Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczynki :-*

Monikae, z tego co mi się wydaje, jeśli chodzi o bieliznę, to zawsze najfajniejsze wyprzedaże są na walentynki i ewentualnie dzień kobiet. Ja to uwielbiam Esotiq, ale tylko ze stacjonarnego sklepu korzystam :-)
Kochana, co do wyjazdu męża, to dasz radę po raz kolejny! Jesteś silną kobietą, a ten miesiąc na pewno szybko minie :-* Jak masz potrzebę to pisz, żal się. Mam jednak nadzieję, że Twoja mama wykrzesa z siebie trochę sił i czasu, żeby pomóc przy wnuczku i trochę Cię wesprzeć :-*
Akcje z jedzeniem i niechęcią do różnych form to my przerabiamy od bardzo dawna i czasami jestem już strasznie tym zmęczona. Ale u nas chyba to nie bunt, tylko taki urok Zuzi. Czasami mija jej to na jakąś chwilę, już się łudzę że tak zostanie, a za chwilę znowu kombinowanie i przykładowo podawanie kanapki widelcem. Najgorsze jest to, że jak Zuzia się zaweźmie, to kompletnie niczego nie chce, nawet butlę z mlekiem odpycha, a jęczy, że jest głodna. No może jedynie mięso wciągnie zawsze i wszędzie, no ale samym mięsem żywić się nie może. No i wkurza mnie, że przy niej strasznie dużo jedzenia się marnuje, bo czasami na jeden posiłek kilka rzeczy trzeba otworzyć.

Szczęściara, życzymy jak najszybszego i jak najmniej uporczywego ząbkowania :-*

Qarolina, ojej, ale mieliście ostatnio ciężką noc. Mega współczuję tych nocnych wymiotów :-( no i tych wiecznych kaszelków Gosi. Może ona taka nieznośna jest właśnie przez to, że już sama jest zmęczona tymi chorobami. A może warto jej zrobić testy na alergie wziewne?

Sevenka, bardzo współczuję, że Olcia tak daje mamie w kość. Mam ogromną nadzieję, że to tylko od ząbków, a nie taki charakterek. Ząbki wyjdą, a humorki miną ;-)
Co do Twojego pytania, to oboje z mężem pracujemy od 7:00 do 15:00, ale mamy prawie całe miasto do przejechania i w domu jesteśmy dopiero koło 16:00.
A gorączka zeszła po dobie, ale ostatnio nocki kiepskie. Zuzia się budzi i nie chce spać. Jeszcze z czwartku na piątek miała jakąś akcje w nocy, strasznie płakała, chyba jeszcze nóżka ją bolała, bo to był taki inny płacz niż zwykle. Przespałam może ze 3-4h, a w pracy to myślałam że nosem będę się podpierać. Dzisiaj na szczęście ładnie pospała. Obudziła się na mleko o 6:30 i spała dalej do prawie 9:00. Mogłaby tak w środku tygodnia częściej sypiać ;-)

Natuśka, i Ty dasz radę z powrotem do pracy i tęsknotą. Ogólnie ja w pracy nie mam za bardzo czasu na takie myślenie i tęsknoty. Mnie dopiero bierze wieczorami jak Zuzia już śpi. Kładę się do łóżka i widząc jak ona słodko śpi zdaję sobie sprawę, że pobawię się z nią dopiero za jakieś kilkanaście a nawet 20 h.
Zdrówka! Kuruj się :-* Mi zawsze na oczyszczenie zatok najlepiej pomagała woda morska w sprayu.

Peonia, o widzisz, to faktycznie pokrewne branże ;-) Ja też projektuję, ale rurki ;-) Teraz już wiem do kogo się zgłosić jak w końcu za budowę domu się weźmiemy :-p

Imbir, pisz co się dzieje! Jesteśmy tu właśnie po to aby wspierać się w gorszych chwikach ;-)

Ja już się trochę wczułam w robotę i w piątek szło mi całkiem nieźle ;-) choć wiem, że jeszcze sporo nauki przede mną, bo przez te 2 lata bardzo dużo przepisów i zasad projektowania z głowy mi uleciało. No cóż, trzeba będzie wziąć się do roboty ;-)
Zuzka ogarnia kolejne zwierzątka ;-) ale widzę, że niektóre słówka i dźwięki przychodzą jej z łatwością, a do innych ma całkowitą blokadę. Np. miałczenia kotka długo nie potrafiła załapać, a ostatnio w przychodni jak jedna 19 miesięczna dziewczynka powiedziała jej, że auto robi "tit tit", to Zuzia już następnego dnia chodziła i pytana o auto robiła "titit" ;-) Zabawne trochę bo jak się pytam jak robi samochód to warczy "wrum wrum" :-) więc według Zuzy auto i samochód to dwie różne rzeczy ;-)

Odnośnik do komentarza

Monmonka na początku marca mamy alergologa więc zobaczymy co i jak.
Byliśmy u lekarza. Osłuchowo czysto. W żadnym wypadku nie dawać antybiotyku. Teoretycznie może iść do żłobka. Trzeba ją obserwować. Zobaczymy jak nocka. Bo jak nie kaszlała w ogóle praktycznie w dzień tak po powrocie od lekarza dwa razy brzydkie odkaszlnięcie. Aczkolwiek nie wiem czy sobie tam nie podrażniła paluszkami bo chrupała juniorki ;)
Powiem Wam, że niby jestem lekko spokojniejsza ale wolałabym jakąś diagnozę.

