

Co do łóżka to może warto zamienić na większe. My kupiliśmy z koparką bo baliśmy się, że nie będzie chciał oddać lóżeczka młodszemu bratu. Nowe łóżko pokochał od razu. Trochę się bałam jak to będzie bez szczebelków ale wyszło wszystko super.

Te wszystkie zmiany u nas były tuż przed porodem młodszego. Jak starszak miał rok i 10 miesięcy.

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Monika łącze się w bólu. To co Maciek wyprawia zasypiając na noc przechodzi ludzkie pojęcie.

W ogóle jest tak uparty że jestem przerażona co będzie potem. Ogólnie jest kochany i zgrzecznial. Aż się boję żebym nie zapeszyla. Ale jak się na coś uprze to nie odpuści.

A zasypia 1- 2h. Głowa mu leci, ledwo żyję ale nie zaśnie. Jak mu pozwolimy chodzić to co chwilę się przewraca, uderza, poplakuje, kładzie gdzie popadnie, po czym w łóżku wariacje, schodzi, kopie nas, rzuca się po tym łóżku, ucieka z pokoju. No cuda. Już wychodzę z siebie. Nie wiem co robić.

Jutro wracamy do żłobka. Matko mam nadzieję że będzie dobrze. Bo jeszcze trochę odkaszluje.

I zaczął też nas uderzać, albo siostrę odpycha bo wszystko "mój" " moje". Tłumacze mu milion razy że nie wolno, że boli ale tylko się śmieje. Oby w żłobku nie robił nikomu krzywdy

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

I powiem Wam że ogarnęła mnie zazdrosc bo najbliższa koleżanka urodziła córeczkę. Malutka ma miesięcy i budzi się raz w nocy na karmienie. Przesyłka 6h jest na cycku. Maciek ma 20miesiecy i nigdy tyle nie spał. Co ja cholera robię źle...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...