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Monika, trzymaj sie kochana, dla mnie i tak jestes oaza spokoju i cierpliwosci bo ja bym sama nie dala rady! A luty jest krotki wiec jak, bicza strzeli:)
Co do kamerki to wlasnie dopytalam i maz mowi ze super. W nocy tez fajnie nagrywa. Cieszy sie ze ja ma bo juz mial dwie sytuacje gdzie gdyby nie jego szybka reakcja to bylaby stluczka nie z jego winy a wtedy w razie wu jest dowod:)
Ja po pracy, wsiadam do busa i jade do rodzicow, a co najwazniejsze do mojego malego Skarba:) 4dni jej nie widzialam. Duzy Skarb jest w stolicy i zwiedza muzea:)) No i wielka radosc bo spotkala na ulicy prawdziwego powstanca:))

http://fajnamama.pl/suwaczki/9vxecmt.png

Odnośnik do komentarza

Mind zdobycze super :) chyba mi jakoś umknął wpis o Twoim systemie pracy i sprawowaniu opieki nad Lilką. Wiem, że chodzi do żłobka a jak jest chora to jest u dziadków ale jakoś nie zakodowałam, że nie widujesz jej kilka dni.... wyobrażam sobie, że tęsknota jest ogromna... tym bardziej się cieszę, że już dzisiaj będziesz z córeczką :)
Monika dużo siły życzę Tobie na najbliższy miesiąc, żeby czas szybko zleciał i żebyś mogła cieszyć się znowu obecnością męża. Wiesz wzięłam z Ciebie przykład i kupiłam dzisiaj Adzie buty z wyprzedaży na przyszłą zimę. Nie wiem czy trafię z rozmiarem ale były tak tanie, że nawet gdyby okazały się za małe, to z pewnością uda mi się komuś je odsprzedać.
Qarolina dobrze, że Gosia osłuchowo jest czysta i oby w zdrowiu trzymała się jak najdłużej :)
Monmonka widzę, że powrót do pracy przebiega u Ciebie podobnie jak u mnie. Dużo obowiązków powoduje, że człowiek nie ma czasu myśleć o tym co dzieję się w domu... za to po powrocie do dziecka nawet spędzając z nim czas już się za nim tęskni :)
Natuśka zdrówka dla Ciebie :) a Twój mąż to prawdziwy skarb, że tak dba o żonę :)

Dziewczyny powiem Wam, że ostatnio czytałam o tych buntach Waszych dzieciaczków i w głębi duszy cieszyłam się, że Ada chociaż w tej kwestii mnie oszczędza. Wystarczająco męczące są nasze nocki za to w dzień Ada była zazwyczaj bardzo grzeczna i ładnie potrafiła się bawić. No właśnie BYŁA.... jejku to co się dzieję z moim dzieckiem od wczoraj to jakaś zagadka... Ada zaczęła wymuszać, płakać, rzucać się, robić na złość.... dzisiaj byliśmy z nią na zakupach to zrobiła taką scenę na parkingu, że szok... nie chciała w ogóle wejść do samochodu, zaczęła się prężyć, płakać krzyczeć, nie mogłam jej włożyć do fotelika o zapięciu pasów nie wspomnę... po galerii też biegała, nie słuchała, raz była zadowolona a za chwilę płakała, nie pozwoliła nam wypić kawy choć wcześniej zawsze z nią chodziliśmy do kawiarni i nie było żadnego problemu.. w domu wchodzi na ławę lub krzesła i albo na nich tańczy albo skacze a jak każemy zejść to śmieję się w głos.
A jeszcze odnośnie galerii to przechodziliśmy obok sklepu zoologicznego a że Ada uwielbia psy to stwierdziłam, że może wyjdziemy i pokażemy jej tez inne zwierzątka. Bardzo spodobał jej się króliczek i była nim zachwycona dopóki się nie poruszył... tak się przestraszyła, że zaczęła płakać. Szybko poszliśmy do rybek a że rybki lubi bo widziała je ostatnio u koleżanki to się uspokoiła i była zadowolona do momentu aż mąż wpadł na pomysł żeby pokazać Adzie papugi.... tak się ich bała, że wpadła w histerie.... biedne papugi niemniej były przestraszone zachowaniem Ady, zaczęły latać po tych klatkach.. dosłownie musieliśmy wybiec z tego sklepu żeby i Ada i papugi mogły dojść do siebie....

Odnośnik do komentarza

Alilu, wczesniej kiedy Lila byla chora to byla u nas moja mama. Tym razem moja mama nie mogla przyjechac do nas, a ze mną boje z mezem pracowalismy w te dni na popoludnie, to odwiezlismy ja do dziadkow. Sytuacja jednorazazowa:) A moj maz jezdzil tam prosto po pracy, na nocke, w razie jakby sie budzila, a rano znowu 40km do pracy. Dzis corunia z tatuniem spali do 9,w sensie moj tato zsniepokojony co tak dlugo dziecko spi(zwylke ok 7-7:30wstaje)wszedl do ich pokoju i zbudzil Lile:)
Od dzis mam zalegly urlop wiec bedziemy sobie razem siedziec u dziedkow i czekac az w srode dojedzie starsza corka od drugiej babci:)

Niezla historia w zoologicznym. Ja juz sie nie moge doczekac az pojdziemy w lecie do zoo!! :) Choc w zoologicznym Lilka nie byla bo raczej w galeriach nie bywamy. Poki co zna zwierzatka ze wsi i zadnego sie nie bala, a najwieksze wow zrobily na niej konie:))

Radosc mojego dziecka bezcenna, mina na moj widok bezcenna. Dla takich chwil sie zyje, tyle wam powiem:)) no i mam wrazenie jakby "wydoroslala" hihi:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/9vxecmt.png

Odnośnik do komentarza

Witam wieczornie :)
Nawet odpoczęłam na urlopie i o dziwo całkiem sporo się najeździłam:-)) nawet "hopki" w snowparku zaliczyłam, dzieciaki mi nie odpuściły.
A najmłodszy podrywał wszystkie młode kobiety w hotelu, obsługę (zwłaszcza w restauracji) owinął sobie wokół palca :))

Wróciliśmy wczoraj wieczorem, nie pytajcie co za droga...
Byliśmy w dwa samochody, koleżanka się rozchorowała i mój mąż od połowy drogi jechał tym jej a ja naszym autem...
No...
Z tyłu wesoły autobus, bo starszaki osiągnęły zmęczenie materiału i zaczęły się sprzeczać, młody natomiast chciał jechać tylko trzymając mnie za rękę...
Trudna jazda, deszcz padał, pełne drogi, jak dopadlam ekspresówkę to gnałam z tą ręką wygietą jak u baletnicy jak najszybciej, bo myślałam że zwariuję...
Całe szczęście że to automat, bo na bank by mi ręki zabrakło. :-))

Ale kontrast, tam zima na całego, tu deszczowe przedwiośnie...

Alilu
no każda z nas to bardziej lub mniej przechodzi, niestety bunt dwulatka.... potem podobnie około 4 - 4,5 roku jest :(

Natuśka
męża szczerze zazdroszczę :)) mój nie jest z tych co tak dbają w chorobie, no chyba że jemu cos dolega - katarek i tragedia jest :))))

Qarolina
może Malutka po prostu odkrztusza wydzielinę po infekcji, czasem to dośc "widowiskowe", ale niegroźne. Mokry kaszel jakby cos sie odrywało? Nie zalecili Wam czegoś upłynniajacego wydzielinę (flegamina etc), co ułatwi oczyszczenie i odkrztuszanie?
Z tego co ja wiem, to taki kaszel jest juz z tych "bezpiecznych", w każdym razie na pewno suchy jest z tych niepokojących, a ten juz mniej.

Monmonka
a Ty od rurek wewnętrznych, czy sieci zewn? Bo jak te drugie, to trafiają do mnie na uzgodnienia, czy nie kolidują z jakimiś drzewami itp :))
Kobieta od rurek to w sumie dość rzadkie, zazwyczaj panowie z nimi walczą :)) ale ale, w sumie nie wiem, które to Twoje rurki, bo w tych od gazu więcej Pan spotykam od tych wodnych instalacji :)

a co do jedzenia Waszych maluchów - jedzą same, czy karmicie? Mój od kilku mcy nic nie da sobie wcisnąc, tylko wszystko sam jada....teraz już sprawniej mu to idzie, ale róznie bywało :)))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Hej, ostatnio jak pisałam to coś mi się nie udało dodać posta, jakiś błąd. Może dziś się uda.
Monika tak jak piszą dziewczyny, luty szybko zleci. ja tez Cię podziwiam że dajesz radę sama chociaż czasem wolałabym być w Twojej sytuacji i nie mieszkać z teściową z której i tak nie wiele pożytku a tyło nerwy psuje. Tak to jest w dzisiejszych czasach, praca praca praca, ludzie się mijają i nie mają czasu dla bliskich. Ale z mamą masz ogólnie dobry kontakt?
Zdrówka dla Gosi, oby jutro nic się nie działo i poszła do żłobka. Karolina, wierzę Ci że można osiwiec. Praca plus chore dziecko to straszny stres musi być.
Muszę przeczytać ten link o buncie. Co do jedzenia to Wojtas chyba odrzuca pomału butlę. Wieczorem krzyczy am a jak mu daje to nie chce.,i tak trochę zejdzie zanim zje. Chyba zmowil się z Zuzia. w nocy tez ostatnio zdarzyło się że się obudził a butli ani pić nie chciał. Rano i w dzień to już dawno nie pije mm.
Mind no wyobrażam sobie tęsknotę i tą radość po powrocie ,bezcenne. Fajne te rzeczy upolowalas na wyprz.udanego urlopu.
Alilu, no historia w zoologicznym konkretna, nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Wojtek na szczęście nie boi się zwierząt przynajmniej tych w gospodarstwie a latem mamy zamiar się wybrać do zoo w Warszawie, może na dzień dziecka. Potrafi pokazać wszystkie zwierzątka w książeczce i w zoo i w zagrodzie .
Momonka mnie to w dużym mieście najbardziej wkurzają te korki, tyle czasu się traci przez nie.a w pracy szybko sobie przypomnisz co i jak na pewno.
U nas wczoraj miało być trochę dzieci, ale przychorowaly i ostatecznie był tylko jeden 6- latek, siostrzeniec męża. No taki niejadek że szok, ale się nie dziwię bo odkąd pamiętam to tam słodycze na pierwszym planie. Przed obiadem wciągnął czekoladę i juz był najedxony. Mówię do wójtusia żeby zawołał K na obiad i ten pobiegł do niego, złapał za rękę i amm am.
Zaczyna się już wierci ten mój mały babelek, standard.
Spokojnej nocki.

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza

Siema dziewczyny!
Jak zwykle dziękuję za wsparcie:-*.
Już wczoraj jak gadałam z M przez telefon to stwierdziłam, że mi po prostu brakuje pracy! Przed ciążą, przez te problemy z kręgosłupem i operację nie pracowałam dwa lata, od ciąży minęły kolejne dwa. I mimo, że nienawidziłam pracy, to jednak codzienny kontakt z masą ludzi był. A teraz czuję się jak taki bezmózg trochę... Choć samego faktu szukania pracy się boję, potem ewentualnych zwolnień lekarskich z powodu choroby dziecka. Jakoś to wszystko czarno widzę. Ostatnio też myślałam, że może by napisać podanie o szybsze przyjęcie do żłobka. Ale potem sobie uświadomiłam jedną rzecz. Przecież mam małego alergika, czy w zwykłym żłobku w ogóle biorą pod uwagę fakt diety...? Muszę się podowiadywać, bo nie wyobrażam sobie, jakby to miało spowodować nawrót tych strasznych problemów skórnych i bólu brzucha...

Calineczka tak, mam dobry kontakt z mamą. Choć wielu jej decyzji nie potrafię zrozumieć. Z kolei nigdy nie byłyśmy typem matka-córka-przyjaciółka, więc są rzeczy, o które jej nie spytam, czy nie chcę się wtrącać.
Chyba już wszystkie nasze forumowe dzieciaczki mają jakieś początki buntu...

Peonia fajnie że wypoczynek się udał. Współczuję drogi i cieszę się, że bezpiecznie dojechaliście.
Co do jedzenia to tak jak pisałam właśnie wczoraj. Maciek chce sam. Conajmniej musi mieć np łyżeczkę, żeby też babrać w kaszce jak mu podaję. Ale nabierać sam nie potrafi, już szybciej udaje mu się coś na widelec nabić.

Mind ależ musiałaś tęsknić! A minę Lilki sobie wyobraziłam:-D. Super ciuszki kupiłaś. Też oglądałam te skarpetki w Reserved, kupiłam ostatecznie inne. I dzięki za info odnośnie kamerki. Przekonaliście mnie:-D. Nie chcę być namolna, ale jeszcze jedno pytanko odnośnie tego. Czy potrzebne są jakieś dodatkowe akcesoria, które trzeba kupić? No karta pamięci? Jeśli tak to jaka/jakie?

Alilu to ciekawie mieliście w tym zoologicznym... My mieszkamy kilka km od zoo i byliśmy w zeszłym roku, na wiosnę, pisałam na forum. Dzik jednak w ogóle nie był zainteresowany. Planujemy oczywiście w tym roku ponowić próbę, szczególnie, że teraz już zauważa zwierzątka;-).
A bunt.... No tak zaczyna się...
Mnie dzik już też wczoraj wyprowadził z równowagi. Nawet nie raz! Na spacerze chciał chodzić, ale co chwilę się na mnie wieszał, więc wsadziłam do wózka i histeria całą drogę do domu... I jak tu zachować cierpliwość? Ja się nie nadaję...

Qarolina a jak tam Gosia dziś? Dobrze że poszliście do lekarza, może rzeczywiście antybiotyk nie jest potrzebny....

Dzik wstał o 6.30 i jęczy o jęczy... Widzę że mu ząbki dokuczają... Ale co znowu? Czy to wyrastanie już przebitych trójek? Czy tam gdzieś już piątki dają popalić? A zajrzeć się nie da. Psiknęłam dentoseptem. Najwyżej dam camilie jak tak dalej będzie...

Dziś mamy gości, moja przyjaciółka i przyjaciel. Mam nadzieję, że dzik będzie znośny. No i planowałam iść z nim do lidla w ramach spaceru, ale po wczorajszym nie wiem czy się odważe...

Miłego dnia mamuśki!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Mind i wszystko jasne :) skoro to jednorazowa sytuacja to pewnie dlatego tego nie zakodowałam. Wierzę, że widok Lilki uradowanej przyjściem mamy był bezcenny :) Mind korzystaj z wolnego, odpoczywaj i ciesz się obecnością córek, ja najbliższy urlop mam zaplanowany pod koniec marca i już nie mogę się go doczekać.
Peonia super, że wyjazd się udał i że przy gromadce dzieci udało się nawet Tobie wypocząć :) powrót do domu rzeczywiście ekstremalny... ale jesteś kolejnym przykładem, że matka może wszytko, nawet kierować auto jedną ręką a drugą dać dziecku żeby być dla niego wsparciem :)

Dziewczyny za nami znowu kolejna, fatalna noc.... To co wyczyniała Ada w nocy jest nie do opisania, jak zadzwonił rano budzik to myślałam, że wpadnę w rozpacz... ledwo żyję :/ żeby podnieść się trochę na duchu zastosowałam samopocieszenie. Podczas śniadania przebierając łyżką płatki z mlekiem myślałam, że jest źle ale zawsze może być gorzej... a gorsze od nieśpiącego dziecka jest: nieśpiące dziecko w nocy i marudzące w dzień albo nieśpiące dziecko w nocy, w dzień marudzące i do tego chore. Wyobrażając sobie pozostałe dwie sytuacje marzę tylko o tym żeby Ada miała chociaż dobry humor jak wrócę z pracy, jakoś wspólnie dotrawmy do wieczora i pewnie dzisiejszy dzień zakończę ok. 20-ej razem z Adą w łóżku.

Odnośnik do komentarza

oj dziewczyny
u nas też noc do D. Gosia się rzucała i piszczała. Ledwo żyję. Normalnie zasypiam na siedząco. Jeszcze wczoraj J czyściło nie wiadomo czemu.
Gosia rano obudziła się i miała całe oczy posklejane od ropy :( nosz ku zawsze coś. Wyczyściłam solą. Gałki nie były czerwone i posłałam do żłobka. A teraz tak siedzę w pracy i myślę czy dobrze zrobiłam bo może powinnam iść po kropelki. Ludzie przecież ja wykituję :(

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Qarolina biedni wy :( wiosna tuż tuż, może wtedy będzie lepiej, wiem, marne pocieszenie. Nie wyrzucaj sobie, puściłaś Gosię i już, zobaczysz co się będzie działo dzisiaj.
Mind fajnie, że masz trochę wolnego by móc nacieszyć się dziewczynami i odetchnąć od pracy, tej 4dniowej rozłąki współczuję. Piękne zakupy :)
Ja też dziś i jutro wolne, byłyśmy przed południem na spacerku bo słońce ładnie świeciło ale jednak zimno. Mała poszła spać a ja obiad na dzisiaj i odrazu na jutro żeby mieć z głowy :/
Monmonka tak to jest w większych miastach, kurdę ile to czasu się marnuje na te dojazdy, dobrze, że ja mam 15 minut piechotką a rowerem to z 5,bo mam nadzieję go uruchomić jak tylko pogoda pozwoli.
Alilu współczuję takich ciągłych nocy po v których jeszcze trzeba pójść do pracy ale wiesz mimo tych trudów, z twoich postów bije optymizm, tak trzymaj, a nocki muszą w końcu być lepsze. Przygoda w zoologicznym, raczej nie do pozazdroszczenia. My też planujemy w tym roku zoo.
Monikae trzymaj się. Szkoda, że mama nie może bardziej Ci pomóc. Praca napewno jest małym wyjściem z sytuacji, bo mimo początkowej tęsknoty za maluchem jest v to oderwanie i wyjście B do ludzi.
lecę, koniec drzemki.

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Monika dużo sil. Niezmiennie aucie podziwiam i sobie nie wyobrażam być bez M tak długo.

Peonia super że wyjazd się udał.

Ale ale przygoda w sklepie. Co do nocy łącze się w bólu. Nasze nadal bardzo kiepskie. Tyle że już nie płacze tylko wola mama albo dam żeby dać cycusia. Płacze tylko kiedy coś się dzieje jakiś ból albo zły sen.

Maciek ma tragiczny katar, jeszcze takiego w życiu nie miał. Poniedziałki mam wolne, a na jutro tatuś wziął urlop ale nie wiem co będzie potem. Oby się nie rozwinęło coś gorszego.

Jeszcze nie doczytałam jak Gosia mam nadzieję że jest zdrowa.

Kupiliśmy zdjęcia Maciusiowi z balu karnawałowego robione przez fotografa są przepiękne. Koniecznie muszę w tym roku się umówić na jakas sesje świąteczna bo jednak zupełnie inna jakość takich zdjęć.

Moje dziecko zjadło obiad wczoraj i dziś tzn żurek który zakisilam. Cała miseczke. Aż się wczoraj popłakałam ze szczęścia. Nareszcie zjadł coś treściowego.

A dziś mnie też zaskoczył bo mówie że trzeba dać skarpetki do pralki bo są brudne i je wypierzemy a Maciek poszedl do kuchni (tam mamy pralkę). poszedł do pralki pozamykal, włączył wyświetlacz.
Pytam Maciusiu gdzie dałeś skarpetki a on poszedł wyjął z pralki i na suszarkę żeby powiesić.

Mind śliczne ubranka oj to się musialas wytesknic.

http://fajnamama.pl/suwaczki/xgfd81s.png

7al1gpm.png

Odnośnik do komentarza

Witam wieczornie.
Po żłobku Gosia miała dalej ropki w oczkach więc postanowiłam że muszę się jakoś wbić do pediatry. U nas śnieg spadł więc wzięliśmy Gosię na sanki i poszliśmy do przychodni. Gosi na sankach podobało się 5 min a później J musiał ją nieść więc @#$_&. W przychodni ludzi od groma więc wróciliśmy do domu. Zjadłam zupę i jeszcze raz podjęłam próbę dostania się do przychodni. Tym razem sukces. Mam kropelki a podobno dziś kilka dzieci było z tym samym problemem.
Leże już w łóżku ledwo żywa i zaraz pewnie zasnę.
Szczęściara współczuję kataru u Maćka. Ale za to jak się pięknie rozwija i jak pomaga mamie ;)
Alilu akcji ze sklepem nie zazdroszczę. Moje dziecko do niedawna nie zauważało małych stworzeń. Teraz już jest ciut lepiej bo ostatnio patrzyła na wróbelki na żywopłocie.
Monikae menu w żłobku dla alergików jest ustalane indywidualnie, więc spokojnie. Tylko zaświadczenie potrzebujesz co i jak ;) pisz to podanie. Zaraz wiosna będzie mniej wirusów a Ty odżyjesz :*
Mind Ty zawsze fajne rzeczy na tych wyprzedażach wyhaczysz. Ja to jakoś nigdy nic trafić nie mogę :P u mnie 4 dni bez mamy by nie przeszły bo potrzebny cycuś ;)
Dobrej nocki :*

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry dziewczyny :)
No powiem Wam, że po dzisiejszej nocy czuje się jakby "luksusowo" :) pobudka ok. 23-ej i oczywiście brak możliwości odłożenia do łóżeczka, ok. 1:40 karmienie i dalsze spanko z mamą, kolejna pobudka ok. 5-ej i dalszy brak możliwości odłożenia do łóżeczka i przez kolejną godzinę jęki i o 6-ej "wypad" do ojca :) także dzisiejszą noc można zaliczyć do tych gorszych a nie fatalnych więc w odróżnieniu od wczoraj czuje, że żyje :)
Qarolina dobrze, że jednak poszłaś do lekarza, teraz masz spokojne sumienie i oby kropelki szybko przyniosły ulgę Gosi. Co do sanek to sądzę, że moja Ada zachowywałaby się podobnie w sensie może udałoby mi się ją wsadzić na 2 minuty a później byłaby już tylko walka w ręcz żeby z nich uciec :) chyba wcześniej już pisałam, że Ada nie akceptuje takich zabawek jak: jeździki, bujane zwierzątka na placu zabaw, nie pozwoli się nawet włożyć do huśtawki o samym huśtaniu to już nie wspomnę więc sądzę, że i sanki by jej nie podpasowały.
Sevenka korzystaj zatem z wolnego i odpoczywaj, dzisiaj też ma być piękna pogoda, w sam raz na zimowy spacer :)
Jeżeli chodzi o zoo to my byliśmy w ubiegłym roku na przełomie października/listopada była wtedy taka piękna słoneczna pogoda i postanowiliśmy ją wykorzystać. Jednak Ada w ogóle nie była zainteresowana zwierzętami, głównie biegła po tym zoo a my za nią więc o zobaczeniu czegokolwiek nie było mowy :) za to po tej akcji w sklepie zoologicznym sądzę, że teraz jak byśmy poszli do zoo to Ada połowy zwierząt by się bała i pewnie skończyłoby się to płaczem i szybką ewakuacją :)
Szczęściara miło ze strony Maciusia, że docenił żurek mamusi, mi też serce zawsze rośnie jak Ada doceni kuchnię mamy i zje czegoś więcej :)

Odnośnik do komentarza

Jaki tu spokój ;)
Szcześciara jak katar Maciusia?
Alilu u nas nocka z tych lepszych. Ale jęki były przez sen. Kurde może te 3 ale ja tam nic nie widzę. No chyba, że jej się coś śni.
Oczka były dalej rano zaklejone no ale przecież od razu nie będzie super. Zobaczymy jak dziś w żłobku. Oczywiście codziennie rano musi mi dziecko podnieść ciśnienie tym wszystkim na nie. W żłobku oczywiście aniołek, uśmiech od ucha do ucha. Poszła do swojej Pani się tulić. Zdrajca mały ;)

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

hejo
chciałam napisac ale słyszę,że właśnie drzemka się skończyła.
Qarolina dokładnie kropelki zrobią swoją robotę ale trzeba dać im czasu.
Alilu niezmiennie współczuję nocek. Tak dzisiaj byłyśmy też na spacerku,śnieżek pruszy ale jest go jeszcze za mało na sanki.
Peonia tej drogi powrotnej to Ci mega współczuję ,dobrze,że dotarliście cali i zdrowi .
Dziewczyny ja się tak dziś wyspałam ,że aż mnie głowa boli. po 20 już spałam, po północy był przerywnik po którym miałam problem żeby zasnąć no ale w końcu się udało, potem kolejny przerywnik po 5 i spanko do 8, w między czasie musiałam małą wydostawać bo zsunęła się pomiędzy łózko a kaloryfer bo po tej 12 to już spała ze mną. ale nie pamiętam kiedy tyle spałam mimo pobudek w trakcie .
Szczesciara zdrówka dla Maciusia .
Miłego dzionka. Ja lece do małej bo jest coraz głośniej :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Po dwóch dniach w pracy jestem zmęczona jak po pół roku bez urlopu. Chyba czas pomyśleć o zmianie bo się wykończę. Za dużo obowiązków...

Panie w żłobku po ponad trzech tygodniach jak zobaczyły młodego to zdziwione jak urósł. :-)) fakt, nagle nogawki i rękawki zrobiły się mu krótkie.

Tak wychodzi ze on i córka oscylują między 25 a 50 centylem, a najstarszy jest sporo poniżej 3-go :-(( 26 lutego komisja będzie decydować o przyznaniu leczenia hormonem wzrostu. Mam nadzieję że to już tylko formalność.

Sevenka
Te drogę na długo zapamiętam. :-))

Qarolina
Nasz synek już trzy razy przywlókł ropiejące oczka, starsze nigdy. I działa na niego seksownie tylko gentamycyna, dicortineff jest wstrętny do oka bo jakbyś piasek sypała, amikacyna tylko pogłaskała a nie męczyła. Mam nadzieję że u Was już lepiej.

Szczęściara
Oby na katarku się skończyło :-))

Monikae
Jak się trzymacie?

Alilu
Ty masz cierpliwość do tych nocek... Podziwiam. U nas na szczęście teraz wreszcie nic służy do spania. Oby się to nie zmieniło...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Hej,
rano dziś miała bunt na statku bo Gosia nie chciała wsiąść do wózka. No kurde w końcu zawieźliśmy ją autem. Uparciuch.
Oczy na szczęście duuuużo lepiej. Już dziś nie były zaklejone i tylko 2 ropki. Dowiedziałam się, że w żłobku panuje zapalenie spojówek ale Gosia w czw i pt nie była w żłobku więc sama już nie wiem. Może coś w powietrzu (w żłobku to podobno i rota - wymioty i zapalenie spojówek ale i zapalenie zatok - także kolorowo).
Pisałyście ostatnio o butach i nie wiem czy ja czasem nie będę musiała kupić jeszcze jednej pary na zimę. Dopiero początek lutego, a mam wrażenie, że buty już na styk. Ekotuptusie już zamówiłam L to M też już ledwo ledwo dają radę.
Wczoraj wieczorem tak mnie gardło drapało, jak bym żyletki jadła :( ratowałam się płukaniem gardła wodą z solą a dziś rano, w związku z dłuższa przerwa na karmienie, wzięłam cholinex.
Szcześciara a może ten katar na zęby?
Dobrego dnia kochane :*

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Hop hop czy jest tu jeszcze ktoś? :)
Mila, Mind, Monmonka, Monikae, Leosiowamamo, Imbir, Alimak, Calineczka i wiele innych, piszcie, bo nie ma co czytać ;)
Szcześciara Ola praktycznie wogole przy zębach się nie śliniła, chyba niektóre dzieci po prostu tak mają, też mam problem odwieczny żeby zajrzeć do tej małej paszczy, śmiech albo płacz w tej sytuacji są moimi sprzymierzeńcami :) pierwsza 4 pojawiła się w święta, od tamtej pory wyszły już wszystkie ale jeszcze ta jedna górna nie wpełni przebita. współczuję tego mega kataru, u nas wtedy chusteczki szły na potęgę, co i rusz faje pod nosem, ech.
Qarolina dobrze, że naszej małej buntowniczce już lepiej i niech na tym to chorowanie się skończy, bo z tego co piszesz to faktycznie kolorowo w żłobku :/
Peonia bo po urlopie ciężko tak odrazu wbić się w tempo pracy, ja zawsze mam z tym problem, potrzebuję chwilkę na rozruch, a jak ty odrazu wpadłaś w nawał obowiązków do tego w domu zawsze jest co robić, nie zazdroszczę. Czasem zmiana może dobrze zrobić, musisz sobie przekalkulować, wiesz za i przeciw.
Moja właśnie zasnęła. Wiecie dziś drugi raz przyuważyłam w lewej dziurce noska, że jest krewka, pierwszy raz pomyślałam, że pewnie się uderzyła, dziś już po głowie przebiegło mi stado dziwnych strachliwych myśli ale podpytałam babcię czy się nie uderzyła i się okazało, że Olcia zaczęła zabawy w małego odkrywcę i grzebie w nosie, uffff, nawet się z tego ucieszyłam :)
No i u nas powrót zimy, dziś v rano było - 9 ale szczerze wolę to niż te chlapy.
Dobrej nocki :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

O cholerka, jaka tu cisza.
Sevenka faktycznie nie ma co czytać za bardzo . aż się zdziwiłam że tak mało do nadrobienia miałam z trzech dni. Dobrze że jednak Ola urządza wykopaliska w nosie ha ha, niż by miało to być cis gorszego ta krewka. Przypomniało mi się jak mój kuzyn za dzieciaka, jak coś wygrzebal w nosie to potem to smakował blee.
U nas tez mroznie i słonecznie było dzisiaj. ja też wolę taką pogodę niż tą pluche. Oczywiście spacer zaliczony.
Jejku ale w tych żłobkach i przedszkolach przechlspane teraz. Mojej siostry syn tez przynosi jakieś chorobska bez przerwy i efekt tego taki że ferie się już kończą a on dalej nie doleczony.
Zdrówka dla Gosi, małej buntownicxki a dla mamy cierpliwości. Ja swoją też czasem tracę przy małym. Dzisiaj dal koncert o telefon, niestety uleglam bo by tak ryczsl i ryczał a ja bym nic nie zrobiła .ale muszę się wziąć za to bo mi dziecko będzie robiło co chciało. Ale jak tylko mu dałam to zrobił taką minke diabelska że wygrał że aż mi się śmiać chciało. Nie mogę przez to nagrywać filmików ani zdjęć mu robić.
U nas przy zębach się slini, łapki do buzi, kataru nie ma.
Ja dalej czekam na świadectwo pracy, już ponad 2 tyg, nie odbierają tel..dziady jedne.
Widzislyscie newsa na fcb, mamy pierwszą w dwupaku, chyba że któraś się jeszcze nie pochwaliła.
Jutro tłusty czwartek, ja wybywam z Wojtkiem do mojej mamy, na pewno się objem pączków.
Smacznego czwartku życzę.

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza

Hehe, kreatywny słownik w telefonie stworzył mi seksowną gentamycyne :-)) miała być sensowna ...

Podobno teraz w rejonie gdzie urlopowaliśmy ogłosili epidemię grypy. Dobrze że już nie jesteśmy w tym miejscu.

Młody dziś nagle zrobił aferę że nie chce iść do żłobka. Ciekawe co mu się stało. Ostatnio takie bywały po awansie do starszej grupy we wrześniu.

Sevenka
Wczoraj już dyrekcji powiedziałam że planuję zmiany bo w tym tempie nie zamierzam wytrwać. Stwierdził że biorę na siebie za dużo obowiązków. He? A kto mi je zwala na głowę jak nie on?
Ale minę miał dość przerażoną na myśl, że bym mogła odejść. Zawsze to jednak kłopot szukać kogoś nowego...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny!
Sevenka, dzięki za wywołanie :-*
Mam spore zaległości i ciężko mi wykrzesać jakikolwiek czas na forum :-(

Sevenka, gratuluję świetnej wczorajszej nocki ;-) Oby takich więcej :-)

Mind, ależ musiałyście razem z Lilą się za sobą wzajemnie stęsknić ;-) Rany, ja jakoś nie wyobrażam sobie tak długiego rozstania z moim bzyczkiem. Brawo Ty, że tak dzielnie to zniosłaś. Zakupy super, zresztą jak zwykle. Moja mama też ostatnio obczaiła piżamki w Reserved z wyprzedaży, ale na lato :-)

Alilu, aż tak dużo obowiązków w pracy nie mam. Po prostu jest praca, jest z kim pogadać i jakoś tak czas ucieka. Niezmiennie mega współczuję ciężkich nocek, no i również dziennych foszków i humorków Ady. My ostatnio też byliśmy w zoologicznym, ale Zuza akurat była zachwycona zwierzątkami, szczególnie myszkami, szczurkami i rybkami ;-) Ciągle chodziła przy akwariach i naśladowała rybki. Ostatnio furorę robią żabki. Gdziekolwiek zobaczy żabę to od razu jest "gum gum" bo tak Zuzka kumka ;-)
W bydgoskim ZOO byliśmy zeszłej wiosny czy lata, jakoś tak jak miała 7-9 m-cy. Zuzka była zachwycona, na każde zwierzątko nawet śpiące i nie ruszające się krzyczała i piszczała z radości. Od zawsze miała taką słabość do zwierzątek. Teraz nawet na widok drzew krzyczy "iś iś" czyli ćwir ćwir :-)

Peonia, super, że tak fajnie udało się wypocząć, choć powrotu nie zazdroszczę. A jeszcze co do branży to ja to od wszystkich rurek ;-) Robiłam już prawie wszystko, ale głównie ciepło i zimno, a już w ogóle mój konik to źródła, czyli węzły, kotłownie i maszynownie :D Jedynie z wentylacją kiepsko stoję :-p

Szczęściara, zdrówka dla Maciusia. Bardzo się cieszę, że ostatnio tak ładnie wcina :-)

Qarolina, Wy to macie pecha do tych chorób. Dobrze, że kropelki działają i z oczkami już lepiej ;-)

U nas od kilku dni nocki lepsze tfu tfu. Tzn. Zuzia nadal budzi się raz na mleko (choć nie zawsze, bo dzisiaj np przespała calusią noc), ale śpi dużo spokojniej. Nie wierci się tak, nie jęczy przez sen i nie budzi się z krzykiem czy płaczem. Wygląda na to, że ostatnimi czasy jednak po nocach doskwierała jej ta wybijająca się dolna czwórka. A jeszcze obydwie górne przed nami :-( Btw. U nas wszystkie zęby wychodzą totalnie bez śliny.
No ale żeby równowaga została zachowana, to od kilku dni z mojej grzeczniej Zuzi robi się mały krzyczący potworek. Jak coś się jej nie podoba to krzyczy tak inaczej, gardłowo. Próbuje wymuszać, nie chce dać sobie zmienić pampersa. Choć chyba tylko przy nas albo i nawet jedynie przy mnie, bo babcia nie skarży się. Obawiam się, że Zuza tak odreagowuje mój powrót do pracy :-( Biedna nie może sobie poradzić z emocjami...
No i choć Zuzka sama z siebie zaczęła wcześniej wstawać to na noc spać iść nie chce. Bawiłaby się bez końca, a jak ją bierzemy do snu to jest krzyk i złość. Jak byłam w domu to jeszcze szło to jakoś ogarnąć, no ale teraz jak Zuze uda się położyć dopiero o 21:00 albo i później, to czasu na ogarnięcie chaty niewiele zostaje. A to jeszcze trzeba zabawki posprzątać, sałatki do pracy zrobić, pomyć butelki itp. Nie będzie lekko...

Tydzień temu szczepilismy Bexsero, a od kilku dni trąbią o wadliwych szczepionkach i teraz nie wiem co dalej robić, za tydzień miało być jeszcze jedno szczepienie, sama nie wiem.....

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...